|
18.11.2011, 11:47 | #1 |
Mixol S
Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: czarny las
Posty: 237
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 4 tygodni 1 dzień 6 godz 19 min 10 s
|
Ech.. opiedolił by człowiek talerz kalmarów albo pljeskavicę
|
18.11.2011, 14:50 | #2 |
Z AT od 2006
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: JASŁO
Posty: 181
Motocykl: rd 04,m-72
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 tydzień 2 dni 16 godz 18 min 28 s
|
Super Majki się czyta i ogląda. Czekam na cd.
Swoją drogą kiedyś szef się mnie zapytał: Janusz, lubisz ciepłe piwo i spocone kobiety? Odparłem zdziwiony że NIE. On na to: To urlop dostaniesz w zimie. |
18.11.2011, 15:18 | #3 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
|
|
18.11.2011, 16:42 | #4 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
|
Żabljak atak
Zwijamy się rano w średnim tempie, na zewnątrz już się robi parówa. Właścicielka przybytku w którym zabawiliśmy 3 noce, wymienia się namiarami z Baranem i ostrzega, że tego dnia ma być ponad 40stopni , więc uważać na siebie i duuużo pić.
Paczkujemy się na motóry i ruszamy. Dziś atakujemy góry, nareszcie, bo to wybrzeże mi się znudziło. Na dzieńdobry nawi prowadzi nas w jakąś ślepą uliczkę, na końcu której Baran... 100_0247.jpg Nawrotka i już jedziemy w dobrą stronę. Odbijamy w drogę, którą wczoraj zjeżdżaliśmy na powrocie. Pięęęękne serpentynki. którymi można ominąć płatny tunel na Podgoricę. Tak więc zmierzamy na stolicę. Nasłuchałem się jak to jest strasznie zagmatwane, jak ciężko się przebić, jak to strasznie jeżdżą autochtoni, no wogóle omijać i uciekać. Ale skoro w Stambule przeżyłem to przecież w takiej Podgoricy też damy radę. No cóż nawi nas wyciągnie z góófna, jakby co. Po przejechaniu gór wpadamy na E65/E80, główną drogę na północ przez stolicę MNE. Ruch tragiczny, upał daje się we znaki, droga ciasna. Niestety innej drogi nie namierzamy. [MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=Petrovac,+Budva,+Crna+Gora&daddr=42.21304,19.00939+to:E65&hl=pl&ll=42.228009,19.033127&spn=0.172108,0.264702&sll=42.329362,19.176979&sspn=0.171832,0.264702&geocode=FXQBhAIdJAohASmZ32JhLtZNEzETyjOFOuk13A%3BF bAehAIdbg8iASkzY5V8I9hNEzFlQ8_p5soS8w%3BFdgHhgIdJk slAQ&vpsrc=6&mra=ls&via=1&t=h&z=12[/MAP] Przejeżdżamy przez Skadarsko Jezero. Prezentuję się majestatycznie, tuż obok drogi (ale o tym później ). 100_0251.jpg 100_0250.jpg Droga jest nuuudna i męcząca, więc czymś się trzeba zając 100_0252.jpg No i jest, Podgorica na horyzoncie. Spinamy poślady i dzida w oko szatana. Rondka, śliski asfalt, tył zalicza slajdy, gorzej, że przód też się mało pewnie prowadzi. No to trochę spokojniej. Tak czekam kiedy nastąpi ta apokalipsa, gdzie ten horror...i się doczekać nie mogę. Widocznie dziś puszczają inny film w kinie Podgorica. Nuuuuda, miasto jak miasto. Niiiic ciekawego się nie dzieje. Przebijamy się na wprost główną drogą i po nie zbyt długiej chwili jesteśmy za miastem. Widzimy pożar lasu na szczytach (nie ostatni raz). 100_0253.jpg My też płoniemy wewnątrz i na zewnątrz. Chyba fucktycznie jest te 40stopni. Woda w camelbagu szybko znika, mimo, że wcale chłodna nie jest. Dobrze, że jeszcze mokra. Jedziemy sobie, łykamy kolejne puszki i naginamy w te góry. Baran jedzie pierwszy (był bardziej wyrywny przy wyprzedzaniu), a ja mam gpsa. Widzę, że coś zwalnia i się kręci po pasie. Nie wiem o co kaman, więc wychylam się lekko zza samochodu za którym jadę i widzę.....policmajstra z lizakiem, który na mój widok wyłazi na środek jezdni i mi macha lizakiem. Aaaa to temu zwolnił. Oczywiście musiałem się wychylić na podwójnej ciagłej. Nosz kurfa, znowu mnie , nawet jak nie jadę pierwszy Pobocze, dokumenty do "szychy" w radiowozie. Koleś nic a nic nie gada po innemu. Coś tam marudzi o jakiejś dużej kwocie (kwoty rozpoznajemy po zakupach w sklepach ). My mówimy, że za dużo, że to nie było specjalnie, że ja nie wyprzedzałem, że my nie rozumieć. A on nic, twarz pokerzysty i coś tam brzdąka pod nosem. No nic, Baran dzwoni do Hubiego, on gada po serbsku, to może się dogada. Gość bierze niechętnie słuchawkę, coś tam znowu brzdąka do słuchawki i oddaje. Hubi mówi, że nic nie ponimaju. Przechodzimy do ataku. Baran proponuje 50ojro (mandat na jakieś 200 ). Koleś coś tam brzdąka znowu niewzruszony. Pokazuje palcem w dół. ZA MAŁO No chyba żartujesz!! 50ojro, za mało!?!?! Ty chciwa cholero.... Tak się pultamy dłuższą chwilę jak ryby w sieci. Wyciągamy w końcu portfele i wyjmujemy banknoty, żeby pokazać, że dużo więcej nie mamy. Koleś bierze 25 ojro, pokazuje palcem na mnie i Barana i mówi ok. To nie było za mało, tylko za DUŻO. A my głupie pipy nie załapaliśmy. Pakujemy się na moto i spadamy dalej. Chyba jest za ciepło, tak to napewno wina upału. Wpadamy w kanion rzeki Morača. Jest zajefajny i wiedzie przez niego główna trasa. 100_0254.jpg I robi się fajnie, mimo, że ruch spory. 100_0255.jpg 100_0261.jpg Fajne kumulacje tuneli 100_0262.jpg Ogólnie kanionik bardzo zacny, wysokie, prawie pionowe ściany (nie mieści mi się cały w kadrze ) , rzeczka w dole, tunele. Czadzik. 100_0263.jpg cdn Ostatnio edytowane przez majki : 18.11.2011 o 16:45 |
18.11.2011, 23:02 | #5 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
|
Wylatujemy z kanionu i się trochę wypłaszcza, ale nie ochładza.
100_0265.jpg Stajemy w cieniu odsapnąć odrobinę. Tiry szumią na drodze, okolica nie za ciekawa, więc zwijamy się jak tylko Baran zrzucił balast. Jedziemy na Kolasin. Droga wije się serpentynami do góry co i rusz wpadając w tunele. Jest coraz fajniej. 100_0266.jpg Tankowanko pod Kolasin, coś zimnego do picia i jedziem. W Mojkovac odbijamy w lewo i wpadamy w kanion Tary. 100_0270.jpg Fajna droga, pusta i można się zamyślić 100_0269.jpg Dojeżdżamy do słynnego mostu nad Tarą, biorącego udział np. w "Działach Nawarony". DSC_6227.jpg DSC_6230.jpg Robi skubany wrażenie DSC_6226.jpg DSC_6236.jpg Widoki na dolinę Tary też są fajne DSC_6231.jpg DSC_6233.jpg A wysokość można ocenić dopiero jak się coś rzuci do rzeki. Kamyk leci z 10sekund. Trafiłem w wodę dopiero przy 3 rzucie, nieźle znosi. No i ta turkusowa woda! DSC_6232.jpg Przeszliśmy most, pooglądaliśmy widoki i stragany z tandetą, wróciliśmy do motórów i zwijamy się dalej wspinać się po serpentynach pod Durmitor. Odcinek od mostu w stronę Żabljaka jest też niczego sobie. Wogóle jak narazie traski są przednie. Wyjeżdżamy na górę, się wypłaszcza, pojawiają się domki i kwatery, sporo samochodów. Zaczynamy poszukiwania lokum, bo na horyzoncie coś wisi i grzmi. 100_0272.jpg Dojeżdżamy do Żabljaka, podjeżdżamy do jakiś pokoi gościnnych (prawie każdy dom oferuje noclegi). Pytamy o możliwości i ceny. Właścicielka pokazuję klitkę z jednym łóżkiem małżeńskim za 15E od łba za noc. Noł łej, nie będę spał z facetem w jednym łóżku i za to płacił. Normalny pokój 20E. Spadamy dalej. Następne lokum, dwie młode dziewczyny, dobrze gadają po angielsku, pokazują pokój, niestety cena taka sama. Chcę czegoś tańszego, w końcu to góry. Wychodzimy i idziemy z buta szukać. Nagle jakaś babka do nas biegnie i coś woła. Okazuję się, że ma domek do wynajęcia. Oglądamy, jest łazienka, kuchnia, jadalnia, spora sypialnia z dwoma OSOBNYMI wyrami + drugie pietro. W domku jesteśmy tylko my. Mi pasi. Pytamy o cenę. 8E/noc/osobę. . BIERZEMY i to na 3 dni z góry!! Pakujemy motóry na tarasik (wjazd trochu stromy, po trawie i sporym progu, ale dajemy radę i stoimy pod samymi drzwiami wejściowymi), wrzucamy bety do środka i zaczyna padać. Pierwszy i jedyny deszczyk na tym wyjeździe. 100_0274.jpg [MAP]http://mapy.google.pl/maps?saddr=E65&daddr=43.1423527,19.2959647+to:Nieznana+droga&hl=pl&sll=42.831667,19.242554&sspn=1.234692,2.469177&geocode=FaI3iAIdUJcmAQ%3BFdBMkgId3G4mASn9Rz3JPERNE zHxoeXPe1Oy0g%3BFR1_kgIdqMIjAQ&vpsrc=0&mra=mru&via=1&t=h&z=9[/MAP] Wreszcie jesteśmy w górach... |
24.11.2011, 00:14 | #6 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Posty: 338
Motocykl: XChallange
Online: 6 dni 2 godz 25 min 10 s
|
|
24.11.2011, 00:57 | #7 |
Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,450
Motocykl: Nie mam już Afryki
Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
Zbanować go !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Skandal !!!!!!!!!!!!!! |
18.11.2011, 15:47 | #8 |
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: wa - wa
Posty: 529
Motocykl: DR 650, KTM 990
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 7 godz 8 min 37 s
|
w LIDLU jakiś czas temu widziałem, jakby komuś jeszcze zachciało sie powspominać
|
21.11.2011, 11:28 | #9 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
|
No właśnie niezbyt wysokogórska, raczej nizinno-pagórkowa.
|
21.11.2011, 11:44 | #10 |
Zarejestrowany: Mar 2005
Miasto: Wrocław
Posty: 7,450
Motocykl: Nie mam już Afryki
Online: 4 miesiące 2 dni 2 godz 39 min 26 s
|
No właśnie, a się na tygrysa rzuca
|
Tags |
albania , bałkany , czarnogóra , macedonia , montenegro |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] | Nalewa | Trochę dalej | 10 | 14.05.2014 20:53 |
Maramuresz - 100 kilometrów offu solo [Sierpień 2011] | bukowski | Trochę dalej | 21 | 08.01.2014 14:15 |
Aby spróbować gruzińskiego wina... [Sierpień 2011] | Miętus | Trochę dalej | 57 | 13.06.2012 15:36 |
Albania/Czarnogóra 6-21 Sierpień 2011 | Jaca GDA | Umawianie i propozycje wyjazdów | 24 | 02.08.2011 22:59 |
ISLANDIA-sierpien 2011 | myku | Umawianie i propozycje wyjazdów | 18 | 30.03.2011 19:14 |