13.10.2008, 23:52 | #32 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
Online: 20 godz 54 min 14 s
|
Eee to luz, zgadza się. Bo ten leniuch siedział już tam znacznie dłużej i kiedy się spotkaliśmy to miał już chyba drugi miesiąc wakacji. Dzięki za pozytywne komentarze, motywuje żeby pisać dalej;]
__________________
Pozdrawiam, Michał |
14.10.2008, 10:59 | #33 | |
Zarejestrowany: May 2008
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 1 dzień 2 godz 17 min 20 s
|
Cytat:
Michasso ale ja nie pytałem o przysłonę tylko o ogniskową.Podobają mi się twoje zdjęcia i chciałbym się dowiedzieć jakim obiektywem robisz te najszersze.Wiem,że musiałeś fotki robić z dużą dziurą przy takim oświetleniu, bo fotka byłaby nieostra (mowa o zdjęciu z fajami).Szykuję się do zakupu czegoś szerokiego.Tylko nie wiem czy sigma czy może tokina lepszejsza. |
|
14.10.2008, 13:51 | #34 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
Online: 20 godz 54 min 14 s
|
(..cd)
Zostałem w DierEzZur by móc zwiedzac pobliskie zabytki. Dla zainteresowanych dodam, że oprócz taniego hotelu, śniadanie, którego nie mogłem dojeść do końca (kasza manna z migdałami i rozcieńczonym miodem) kosztowała mnie całą złotówkę. Dodatkowo doświadczyłem czegoś, co jest zuełnie nie spotykane w zachodnim porządku ruchu drogowego. Jeszcze w Arraqa miejscowi wytłumaczyli mi, że motocykl NIE MUSI przestrzegać zasad ruchu, ale dopiero tutaj zacząłem jeździć jak inni motocykliści. Wyobraźcie sobie uczucie, kiedy wszyscy grzecznie stoją na czerwonym świetle, a Wy jak gdyby nigdy nic przejeżdżacie jako pojazd urzywilejowany. Krzyczałem z zachwytu! Nie często w końcu zdarza się jechać pod prąd i przejeżdżać przez skrzyżowania jakby ich nie było Wszystko to oczywiście jest akceptowane przez miejscową społeczność i nigdy nie miałem z tego powodu problemów. Viking założył kask i wybraliśmy się do Dura Europus, starożytnego miasta nad Eufratem. Nie było to daleko, ale upał dawał się we znaki. W tle pierwsza linia zabudowy i..jak zwykle żadnych turystów Trochę zabytkowych fotek Temperatura coraz bardziej męczyła, a Viking ciągnął mnie dalej Eufrat, nareszcie jakiś strumyk;] Dura Europus, widok z rzeki To nie plantacja truskawek ale bawełny. Nie było czego jeść, ale za to zerwaliśmy tego trochę na fajne upominki Tego dnia dotarliśmy jeszcze do granicy z Irakiem. I jak tu nie jechać dalej? Dzień zakończony rutyną palenia fajki wodnej i piwem pitym pod kościołem (w dzielnicy chrześcijańskiej). Tam doświadczenie czegoś niespotykanego w Polsce- kobiety wychodzące po modlitwie z kościoła na widok nas (pijących piwo!) przyjacielsko nas pozdrawiały. Raj na ziemi czy jak? Ogólnie nie mogliśmy narzekać na przyjazność ludzi. Bynajmniej nie dlatego, że chcieli nas złupić jak bogatych niemieckich turystów, ale taka prosta serdeczność dla kogoś, kto przyjechał z daleka i wygląda inaczej niż oni. Wszystkie próby przestrzegania przez nas miejscowych etykiet dobrego zachowania (delikatny ukłon przy powitaniu, prawa ręka na sercu przy podziękowaniu ze zwrotem- szukran amu (gdzie amu ma wyraźny szacunek dla starszego) itp.) czyniły tych ludzi dla nas jeszcze lepszymi. Niejednokrotnie zostawaliśmy zapraszani do domostw lub też dostawaliśmy jedzenie za darmo (do tej pory mam ślinotok na słowo falafel). Już w Arraqa wiedziałem że nikt nie lubi butnych turystów, którzy uważają, że ich kultura jest tą najwłaściwszą, a w takim zachowaniu przodują Amerykanie z innymi wysokocywilizowanymi narodami. Uśmiech to chyba najbardziej znana forma uprzejmości, dzięki temu miękną nawet serca poczciwych starszych ludzi z reguły nie dających się fotografować. (Fotki do uzuełnienia, bo nikon mi spadł, lama przestała działać i z pomocą przyszedł Viking ze swoim komaktem). Kolejny dzień w tej samej mieścinie, a ja czułem się prawie jak tutejszy. Byliśmy rozpoznawani przez mieszkańców, nikt nas nie kroił czując chyba większy szacunek dla przyjezdych, którzy nie zabawili tylko jednej nocy w drodze do komercyjnej Palmiry. Tym razem Viking zachęcił mnie do próby odnalezienia zamku na pustyni, który jakoś blado widniał na mapie i z pewnością gps ułatwiłby nam sprawę. Przerwa przy drodze w chwilowej dezorientacji W końcu znaleźliśmy wjazd na pustynię. Droga utwardzona, dzięki temu bez problemu dotarliśmy do Ash Sharqi, gdzie z racji braku turystów pilnujący tego kolesie dali mi wjechać do środka zabytku(!) "Szacunek dla Twojego Rumaka Przybyszu z krainy północnych Barbarzyńców"- Mogłem nie tylko wypasać AT w niecodziennych warunkach ale też spróbować zwiedzania, jakie najbardziej lubie: Trochę teorii i fotek z samego zabytku. Ci co znają Vikinga wiedzą, że niedługo będzie wykładał historię na uniwerku we Wrocławiu. Mogłem pytać do woli o wszystkie szczegóły historii każdego kraju i dowiedziałem się ile mam zaległości. Tak więc (według Vikingpedii), zamek Ash Sharqi wybudowany został na rzełomie siódmego i ósmego wieku przez Kalifów umajadzkich. Ciekawostką jest fakt, że ci ludzie mieli dostęp do morza i wielu miast, ale z racji tego że byli ludźmi wychowanymi na pustyni, tak bardzo za nią tęsknili, że wybudowali właśnie to. Popatrzecie na to z perspektywy kurortu, do którego przyjeżdżali na upragniony odpoczynek Z zaciekawieniem próbowaliśmy dociec gdzie mieli czytelnie, a gdzie kuchnie. Tu wejście do bardziej kulturalnej części obiektu Jak zwykle fotek mam sporo, wklejam jeszcze dwie poglądowe byliśmy tam sami, polewej stronie Viking Explorer W drodze powrotnej nie powstrzymałbym się bym nie zajrzeć do wioski Beduinów Wioska na pozór wydawała się pusta. Tylko zwierzęta zdradzały obecność mieszkańców. Nie bardzo sobie wyobrażałem jakąkolwiek pracę przy tej gorączce (może byli w domach?) Ten był wyraźnie opuszczony. Swoją drogą standard takiego hotelu najbardziej pasowałby do AT Nie krytykować fotek, w tym przeraźliwym słońcu nie widziałem zbyt wiele. Poza tym temperatura wykańczała zmysły trzeźwego myślenia;] Tutaj Viking focił kiedy testowałem pobliską pustynię Powrót do DierEzZur przy zachodzie słońca. Tutaj wjazd do miasta z wizerunkiem obecnie rządzącego prezydenta. Jeśli jesteśmy już przy prezydencie, to dla niezorientowanych wyjaśnię sytuację jaka jest obecnie w Syrii. To chyba nie nowość że kraj jest juz prawie zruinowany. Nie chodzi tu o (doświadczone nawet przeze mnie zaniki dostaw energii), ale o każdy szczegół dotyczący gospodarki. Wizerunek totalitarnie rządzonego kraju przez obecnego prezydenta znajdziemy wszędzie. Widnieje, w restauracjach (podobno wpada tutejsza policja i każe wieszać jeśli posiadamy taki lokal), bankach, urzędach i na ulicach. Ludzie pytani o zdanie, zawsze powtarzają, że to dobry prezydent, a pisarz, z którym się spotkałem celowo unikał tematów politycznych (wspomniał tylko że internet jest cenzurowany, ale prezydent jest super). Obecnie rządzący nie jest wyraźnie tak udolny jak jego ojciec. W latach 80siątych w mieście Hamah wybuchł bunt, który na polecenie tatusia nie został początkowo stłumiony. Poczekali aż buntownicy opanują całe miasto, po czym...zaczęli je bombardować. Potem wparowali do miasta i dokonywali masowych egzekucji (rozstrzelali kilkadziesiąt tysięcy ludzi). Starówka w mieście jest ładnie odbudowana (pokażę fotki) i wszystko wygląda jak trzeba. Teraz podobno regularne wojsko ma problemy nawet z amunicją. W miastach krążą "tajniacy" przyglądający się nastrojom mieszkańców (celowo piszę w cudzysłowiu, bo są łatwo rozpoznawalni) i według Vikinga, ci mają nabite giwery. Na wieść, że Benjamin jest z Polski doczepiła się do niego Irakijka (jest tu wiele zbiegów z Iraku) i zaczęła go obrażać. Szybko została usunięta przez niewiadomo skąd wziętych tajniaków, którzy ładnie go przeprosili. A więc wszystko działa;] Z pewnością dyktatura rządzącego sprzyja zwiedzającym, jednak mogę tylko współczuć mieszkańcom. Jest wiele aspektów o których mógłbym pisać, ale to już na werbalne opowieści przy whiskey (..cd..)
__________________
Pozdrawiam, Michał Ostatnio edytowane przez Michasso : 14.10.2008 o 18:33 |
14.10.2008, 15:23 | #35 |
Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
|
Fajne. Podoba mi sie. Wez no tego Pana Vikinga jak juz bedzie sie nudził w Polsce, zeby nam tu popisal troche ciekawostek i jakas trase z dala od utartych szlaków zaproponował.
__________________
pozdrawiam, podos AT2003, RD07A ------------------ Moje dogmaty 0. O chorobach Afryki: (klik) 1. O Mikuni: Wywal to. 2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!! 3. O goretexie: Tylko GORE-TEX 4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów 5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu. 6. Lista im. podoska Załącznik 10655 7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem. 8. O KN: Wywal to. 9. O nowej Afripedii: (klik) |
14.10.2008, 15:37 | #36 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Fajooowo
Poprosze jeszcze foty zalewu Assada i z Al Rasafy Zdrowia! |
15.10.2008, 00:47 | #37 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 687
Motocykl: RD07a
Online: 12 godz 42 min 27 s
|
jak pan wiking wróci do polski to trzeba jakiś weekendzik urządzić albo nawet dłużej z lekcjami poglądowymi i języka
|
15.10.2008, 10:03 | #38 | |
Piast Kołodziej
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Toruń
Posty: 1,892
Motocykl: RD03
Online: 2 tygodni 17 godz 44 min 37 s
|
Cytat:
Ino musialbym wczesniej znac przyblizony termin, coby sie wpasowac w obciazenie sal.. Torun to prawie Polska centralna, kazdy mialby mniej wiecej po rowno do przejechania |
|
15.10.2008, 10:43 | #39 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 182
Motocykl: RD07a
Online: 20 godz 54 min 14 s
|
Spędziłem z nim o wiele dłużej niż weekendzik i czasami głowa parowała nie tylko od gorąca. Wiedza niesamowita, doskonale przekazywana w ciepły wieczór przy fajce wodnej
Z pewnością będę słuchał jego porad odnośnie literatury, od której będę przygotowywał teraz każdą podróż. Każde miejsce ma inny wymiar kiedy jesteśmy świadomi tego co się tam rozgrywało, dlatego ważne jest by nie skupiać się wyłącznie na samych motocyklach ale merytorycznym przygotowaniem się do każdego wyjazdu. Swoją drogą Viking narobił mi smaka na Iran, skąd usłyszałem mnóśtwo interesujących opowieści. Jedna śmieszna anegdota odnośnie tamtego miejsca- Napotkana na ulicy Iranka nie bardzo kojarzyła gdzie jest Polska i dopiero po pewnym czasie zaskoczyła krzycząc- to ten kraj od Teletubisi?! Benjamin zdziwiony odparł, że tak, na to ona zaczęła tłumaczyć, że afera gejowska z Teletubisiami była u nich emitowana w TV jako ciekawostka (niewątpliwie komiczna) z krajów zachodnich.
__________________
Pozdrawiam, Michał |
15.10.2008, 12:11 | #40 |
Niepozorny
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Wiocha na Jurze, bliżej Krakowa niż Częstochowy
Posty: 565
Motocykl: Bardzo stara Teresa
Online: 4 tygodni 1 dzień 1 godz 31 min 6 s
|
Muszę przyznać chłopie, że masz jaja. Jeździć samemu po Syrii a zwłaszcza po Aleppo to nie lada wyzwanie. Wiem co mówię, bo sam niedawno wróciłem .
Syryjczycy są bardzo otwarci i sympatyczni a ponoć Irańczycy jeszcze lepsi. Pisz, pisz, czytamy z ciekawością
__________________
Moja jest tylko racja bo to Święta Racja. A nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza bo moja racja jest najmojsza i tylko ja ją mam. ( Dzień Świra ) Kocham Łódź |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jak przerzucić motocykl do Syrii/Jordanii | Marian | Przygotowania do wyjazdów | 10 | 30.06.2010 03:51 |