17.09.2014, 17:22 | #31 |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Sorry za obsuwe !!
Juz jedziemy dalej !! Po krotkiej pogoni za Hiszpanem dotarlismy do jedynki i zaraz potem do F88, ktora prowadzi do Askja. Niestety okazuje sie ze Interior nadal zamkniety i to prawie caly Co robimy ... na szczescie Islandia to nie tylko Askja, ktora tak bardzo chcialem zobaczycz ale wiele , wiele innych atrakcji. Jedna z nich jest Myvatn lezacy tuz tuz. W drodz w kierunku Myvatn zatrzymujemy sie na pare fotek przy Geiserach Hverir i biegusiem dalej. Islandia ma swoja tajna bron jaka sa malenkie dreczonce turystow muszki, a w okolicy Myvatn wystepuja w znacznym nasileniu. I chociaz okolica przepiekna a krajobrazy zjawiskowe i niepowtarzalne to z okolic Myvatn najbardzie zapamietalem muszki!!! Mimo tego i tak polecam !!! Wieczorem rozbijamy sie na pierwszym platnym polu namiotowym za jedyne 1400 ichnich koron i delektujemy zarowno pomidorowka, ktora towarzyszyla nam przez caly niemal pobyt , tanim Grands-em zakupionym jeszcze na promie jak i okolicznosciami zjawiskowej przyrody! Jest pysznie!!!! a interior nadal zamkniety. Aktualny stan drog jak i prognoze pogody mozna srawdzic na http://www.vegagerdin.is/english/roa.../island1e.html Ostatnio edytowane przez kris74 : 18.09.2014 o 18:11 |
18.09.2014, 17:59 | #32 |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Sobota !
Dzień kolejny 397 km. Budzimy sie w Reykjahlio! W pobliżu pola niamiotowego znajduje sie informacja turystyczna, tam tez poinformowali nas, ze z tym interiorem to może jeszcze trochę potrwać! Póki co jest zamknięty a my tracić czasu na czekanie nie będziemy . Obieramy kierunek na wschód przez Akureyri do drogi nr 35 . Pierwsza połowa dnia jakaś trochę nudna ( asfalt to my mamy wszędzie indziej a od Islandi to oczekujemy czegos innego) chociaż krajobrazy zacne! Druga połowa dnia to już zupełnie inna bajka. Po nadlozeniu paru kilometrów przez niedogadanie sie odnośnie tankowania, znaleźliśmy sie na drodze nazwanej w przewodniku offroad dla początkujących , czyli właśnie dla NAS !!! A poza tym to pierwsza z możliwości przedostania sie z północy na południe przez SRODEK , cała reszta na zachód od Kjolur zamknięta! Pierwsze kilometry znowu sie macamy a z każdym następnym robi sie coraz fajniej , opony jakoś coraz lepiej trzymają sie drogi a ona nie pozwala popaść w monotonię !! W Islandi występuje pewne niebezpieczeństwo dla takich podróżników jak my , a mianowicie te wszystkie krajobrazy, widoki i ta cała przyroda skutecznie odwracają twoja uwagę od drogi! Nie wiesz na czym masz sie człowieku skupić Pod koniec dnia odbijamy pare km z 35 na zachód i znajdujemy fajna miejscówkę Kerlingarfjoll. Jest tu pole namiotowe , schronisko i zaplecze gdzie można sie ogarnąć po ciężkim dniu. Kerlingarfjoll to tez baza wypadowa dla lazikow. Jesteśmy zmęczeni ale usatysfakcjonowani minionym dniem , idziemy spać grubo po północy a zasypiam szybciej niż zasuwam śpiwór Ostatnio edytowane przez kris74 : 18.09.2014 o 18:10 |
21.09.2014, 15:11 | #33 |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Niedziela 256 km
Ogarniamy sie i ruszamy dalej . Dzisiaj dużo atrakcji do zobaczenia. Pierwsze okolo 50 km w kurzu i po kamieniach Zaraz jak tylko pojawił sie asfalt dojeżdżamy do wodospadu gullfoss, pstrykamy foty niczym japonscy turysci i lecimy na Great Geysir. Tu jeden z geysir-ow co około 10 minut strzela słupem wrzącej wody nawe do 30 metrów - fajne. W poblizy jest Laugarvatn wiec moczymy dupki w kompleksie termalnym - paniska, a co, kto nam zabroni !!! Lecimy dalej!! Wczesnym popołudniem zatrzymujemy sie na foty w miejscu Pingvellir, gdzie łącza sie płyty tektoniczne euroazjatycka i polnocnoamerykańska. To bardzo wazne miejsce dla Islandi , tu zbieraly sie pierwsze sejmiki i to tu panstwo Islandia mialo swoj poczatek. O widokach jakimi raczyla nas okolica nawet nie bede probowal pisac, moze zdjecia oddadza namiastke tego co zobaczylismy. Wszystkie te trzy atrakje turystyczne sa bardzo blisko siebie i smialo mozna je wpisac na liste obowiazkowych miejsc do odwiedzenia. (takie rzeczy to ani w ERZE) Poznym popoludniem byl krotki spacer po starych klimatycznych uliczkach miasta Reykjavik , tez warte poswiecenia chwili !! Szukamy miejscowki ! Na półwyspie rejkianes rozbijamy obóz na samym cypelku Gardskagi tuz pod latarnia morska. Jutro nowy tydzien!!! Ostatnio edytowane przez kris74 : 21.09.2014 o 16:01 |
22.09.2014, 17:32 | #34 |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Poniedziałek 301
Na półwyspie reykjanes jest wiele atrakcji turystycznych, darujmy sobie blue lagoon ale zatrzumujemy sie na chwile przy płytach tektonicznych i przy kolejnej smierdzacej jajami i gotujacej sie ziemi . Półwysep pokryty jest czarnym piaskiem wulkanicznym i zastygnietymi kawałkami lawy a przynajmniej tak to wyglada. Iście księżycowy krajobraz ... Pogoda sie pogarsza a my powoli kierujemy sie na wschód do miejscowości selfoss , bo jak sama nazwa wskazuje musi być tam wodospad . Na miejscu okazuje sie jednak, ze żadnego wodospadu to tu niema, nie było i pewnie nie będzie ... ( czyżby znowu lekcja od życia )..., o czym oczywiście pisze czarno na białym w przewodniku, który wozimy ze sobą .... Czytaj chłopie więcej książek !!! No cóż , nic sie nie stało bo to po drodze. Po chwili wbijamy sie na jedynkę i zatrzymujemy sie dopiero na tankowanie w Hella, gdzie znajdujemy tez schronienie przed ulewnym deszczem. Jest wi-fi, jest na czym ugotować i gdzie sie ogrzac .... I co ? I interior dalej zamknięty . q...a ..ć Po krótkiej naradzie wojennej zatwierdzamy plan: jedziemy wokół Hekli. Co prawda jedna z dróg wokół tego wulkanu nadal jest zamknięta ale jest alternatywna droga Jedziemy droga 264 , 268 , 26 do f225 i dalej f208 No i zaczęło sie... to co ja uważam ( moje subiektywne odczucie ) za kwintesencję tej wyprawy ... za wisienke na torcie Na początku szuterek ale zaraz potem droga z oznaczeniami only 4X4 która dawała naprawdę duuużo frajdy. Był piasek był zwirek (bez muchomorka)były kamole ,kamienie, kamyczek były brody strumienie , rzeki i rzeczki, było ciasno , kreto , grzasko i prosto , było pod górkę i z górki było szybko i wolno i za każdym zakrętem i za każda górka było inaczej ,a na to wszystko padał deszcz .... ale tylko miejscami ..... było przede wszystkim całe multum Adrenaliny. Jednym słowem było tak jak miało być! Pysznie !!!! ....no może bez tego deszczu . I zowu ta sama zdradliwa sytuacja , musisz sie skupić na wymagającej bądź co bądź drodze ale sie nie da , Islandia nie pozwala Widoki nie do opisania Wieczorem trafiamy na camping w miejscu Landmanna-laugar. Jest tu wszystko co trzeba . A najbardziej przypadło nam do gustu bajorko, do którego wpadał strumień z gorąca a nawe bardzo gorąca woda. Moczylismy tam nasze zgrabne dupkii z cała gromada ludzi , chyba z caaałego swiata a dno pokryte drobnymi, gorącymi kamyczkami, ktoe masowały nasze stopy i nie tylko. Tu tez dane nam było pokosztowac lokalnego trunku .... bimbru znaczy sie!! ( piłem lepsze) Grubo po polnocy idziemy spać, i leżąc już , myśle sobie... " a na jakiego ch...a mi ten interior !!! Ostatnio edytowane przez kris74 : 22.09.2014 o 18:01 |
23.09.2014, 17:36 | #35 |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Wtorek...264 tłustych kilometrów
Ten dzień przyniósł mi najwięcej wrażeń . Sam dojazd z pola namiotowego do szlaku to przeprawa przez dwa brody , w jednym z nich wczoraj przelalo mi sie do buta i respekt jak i wilgoc w bucie została Cały ten dzień obfitował w wode we wszelakiej postaci. Rzek , rzeczek , stromykow i potoków nie do zliczenia a na to wszystko deszcz. Najpierw nieśmiało ale sie rozkręcił . Co górka to przeprawa przez wodę , raz szeroka ,raz płytka , raz wartka , to znowu głęboka . Z każda kolejna szło nam jakby lepiej i pewniej , ale niektore z nich były wymagające . Na domiar tego amatorzy offu w wypożyczonych terenówkach kopia koleiny w brodach, których nie widać pod rwąca woda , a grząskie kamienie niesione z prądem nie ułatwiały przejazdu Przy jednej z przepraw Szuwar wpadł kolem do jakiejś dziury i BMW zaciaglo wodę aż miło. Szybko wytargalismy sprzet z wody ale co niektórzy dolali sobie do pełna w butach Zaraz potem otworzylismy nieautoryzowany servis BMW nad piękna rzeczka!! Osuszylismy cały układ zasilania powietrzem , wykrecilismy świece i singiel ładnie wypluł co nie jego . Po złożeniu całości do kupy , sertao zagadalo bez zająknięcia . Pogoda stopniowo sie pogarszala i ostatnie kilometry dróg nie utwardzonych były mocno rozmoczone i śliskie , gumy radzily sobie i z taka nawierzchnia ale średnia przejazdu spadła. Nie długo po tym KTM strzelil focha Jak sie pózniej okazało , pompa paliwa zaniemogla! Otworzylismy nowy servis , tym razem KTM i po niedlugiej chwili grzalismy w kierunku" Dakoty " Dakota to wrak samolotu, ktory spoczywa na zwirkowej czarnej plazy nad samym oceanem. Współrzędne dla Dakoty 63.4591 19.36478 Przestało padać a zaczęło lac a my szukamy miejscówki ! Tym razem przemoczeni i zmarznieci decydujemy sie na domek letniskowy , jest drogo ale jest wypas )) |
23.09.2014, 19:35 | #36 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Hehe..najlepsze jest to,ze dojezdzajac do kempingu na landmanalaugar trzeba przejechac przez wlasnie te brody .I tak czy inaczej bedzie sie miec mokre buty,hehe..Calkiem gleboki jest´ten jeden z brodow,ale za to woda jest ciepla .A na drugi dzien na dziendobry masz mokro w butach i caly dzien ci chlupie,hehehe..niewazne w ktora strone bys pojechal.
|
23.09.2014, 20:40 | #37 |
Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Nysa/Reykjavik
Posty: 405
Motocykl: CRF1000
Online: 3 miesiące 1 tydzień 10 godz 38 min 31 s
|
Wazne,ze afryka sie nie psuje - mozemy jechac dalej
|
24.09.2014, 16:17 | #38 | |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Cytat:
Finalnie Woda w jego butach i tak zagoscila tylko troche pozniej .... byc na Islandi i nie miec wody w butach... to wstyd Ostatnio edytowane przez kris74 : 26.09.2014 o 17:03 |
|
26.09.2014, 17:31 | #39 |
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Zabrze/Kopervik
Posty: 62
Motocykl: ktm 640 adv
Online: 1 tydzień 11 godz 40 min 4 s
|
Środa 486 km
Śmiało mogę wstawić tutaj tytuł ARMAGEDON Jeszcze dnia poprzedniego dostaliśmy informacje o pogarszających sie i tak już złych warunkach pogodowych, z zaleceniem nie ruszania tyłka z miejsca. Prom na nas czekać nie będzie wiec ... dzida . Z 486 km może 10 może 20 było bez porywistego wiatru wciskajacego deszcz w mankiety , kołnierz i pod kask. Cała reszta to jazda bokiem i walka o utrzymanie sie na swoim pasie ruchu a czasami i drodze. To był jedyny dzień na Islandi gdzie ciężar Afryki ... można by uznać za zaletę . Ciężki motor jest jakby bardziej odporny na boczne podmuchy wiatru. O podziwianiu widoków nie było mowy ale była pauza na fotki przy ujściu lodowca do oceanu i krotka przerwa na talerz gorącej zupy w jakiejś wiosce... polecam regionalna zupę z baranka. Do portu Seydisfiordur dotarliśmy szczęśliwie późnym popołudniem a na polu namiotowym poznaliśmy sympatycznego Bartka . Bartek ujezdzal samotnie swoją DR-ke a właściwie to , co po niej zostało po jego autorskich przeróbkach Szuwar zaś , który taskał z Londonu wędkę wkoncu miał okazje jej uzyc i nie zawiódł. Wyciągnąl trzy ryby, a ja w tym samym czasie już smacznie spałem Jutro prom !! |
26.09.2014, 18:58 | #40 |
Zarejestrowany: Mar 2013
Miasto: Warszawa
Posty: 248
Motocykl: Trampek XL600V
Online: 1 tydzień 1 dzień 13 godz 38 min 20 s
|
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
ISLANDIA -czerwiec 2009 | myku | Trochę dalej | 223 | 03.05.2020 22:51 |
Islandia | Bies13 | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 18.10.2013 11:52 |
Islandia 2013 | rambo | Umawianie i propozycje wyjazdów | 14 | 31.01.2013 16:14 |
Islandia we wrześniu | bukowski | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 31.07.2012 00:13 |