06.08.2020, 17:20 | #31 |
To patyki do wkładania w szprychy!
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
06.08.2020, 20:11 | #32 |
Kierowca bombowca
|
Bardzo fajny pomysł Poncki, wreszcie coś oryginalnego
Dajesz pan dalej!
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
06.08.2020, 20:59 | #33 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,852
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 21 godz 31 min 33 s
|
Dwie nagie Miecie
(szczupłe) Jak zwykle: :CIEKAWIE, FAJNIE PISZESZ |
06.08.2020, 22:36 | #34 |
Pewnie stelaż do jakiej pałatki.
|
|
06.08.2020, 23:25 | #35 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,703
Motocykl: XR250R
Przebieg: ły
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 17 godz 53 min 41 s
|
Ja uważam, że to chłyt materkindody i patyki się do niczego nie przydadzą.
A wycieczka jest po taniości, to i amelinium zbierają. Zaczyna mnie już wkurwiać ten wątek, chyba zablokuję. Oj, nie dodałem emotikona Ostatnio edytowane przez Poncki : 06.08.2020 o 23:44 |
07.08.2020, 07:18 | #36 |
To są kije to fsadzania w szprychy.
__________________
www.kolejnydzienmija.pl 2014: Żatki Bolek na promie kosmicznym 2015: Veni Vidi Wypici 2016: Muflon na latającym gobelinie 2017: Garbaty Jednorożec 2018: Czarny Jaszczomp 2019: Rodzina 50ccm plus 2020: Żółwik Tuptuś 2021: Chiński Syndrom 2022: Nie lubię zapierdalać 2023: Statek bezpieczny jest w porcie, ale nie od tego są statki 2024: Uwaga bo ja fruwam |
|
10.08.2020, 17:52 | #37 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,703
Motocykl: XR250R
Przebieg: ły
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 2 tygodni 17 godz 53 min 41 s
|
Jest w Warszawie takie miejsce, do którego nie wpuszczą Cię w stroju byle jakim. Jeśli przykładowo pojechałeś z kolegami powędkować i w drodze powrotnej spontanicznie postanowiliście zamienić stagnację emocjonalną, na żądzę wrażeń… bardzo mi przykro, ale nie wejdziecie. „Kamizelki typu rybackiego” to ubiór dyskwalifikujący. Podobnie jest z „klapkami i sandałami dla panów” oraz „krótkimi szortami”.
Powiesz, że wymyślam i sytuacja jest abstrakcyjna. W takim razie jedziesz tramwajem. Jesteś ubrany „tak jak się należy” i wszystko wydaje się iść po Twojej myśli. Niestety, opuszczając środek transportu zahaczasz o śrubę w drzwiach. No żesz … Oczywiście możesz napisać skargę do ZTM, ale tam dokąd się wybierasz i tak Cię nie wpuszczą. „Jeansy z dziurami, przetarciami” nie wchodzą w grę. Nauczony doświadczeniem wiesz już jak zadbać o siebie. Zamawiasz więc Ubera i w odświętnej koszuli podjeżdżasz po damę, którą udało Ci się poznać w aplikacji dla młodych adeptek enduro – TeamDR. Kiedy Dacia Logan dociera do celu, jesteś już zdenerwowany. Okazuje się bowiem, że kierowca i Daryna (imię żeńskie) pochodzą z jednego miasta, co więcej doskonale się ze sobą dogadują. Czym prędzej opuszczacie pojazd i zmierzacie do celu. I co? Typiara ma na sobie „leginsy zamiast spodni” i „obuwie sportowe”. Tego już za wiele! Odsyłasz ją do domu z Panem Uberem, wyciągasz z kieszeni dwunastaka i odprężony zmierzasz do kasy, w której o dziwo nie ma kolejki. I czytasz: „W związku z epidemią Koronawirusa honorujemy wyłącznie bilety zakupione drogą elektroniczną” No cóż, Trybuna Honorowa Wyścigów na Służewcu nie jest dla każdego. 1.jpg http://torsluzewiec.pl/dress-code/ Uważni czytelnicy pamiętają zapewne, że nasza mikro wyprawa rozpoczęła się właśnie na Torze Służewiec. Ponieważ nie trafiliśmy na dzień wyścigowy, postanowiliśmy poczekać z relacją na bardziej dogodny moment. Ten dzień w końcu nadszedł i trzeba Wam wiedzieć, że był to dzień bardzo gorący! Co wspólnego mają ze sobą „Hydrozagadka” i „Wyścigi”? Jest to klimat i atmosfera „tamtych lat”. Z racji wieku mogłem w nich uczestniczyć tylko nieznacznie, dlatego z tym większym zainteresowaniem obserwuję to co dzieje się na Wyścigach. A dzieje się dużo, trzeba się jednak rozglądać. W tym miejscu chciałbym zdecydowanie podkreślić, że jestem wyłącznie obserwatorem i opisuję swoje doświadczenia. Jeśli ktoś jest bardziej zorientowany w temacie to niech śmiało karci mnie i uświadamia. Zacznijmy od tego nieszczęsnego ubioru. Nie jest wcale tak źle, jak mogłoby wynikać ze wstępnego opisu. Przede wszystkim dress-code dotyczy wyłącznie Trybuny Honorowej. W zależności od rangi wyścigu różne jej części dostępne są dla określonej grupy gości. Przykładowo góra dostępna jest dla VIPów. 2.jpg Żeby daleko nie szukać, odwiedzili ją: Pan Ferdynand Lipski – biznesmen oraz Pan Stefan Siara „Siarzewski” – gangster. (1:13:14) Dolna część dostępna jest dla wszystkich osób spełniających wymóg eleganckiego ubioru. Czasami trzeba mieć zaproszenie, lub wykupić droższy bilet, ale nie jest to strefa, której przeciętny gość nie mógłby odwiedzić. Co więcej, kryterium ubioru nie ma na celu segregacji ze względu na majętność. Chodzi raczej o podtrzymanie niepowtarzalnej atmosfery i wyjątkowości miejsca. Wytwarza się trochę klimat „ą/ę” jednak myślę, że jest to poziom do zaakceptowania. Maniek jest zwykłą kurwą i powiedz mu, że jak go spotkam, to mu zajebię. Jest to przykład typowego zdania, jakie możemy usłyszeć na Trybunie Honorowej, po zakończeniu gonitwy. Możemy się tylko domyślać, że jedna ze stron (Maniek) poleciła konia, który nie spełnił oczekiwań drugiej strony. Prawdopodobnie wiązało się to także z przepływem finansowym, którego kierunek był odwrotny od oczekiwanego. Wzburzenie wydaje się być w takim przypadku uzasadnione. 3.jpg Jeśli chcemy przesiąknąć wyścigowym kolorytem, musimy postępować tak, jak w każdej innej sytuacji życiowej. Trzeba być blisko starych wyjadaczy! 5.jpg 6.jpg 7.jpg 8.jpg Spytacie pewnie, gdzie te stroje regulaminowe. Po pierwsze jesteśmy poza Trybuną Honorową, więc każdy nosi się jak chce. Po drugie koronawirus zamknął Trybunę. No i po trzecie, żar leje się z nieba. A teraz przechodzimy do meritum. W końcu, co nas obchodzi wyścigowa rewia mody, pogoda i słownik gwary warszawskiej. To co nas podnieca, to się nazywa: 10.jpg Nie ukrywajmy już, że wyścigi konne, to przede wszystkim hazard. Ludzie przychodzą na tor, ponieważ są uzależnieni od przegrywania pieniędzy. Co ciekawe, większości z nich wydaje się, że są uzależnieni od wygrywania pieniędzy. Zdradzę Wam sekret: mylą się. Jak grać żeby wygrać? Teoretycznie najlepiej mieć dużą wiedzę na temat świadka wyścigowego. Dzięki temu możliwa jest analiza wielu czynników wpływających na kolejność koni pojawiających się na celowniku. O wielu z nich nie macie pojęcia, nie mam też ja Dlatego drugie rozwiązanie polega na opieraniu się na typach bukmacherów. 9.jpg Niestety na tym też trzeba się znać. Przykładowo prognoza pokazuje, że konie przybiegną w kolejności: 7,3,4,6 (zakład Czwórka) ale obstawiając w innym zakładzie dwa pierwsze konie (zakład Porządek) prognoza wskazuje 8 i 4. No i bądź tu mądry. Dlatego właśnie najlepiej jest grać "na pałę" i korzystać ze szczęścia początkującego 11.jpg Podstawowy minus takiego rozwiązania to fakt, że kiedy Twoje konie przybiegają na końcu stawki, nie możesz zwyzywać Mańka od najgorszych... 12.jpg Pomimo faktu, że Tor Służewiec zajmuje tak dużą przestrzeń, jest miejscem ciekawym i wartym odwiedzenia, większość z moich znajomych nigdy tam nie była. W sumie nie wiem z czego to wynika. Może z faktu, że Służewiec to już takie trochę obrzeża, może z hazardem im nie po drodze, a może jakoś tak wyszło. Warto jednak wiedzieć, że Tor jest czymś więcej niż tylko miejscem, gdzie odbywają się wyścigi. Tak bowiem wygląda on na mapie: TOR1.jpg Wystarczy jednak wypowiedzieć zaklęcie i nagle pojawia nam się drugi tor. TOR2.jpg Okazuje się, że cały teren Wyścigów jest gigantyczny. Niejeden deweloper siedział po nocach w dokumentach, żeby znaleźć sposób na naciągnięcie przepisów. No bo jeśli osiedle będzie miało kształt konia to chyba by nie przeszkadzało?! Całe szczęście branża hazardowa też ma swoich lobbystów Zwiedzanie drugiej części okazało się troszkę utrudnione, ze względu na wiszące wszędzie obwieszczenia. W związku z „wiecie czym”, zarządza się całkowity „wiecie co” dla osób postronnych. Trudność ograniczyła się do zachowania niczym niezmąconej pewności siebie na wejściu. Warto było spróbować, żeby zobaczyć ten relikt przeszłości. Określenia tego używam z wydźwiękiem zdecydowanie pozytywnym, ponieważ życie toczy się tam w zgodzie ze zdroworozsądkowym sposobem zachowania, bez wszechobecnej ochrony, bramek, opasek na rękach, kamer i psów tropiących. Udało nam się zobaczyć konie które przygotowując się do gonitwy, przechadzają się po uliczkach wokół stajni. Można podejść, zobaczyć z bliska, poczuć zapachy, przestraszyć się wierzgnięcia. Słowem, zrobić to co każdy naturalnie chciałby zrobić. 13.jpg 14.jpg Z tego co zauważyłem, spora część personelu mieszka na terenie Toru. Jest tam kilka niskich bloków, które mają swoje specyficzne nazewnictwo. Ewidentnie jest to środowisko dosyć zamknięte i trudno wtopić się w tłum 15.jpg 16.jpg 17.jpg Drugi tor o którym wspominałem, przeznaczony jest do celów treningowych. Podłoże jest tam bardziej off-roadowe. Teoretycznie nie powinno się tam wchodzić, jednak skoro nic się nie dzieje... 18.jpg 19.jpg Udało nam się trafić na kilka zapomnianych miejsc, które znajdują się w głębi terenu, za drzewami. To jednak nadal jest Warszawa 20.jpg 21.jpg 22.jpg 23.jpg 24.jpg Na koniec chciałbym, żebyście zapamiętali na czym polega hazard. Otóż, spróbowałem swoich sił w trzech wyścigach, inwestując łącznie 9 zł. Wszystko przegrałem. Tymczasem Karol wygrał około 80 zł. Warto jednak dodać, że zainwestował 110 zł. Finansowo zwyciężyłem ja, jednak to on opuszczał Wyścigi jako zwycięzca... Ostatnio edytowane przez Poncki : 10.08.2020 o 18:32 |
15.08.2020, 20:38 | #38 |
Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Łódź
Posty: 1,852
Motocykl: TA,RD04
Online: 2 miesiące 1 tydzień 6 dni 21 godz 31 min 33 s
|
80 : 0
sie wie. |
18.08.2020, 12:52 | #39 |
Zarejestrowany: Oct 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 442
Motocykl: Yamaha Radian&WR250F
Online: 1 tydzień 3 dni 11 godz 33 s
|
|