Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 04.01.2020, 15:48   #1
CeloFan
 
CeloFan's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
CeloFan jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 18 godz 2 min 36 s
Thumbs up O Stambule, zimowej porze i o akumulatorze.(20.XII.2019- 03.I.2020)

Cześć. Opowiem Wam swoją historię. Może ktoś śledził posty na eFBe, więc niech się nie obraża, ze spamuję. Chciałem, żeby zaistniała w jednym kawałku i żeby zdjęcia były tam gdzie powinny

Piorun


Przytrafiło mi się to kilka razy w życiu, kiedy byłem dużo młodszy. Coś kazało mi popatrzeć akurat w tą stronę i akurat w tym momencie. Jedno spojrzenie i nie mogłem oderwać wzroku. Kontemplowałem zjawisko z doskonałą precyzją nie pomijając żadnego szczegółu. W miarę upajania się widokiem, młodzieńczy temperament podgrzewał krew do wrzenia. Oczy przestawały mrugać, puls uderzał po skroniach, a na zimnych dłoniach czułem mrowienie. Potem skupiałem się na jednym, najbardziej spektakularnym szczególe i tak zawieszony bezmyślnie trwałem. W jednym z tych nadzwyczajnych przypadków zdarzyło się, że ofiara mojej fascynacji odwzajemniła spojrzenie. Długowłosa, ruda piękność od niechcenia rzuciła znudzonym wzrokiem "czego chcesz?" a ja ze wstydu spłonąłem w jednej chwili nie wiedząc co że sobą począć.

Mimo dojrzałego wieku, kilka dni temu znów mnie to dopadło. Zobaczyłem ją i zamarłem w tym swoim osłupieniu. Znowu podziwiałem finezyjne kształty, zapierające dech detale, kunsztownie wykonane ozdoby i dostojną harmonię jej całokształtu. Tym razem jednak wiem jak się nazywa. Tym razem było to tylko zdjęcie. Nazywa się Haga Sophia, a zdjęcie przedstawiało ją, pokrytą puchem ze śniegu. Haga Sophia to taki mój symbol miasta, do którego lubię wracać. Zamieszkać w tanim, brudnym otelu przy brukowanej, zaśmieconej ulicy ze sklepikami i straganami dla miejscowych. Wałęsać się po zaułkach starych kamienic zajętych przez biedotę i napływowych imigrantów. Liczyć bezpańskie psy odpoczywające na małym placu przy ruchliwej ulicy. Z mostu Galata patrzeć na bogactwo nowoczesnego megalopolis ze szklanymi wieżowcami. Rano maczać świeży chleb w ostrej jak żyletki ciorbie, razem z mężczyznami zajadającymi przed pracą.
Mam wiele wspomnień stamtąd. Z wiosny, lata i jesieni. Pamiętam zapachy i miejsca. Tym razem nie opuszczę wzroku ze wstydem. Spróbuję popatrzeć na nią od środka.
P.s.
Na zdjęciu jest błąd. Powinno być "jestem". Właściwie "będę". Albo raczej "może będę" z dopiskiem "chyba".



Dzień rozbiegowy

20 grudnia 2019

- Schowajcie to. Schowajcie. Przecież zapłaciliśmy - mówi podstarzała otyła kobieta z blond włosami. Właściwie to zwisające smętnie strąki do ramion. Kiwając się na boki, podchodzi do stolika, wyciąga dwie pulchne dłonie zaciśnięte na dziesiątkach podłużnych saszetkach z cukrem. Biesiadnicy posłusznie podzielili między sobą łup zmyślnej kobiety i skrzętnie skryli swoje skarby po kieszeniach. Za pół minuty drzwi McDonalda zamknęły się za nimi. Na parkingu przed wejściem zabłysnęły pomarańczowym światłem kierunkowskazy BeeMWu X6 na znak, że jest gotów zabrać swoich słodkich właścicieli w dalszą podróż.
Kawę wypiłem gorzką jak zwykle.
Zatrzymałem się tu bo popołudniowe jeżdżenie zmroziło mnie na kość. Droga, poza odcinkiem wyjazdowym z Warszawy jest świetna. Przede wszystkim jest sucho co mnie bardzo cieszy. Jednak ruszając miałem nad sobą jeszcze przez jakiś czas słońce. Kiedy się przedwcześnie schowało za horyzontem, wszystko we mnie skostniało a wiatr zapachniał przymrozkiem. A może mi się tylko zdawało. Przydrożny termometr pokazał 6 st. W każdym razie zimno jakie mną trzęsło spowodowało, że zacząłem myśleć o powrocie. Teraz jest 6 i nie daję rady to co będzie kiedy będzie mróz - myślałem.
Zsiadam z motocykla i w przeszklonych drzwiach widzę siebie... porozpinanego. Kurtka nie łopotała w czasie jazdy bo zapiąłem ją na jeden suwak do połowy... Cóż. Zostawię to bez komentarza
Po cukrowej historyjce, po podwójnym espresso i szklaneczce wody wsiadłem na motocykl i... jeszcze nie zawrócę.
Zapiąłem kurtkę jak trzeba, dołożyłem na dłonie drugie, cienkie rękawice. Przypomniałem sobie też, że mam tutaj grzane manetki. I wszystko stało się inne. Ciemność nie była już taka ciemna. Wiatr już tak nie przesuwał mnie po drodze. Jakby więcej kierowców widziało motocyklistę.
Dzień (tylko z nazwy. Wszak jest ciemno cały czas ) kończę w Rzeszowie. Temperatura około 25 st. Suche powietrze. Bezwietrznie.
Na zewnątrz trochę chłodniej, wilgotniej i wietrzniej.
Dziś nie zawróciłem ale może jutro?


Dystans 360km
Średnia ruchu 66,8 km/h
Czas ruchu 5:23h

__________________
Pełne zadowolenie składa się z małych uciech rozłożonych w czasie.
https://www.facebook.com/CFact1/
CeloFan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Izi Meeting 2020 IZI Meeting Imprezy forum AT i zloty ogólne 60 02.01.2022 17:41
Wyrobisko 2020 24.04-26.04.2020 ŁysyDLE Imprezy forum AT i zloty ogólne 35 27.04.2020 20:41
Meta w Stambule Transglobal Przygotowania do wyjazdów 6 10.02.2012 21:49
Kebab w Stambule - 03.07.2010 do 20.07.2010 Jan van der Saar Umawianie i propozycje wyjazdów 4 13.06.2010 12:45


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:02.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.