18.06.2012, 22:54 | #21 |
Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Bieszczad PL, co. meath IRL.
Posty: 1,630
Motocykl: nie ma!!!!!!!
Przebieg: +-50k
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 6 dni 6 godz 7 min 47 s
|
Byle Szkockiej!!!!!!
__________________
Plany i marzenia to pozwala twardo stapac w rzeczywistosci.... chyba!!!!!! |
18.06.2012, 23:24 | #22 |
Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Poznań
Posty: 266
Motocykl: Trampek PD 06
Online: 2 tygodni 1 dzień 18 godz 17 min 31 s
|
Żłopiąc* Williama Peela - 12 years old czekam na resztę...
*Żłopanie przypomina picie, tylko więcej się rozlewa. - Sir Terry Prachet
__________________
Kliknij. Ciebie to nie kosztuje, a głód boli. http://www.pajacyk.pl/index.php -- "My, którzy mamy tak wiele przestrzeni i tak mało czasu, stajemy się nomadami." Annie Lebrun |
18.06.2012, 23:57 | #23 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Pije Powersa - Irlandzka Whisky tania, dobra, efektywna
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" |
19.06.2012, 18:56 | #24 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Temperatury dnia pierwszego były wysokie - nie na to byłem przygotowany jadąc do Szkocji - na szczęście w ostatnim momencie przed wyjazdem pozbyłem się podpinek termicznych...
Widoki zacne, ale człowiek się męczy w upale - na następnym postoju - postanawiamy (grupowo), że czas na jakąś małą przerwę - a, że zatrzymaliśmy się w okolicy rzeczki, gdzie wszyscy moczyli nogi - sami zapragnęliśmy takiego relaksu... Postanowiliśmy jednak trochę się oddalić od cywilizacji i aby móc odpocząć w spokoju i w cieniu - nadarzyła się ku temu okazja nad Loch Tay w pobliżu miejscowości Killikin - postanowiliśmy objechać jezioro w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara - licząc, że gdzieś na zalesionym brzegu znajdziemy spokojną plażę... Niestety/stety - droga prowadziła zboczem góry - dość daleko od wody. Brak plaży/możliwości zjazdu do wody został nam wynagrodzony widokami i spokojną wąską drogą... Po kilkunastu kilometrach postanowiliśmy się zatrzymać na dzikim parkingu, aby coś przekąsić i odpocząć - dostępu do wody nie było ale tak czy inaczej było zarąbiście... Po przerwie pojechaliśmy dalej, aby po 5km znaleźć naszą upragnioną plażę... w miare zasady "bez napinki" czas na kolejny popas: Z miejscowości Kenmore (pkt. G na mapie) wg planu mieliśmy jechać wybrzeżem jeziora z powrotem w kierunku Killin drogą A827... Jednak jak to bywa - plany są po to aby je zmieniać... Kierując się tą zasadą - i moją intuicją podróżnika - poprowadziłem grupę w góry - na mapie wyglądało to ciekawie - a trasę wzdłuż jeziora już zrobiliśmy... Chłopaki - nie ufali mej intuicji - nie wyglądali na zachwyconych: Miało to się szybko zmienić... - czułem to w kościach... Po kilkunastu kilometrach jadąc przodem zauważyłem coś co w każdej relacji mnie zachwycało... PRZEJAZD PRZEZ RWĄCĄ RZEKĘ... - zatrzymałem kolumnę - zarządziłem, że pomimo, że nasza trasa wiedzie - na wprost - musimy się przez tą rzekę przeprawić... (potem tego trochę żałowałem) Obowiązkowa sesja zdjęciowa, kręcenie filmików i porady co do optymalnego szlaku przez "rzekę" Udało mi się nawet zatrzymać jednego z chłopaków - i ubłagać aby i mi zrobił zdjęcie podczas tej, jakże niebezpiecznej przeprawy... w jedną: i drugą stronę: Banditos postanowił nawet zaryzykować - i zrobić sobie zdjęcie bez kasku - coby na NaszejKlasie znajomi mogli go rozpoznać... Po jakże trudnej przeprawie - wszyscy się do siebie w jakimś stopniu zbliżyliśmy: Piękne widoczki Ale czas ruszać w drogę "NA KUŃA" - przygoda czeka... Podniecony tym wszystkim zapomniałem że zostawiłem moje wysłużone Oakley'e gdzieś na tankbag'u - dzięki czemu spadły na glebę, bądź też zostały porwane, przez rwącą rzekę... W ten sposób - w pierwszy dzień wyprawy - zmuszony byłem się pożegnać z ulubionymi okularami... Jadąc dalej - będąc zły na siebie podziwiałem widoki jakoś mniej chętnie... - niby zwykłe okulary - ale dbałem o nie - przez prawie 5lat ich nie zgubiłem - a tu chwila zapomnienia - i okularów nie ma...Widoki jednak zrekompensowały mi stratę - i w miarę szybko o niej zapomniałem... mrużąc oczy w pełnym słońcu... Tama w okolicy Bridge of Balgie (pkt. H na mapie) Szaleńcze wybryki Ja? nie - ja jestem poważnym obywatelem... a to mój lansoRumak
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 19.06.2012 o 19:01 |
19.06.2012, 21:16 | #25 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Po powrocie na główne drogi wyznaczyliśmy sobie za cel aby kierować się na Fort William - gdzie miał być pierwszy nocleg tego wyjazdu.
Oczywiście nie jedziemy najkrótsza, najszybszą trasą... - po drodze szukamy okazji aby zjechać z głównej trasy... Wg wskazówek Zenona - jedziemy drogą A82 podziwiając widoki Robiąc lansiarskie zdjęcia Podziwiając widoki Kombinując z robieniem panoram Polecam lupkę: link I jeszcze raz podziwiając widoki Jeśli dobrze pamiętam to ta góra to: Buachaille Eite Mòr, wymowa: [ˈpuəxəʎə ˈeʰtʲə moːɾ] link do info po anglikańsku: link W Glencoe odbijamy na Kinlochleven (pkt. J na mapie) objeżdżamy Loch Leven - piękna, kręta trasa, GoPro ustawiane na kręcenie filmu - i pierwsze na tym wyjeździe Za*****alanie - chciało się zamknąć opony... - mi się nie udało - Banditos miał już zamknięte... Zatrzymujemy się w jedynym napotkanym otwartym sklepie i robimy zakupy. Uzgadniamy także miejsce noclegu - a raczej okolice - decydujemy się aby dojechać pod Fort William i znaleźć miejscówkę do spania. Ok. godziny 21:30 zajeżdżamy na kemping Glen Nevis położony u stóp BenNevis'a. Rozkładamy namioty. Planujemy także, że na następny dzień wspinamy się na Ben Nevis'a - najwyższą górę Szkocji i Wysp Brytyjskich... Nie wszyscy są jednak przekonani czy chcą się wspinać... Jednak Banditos przekonuje nas... "Zawsze można zawrócić" - mówi...Szybka kolacja, jakieś zupki - prysznic (jedyna zaleta korzystania z kempingów) i masa meszek (jebanych) przez lokalesów zwanych migets'ami... Pierwszy kontakt z tym latającym ustrojstwem, pierwsze próby różnych specyfików mających na celu je zniechęcić - nic nie działało... Gotowałem kolację w kasku - bo oczywiście moskitiery nie kupiłem... - teraz się przyznaję - powinienem się posłuchać kolegów którzy mnie przestrzegali - "kup moskitierę" - mówili... - "nie boję się" - odpowiadałem... - oj głupi byłem - i nie doświadczony... Dzień pierwszy podsumowanie: Start: "Z rana"(ok.10?) Stop: ok.21:30 Przejechane: ok.360km Trasa: link do trasy Zdjęcie opony tylnej: Straty: Zgubione okulary przeciwsłoneczne Oakley Polarized Custom made Wygięta dźwignia zmiany biegów. Przejechane od wyjazdu z Galway: ok. 1100km
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 19.06.2012 o 22:05 Powód: linki |
19.06.2012, 21:22 | #26 |
....OLEJ....
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Pniewy-Londyn
Posty: 1,337
Motocykl: RD07a
Przebieg: 6006 km
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 17 godz 24 min 54 s
|
Tymoniasty rozkrecasz sie
Fajnie sie czyta - dajesz dalej bo jak nie to w ryja ( jak mawial Podosek). PS. Ta rwaca rzeka miala z 5 cm glebokosci hehe Rzucili sie kumotry jak gończe Zenona za tropem. Ostatnio edytowane przez banditos : 19.06.2012 o 21:26 |
19.06.2012, 21:25 | #27 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Zapraszam Kolegę Banditosa - do napisania kilku słów
Osobistych spostrzeżeń itp... A w ryja to wiesz... - whisky albo piwo P.S. Kolegę Robina także zapraszam - ciekawią mnie Twoje zdjęcia - moje - lipa - obiektyw na minimalnej ogniskowej nie ostrzył prawej strony - więc jakość marna... (mam nauczkę aby nie kupować używanych, uszkodzonych szkieł...)
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" |
19.06.2012, 21:38 | #28 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Nottingham, UK
Posty: 697
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 4 dni 19 godz 49 min 44 s
|
To o tej wodnej przeprawie słyszałem tyle historii
__________________
Gdzie BMW nie może tam Africę pośle. |
20.06.2012, 03:12 | #29 |
Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Bieszczad PL, co. meath IRL.
Posty: 1,630
Motocykl: nie ma!!!!!!!
Przebieg: +-50k
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 6 dni 6 godz 7 min 47 s
|
PIsac chlopaki bo cos smutno bez tych okularow!!!!!!
__________________
Plany i marzenia to pozwala twardo stapac w rzeczywistosci.... chyba!!!!!! |
20.06.2012, 03:44 | #30 |
majsterkowicz amator
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Galway/Wyrzysk
Posty: 2,262
Motocykl: XR650r & XRV750
Przebieg: ~50kkm+
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 4 tygodni 21 godz 6 min 18 s
|
Odcinek z Glencoe do Kinlochleven (pkt. J na mapie) objeżdżamy Loch Leven:
__________________
-=TyMoN=- _______________________________________ Moje spalanie: Mój kanał YouTube Moja "TwarzoKsiążka" Ostatnio edytowane przez Tymon : 27.06.2012 o 17:59 |
Tags |
scotland , szkocja |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Relacja z podróży dookoła świata MXT 2012-2013 | mirek | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 1 | 05.05.2014 11:09 |
Szkocja - koniec maja 2012 | Tymon | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 27.12.2011 12:19 |