Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 14.06.2011, 23:48   #31
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Post Vercors ekspresowo

Jest długi weekend, a ja po raz kolejny przeklinam stojąc przed oknem..

Miałem go spędzić zwiedzając Prowansję tymczasem za oknem pada deszcz i nic nie zapowiada żeby miał przestać. Pół godziny nerwowego łażenia wkoło pokoju uspokaja mnie i pogodzony z losem w strugach deszczu idę kupić jedzenie na nie planowany obiad.

Cały weekend w Alpach jak i w Prowansji minął pod znakiem deszczu i burz. Mimo to, w akcie desperacji udało mi się wyrwać na krótkie wycieczki po okolicy.

VERCORS





Traktor Forda, używany przy wycince lasu okazał się (kolorowo) bratnią duszą mojej Afryki. Nie jest to co prawda pomarańczowy walec i KTM, ale nie obyło się bez sesji zdjęciowej.




jeszcze tylko za sterami..


Jeżdżąc bocznymi drogami można odnaleźć tzw. „Maison refuge”, domki które stoją otwarte i można w nich przenocować. Niektóre są pokaźnych rozmiarów i mogłyby pomieścić około 30 osób. Zaglądam do środka, oglądam wielki salon z kominkiem, ale nie zwiedzam całego wnętrza bo okiennice są pozasłaniane, wewnątrz jest ciemno, jest mgła, w koło żywej duszy a klimat przypomina sceny z Blair Witch Project.




Na terenie Vercors w czasie okupacji niemieckiej La Resistance prowadziła bardzo zacięte walki. Krążą plotki, że w okolicy za Niemcami nie przepada się do dziś, a rozwścieczony stary gospodarz potrafi pogonić niemieckojęzycznego śmiałka widłami.

Zatrzymuje się na tarasie widokowym z monumentem upamiętniającym walki wkoło zniszczonej wioski, z której ocalała jedynie niewielka kapliczka. Spotykam starsze małżeństwo, mężczyzna mieszkał jako dziecko w tej zniszczonej wiosce. Przez chwilę wkraczam na wyżyny moich umiejętności języka francuskiego i staram się nawiązać rzeczową rozmowę. Dzięki temu czas w towarzystwie starszych ludzi mija bardzo miło. Podpowiadają mi, że motocyklem mogę zjechać szutrową drogą wprost do ruin wioski, co niezwłocznie czynię.






Wiele dróg prowadzi po tarasach wykutych w górach, w czasie gdy pogoda dopisuje można dodatkowo podziwiać piękne panoramy.




Na koniec ekspresowej wycieczki nieoczekiwanie odnajduję wioskę Pont-en-Royans, którą od tej pory uważam za najpiękniejszą jaką do tej pory widziałem we Francji. Jest to cicha wioska, której stare, kolorowe domy wybudowane na skałach wiszą nad przepływającym strumieniem. Spaceruję robiąc liczne zdjęcia, a towarzyszy mi szum strumienia i arcy-apetyczny zapach przygotowywanych w restauracji ryb. Przed dalszą drogą robię rundę honorową po cichych, sennych uliczkach i wracam do Grenoble.








Podróże po Vercors mam zamiar kontynuować w ładniejszą pogodę. Podobno najciekawszą trasą jest Combe Laval.

Ostatnio edytowane przez JARU : 15.06.2011 o 09:29
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2011, 08:04   #32
puntek
 
puntek's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Raczyce/Wrocław
Posty: 2,015
Motocykl: RD04
Przebieg: 3 ....
puntek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 21 godz 53 min 22 s
Domyślnie

:d rif:
__________________
AKTUALNIE SZUKAM PRACY!!! ale nadaję się tylko na szefa
puntek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2011, 09:44   #33
wieczny
Common Rejli
 
wieczny's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,736
Motocykl: R650GS Adventure & LC6 750 Adventure
Przebieg: dupa
wieczny jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 5 godz 39 min 17 s
Domyślnie

Polecam Col de Turini. Robi wrażenie . Poza tym nie wystarczyło mi dnia na spenetrowanie szutrówki biegnącej wzdłuż granicy Francja-Włochy. Miejscowość Isola 2000 - alpejski szczyt, który zdobyłem okufrowaną AT na Anakee . Bez szlabanów jest.

Mniej więcej tak:
http://maps.google.pl/maps?f=d&sourc...,2.113495&z=10

Na widoku satelitarnym można znaleźć tę szutrówkę biegnącą na północ od punktu B, wzdłuż granicy. Ech, bym to z chęcią powtórzył...
__________________
BRW 1991
I tak wszyscy skończymy na mineralnym. | Powroty są do dupy. | Trzy furie afrykańskie: pompa, moduł, regulator. Czy jakoś tak... | Pieprzyć owiewki . I stelaże.
NIE SPRZEDAM!

wieczny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2011, 11:58   #34
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Exclamation Ciekawe strony www

Wieczny wielkie dzięki za podpowiedz. Ostatnio odświeżałem sobie twoja alpejska relacje i prędzej czy później skorzystam z waszych tras.

Szutrówka kusi ale na razie inne trasy zaplanowałem. Tak czy siak tam tez zajrzę.



Uwaga.
Gdyby ktoś planował kiedyś zapuścić się do Francji to właśnie znajomy dal mi super strony:

Dokładna mapa ze szlakami turystycznymi:

http://www.visugpx.com/editgpx/

Mapa z zaznaczonymi Maisons refuges, o których wspominałem. Niektóre płatne, niektóre nie.

http://refuges.info/

.

Ostatnio edytowane przez JARU : 15.06.2011 o 14:15
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 15.06.2011, 21:57   #35
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Post Chartreuse, likier, mnisi i Katie Melua

Końcówka weekendu owocuje w wycieczkę w rejon Chartreuse słynący z likieru o tej samej nazwie. Likier wytwarzany jest na bazie utrzymywanej w tajemnicy, unikalnej kompozycji ziół.


Sklep z antykami i szkoła w miejscowości Saint-Pierre-de-Chartreuse.




Rowerek wodny rodem z PRL-u pośrodku górskiej wioski!?


Jako, że likier jest tradycyjnie produkowany przez mnichów, i ja postanowiłem udać się do klasztoru. Klasztor jest świeżo wyremontowany, a wejście kosztuje 4.5euro. Koszty biletu zniosłem, bo wiedziałem, że czeka mnie zwiedzanie klasztornych piwnic wypełnionych po brzegi słynnym trunkiem.


Wejście za mury klasztoru jest darmowe, płaci się jedynie za zwiedzanie wnętrza, czyli: kaplicy, pokazowego pokoju mnicha, pomieszczeń z obrazami, warsztatu..


Skromnie urządzony pokój mnicha i biurko przed oknem z widokami, które naprawdę skłaniają do przemyśleń..




Warsztat ciesielski z tokarką i innymi narzędziami. Zastanawia mnie tylko co skłoniło mnichów do ciesielki. Czyżby mieli jakiegoś idola




Okazuje się, że niestety przeliczyłem się co do zwiedzania piwnic..

Zwiedzanie piwnic jest darmowe, ale w związku z produkcją na szeroką skalę, wytwórnia likieru została przeniesiona do miasta Voiron położonego w pobliżu górskiego klasztoru.

W drodze do Voiron mijam nieczynną betoniarnię położoną wzdłuż strumienia i korzystającą z energii wodnej.






Dojeżdżam do destylarni, w której wita mnie zjawiskowa Pani do złudzenia przypominająca Katie Melua`e. Zwiedzanie jest darmowe i trwa niecałą godzinę. Zaczyna się od ogromnej hali z destylarkami, niestety obowiązuje zakaz fotografowania. Kolejnym etapem jest obejrzenie filmu 3D o historii klasztoru i wytwarzaniu likieru. W moim mniemaniu film jest ciekawszy (i to bez dwóch zdań!) i zrealizowany lepiej niż przereklamowane amerykańskie produkcje.




Następnie składa się wizytę likierom dojrzewającym w ogromnych drewnianych beczkach. Pani przewodnik nas zostawia, mówiąc że będzie czekać na zewnątrz, a ja zastanawiam się czy w ogóle mam ochotę wychodzić, czy zaszyć się przy kraniku jednej z beczek. Po wyczerpującej sesji zdjęciowej wychodzę na powierzchnię jako jeden z ostatnich zwiedzających.




Mniejsza beczka mieszcząca "zaledwie" 14 hektolitrów.




Ostatnie spojrzenie za siebie i czas wychodzić.


Na sam koniec pozostaje degustacja.. Po wysłuchaniu krótkich opisów wszystkich (około 10) rodzajów likieru wybieram jeden z nich. Likier, który smakuje niczym syrop z dzieciństwa, przywodzi na myśl wspomnienia. Od syropu różni się jedynie zdolnością skłaniania do przemyśleń (zawdzięcza to zapewne tajemniczemu składnikowi, którego nie znajdzie się w dziecięcych syropach %VOL)

Czasem bywa i tak..

JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 16.06.2011, 01:00   #36
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Przypomniałeś mi ta powiastką moje wizyty w bodegach na szalku winnic reńskich i mozelskich z okolic Trewiru (rok 90/91).
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 19.06.2011, 01:12   #37
luzMarija
 
luzMarija's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: Środa Wlkp.
Posty: 511
Motocykl: xr400r, cbr1100xx
luzMarija jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 3 dni 18 godz 2 min 38 s
Domyślnie

Miód na moje serce frankofila...
luzMarija jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 20.06.2011, 23:59   #38
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Domyślnie

Więcej zdjęć i krótki opis weekendu wrzucę w trakcie tygodnia.
Na razie coś dla tych co narzekali, że kobiet nie ma. Dobrej nocy życzę


Ostatnio edytowane przez JARU : 29.06.2011 o 20:20
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 21.06.2011, 11:23   #39
Sławekk
 
Sławekk's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2009
Miasto: Strzelin
Posty: 1,677
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
Sławekk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 9 godz 21 s
Domyślnie

Ludzi fotografuję się ciężko , ale liczę na więcej

P.S
Trauma z Armenii kiedy staliśmy przed domami, przed którymi ludzie w skupieniu układali krowie kupy na pryzmach na opał, jeszcze daje znać . Trzymałem rękę na spuście aparatu , a serce biło tak jakby był to spust pistoletu .
Sławekk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.06.2011, 20:15   #40
JARU
 
JARU's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
JARU jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
Post Prowansja

Fotografowania ludzi trzeba się nauczyć bo to najlepsze zdjęcia z każdej podróży.

Lipiec to w Prowansji czas rozkwitania lawendy dlatego z wielkimi nadziejami udałem się z aparatem na safari.


Trochę samochodów:






W drodze do Gordes mijam senne miasteczko Bonnieux, które okazało się jedynym miejscem, w którym nie roiło się od turystów:














Niestety w lipcu rozpoczyna się szczyt sezonu i szlagierowe miejsca mimo mżawki i niepewnej pogody wypełnione są po brzegi turystami. Udaję się na krótką przechadzkę po mieście Gordes, przeciskając się między japońskimi szaleńcami, fotografującymi swoimi drogimi aparatami byle co i byle jak.. Zniesmaczony ruszam dalej w poszukiwaniu chwili spokoju.





Ruszam w poszukiwaniu pól lawendy, których widok muszę dzielić z mnóstwem innych turystów:




Kolejnym znanym miasteczkiem jest Roussillon położone na przepięknych ochrowych skałach.

















Wieczorem w Aix-en-Provence można oglądać górę Sainte-Victoire, którą wiele razy malował Paul Cézanne.




Ostatnio edytowane przez JARU : 29.06.2011 o 20:22
JARU jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Śladami Habsburgów. Blazimir Umawianie i propozycje wyjazdów 4 27.01.2012 09:57
Azja Centralna 2011 śladami Iziego, Sambora i Czosnka - ktoś chętny? Roberto Umawianie i propozycje wyjazdów 75 07.10.2011 15:30


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 22:16.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.