22.08.2014, 18:02 | #31 |
Ach ta zachodnia cywilizacja mam nadzieję, że szybko nie dotrze na wschód
__________________
"Podróż jest lepsza niż dotarcie do celu" |
|
27.08.2014, 17:37 | #32 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Łódź
Posty: 603
Motocykl: Ansfaltowy pedał
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 10 godz 51 min 0
|
Ja się pytam na razie kulturalnie co do k...y nędzy dalej z relacją
|
27.08.2014, 19:01 | #33 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Odcinek trzeci, czyli ściana zachodnia wdziana od strony zachodniej
Na początek track: Jesteśmy prawie u celu Obudziliśmy się nad jeziorem Morzycko. Trzeba przyznać , że poranek mieliśmy niecodzienny. Tuż za polem namiotowym, kiedy to jechaliśmy ziewając jeszcze pod kaskami, nagle z korony drzew miedzy nasze motocykle ląduje ptaszysko. I się patrzy. A my na nie: Ale co to za ptak Nic się nie boi, obrączkę ma… I pewnie dałby się karmić z ręki I tak sobie stał i patrzył, jak odjeżdżamy A my pojechaliśmy w stronę Cedyni. Jak już pewnie wspominałam, okolice Moryń – Cedynia są pełne pagórków i jezior Więc tymi pagóreczkami, trochę między polami, troszkę asfaltem, docieramy do Cedyni. Cedynia – miasteczko pięknie położone i niestety mocno zaniedbane. Ale co najmniej jeden punkt jest wart zwiedzenia – dawny klasztor cystersek z 1266 roku. Teraz ****hotel Położony na wzgórzu, góruje nad miastem: Hotel zdecydowanie na bogatszą kieszeń, więc ciężko tu spotkać Polaków, ale nie ma problemu ze zwiedzaniem klasztoru. Ładujemy kolejnego tracka i ruszamy na zachód. Przy drodze Cedynia – Osinów niewielki drogowskaz informuje o rezerwacie – wrzosowisku, a warto rzucić okiem. Szczególnie we wrześniu musi być tam pięknie! A kawałek dalej, na szczycie morenowego wzgórza pomnik Czcibora: pomnik postawiono w 1000-lecie zwycięskiej bitwy pod Cedynią stoczonej przez Mieszka I i jego brata Czcibora. Osinów Dolny to ciekawe miejsce. Kiedyś mikroskopijna wioseczka, ale z przejściem granicznym. Teraz typowe pogranicze: 10 stacji benzynowych, 30 fryzjerów, 20 restauracji i bliżej nieznana liczba burdeli. No i Biedronka A my jedziemy popatrzeć na Odrę z drugiej strony, czyli wjeżdżamy do Niemiec. cdn...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
27.08.2014, 19:38 | #34 | |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Siewierz
Posty: 591
Motocykl: NX650+EC250F+GG700
Online: 4 miesiące 3 tygodni 4 dni 2 godz 43 min 52 s
|
Cytat:
|
|
27.08.2014, 19:47 | #35 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Offu W Niemczech uprawiać nie będziemy, życie nam jeszcze miłe, jedziemy zobaczyć coś, co każdy miłośnik techniki widzieć powinien - podnośnię statków w Niederfinow. (Schiffshebewerk Niederfinow).
To raptem 20 km od granicy, a obiekt bardzo mało znany w Polsce. Hawela (rzeka, nad którą leży Berlin) i Odra połączone są kanałem, wykorzystującym istniejące jeziora. Jak każdy prawie kanał, wymaga śluz. W Niederfindow znajduje się podnośnia inaczej nazywana śluzą windową. Jest to najstarsza działająca konstrukcja tego typu w Niemczech (1934). Różnica poziomów pomiędzy górnym a dolnym odcinkiem kanału wynosi 36 metrów. Jazda w górę lub w dół trwa zaledwie 5 minut w wypełnionej wodą olbrzymiej wannie (85m długości, 12m szerokości, 2,5m głębokości, waga z wodą 4300t), za pomocą czterech mechanizmów zębatkowych. Całość napędzana jest 4 elektrycznymi silnikami o mocy tylko 55KW. Zastosowano również przeciwwagi połączone z wanną systemem 256 stalowych lin o średnicy 52mm. Tutaj statki wpływają do "wanny". Mieści ona barkę z holownikiem, a obok dwa wąskie stateczki turystyczne. Ruch na okrągło! Następnie wanna jedzie w dół: Przeciwwagi: i już na dole: wypływa: Barka polska oczywiście: a za nią stateczki turystyczne (szerokość dostosowana do wanny i barki ) Robi to naprawdę wrażenie Doczytałam, że od 1934 roku, śluza miała tylko 70 dni przestojów technicznych !! Chodzi wszystko, jak w zegarku Znalazłam jeszcze fajną dla mnie rzecz: Na pamiątkowej tablicy wypisano firmy, które śluzę budowały. Ostatnia wymieniona jest firma Beuchelt u. Co Grünberg Schlesien, czyli z Zielonej Góry Polecamy wszystkim, pod śluzą mieści się parking (dla 2 kółek bezpłatny, wydzielony specjalny sektor motocyklowy i nie próbujcie stawać gdzieś indziej ), wstęp na śluzę 2 euro. Automat biletowy pocieszny: można sobie wybrać "jęzor polski" , a później dowiedzieć się, że zawsze możemy daną operację "zburzyć" (to chyba od niemieckiego "abbrechen" co znaczy zarówno burzyć, jak i przerywać ) Ale bilety sprzedaje Obok podnośni bogaci Niemcy budują sobie drugą, która zmieści jednocześnie 3 barki. Ta obecna podobno jest wąskim gardłem na drodze wodnej Berlin - Szczecin... Zainteresowanych techniką odsyłam tu (po polsku!) I tak refleksyjnie ciut: dlaczego 20 km na zachód jedna barka za drugą sunie po rzece? Dlaczego mamy drogę wodną Berlin - Szczecin a nie np. Wrocław - Szczecin? I większość polskich barek można znaleźć pod Berlinem właśnie? ehh...
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą Ostatnio edytowane przez jagna : 27.08.2014 o 23:06 |
28.08.2014, 22:48 | #36 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Z Niederfinow wracamy do PL tą samą drogą, nie bardzo jest wyjście...
Tankowanie w Osinowie na jedynej chyba stacji, gdzie ceny podane są w złotówkach, a nie w euro. Przypomina mi się opowieść Fazika, który jakiś czas temu usiłował podrywać panienkę w kasie Orlenu czy Shella w Osinowie i usłyszał „Pszephraszam, nje hrozumjem”. Fajnych czasów dożyliśmy, żeby Niemka stała na kasie w Polsce W Osinowie grzmi. Tak konkretnie. I jest granatowo. A my nie mamy nawet kurtek Pytamy więc panów na stacji, gdzie tu można fajnie zjeść (w końcu kupa restauracji dookoła), a oni odsyłają nas do pizzerii w Cedyni. No dobra, posłuchamy się Zdążyliśmy przed burzą, a pizza całkiem znośna Jest po obiedzie, czas na jakieś offa w końcu. Odbijamy się na zachód, wbijamy się na wał i jedziemy. W okolicy Bielinka droga schodzi z wału i mijamy piękne odsłonięcie, Jagna sobie nie może darować: Koło Radunia trafiały na piękny przedwojenny bruk, teraz prowadzący znikąd do nikąd… Takie bruki, niekiedy ledwo wystające spod trawy to chyba najbardziej charakterystyczna rzecz tego regionu. Było ich mnóstwo. Wydaje się, że przed wojną brukowano każdy dojazd na pole… Raf się irytuje: "a nie mogli po prostu tych bruków nie zniszczyć? Byłyby takie fajne drogi..." Eh, zagmatwana historia terenów poniemieckich, gdzie wszystko, co niemieckie, było złe... Brukiem wspięliśmy się nad Odry do góry, teraz znów zjeżdżamy w dół, do Zatoni Dolnej Przy samej Odrze znajduje się niedawno przywrócona do użytku Dolina Miłości (nazwa mi nie podchodzi w ogóle…). To przedwojenny park krajobrazowy, wykorzystujący naturalne wzgórza nad Odrą. Trochę się trzeba powspinać: Z góry można popatrzeć na Odrę: I zejść jedną z kilku malowniczych dróg: Resztki japońskiego ogrodu: Na parkingu zastanawiamy się co dalej. Trochę jesteśmy zmęczeni a przede wszystkim spoceni i brudni. Przydałby się nocleg z myciem Widzimy przed sobą jezioro Wełtyń z mnóstwem kempingów. No to ruszamy! Piękna droga wzdłuż Odry do Krajnika: Za Ognicą mamy pewien dylemat, lewo, prawo, prosto? Hm. Jasne, że w krzaki! Wybór okazał się trafiony W Gryfinie robimy zapasy kolacyjno – śniadaniowe i ruszamy nad jezioro. Dobra nasza, drogowskaz na kemping. Ale kempingu brak. Podobnie jak dojścia do wody… W końcu widzimy jakieś domki. Ale niestety – wszystko prywatne, szlabany, płoty… Objeżdżamy prawie jezioro dookoła, usiłując znaleźć miejsce do rozbicia. Nic z tego. Zdesperowani pytamy przejeżdżającą straż gminną, a nas kieruje do wsi obok, gdzie widzimy wieeelką reklamę kempingu, jedziemy jakieś 2 km i całujemy zamkniętą na głucho bramę. No żesz… Do trzech razy sztuka. Widzimy agroturystykę, jeziora nie będzie, ale choć prysznic. Taaaa… Agroturystyka okazuje się ładnym pałacykiem, gdzie znudzona paniusia objaśnia, że jeszcze nie zdążyła po wczoraj posprzątać i nie ma czystych pokoi, ale ma wolny domek, za jedyne 300 zł. Na nasze pytanie o możliwość rozbicia namiotu wydała dość dziwne prychnięcie. No to sobie pojechaliśmy. Mając w perspektywie nocleg w krzakach wpadamy po raz drugi na straż gminną, a ta kieruje nas na kemping w …Gryfinie. Gdzie za śmieszne pieniądze dostajemy pokój z widokiem na wodę. Czyli Odrę A słońce nad Odrą pięknie zachodzi! cdn.
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
29.08.2014, 08:24 | #38 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Z.Góra
Posty: 1,783
Motocykl: BMW F700GS, DR 350
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 17 godz 9 min 57 s
|
Czyżby ściana zachodnia?
:-D
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą |
29.08.2014, 09:49 | #40 |
Świetny pomysł na szwędaczkę i jeszcze lepszy opis
Echhh, się rozmarzyłem (ja taki wrażliwy jestem ) |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] | jagna | Trochę dalej | 55 | 03.03.2022 15:52 |
Motocyklem zimą, nad morze...Czyli El Palanten Treffen 2013 | ex1 | Polska | 29 | 01.02.2014 21:58 |
Wilk syty i Jagnię całe, czyli Maroko na zimowo [Marzec 2013] | jagna | Trochę dalej | 117 | 22.09.2013 22:33 |
Coś na deszcz czyli mała, długa podroż z Krakowa nad morze | Dunia | Kwestie różne, ale podróżne. | 12 | 15.05.2013 07:19 |