|
14.10.2016, 21:21 | #1 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Nie krępuj się, podziel się ciekawymi informacjami
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
14.10.2016, 22:07 | #2 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 963
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: rośnie
Online: 2 miesiące 6 dni 22 godz 40 min 35 s
|
A Międzyrzecki Rejon Umocnień widzieli? W sumie niedaleko mieliście. Taj jest co zwiedzać zwłaszcza z dobrym lokalnym przewodnikiem,
BTW, czyta się. |
14.10.2016, 22:24 | #3 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
MRU to my prawie za płotem mamy, tzn. jakieś 40 km od domu.
A Raf może krótki wykład o mostach szufladkowych i innych dziwnych zrobić Ostatnio wymieniali deski na takim moście (DW 278 między Bródkami a Nietkowicami) i można był podpatrzeć konstrukcję: DSC09314.jpg Oczywiście MRU polecam wszystkim gorąco !
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
15.10.2016, 18:22 | #4 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
15.10.2016, 19:03 | #5 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Jedziemy przez niekończące się lasy dawnego województwa pilskiego. Czasem się zastanawiam, czy tu w ogóle ktoś mieszka
Dojeżdżamy do miejsca, gdzie w latach „zimnej wojny” przechowywano głowice jądrowe do rakiet. To jakieś 10 km na północ od Wałcza. Oczywiście wtedy ściśle tajne. Dziwna to była niepodległość, kiedy obce wojska robiły u nas, co chciały… Niewiele się zachowało, a szkoda. Jak się ma latarkę, można się wczołgać do środka. Ja miałam okazję tam być, kiedy nie było to jeszcze zasypane, chyba w 2003. I wyglądało to wtedy jakoś tak: Miałam okazje widzieć fotki zrobione tuż po opuszczeniu obiektu przez Rosjan. Były w stanie idealnym. No cóż, złomiarze dali radę nawet pancernym drzwiom, podobno odpornym na WSZYSTKO Wyglądało to tak (zdjęcie z innego, zachowanego obiektu): Ja się czasem zastanawiam: był sobie obiekt, który teraz przyciągałby turystów. Wystarczyło pilnować przed złomiarzami. Czego zabrakło? Wyobraźni? Pieniędzy na 2 etaty ochroniarzy? Ehhh… Resztki (niestety nie robiące wrażenia, chyba, że wejdzie się do środka, ale oczywiście jest to nielegalne) są dobrze oznaczone i opisane – jeden plus. Ruszamy dalej na północ, w stronę Bornego. Przed nami nieistniejące już miasteczko, obecnie osada leśna Kłomino, zamieszkała przez 12 osób. Uwaga, będzie rys historyczny W latach 30tych XX wieku, kiedy Rzesza Niemiecka zaczęła myśleć o podbiciu Europy, powstało mnóstwo nowych koszar i innych obiektów wojskowych na wschodnich rubieżach Niemiec. Borne Sulinowo, Kłomino, Żagań, Tomaszowo, Wędrzyn – można by tak długo wymieniać. Większość tych obiektów po wojnie nie straciła charakteru wojskowego, ale zmieniła właściciela i nie byli to niestety Polacy. Borne Sulinowo to dawna niemiecka wieś Linde, przemianowana później na Groß Born. Już w 1919 założono na południe od Linde poligon, a w latach 30. wysiedlono ludność i wybudowano koszary. 1936 zakończono budowę miasteczka militarnego dla szkoły artylerii Wehrmachtu, którego otwarcia dokonał 18 sierpnia 1938 Adolf Hitler. W garnizonie Groß Born stacjonowały jednostki dywizji pancernej Heinza Guderiana. Na poligonie ćwiczyły oddziały Afrika Korps dowodzone przez gen. Rommla. Na południe od Bornego istniał obóz niemieckiej Służby Pracy, zwany Westfalenhof. Później zorganizowano tam obóz jeniecki. W listopadzie 1939 roku w stalagu znajdowało się 6 tysięcy polskich jeńców wojennych oraz 2300 cywilów aresztowanych na terenach Polski. W 1940 roku miejsce to zajął Oflag II D Gross-Born. Do polskich jeńców dołączyli Francuzi i Rosjanie. Przetrzymywany był m.in. Leon Kruczkowski, a także trafiła tu duża część żołnierzy powstania warszawskiego. W lutym 1941 w obozie było 3731 Francuzów, a w styczniu 1945 – 5391 Polaków. W okresie powojennym rozebrano 50 budynków poniemieckich, by odzyskać cegłę do budowy Pałacu Kultury w Warszawie. Po przejęciu przez Rosjan Westfalenhof przemianowano na Gródek, wybudowano tu bloki, szpital, garaże, sklepy i kino. Miasto opustoszało dopiero w 1992 roku, kiedy wyjechali stąd ostatni żołnierze rosyjscy. Nazwano je Kłomino. Jeden z przedwojennych budynków przejęło nadleśnictwo, kilka jest prywatnych. Pozostały dwie ruiny: Ta lepiej utrzymana: Podsumowując: Rosjanie pozostawili nam 20 lat temu kompletne miasteczko. A teraz mamy krajobraz postapokaliptyczny… Nie mogłam wyjść ze zdumienia, jakim cudem w całości uchowała się poniemiecka droga z kostki granitowej, kilkukilometrowa. Teren dookoła resztek Kłomina zarasta lasem i tylko gęsta sieć dróg zdradza, że coś tu było. I na tym kompletnym odludziu o mało co nie przejechał mnie na skrzyżowaniu LandRover leśniczego. Ani on, ani ja nie spodziewaliśmy się, że coś może z boku wyjechać… Na szczęście zdołałam wyhamować i auto przejechało metr od mojego przedniego koła… Ruszamy do Bornego. Czas zobaczyć jakieś lepiej zachowane budynki cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
15.10.2016, 19:11 | #6 |
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 968
Motocykl: RD03
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 6 godz 44 min 56 s
|
kontinuę czyta się ...
|
15.10.2016, 19:17 | #7 | |
Zarejestrowany: Jan 2013
Miasto: Złotów
Posty: 433
Motocykl: DR 650 SE
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 2 dni 21 godz 58 min 54 s
|
Cytat:
i faktycznie wyjeżdżając z garażu po 100 metrach jestem w lesie i dwa dni można jeździć nie widząc asfaltu |
|
16.10.2016, 10:58 | #8 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Z Kłomina (zatrzymujemy się tylko przy pomniku ofiar oflagu) lecimy asfaltem do Bornego.
Kamyk dzień wcześniej opowiadał nam o Kłominie i coś wspominał o pieknych wrzosowiskach. Mmmm, wrzosowiska we wrześniu... może być pięknie Tyle, że nie do końca załapaliśmy gdzie one są Za to widzimy znak leśny na wieżę widokową i piękny szuter. Od razu skręcamy, choć to w bok od naszego tracka. Czy już pisałam, że w końcu mamy pogodę? Czy to nie przypadkiem rzeczone wrzosowiska Sesja foto w takich okolicznościach przyrody obowiązkowa KTM się pręży Fragment sesji dla Rafa i jego nowego nabytku: Na mojej DR to już nie robi wrażenia Właśnie jej przeleciało 35 000 Droga przez wrzosowiska ma chyba 7 km I czasem są ślady asfaltu Tu właśnie ćwiczył Rommel z Afrika Korps. I na pewno testowali tu BMW i Zündappy, głowę daję Leśny (ale legalny) szuter krzyżuje się z gminną drogą, która zakręca na północ i znów prowadzi nas w stronę Bornego. Ciężko określić typ nawietrzni. Na pewno był tu kiedyś asfalt. Zostało go jakieś 30-40%, ale podbudowy tłuczniowej brak. Obstawiam, że to wyrób radziecki Jazda przypomina slalom i naprawdę byłoby dużo lepiej gdyby tych resztek asfaltu nie było. Dojeżdżamy w końcu do Bornego Sulinowa i doznaję lekkiego szoku, szczególnie po Kłominie. Borne jest: -ładne -zadbane -czyste -zielone - i ma Biedronkę I znów mały, tym razem rysunkowy rys historyczny Uwielbiam stare mapy. Mogę godzinami analizować przedwojenne mapy zachodniej Polski i porównywać. (choć niestety porównanie to wypada najczęściej na niekorzyść. Był folwark - nie ma. Był młyn â- nie ma. Była fabryka - nie ma...) Borne Sulinowo powstało pod koniec lat 30. XX wieku, nie załapało się więc na wydruk najważniejszej niemieckiej mapy - Meßtischblatt. Ale znalazłam je w pełnej krasie na amerykańskiej sztabówce z 1952, zapewne kalce mapy niemieckiej. Widoczny cały zamysł miasta. A tak prezentowało się Borne według map polskich (do dziś nie wydano nowej mapy topograficznej!) Oczywiście, gdyby wtedy ktoś chciał tę "wioseczkę" odwiedzić, to i tak by go cofnęli na szlabanie A tak Borne wygląda na aktualnej, cyfrowej mapie. W Bornym nie zmieniło się prawie nic od 90 lat, a jaka różnica na mapach Tyle kartografii cdn. PS - ciekawa jestem, co o takich radzieckich miejscowościach wiedzieli okoliczni mieszkańcy?
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą Ostatnio edytowane przez jagna : 16.10.2016 o 11:01 |
16.10.2016, 12:47 | #9 |
Zarejestrowany: Nov 2012
Miasto: Ze wsi jestem w ZMY
Posty: 2,742
Motocykl: Hunter Cub
Online: 7 miesiące 2 dni 18 godz 40 min 0
|
Co wiedzieli? Trza by ich zapytać...
W 96 na poligonie w Nadarzycach ( rzut granatem od wspomnianego Kłomina) zaraz po przyjeździe budzi mnie w namiocie lokales: -Panie, nie masz pan trochę benzyny? - No ze 20 lytrów bym miał... Mina skwaszona na twarzy człowieka o dużych dłoniach... - A 200? Dziewczyny tam piękne były, chłopaki silnie w mordę dawali a tereny leśne cudne, choć za namiotem bombowisko się zaczynało Okoliczni mieszkańcy często żyli z wojska poprzez cywilne etaty i wymianę towarową ( w domu też kiedyś maiłem telewizor Horyzont). Jagna wrzucaj tracki, na wiosnę jak znalazł się przydadzą żeby do Lipy na międzynarodowy zlot trampka dojechać. |
16.10.2016, 13:10 | #10 |
Zarejestrowany: Sep 2015
Miasto: Glisne
Posty: 972
Motocykl: RD03
Przebieg: posiada
Online: 2 miesiące 5 dni 12 godz 3 min 24 s
|
Dużo,odbywałem służbę wojskową na poligonie w Okonku w 1981-82r który graniczył z tą radziecką jednostką stąd mieliśmy kontakty z wartą którą nie zawsze wystawiali a byli to żołnierze z republik azjatyckich,Kazachowie Uzbecy bardzo sympatyczne chłopaki dla których służba wojskowa to było okno na świat,czasami przejeżdżały ich transporty a wtedy kwitł handel wymienny za alkohol można było dostać worek papierosów,ludność miejscowa korzystała z obecności wojska a towarem najbardziej chodliwym była benzyna z której szoferzy sowieccy się nie rozliczali.Starem 660 zawędrowałem na nielegalną wycieczkę drogą czołgową do samego Bornego,bloki mieszkalne sklepy rosyjscy oficerowie w rozpiętych mundurach
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wyprawa po klepki Czałczescu, czyli Rumunia, czyli jak ty się dziecko nie boisz?! | zaczekaj | Trochę dalej | 151 | 07.06.2015 20:33 |