Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25.09.2018, 22:14   #21
zbyszek
 
zbyszek's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2011
Miasto: Błażowa
Posty: 1,314
Motocykl: nie mam AT jeszcze
zbyszek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 13 godz 26 min 58 s
Domyślnie

No, nareszcie relacja z rybami.

ps. tylko czemu Kaczor, ładniej było by np. Kaczuszka
zbyszek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.09.2018, 23:22   #22
CeloFan
 
CeloFan's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
CeloFan jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 17 godz 55 min 24 s
Domyślnie



Przezwisko to przezwisko. Ja też sam sobie w szkole nie wybierałem
__________________
Pełne zadowolenie składa się z małych uciech rozłożonych w czasie.
https://www.facebook.com/CFact1/
CeloFan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 25.09.2018, 23:24   #23
trzykawki


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 538
Motocykl: Brak
trzykawki jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 11 godz 52 min 15 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał zbyszek Zobacz post
No, nareszcie relacja z rybami.

ps. tylko czemu Kaczor, ładniej było by np. Kaczuszka
Nie, nie Kaczor jest ok. Zgodnie z zasadą: Górą spokój a na dole robi robotę. Kto pierwszy zgadnie z czego to cytat, temu przy najbliższej okazji browarek albo co inszego serwuje.
A tak o relacji... mniód ona jest i tyle. Bardz, bardzo fajne
trzykawki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.09.2018, 07:07   #24
Tank
 
Tank's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Zgierz
Posty: 1,377
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: duży :)
Tank jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 1 dzień 6 godz 25 min 18 s
Domyślnie

Z "Konwoju"

A relacja super!!!

Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
GS über alles!!!

Ostatnio edytowane przez Tank : 26.09.2018 o 13:19
Tank jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.09.2018, 10:20   #25
wojtekk
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Pisz Pan !!! Odcinek przeczytany
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 26.09.2018, 10:31   #26
Emek
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
 
Emek's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Aug 2015
Miasto: Scyzortown
Posty: 11,144
Motocykl: No Afrika anymore
Emek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 rok 6 miesiące 3 tygodni 2 dni 19 godz 30 min 58 s
Domyślnie

Świeża rybka pasąca się dziko w czystych chłodnych wodach, przyrządzona na ognisku . Eeeeh. Poproszę o więcej.
Emek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.09.2018, 21:23   #27
CeloFan
 
CeloFan's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 588
Motocykl: brak
Galeria: Zdjęcia
CeloFan jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 17 godz 55 min 24 s
Domyślnie



7.09.2018
8 dzień podróży. Konnevesi – Łowisko specjalne.




Po śniadaniu z kubków zalewanych wrzątkiem, zwija się obóz spod brzozy. Wyznaczam raczej azymut niż docelowe miejsce i w drogę. Jest rześko. Temperatura w okolicy 10 stopni, pełne zachmurzenie ale sucho.
Dla rozgrzewki zatrzymuję się na stacji benzynowej. Kaczor idzie po kawę. Oczywiście nie byłby sobą gdyby nie dokupił czegoś ekstra. I tak to zajadam hot-doga, przepijając czarną, gorącą, rozgrzewającą kawą.
Po autostradzie jeździ się tu z prędkością 120km/h. To wystarczy przy tej pogodzie i niedopasowanym ubiorze, żeby skostnieć i lekko stężeć.
Za Kuopio GPS odmawia posłuszeństwa. Zawiesza się i nie chce pokazywać niczego oprócz prędkości. Resetuję, czyszczę pamięć, wyjmuję baterię, trzęsę, podrzucam, rzucam o ziemię. Tak przez jakieś 100 km. Nic nie pomaga. Dopiero kiedy wyłączyłem mapę ściągniętą z Openstreetmaps, urządzenie odzyskuje świadomość. I tak do tej pory nie pamiętam jaką drogą do tego doszedłem. W każdym razie mapa przestała współpracować.
Kaczor korzystając z każdej okazji ucina sobie drzemki. Chyba niewyspany. Prawdopodobnie znowu dygotał w nocy z zimna ale oczywiście milczy o tym. Na noc ubiera na siebie coraz więcej warstw przeróżnych ciuchów, przez co z pewnym wysiłkiem wciska się do swojego śpiwora. Wygląda przy tym jak larwa w kokonie.



Nastaje wczesne popołudnie i tradycyjnie już wypatruję odpowiedniego miejsca. Znienacka, tuż przy drodze wyłania się znak z symbolem przyczepy kempingowej. Skręcam. To łowisko specjalne. Niewielki jak na tutejsze warunki akwen, kemping nad samym jeziorem i mały, pływający pomost. Kilka drewnianych, nowych domków i kilka starych. Wielki drewniany dom z „recepcją” i mini sklepem. Do recepcji idzie się wśród bibelotów i różności na sprzedaż jak na pchlim targu.
Właścicielka tylko w suomi. No to każdy po swojemu. Rysujemy sobie na kartce jak kto umie a to namiot a to cenę za pobyt tutaj, to znów mapkę gdzie co się znajduje. Jest miejsce na namiot i dodatkowe pozwolenie na połów za 5 Euro. Załatwione. Kaczor znów wpisuje moje dane a ja podpisuję. Już prawie wszystko zna na pamięć.





Wszędzie grzyby. Namiot szybko się stawia. Przebieram się i nad jezioro.





Kaczor doubiera się i też łowi. Chybotliwy pomost kołysze się przy każdym ruchu. Rzucać można właściwie tylko przed siebie. Po obu stronach pływają liście kaczeńca i rosną rzadkie szuwary. Wszystko bezskutecznie. Przy pomoście dwie łodzie. Wynajduję dwa kapoki, chociaż nie wiem po co dla Kaczora... A już wiem! Kaczor nigdy nie pływał łódka. Cykor jeży włosy na głowie. To znaczy jedno - ja wiosłuję. No trudno.
Z łodzi wylewam wodę. Łagodną perswazją umieszczam Kaczora na prawie suchym pokładzie. Nawet zbytnio się nie szarpie. Wrzucam wędki i na polowanie. Przecież z łodzi zawsze się coś trafi. Tylko w jakimś amoku, zamiast obławiać brzeg przy trzcinach, płynę na środek i tam próbuję sił w toni. Bez osiągnięć.



Wracamy. Na brzegu stoi (jak się potem okazuje) Rosjanin. Wyciąga okonie jak ze sklepu rybnego. Walę burtą o pomost. Ten się nie przejmuje. Burczę tylko zazdrośnie coś jak dzień dobry, nie siląc się nawet na angielski. Udaję właściwie że go nie widzę. Idę na kawę ale… ciekawość zwycięża. Wracam dopytać. Na robaki łowi. Robaków nie mam ale jestem przygotowany! Idę do motocykla. Chwytam markową łopatkę z Castoramy i w pole. A tam pod trawą piach i ledwo jedna mizerota się znalazła. Czyli nic. Mimo to, zakładam haczyk zamiast woblera. Do tego kamyk zamiast ciężarka. Ten sam, z którego skonstruowałem wczoraj zestaw gruntowy. Tak uzbrojony, dodatkowo z bułką Kaczora w kieszeni, idę znów na pomost. Tam już dwóch Rosjan. Nie stoją na pomoście tylko wypływają "moją" łodzią! W ostatnim momencie zagaduję o robaki. Tym sposobem wyżebrałem dwa czerwone i trochę białych. Popłynęli. Teraz to jest łapanie! Na ten kamyk i na ten haczyk łowię leszcze, okonie i płocie. Kaczor uparł się na spining. Coś mi się zdaje, że bardziej chodzi tu o bilans cieplny niż o sama metodę. Złowione ryby wpuszczam do innej łodzi, częściowo zalanej deszczówką.



Ryb uzbierało się tyle, że od wracających z udanych połowów Rosjan dostaję zaproszenie na wódkę z grillem. Dokładnie w tej kolejności. Chłopaki są z Sankt Petersburga. Wrócili tu po raz kolejny zemścić się na sztuce, która ciągnąc ich łódź, umknęła.
Andriej oporządza ryby w kuchni a z Rodionem rozprawiamy o tym i owym. Właściwie o wędkowaniu najwięcej. Z łódkowania wrócili ze szczupakiem 4 kg. Dzień wcześniej złapano tu 25 kg sztukę! Oglądam wędki, plecionki i przynęty. Słucham wskazówek i rad jak początkujący buddysta Dalajlamy. Trochę politykowania, opowieści o życiu w Rosji, sytuacji na świecie, o kobietach, automobilizmie, przygodach. I tak do nocy.



Z każdym kęsem wyśmienicie przyrządzonych ryb zapijanych trunkiem, zaprzyjaźniamy się coraz bardziej. Biesiadowanie kończymy w absolutnych ciemnościach, rozświetlanych jedynie przygasającym żarem paleniska. Chwiejnym krokiem wracam do namiotu, prowadzony po linii prostej przez rozbrechtanego Kaczora. Ale sam widziałem jak Kaczor pije wódkę! I teraz nasuwa się decydujące pytanie: kto kogo prowadzi?!
__________________
Pełne zadowolenie składa się z małych uciech rozłożonych w czasie.
https://www.facebook.com/CFact1/
CeloFan jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.09.2018, 21:39   #28
krakus
 
krakus's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2010
Miasto: Sulejówek
Posty: 1,046
Motocykl: Fiddle
krakus jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 2 tygodni 11 godz 17 min 25 s
Domyślnie

Kaczor zmarzł to i wódkę pił.
krakus jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.09.2018, 23:22   #29
matjas
 
matjas's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Brzezia Łąka
Posty: 14,044
Motocykl: nie mam AT jeszcze
matjas will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 2 dni 15 godz 55 min 23 s
Domyślnie

Kaczor Kaczor coś narobił Kaczor Kaczor nie dręcz mnie

Pięknie piszesz.

m
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa
matjas jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.09.2018, 20:21   #30
trzykawki


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 538
Motocykl: Brak
trzykawki jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 2 dni 11 godz 52 min 15 s
Domyślnie

Jaki Kaczor taka bajka... Pięknie napisane. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
trzykawki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:43.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.