20.08.2024, 20:23 | #31 | |
Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 509
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
Online: 3 tygodni 4 dni 2 godz 46 min 58 s
|
Cytat:
Uwierz mi - Warto! pozdrawiam trolik |
|
22.09.2024, 19:17 | #32 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 509
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
Online: 3 tygodni 4 dni 2 godz 46 min 58 s
|
13 dzień, 21 Marca. Dakar
Nieczęsto zdarzało mi się zbierać tak szybko jak z tego kempingu na "różowym jeziorem":-) brrrrr... Droga do centrum miasta przebiegła spokojnie, a jazda wzdłuż plaży była po prostu zajebista!! Niestety nie mam filmiku z tej jazdy, bo z podniecenia zajebistością tego miejsca coś poplątałem w kamerze:-). Pierwszym punktem naszego dakarowego programu był najdalej na zachód wysunięty "cycek" Afryki. Grzesiek uczcił tą chwilę spożywając miejscowy browar Po dojeździe do hotelu umieściliśmy motorki w bezpiecznym miejscu i zajęliśmy się ablucjami. Poniższy filmik jest co prawda z poranka następnego dnia, ale fajnie przedstawia ten hotelik: Po ablucjach skoczyłem jeszcze szybko do fryzjera, co kosztowało mnie jakieś 7 pln Umyty, ostrzyżony i wypachniony mogłem ruszyć na zwiedzanko!:-) Bywałem w różnych miejscach na świecie, ale w takim jeszcze nie byłem. Dakar odebrałem jako zjawisko z innej planety, coś dziwnego, okrutnego, ale zarazem bardzo realnego. Ne lubię zwiedzać miast, ale nie żałuję wizyty w Dakarze. Nadmiar bodźców spowodował, że nie chciałem zostać w tym mieście na następny dzień. |
29.09.2024, 16:42 | #33 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 509
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
Online: 3 tygodni 4 dni 2 godz 46 min 58 s
|
14 dzień, 22 Marca. Wracamy do Zebrabar
Obudziłem się rano zmęczony jak cholera, bo dyskoteki na ulicy skończyły się jakoś koło 3ciej nad ranem. Muzułmanie, a potrafią się bawić!:-). Zebraliśmy się w miarę szybko i ruszyliśmy w drogę powrotną. Pamiętając o zajebistości drogi przez miasto przy plaży włączyłem kamerę, ale.... zapomniałem wyczyścić szkiełko kejsu i z filmików wyszła dupa:-(. Wydaje mi się, że powodem tego fakapu kamerkowego była duża wilgotność w Dakarze powodowana bliskością oceanu. Ale może się mylę. Jadąc na północ mieliśmy 2 drogi do wyboru: płatną autostradę lub drogę "wojewódzką". Wybraliśmy drogę wojewódzką, bo była położona bliżej wody i liczyliśmy na więcej chłodku. Chłodniej chyba nie było, ale za to droga była całkiem przyjemna. Nie mam tego na kamerce, ale zauważyłem większą ilość śmieci podczas tej drogi. Często mijaliśmy całe hałdy śmieci leżące przy drodze w workach-podejrzewam, że jest to materiał opałowy do przygotowywania posiłków itd. Miasteczka przy drodze miały swój urok-w każdym z nich znajdował się ruchliwy targ wypełniony pięknymi, kolorowo ubranymi ludźmi. Przejazd przez takie miejsca sprawiał mi dużo radochy, która była nieco zakłócana korkami na drodze i spalinami z wlekących się przez miasteczka ciężarówek. Poza miasteczkami droga była fajna, choć monotonna- piaskownica poprzetykana krzakami. Późnym popołudniem dotarliśmy do Zebrabaru i mieliśmy jeszcze czas na ostatni spacer po senegalskiej plaży. |
06.10.2024, 08:19 | #34 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Szczecin
Posty: 509
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: 100K+
Online: 3 tygodni 4 dni 2 godz 46 min 58 s
|
15 dzień, 23 Marca. Ponownie w Mauretanii
Po jeździe w upale poprzedniego dnia miło było spać w chłodku blisko plaży, choć ptaszory obudziły mnie dosyć wcześnie. Tak czy owak nie chciałem spać za długo, bo nie mogłem się doczekać przejazdu przez park narodowy Diawling, gdzie poprzednio widziałem całe tłumy guśców i pelikanów. Plan na park był taki, że przybiję piątkę z guścem i podczepię się pod pelikana:-). Droga z kempingu do granicy zajęła nam jakąś godzinę i po mauretańskich ceregielach granicznych już byliśmy w parku!:-) Guśce to strasznie śmieszne zwierzaki-nie boją się, podchodzą całkiem blisko i bardzo szybko się rozpędzają:-) Z pelikanami był pewien problem. Zauważyłem wielkie stado niedaleko drogi. Zostawiłem Gienię przy drodze i podszedłem bliżej na jakieś 20 metrów, żeby wystartować drona. Stado było wielkie i liczyło ponad 100 bombowców, które na mój widok poderwały się do lotu. Widok był niesamowity! Ptaszyska były tak wielkie, że ich tłum startując zasłonił mi słońce:-). Już cieszyłem się na piękny film z drona, kiedy zauważyłem że nie włączyłem kamery...:-(. Tak czy owak pisząc teraz widzę te piękne wielkie ptaki przelatujące mi nad głową. Coś pięknego! Po 2 godzinach spokojnego pyrkania przez park wjechaliśmy na asfalt prowadzący do Nałakszut Tak czy owak jazda przez różne rodzaje piaskownicy zaczęła być dla mnie trochę monotonna i zacząłem tęsknić za górami czekającymi na mnie w Maroku. Po kilku godzinach dojechaliśmy do Nałakszut i zalogowaliśmy się w znanym nam już zajeździe. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
(2018) поездка b Памир - czyli opowieść o tym, jak Gienia, Efcia i Słoń Dominik Pamir zdobywali | trolik1 | Trochę dalej | 167 | 05.05.2021 07:26 |
SANDRAIDERS - duch starego Dakaru | Gajron | Kwestie różne, ale podróżne. | 4 | 29.08.2019 10:44 |
Pimp maj rajt czyli Trampek rozebrany do gołego:) | sawmen | Inne tematy | 31 | 16.02.2014 18:54 |
Kociewski Rajd Enduro - gorąco polecam miłośniczkom offroadu | Ola | Lejdis | 6 | 28.12.2013 21:13 |
Dlaczego KTM nie wygra nastepnego Dakaru? | sambor1965 | Inne tematy | 14 | 02.07.2009 09:26 |