01.11.2023, 16:37 | #31 |
Pięknie
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam |
|
03.11.2023, 11:08 | #32 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,665
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 21 godz 26 min 56 s
|
"Ramlja" [to miejsce pośrodku pustyni - znaczy w ich języku "Piasek"
Pamiętam jak tam byliśmy z chłopakami w 2015 roku - piach był wszędzie. |
04.11.2023, 11:17 | #33 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
Jedziemy w kierunku miasteczka Tagounite aby się zatankować a potem za cel obieramy Oaze Sacree a to dla tego, że kiedyś oglądałem filmik na YT gdzie dwójka polaków na wypożyczonych Yamaszkach XT660 spotkała tam Marokoańczyka (chyba właściciela) który kilka lat mieszkał w Polsce a powiem więcej był w jakimś zespole góralskim
Po drodze udaje nam się zobaczyć stado strusi. https://photos.app.goo.gl/ctK1cxBym16MmsYr8 docieramy do oazy, niestety jest zamknięta, obok jest jakaś chata/buda z zadaszonymi stolikami. Udaje nam się kupic coś zimnego do picia no i oczywiście korzystając z okazji zjadamy sobie na lunch to co każdy z nas ma ze sobą. Ostatnio edytowane przez rumpel : 04.11.2023 o 23:17 |
04.11.2023, 11:43 | #34 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
Z oazy za cel obieramy Foum Zguid, ekipa marzy o cywilizowanych warunkach i o kąpieli, po drodze mamy Park Iriqui i wyschnięte jezioro...... ale ledwo co ruszamy a po kilkuset metrach w 890 znowu guma ;( Wymiana dętki w pełnym słońcu bez grama cienia nie należy do njaprzyjemniejszych.
wybór opony crossowej na taki wyjazd nie był najszczęśliwszy późnym wieczorem udaje nam się namierzyć przyjemny kamping. Okazuje się, że jest tu spora ekipa citroenów 2CV (maja jakiś rajd) i kilka innych ciekawych okazów. Jest też gość potężnym MANem który jest mechanikiem motocyklowym na różnych rajdach m.in na Dakarze i rajdzie Maroka. Dziś kończy się ramadan, więc udaje nam się zakupić co nieco |
04.11.2023, 12:22 | #35 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
wstajemy dość niespiesznie, powoli wszyscy opuszczają kamping i nastaje błoga cisza.
Za cel obieramy Ait Ben Haddou https://www.stacjabalkany.pl/ait-ben-haddou/ docieramy tam nie bez problemów Tłumy straszne jakoś odchodzi nam ochota na zwiedzanie, znajdujemy jakąś knajpkę i pierwszy raz od wyjazdu jemy normalny, ciepły lunch. Kierujemy się na Ouarzazat. Kilka km przed miastem z oddali widać kule "słońca" to największa chyba na świecie elektrownia solarna, no nie powiem robi mega wrażenie. https://en.wikipedia.org/wiki/Ouarza..._Power_Station Wjeżdżamy do miasta na zakupy niestety nie udaje nam się zakupić najpotrzebniejszych rzeczy, lecimy dalej w kierunku Dades. Z perspektywy czasu to chyba był, najgorszy/nudniejszy dzień. |
04.11.2023, 13:31 | #36 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
ogólnie wszystko w Dades nabite w sensie pełno ludzi w hotelach, w naszym była spora grupa motocyklistów uczestniczących w jakiś tam rajdzie (zorganizowana grupa).
https://photos.google.com/share/AF1Q...hSVzZMQXB0UGtB ] dojeżdżamy do miejscowości Agoudal, chłopaki są głodne Tam dzielimy się na dwie grupy, jedna trójka leci drogą którą sobie wymyśliłem ale na żadnej mapie nie ma zaznaczonej w 2-3 miejscach ścieżki łączącej odcinki drogi a spoglądając na mapę satelitarną powinno sie udać. Druga trójka leci sprawdzoną drogą. Wyznaczamy sobie miejsce nocleg/spotkania, my zrobimy pętelkę "oni" będą musieli jechać ta sama drogą dwa razy. |
04.11.2023, 17:43 | #37 |
Zakonserwowany
|
Co żeście Bartolowi zrobili że taki smutny ?
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |
04.11.2023, 18:23 | #38 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
Adagiio poprzedni wieczór był dość.... powiedzmy ciężki a teraz Bartol myśli którą drogą jechać
Po posiłku w miejscowości Bou Azmou skręcamy w lewo na przerywany szlak na mapie i wspinamy się w trójkę na ponad 3000mnpm, jak się potem okazało wybór drogi był strzałem w 10, ogólnie pustka i ogromne przestrzenie. powoli za zakrętem pojawia się Cathedral Rock u podnóża której umówiliśmy się z resztą ekipy i tam zamierzamy spędzić noc. znajdujemy fajną miejscówkę w korycie rzeki |
05.11.2023, 22:47 | #39 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
Trzeba przyznać, że skała jest chyba dość popularna wśród turystów zarówno zagranicznych jak i lokalnych, sporo rozbitych namiotów nad brzegiem rzeki, tłoczno przy pensjonatach. W oddali słychać motocykle ale nie ma się co dziwić bo widoki zapierają dech a do tego droga którą teraz będziemy jechać jest zarówno malownicza jak i trochę niebezpieczna, lokalesi przestrzegają przed spadającymi kawałkami skał.
https://www.dangerousroads.org/afric...f-melloul.html trójka z nas która wczoraj jechała razem dziś zebrała sie ok 30 min wcześniej i wyjeżdża celem delektowania się trasą, druga trójka będzie jechać z powrotem tą samą drogą co wczoraj więc im już na fotach tak nie zależy i gdzies po drodze nas dojdą dojeżdżamy do pierwszych zabudowań w miejscowości Anergui i jakże by inaczej na przeciwko zakładu wulkanizacyjnego Yamaszka chwyta gumę. Powodem był gwóźdź, na placyku tuż przed warsztatem na drodze szutrowej leżały ich pokaźne ilości. Lokalesi właśnie łatali gumę u francuza w BMW 650 a z chwilę podjechał jakiś Isuzu 4x4 też z gwoździem w kole. Normalnie komedia, wyglądało to tak jakby specjalnie tam je rozsypali. Fachowość tych Panów też była komedią no ale to Afryka w końcu, właściwie to całą robotę odwaliliśmy za nich. Co do francuza to ja nie wiem ale gość wyjechał do Afryki bez żadnego zapasu, przód dętka to miała chyba z 8 łat. Gość w ogóle nie komunikatywny no ale wsiadł na moto i odjechał...... minęło może z max 5 min i znowu flak z przodu. Jak zobaczyliśmy tą jego dętkę to o mało nie padliśmy, gość załamany bo co on teraz zrobi tej jego już nie dało się pokleić. Jakoś Marek (od Yamaszki) dogadał się nim (a nie było łatwo ) że da mu swoją dętke z zapasu jak on zapłaci za sklejenie dętki Marka (my mieliśmy jeszcze z 3 przody w zapasie). W między czasie dojeżdża nasza następna trójka własciwie to machamy aby jechali dalej bo licho nie spi https://photos.app.goo.gl/LA6yf6YRmuT2aEy29 W związku z tym, że od kilku dni padał (powodem oczywiście był piasek) mi aparat fotograficzny zdj jest juz znacząco mniej. Kierujemy się w stronę PN Ifrane, znowu pooglądać małpy. Ekipa już dość zmęczona i ma ochotę na nocleg w przyzwoitych warunkach, znajdujemy więc coś a la hotel. Tam dostajemy namiary na sklep monopolowy w miejscowości Azrou. W trójkę opróżniamy sakwy i udajemy się pod wskazany adres. Nie ukrywam, że sprzedawca był pod wrazeniem ile tego nakupiliśmy . |
05.11.2023, 23:30 | #40 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 18 godz 6 min 38 s
|
Wita nas następny dzień. Pakujemy się i lecimy w kierunku Ceuty, dziś tylko asfalt. Żar dosłownie leje się z nieba, jedzie się dość ciężko. Na obiad stajemy gdzieś w górach w knajpie z owocami morza, to był b. dobry wybór.
najedzeni po krótkiej sieście ciśniemy w stronę morza..... jest i ono. powoli robi się ciemno, sprawdzamy 3 namiary na kempingi ale albo zamknięte bo przed sezonem albo zlikwidowane, na spanie na dziko jakoś nie ma warunków i znów śpimy pod dachem. Motki zostawiamy w kafejce należącej do hotelu. Wjeżdżając 890'tka na krawężniku łapie gumę Rano można było kupić świeżą rybkę Lecimy do Ceuty i na prom. Z promu zjeżdżam ostatni i gdzieś po drodze zostaje przybloowany na kontroli celnej przez busa, ekipa mnie olała (a własciwie ton co jechał przedemną) i pognali przed siebie. Lekko wqrwiony bo to nie pierwy raz, że niektórzy nie patrzą w lusterka postanawiam, że pojadę bokami na Gibraltar. Zaliczam małego offa, i jadę na granicę. Jakoś się zdzwaniamy i łapiemy na drodzę w stronę Malagi, plan aby zanocować tam na kempingu. Niestety ale nie ma miejsc nawet na rozbicie namiotów, znowu zdania podzielone gdzie kto chce spać, podejmujemy decyzję, że lecimy do hotelu gdzi stoi laweta. Rano wrzucamy motorki a później lot do Pl. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Maroko - 25.04 - 28.05, czyli wyjechać i niechętnie wrócić | Staszka | Umawianie i propozycje wyjazdów | 9 | 16.01.2023 17:26 |
2013 Maroko z plecakiem, czyli ile trampki dadzą rady. | Cynciu | Trochę dalej | 103 | 17.06.2014 21:53 |
Maroko po taniości czyli moto na przyczepie. Szukamy chętnych | przestępca | Umawianie i propozycje wyjazdów | 6 | 15.05.2014 10:14 |
Hiszpańska Słowacja, czyli Wypad na Czarny Ląd - Maroko [Kwiecień 2010] | podos | Trochę dalej | 313 | 29.08.2011 16:55 |
Zachodniopomorskie "Pęknięta Guma" piąta edycja | zbuju | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 0 | 28.04.2009 12:01 |