18.01.2022, 02:02 | #21 |
Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Sulejówek
Posty: 1,041
Motocykl: Fiddle
Online: 6 miesiące 2 tygodni 2 godz 9 min 50 s
|
Ja kilka obiektów zobaczyłem z tej mapy.
Tajemnice PRL-u - Schrony, Wojsko, Łączność - MAPA https://www.google.com/maps/d/u/0/vi...1900000026&z=6 |
19.01.2024, 00:24 | #22 |
"Mazury, wrócę na pewno!"
A że dotrzymuję słowa - w 2023 r. wróciłem i dokończyłem plan. Minęły wakacje i dopiero we wrześniu się udało. Sytuacja wyklarowała mi się dopiero o 17 w sobotę, w godzinę spakowałem wszystko i ruszyłem z Choczni koło Wadowic. Już nie na Varadero, które z bólem serca zmieniłem na litrowego DL-a. Bo przecież Afryki nie zamienię na nic innego. Gdzie dojechać? Jak Mazury to może Mrągowo? Ok, wklepane w nawigację i jedziemy. Po godzinie jazdy wbijam się na jedynkę, a że wrzesień - powoli robi się ciemno. To mam jeszcze jakieś 550 km i właśnie zaczyna się noc. Na szczęście ciepło. Jedzie się dobrze, ruch maleje. W okolicach Łodzi mam lekkie zawahanie - może jednak Gdańsk? Nawet trochę bliżej kilometrowo niż do Mrągowa. Zostają Mazury. Objeżdżam Warszawę od północy i kieruję się do celu. Widziałem na mapach kempingi, muszę zdążyć przed północą. Nocne tankowanie, brak motocykli. Pod Mrągowem w Nowym Probarku pierwszy kamping zamknięty, drugi też. Dociągam do Probarku, kamping na cyplu. Zamknięte, ale bramka otwarta. Wprowadzam Suzuki i po cichu rozbijam namiot. Dopiero rano widzę, jakie to ładne miejsce. Szefa jeszcze nie ma, zostawiam w drzwiach kasę i zbieram się. Kierunek Giżycko. Nawigacja kieruje mnie szutrami przez Zawadę. Ładny wiadukt. Szkoda że nie jadę teraz Afryką, a może i dobrze, bo by za bardzo prowokowała taka droga. Pierwszy cel - kwatera Himmlera w Pozedrzu. Mały parking przy drodze, parkuję i smaruję łańcuch. Idę kawałek przez las. Po drodze ruiny pewnie jakiegoś posterunku/wartowni. Po chwili odbijam w lewo i docieram do bunkru Himmlera - robi niesamowite wrażenie. Zaglądam do środka i oczywiście nabijam się czołem na wystające zbrojenie... Ostatnie spojrzenie i wracam do motocykla. Jedziemy dalej. Następny przystanek - śluzy w Leśniewie. Mijam parking i zjeżdżam z asfaltu, potem się wracam, bo za daleko pojechałem - ech te szutry. Podchodzę po wale kanału Mazurskiego i jest - duża śluza Leśniewo Górne. To mało powiedziane - jest ogromna! Wracam do DL-a, podjeżdżam na parking. Kupuję magnes i oglądam niedokończoną drugą śluzę - Leśniewo Dolne. CDN.
__________________
All you need is love. And motorcycles. |
|
19.01.2024, 09:53 | #23 |
Czyta się
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam |
|
19.01.2024, 10:09 | #24 |
Dawaj
Schron Himmlera robi wrażenie,do śluz nie dotarłem Jeszcze tam wrócę Jak DL się sprawuje ?
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
19.01.2024, 17:40 | #25 |
Zarejestrowany: Dec 2012
Miasto: RLU
Posty: 959
Motocykl: RD04
Przebieg: niski;)
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 22 godz 46 min 42 s
|
A ja na śluzach byłem
Czytamy |
19.01.2024, 18:46 | #26 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Za zielonymi górami, za lasami
Posty: 1,139
Motocykl: czarny, pomarańczowe ladaco
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 10 godz 33 min 32 s
|
Ten schron Himlera podobny do tych w Wilczym Szańcu, na śluzę muszę kiedyś pojechać.
|
20.01.2024, 02:14 | #27 |
Następny punkt do zwiedzania to Mamerki czyli centrum dowództwa Wermachtu. Wilczy szaniec był natomiast kwaterą Hitlera. Parkuję przy punkcie biletowym, kupuję bilet i książeczkę. Pierwszym etapem zwiedzania są dwa bunkry. Wchodzę.
W środku różne ekspozycje. Dużo sprzętu muzealnego, m. in. MG 34. Po zwiedzeniu pierwszego bunkra przechodzę tunelem do drugiego - tam również ekspozycje. W tunelu woda, idziemy po drewnianym podeście. Po wyjściu kieruje się do drugiej części muzealnej. A to zwiedzone bunkry, Dl czeka grzecznie. Po drodze fundamenty niedokończonego bunkra giganta. W drugiej części - muzealnej - dużo eksponatów, tu dotknąłem MG 42 i Maxima. Broni jest więcej. Jest również stoisko z pamiątkami i literaturą. Makieta V-2. Jest gablota poświęcona zamachowi na Hitlera w Wilczym Szańcu. Ciekawostka - zamachowiec Claus von Stauffenberg to miniatura z filmu "Walkiria" - Tom Cruise. Na zewnątrz, na dachu muzeum jest atrapa U-boota, a w środku urządzono parę jego przedziałów. Są pięknie wykonane dioramy z bitwy o Stalingrad. Dużo modeli, tu na przykład model Dory - największego kiedykolwiek zbudowanego działa kolejowego. No i największa na świecie diorama bitwy na łuku Kurskim Jest też inscenizacja bursztynowej komnaty. Przy wyjściu obowiązkowa fotka przy Tygrysie. Przy muzeum jest wieża widokowa, na którą wychodzę. Na szczycie wieża rusza się odczuwalnie, dziwne wrażenie. Widoki piękne, Jezioro Mamry. Ostatnim etapem zwiedzania jest przejechanie na drugi parking i spacer wśród bunkrów gigantów. Robią wrażenie, są potężne. Różnica w stosunku do Wilczego Szańca jest taka, że bunkrów w Mamerkach nie wysadzono materiałami wybuchowymi - są w całości. Gdy popatrzymy na mapę bunkrów jest dużo więcej, ale włóczęgę po nich zostawiam na inną okazję. Teraz przejeżdżam do Rapy. Znajduje się tam piramida - grobowiec. Pamiętam, jak ponad 20 lat temu w Świecie Motocykli pierwszy raz o niej przeczytałem. Wtedy na zdjęciu widać było porozrzucane i pootwierane trumny. Teraz piramida jest odremontowana, zamknięte trumny z ciałami spoczywają na swoim miejscu. Można zajrzeć przez okienko do środka. Ciągnę dalej na wschód. Oczywiście trzeba zobaczyć wiadukty kolejki w Stańczykach. Nawigacja cały czas prowadzi mnie lokalnymi, dziurawymi drogami. Na miejscu na parkingu bardzo dużo ludzi, dużo motocykli. W końcu to niedziela. Podchodzę do góry, 10 zł wstępu i podziwiam wiadukty - super! Mam już sporo kilometrów na dziennym, ale dobrze mi się jedzie. Kieruję się w stronę Podlasia. Po drodze DL robi mały jubileusz, od razu przypomniał mi się Raf, więc wrzucam i ja. Mijam Białystok i odbijam jeszcze do Plutycz, dziury straszne. W znanym z programu telewizyjnego gospodarstwie zamieniam parę słów z Andrzejem, rzucam okiem na obejście, kupuję pamiątkowe kubki. Całą moją młodość gospodarzyło się i u nas w domu, bardzo ciekawe jest spojrzenie na wsie w innych rejonach Polski, darzę je wielkim szacunkiem. A na Podlasiu szczególnie urzekły mnie rozległe rolnicze krajobrazy. Dzień się kończy, trzeba się gdzieś przespać. Zapamiętałem, że Asia i Maciek w podlaskiej relacji polecali kamping Narva w Puchłach, więc wróciłem się tam. Nie mogłem początkowo trafić, ale sąsiedzi mnie pokierowali - z drogi nie było widać namiotów. W sumie oprócz mnie był tylko jeden, może dlatego. Obok błękitna cerkiew. 400 na dziennym - dość. Poranek - szybkie pakowanie i w drogę. Na Warszawę, a potem na Kraków. Bez przygód wartych odnotowania. 600 i w domu. Po drodze smażenie się w zakorkowanym Krakowie, przez który ciężko było się przecisnąć. Telefon mi prawie upiekło w tankbagu, aż się wyłączył. Jestem bardzo zadowolony - zrealizowałem wszystko, a nawet więcej niż planowałem, a w 2021 roku się nie udało. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam!
__________________
All you need is love. And motorcycles. |
|
20.01.2024, 02:52 | #28 |
Moderator
|
Pięknie Dzięki Norton.
__________________
"Motocykl w Polsce to nowy rodzaj jazdy konnej. To leży w naszych szlacheckich tradycjach." Z. Maklakiewicz |
20.01.2024, 03:04 | #29 |
Dzięki, bardzo doceniam Wasze dobre słowa
Ogólnie to godny następca Varadero - jeździ mi się bardzo fajnie. Wrzuciłem parę słów do wątku o DL-ach. https://africatwin.com.pl/showpost.p...1&postcount=12
__________________
All you need is love. And motorcycles. |
|
20.01.2024, 09:19 | #30 |
Zarejestrowany: May 2023
Miasto: Ostrołęka
Posty: 170
Motocykl: RD07
Przebieg: Tak
Online: 3 dni 20 godz 19 min 10 s
|
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
OdjazdoWE wakacjE samolotoWE COVIDoWe kto wiE, kto wiE? (czyli rymowane wakacje 2021) | wojtekk | Kwestie różne, ale podróżne. | 11 | 07.04.2021 10:32 |
Ekspedycja naukowa prof. Knoblaucha, czyli w poszukiwaniu pory deszczowej w Namibii i Botswanie [2013] | kiub | Trochę dalej | 111 | 17.06.2018 13:16 |
Końcowi sezonu stanowczo NIE, czyli w poszukiwaniu SŁOŃCA [Bałkany, 2012] | Rychu72 | Trochę dalej | 60 | 29.11.2012 10:22 |