|
11.08.2020, 09:27 | #1 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Rano walimy na śniadanie do Młyna. Jesteśmy sami wewnątrz choć sporo kajakarzy kręci się wokół ale siedzą na polu. Z nami przy drugim stole siedzi Szeryf – właściciel obiektu. Szeryf to ksywa ale adekwatna. Nietrudno zgadnąć , który to.
Szeryf jest oschłym, twardym facetem ale coś w nas mu chyba pasuje bo zagaduje. Co, skąd, dokąd? No nie wiemy co dziś, może coś doradzisz? Wrzuca temat udania się nad jeziorko leśnymi drogami. Do jeziora mamy niecałą dyszkę pożarówką nr 3. Jezioro nazywa się Karwno, jest czyściuteńkie o dużej przejrzystości wody. Potem możemy sobie zrobić leśną pętlę i zaczepić o wieś Gogolewko, krainę słoneczników. Niech i tak będzie. Ruszamy dość późno i słońce pali niemiłosiernie. Droga daje jednak fragmenty cienia i jedzie się przyjemnie. Docieramy do jeziorka. Gawiedzi sporo ale tłumów nie ma bo ludzie rozlokowali się w miarę symetrycznie wzdłuż brzegów z jednym większym skupiskiem koło kibli. Jedziemy ciut dalej. Z kąpieli nici bo jakoś zapomnieliśmy zabrać wszystkiego co byłoby potrzebne a jechać w mokrych gaciach kolejnych 20 kilosów nie mam zamiaru żeby nie odparzyć dupy. Piwkujemy więc w cieniu nad jeziorkiem. Po odpoczynku ruszamy dalej w kierunku wsi Gogolewko. Po drodze mijamy jeszcze Flisów , znany nam z wczoraj. Droga jest przyjemniejsza bowiem leci lasem ale odgłosy nadchodzącej burzy zwiastują mokrą dupę przed dotarciem do celu. Gogolewko to wieś słoneczników. Nie wiem do końca o co kaman ale tak się tez tytułuje – Słonecznikowa Wieś. Słonecznikowa Wieś - takie miano nosi cicha i spokojna wieś Gogolewko. Została ona utworzona z inicjatywy członków Fundacji Kaszubskie Słoneczniki. Każdego roku mieszkańcy Gogolewka w swoich ogródkach sieją słoneczniki. Na przydrożnych płotach, na elewacjach budynków i tabliczkach numerycznych malowane są motywy słonecznikowe. We wsi znajduję się świetlica wiejska, gdzie organizowane są spotkania oraz warsztaty dla dzieci i dorosłych. Wieś ma również swoją ścieżkę przyrodniczo – historyczną „Słonecznikowy trakt” . Każdego roku we wsi organizowany jest "Jarmark Słonecznikowy", podczas którego odbywają się warsztaty rękodzielnicze, występują zespoły muzyczne. Podczas jarmarku można również skosztować pysznego, swojskiego jedzenia przygotowywanego przez mieszkańców wsi. Dojeżdżamy do wiochy i znów wlatujemy na pożarówkę w kierunku Łupawy. Czarne chmury po lewej już mówią że będzie mokro. Liczę, że uda się dokulać tą dyszkę. Nie udaje się. Ulewa łapie nas tuż na wjeździe do miasteczka. Szybciorem zjeżdżam pod dach i zakładam deszczówkę. Stoimy pod sklepem bo mimo że niedziela to na 2 godziny sklep jest otwierany. Nie musze chyba mówić że głównym towarem w obrocie jest mocne po 5,37 za 3 sztuki, małpy i szlugi. Zakupy zrobione a w międzyczasie deszcz ustał. Wracamy na bazę. Znów dziś pierogi ale tym razem zamawiamy wszystkie rodzaje. Obawiam się że 3 michy pierogów nas pokonają ale nie daliśmy się. W międzyczasie Szeryf na dużym ciśnieniu udziela wpierdolu słownego jednej Pani, która tajniacko wywaliła śmieci po wyjściu z kajaka w krzaki. Sytuacja nie do obrony ale mąż Pani próbuje się odszczekiwać, że pies Szeryfa jest bez kagańca i dlaczego. Szeryf rzuca szorstkie Bo może, jest u siebie i odchodzi, bacznie obserwując czy Pani realizuje nakaz usunięcia śmieci. Usunęła. Jest późne popołudnie i postanawiamy dziś jeszcze skoczyć zobaczyć megality. Z Młyna to jakieś 2,5 km z buta w jedną stronę. W sam raz na popołudniowy spacer, tym bardziej że powietrze po burzy się oczyściło. Jest rześko i przyjemnie. Walimy na megality. Są bodaj 3 stanowiska archeologiczne i trzeba do nich dojść kawałek od głównej drogi. Jedno jest tuż przy trasie ale trudno je dostrzec z poziomu roweru. Może nie jest to Stonehenge ale całkiem ciekawe. Niektóre obiekty są całkiem spore i mają po kilkadziesiąt metrów długości i około 10 m szerokości. Inne są całkiem malutkie i przypominają wczorajsze kurhany. Zmierzch zapada i pora wracać na bazę. Marta dostrzega jeszcze w krzaczorach ambonę, które uwielbiam zwiedzać więc gonimy dobre 100 metrów przedzierając się przez pole mokrego po deszczu rzepaku aby osiągnąć cel. Z ambony nie udaje się dostrzec żadnej zwierzyny a jedynie bandę wyrostków, która okupuje stanicę w Łupawie. Gonią na skutrach ścieżką która prowadzi do megalitów. Chyba mają jakiś skrócik, żeby nie lecieć po czarnym. Chińska myśl techniczna spod znaku Rometa i Benyco radzi sobie w tym terenie doskonale. Zwierza nie ma to wracamy na bazę. Ewidentnie brakuje nam sił po kajakach i codziennym pedałowaniu więc postanawiamy że jutro ruszamy nad morze. Mam tam obu chłopaków bo jeden szkoli na windzie a drugi się szkoli na obozie wind. Starszy zostaje a młodego zgarniamy w piątek na bazę. Mamy więc 4 dni na półwyspie. Pływać nie będziemy bo para uszła ale można będzie poleniuchować. Po drodze w ramach pozyskania informacji postanawiamy wpaść do Dębek, zobaczyć ile gawiedzi siedzi nad morzem. |
11.08.2020, 14:18 | #2 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Rano po śniadaniu dolatujemy do Dębek bo mieliśmy jeszcze chytry plan spłynięcia Piaśnicą do morza. Okazało się, że rzeka jest niesamowicie oblegana a sam odcinek spławny to może 2 godziny. Odpuszczamy. Postanawiamy sprawdzić jak wygląda obłożenie na plaży ale rezygnujemy po zapoznaniu się z ciągnąca na plażę ruchomą masą z parawaniarstwem. Teraz ta sztuka weszła na wyższy level bo ludkowie ciągną już czterokołowe wózki w których wożą cały majdan.
Masakra. Spadamy do Jastarni. Kontrolnie wykonuje telefon na Maszoperię choć wiem, że raczej nie ma szans na postawienie auta. Nie ma żadnych. Może na jedną, dwie noce pod mały namiot. Olewamy Maszo. Podjedziemy rowerami. Objeżdżamy chyba wszystkie campingi w Jastarni. Nigdzie nic. Oczywiście mam plan awaryjny na miejscówkę w porcie koło knajpy Ananasy, lub wcześniej bo tam zawsze się auto wciśnie. Bez nadziei podjeżdżam na Camping Molo Surf i bingo. Jest nawet parcela. Niestety tanio nie jest 150 ziko. Woda i prąd w cenie. Zostajemy. Nie będę was zanudzał co tam się dzieje, jedynie w kwestii ciekawostki na campingu było organizowane wesele w ostatnią noc. Grubo. W każdym razie z informacji praktycznych. Ceny na półwyspie na campingach powariowały. Parcela 150 ziko za dobę i to jest tanio. Bywają droższe. Wynajęcie przyczepy (o ile taki cud jest jeszcze możliwy w sezonie) to około 600 ziko za dobę. Są tańsze opcje podnajęcia od tych co wynajmują parcele na cały sezon za około 450 pln. To i tak kupa kasy skoro 2 lata wcześniej płaciliśmy 200-250 pln za przyczepę. Teraz za tyle na niektórych campingach można nie dostać parceli pod kampera. Ceny w sklepach posrane. Dość powiedzieć, że taniej można kupić browar na stacji paliw koło Biedy w Jastarni niż w Lewiatanie kilkaset metrów dalej. Po budżetowych kajakach i polu w Łupawie tutaj zaczynają się wydatki. Ludzi na campingach jest mnóstwo, natomiast widziałem jeszcze ogłoszenia z pokojami, domkami etc. więc da się coś złapać. Zrobili fajną bazę z żarciem w porcie nazywa się FoodPort. Stoi kilka foodtracków z niezłym i relatywnie tanim jedzeniem. Do tego knajpa z alko i muzyka na żywo. Super. Wieczorkiem miałem dwa kroki, żeby przy piwku posłuchać jednego Marokańczyka o nazwisku Ayoub Houmanna. W sumie spoko. Bardzo pozytywny koleś. To tyle z relacji. Dzięki i zdrówka wszystkim. Wysokich lotów życzę. |
11.08.2020, 15:01 | #3 |
łorsoł
Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Suchy Dwor
Posty: 150
Motocykl: T7
Przebieg: Za mały
Online: 3 tygodni 4 dni 48 min 32 s
|
Inspirująca relacja, dzięki za sporo wskazówek.
W Jastarni faktycznie ogólnie cenowo srogo, także trzeba polować. Ja właśnie siedzę przy kitowej dradze, przyczepa rezerwowana tydzień temu i cena 250 za dobę. Na kajtowanie poważne wieje tak se sobie, ale do nauki dla dzieciaków piękna północ, płaska woda i 12-14knt Dzięki za namiar na food tracki, idziemy zaraz testowac
__________________
X̶R̶V̶7̶5̶0̶ A̶T̶ / D̶R̶Z̶4̶0̶0̶S̶ / G̶6̶5̶0̶X̶C̶h̶ / 2̶T̶ 2̶0̶0̶E̶X̶C̶ / A̶D̶V̶9̶9̶0̶R̶ / T̶i̶g̶e̶r̶8̶0̶0̶X̶C̶ / E̶6̶9̶0̶R̶ / ̶T̶E̶5̶1̶0̶ / T700 Photos & Movies: https://sites.google.com/view/lorsolek |
11.08.2020, 15:04 | #4 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Jak ci się udało na Dradze wyrwać przyczepę za tą kasę? Kiedy rezerwowałeś? Ogółem wiatr w Jastarni skończył się 31 lipca. Kumpel wjechał 1 sierpnia i do tej pory nie pływał. Słabo. Foodtracki działają od popołudnia chyba. Musisz zweryfikować. W ciągu dnia tam były puchy.
|
11.08.2020, 15:25 | #5 |
łorsoł
Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Suchy Dwor
Posty: 150
Motocykl: T7
Przebieg: Za mały
Online: 3 tygodni 4 dni 48 min 32 s
|
Jo, wiatrowo niestety słabo, ja leżę i nic nie pompuje, kasztelan jasny pełny i plażing przyczepę żona wyrwała przez Airbnb tydzień, może półtora tygodnia temu (do ceny oczywiście dochodzą jakieś tam opłaty serwisowe, sprzatania, itp), mamy 5 minut spacerkiem na spot na zatoce;
Dzięki, sjestujemy teraz i zaraz lecimy sprawdzić food tracki
__________________
X̶R̶V̶7̶5̶0̶ A̶T̶ / D̶R̶Z̶4̶0̶0̶S̶ / G̶6̶5̶0̶X̶C̶h̶ / 2̶T̶ 2̶0̶0̶E̶X̶C̶ / A̶D̶V̶9̶9̶0̶R̶ / T̶i̶g̶e̶r̶8̶0̶0̶X̶C̶ / E̶6̶9̶0̶R̶ / ̶T̶E̶5̶1̶0̶ / T700 Photos & Movies: https://sites.google.com/view/lorsolek |
11.08.2020, 15:27 | #6 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Dziś to pogoda na SUPa raczej.
https://www.surfpoint.pl/webcam |
11.08.2020, 19:15 | #7 |
Emek,bardzo fajna "inna" relacja
Dzięki za miejscówki,w piątek startuje na płn. ale nie wiem czy dotrzemy w tamte rejony czy bardziej na zachód nas pociągnie
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
12.08.2020, 10:05 | #8 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Posty: 119
Motocykl: czarna szczała
Online: 5 dni 7 godz 38 min 35 s
|
Dziko i tanio. Tak jak lubię
|
18.08.2020, 15:01 | #9 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
No w torbie siedział grzecznie .
|
27.04.2024, 23:56 | #10 |
Zarejestrowany: Dec 2017
Miasto: Poznań
Posty: 1,256
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 16 godz 38 min 20 s
|
Emek czy orientujesz się czy da radę płynąć Pilicą z noclegami w hotelach ?
Tak żeby blisko rzeki było i dało radę kajak zatargać do hotelu. Ktory odcinek jest najciekawszy? (wiem, że płasko i nudno ogólnie). Może jakaś inna rzeka w tamtej części świata byle hotelowo było dla 70+. Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wyrobisko 2020 24.04-26.04.2020 | ŁysyDLE | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 35 | 27.04.2020 20:41 |
Delta Dunaju kajakiem - jak to ogarnąć? | Poncki | Przygotowania do wyjazdów | 18 | 07.01.2020 23:11 |
Piotr Kuryło płynie kajakiem Wisłą.... | graphia | Kwestie różne, ale podróżne. | 47 | 04.08.2013 12:50 |
Kajakiem do raju - Baleary 2010 | Zazigi | Trochę dalej | 58 | 11.02.2011 22:45 |