![]() |
|
Przygotowania do wyjazdów Jak zdobyć wizę? Jaka kuchenka? Brać materac i namiot? Gdzie są ciekawe miejsca? Jakie kufry wybrać do USA? Czy Anakee założyć odwrotnie? Co to CPD? Odpowiedzi znajdziesz w tym dziale. |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#31 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
Pamir za mna, ,,trza" tu przyjechac bo za 2-4 lata calego go zaasfaltuja i bedzie dupa. Dotarlem do Duszanbe i caly czas czekam na ta je... wize do Iranu - biuro sputnik mnie wystawilo na cacy. Ale na razie jest dobrze tylko szkoda czasu reszta wycieczki to bedzie juz tylko zapierd... a mialo byc tak zaj... Pozdrowka dla afrykanerow z Tadzykistany .
|
![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
Wróciłem lecz o całe 3 tygodnie wcześniej a trampek został na emigracji i już tam zostanie, udało mi się - głowa została na swoim miejscu a miała trafić w śmierdzącym worku do ambasady w Kabulu - ale o tym później.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
![]() Zarejestrowany: May 2009
Miasto: Stalowa Wola/ MIELEC
Posty: 1,109
Motocykl: TransAlp+Multistrada + Cagiva Elefant
Przebieg: hohoho
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 3 dni 16 godz 56 min 5 s
|
![]()
dawaj , dawaj pisz co się stało....
__________________
https://www.facebook.com/PAKVENTURE2021 https://www.facebook.com/pages/Proje...91516340945760 https://www.facebook.com/himalaje2018/ High Riders - Himalayan Story 2018 |
![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
Wszystko w swoim czasie, zima długa.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
Ano coś trza napisać .
Zacznę z innej beczki dla wprowadzenia i objaśnienia. Zamysł wyprawy do Azji zakiełkował w mej głowie jakieś 5 lata temu pod wpływem niejakiego ,,Paczka" po powrocie z pierwszej wyprawy na Krym. Rzucił on wówczas pomysł wyprawy do Kazachstanu - ziarno zostało zasiane. W międzyczasie wydarzyło się wiele w mym życiu, cały ciąg wydarzeń życiowych ulokował mnie w Wrocku. Po ok. 2 latach planowania i dopinania spraw związanych z kasą ,urlopami, wizami itp. nadszedł tak długo oczekiwany dzień wyjazdu 18 sierpnia 2013 roku . Pobudka o godz. 4.00 ciemno jak w ...... kierunek na Opole - potem znienawidzoną A-4 w stronę Rzeszowa. Po drodze wpadam do rodziny Ani w Brzesku (9.30) Z Brzeska wyjeżdżam o 11.15 i A -4 zasuw am w kierunku przejścia z Ukrainą . Nudy - w końcu docieram na przejście graniczne( 14.30) i utartym zwyczajem omijam stojące autka stojące w kolejce do odprawy - pomykam na sam początek kolejki , zresztą sami kierowcy aut namawiają abym nie stał w kolejce . Oczywiście są ,,foch" ze strony przedstawicielki polskiej straży granicznej ( pani kapral pokazuje kto tu rządzi) . Uśmiech na ryjku i słodzenie ostudza zapędy ,,carycy" . Odprawa polsko - ukraińska trwała ok.20 minut ( jest niedziela) mały ruch. Nie spieszę się gdyż wiem że ukraińska drogówka potrafi na pierwszych km zrobić porządne spustoszenie w portfelu, obywa się jednak bez niespodzianek . Dojeżdżam do obwodnicy Lwowa kieruję się na Terespol. Zatrzymuję się w znanej mi z wcześniejszych wyjazdów knajpce przydrożnej, śniadanio-obiad i w dalszą drogę. Pierwszy nocleg urządzam nad stawem ( zaplanowana miejscówka ) przy byłym kołchozie. Rozbijam namiot kolacja i reszta wieczornego bałaganu, zapada noc wszelkiego rodzaju przychówek przydomowy urządza koncert wokalno-instrumentalny . Dobranoc. Przejechany dystans 679 km ( początkowy stan licznika 77128 aktualny 77807 ) Pogoda : - słonecznie - ciepło, temperatura ok 30 st. C - bezwietrznie |
![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
![]() |
![]()
Pisz Zielony pisz
|
![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
19.20.2013 - poniedziałek pobudka ( czasu polskiego) ok 6.00 dzień zapowiada się podobnie do wczorajszego. Poranne czynności do mycia wykorzystuję wodę z strumienia który za pomocą rury zasila staw przy którym nocowałem . Czynności znane mi już z poprzednich wypadów : toaleta ,śniadanie ,składanie bambetli do kupy, zwijanie ,wigwamu" wbicie się w strój kosmonauty sprawdenie czy aby wszystko zabrane i witaj przygodo kierunek: Terespol- Chmielnicki - Umań - Kirowograd. Droga jak droga raz lepsza raz gorsza nic specjalnego tym bardziej że jest mi ona znana innych wypadów na Ukrainę więc pomykam niespiesznie do przodu. Chociaż muszę przyznać e spotkało mnie miłe zdziwienie podczas jady że wyminąłem w którymś momencie Polski akcent - a był nim ( raczej była) pojazd polskiej produkcji - Nysa. Przed Umaniem uwłaczając się do ruchu olałem znak STOP omijając w drodze dziurę wielkości małego Tira i od razu zapaliła mi się kontrolka czujności - ,, będą stali gdzieś w kszaczorach" i stali lecz nie w krzaczorach lecz na góreczce w zwisających gałęziach lipy -prawie ich nic nie było widać . Efekt mógł być jeden pałka biało -czarna i zaproszenie do zdezelowanej łady . Rozmowa z młodym lejtnantem przebiegała standardowo. Budiet sztraf a za szto ,za nakazanie gdzie ano tam i pokazuje paluchem udaję głupa oczywiście wiem że za stopa lecz w zaparte twierdzę że ich widziałem z daleka i nie zrobiłbym takiego numeru tym bardziej że musiałem ominąć wiiiielką dziurę w jezdni co spowodowało moje przystanięcie .Opornie szła nam rozmowa o winie i karze lecz mój zniewalający uśmiech powalił go na kolana i pozwolił mi odjechać . Podczas kolejnego tankowania tym razem na przedmieściach Umania spotykam dwoje Niemiaszków na chromach jadą na zlot do Dniepropietrowska ( Stalingrad ).
Jest w miarę wcześni ( ok 15.10) lecz nie chce mi się już dalej jechać, postanawiam zatrzymać się na starej miejscówce przy rzece ok. 50-60 km za miastem. Zajeżdżam na miejsce ok godz 16. z minutami, cisza nikogo nie ma wybieram tym razem miejsce trochę bardziej oddalone od mostu aby ciężarówki jeżdżące nocą nie hałasowały. Po rozbiciu wigwamu i spożyciu obiado-kolacji rozpalam z wcześniej nazbieranego chrustu - ognisko. Stan licznika : - 78342 km czyli dziś przejechane 534 km. - słonecznie temp. ok. 30 -35 st. |
![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
![]() Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
|
![]()
20.08.2013 r. pobudkę o godz 5.20 sprawił mi tubylec - wędkarz- starszy jegomość, przyturlał się skuterem i rozłożył się przy moim namiocie z wszelkiego rodzaju atrybutami do łowienia ryby.
Poranna pogawędka dotycząca życia i historii ( okazało się że rozbiłem się na miejscu dawnej bitwy - kniazia ukraińskiego z Tatarami a odbyła się ona w 1362 r. ) Miejscowość nazywa się Sine Wody i przed wojną przebiegała tu granica II RP z Rosją sowiecką a on osobiście kocha swój kraj i chciał niepodległości i nie kocha ,,kacapów" u których służył jako sołdat w 64 roku na terenie NRD. Zwinięcie obozowiska, życzenie sobie zdrowia i powodzenia w drogę - kierunek Donieck - jadąc w kierunku tego miasta widać że jest to bogaty region, drogi w miarę utrzymane i nie dziurawe, widać że były szykowane na Euro. Wjeżdżam do Doniecka i co ano jestem w ,,ciemnej dupie" zabłądziłem ale jak będę zawsze powtarzał jak mantrę ,,nie ma tego złego co by nie przywlokło dobrego", zaparkowałem pod jakiś hotelem gdzie natrafiłem na globtroterów w aucie terenowym którzy zaofiarowali pomoc w wydostaniu się z miasta. Zaułkami i podwórkami wyprowadzili mnie w ,,kierunku" wyjazdu OK. Jadę i znowu w ,,czarnej dupie", zajeżdżam na stację paliwową i nie wiem czemu przyszło mi do głowy że spytam się o drogę nie obsługi lecz napotkanego tam milicjanta .Hmmm to było wyzwanie, młody lejtnant wyniośle dał mi do zrozumienia abym się odp... lecz jak już zacząłem nie odpuszczam. Wyciągam mapę i pokazuję mu gdzie chcę jechać,niby ignoruje mnie lecz ciekawość zwycięża. I na to czekałem , hmmm niby to niechcący nachylając się nad mapą walę go kaskiem w zatwardziały łeb. Jaki był zdziwiony ja oczywiście ,, sorry" a w duszy mi fanfary grają, będzie pamiętał że motocyklistów się szanuje uhhaaa. Podczas drogi nic się praktycznie nie wydarzyło w miarę spokojnie nie licząc tego że mam nieczyste sumienie - zostałem ,,mordercą" mimo woli - trafiłem( hmm raczej wpadły same na mnie) wróbel, uderzył w siatkę osłaniającą lampę a młoda kuropatwa w gmola z lewej strony - z rowu wystartowały trzy sztuki, dwa młode i matka, przeżyła tylko matka drugie młode uderza w auto jadące z naprzeciwka. Droga E 50 zaczyna nużyć, jednostajnością . W pewnym momencie spostrzegam na stacji benzynowej grupę motocyklistów, podjeżdżam i okazuje się że jest to mieszana grupa jadąca na zlot w ,,Stalingradzie" ; 2 Niemców ,4 Słowaków pogawędka ( Słowacy śmieją się z Niemców że jadą zobaczyć gdzie ich dziadkowie dostali w dupę od ruskich) wyruszam dalej sam, oni się powoli tankują. Po jakimś czasie mijając mnie zapraszając do wspólnej jazdy lecz dziękuję. Oni jadą ok. 140 - 150 km /h ja posuwam się max. 120 - 130km/h i nigdzie mi się nie spieszy, a i ekonomia trzyma mnie za kieszeń, trampek pali średnia 10 litrów na 140 km. W pewnym momencie na prostej drodze dostałem strzała gorącego powietrza, piasku i drobnych kamyków, niebezpieczne i nieprzyjemne zjawisko, poczułem się jakbym dostał kopa w klatę. Zatkało mnie i majtnęło mną porządnie, prawie zaliczyłem glebę, nie wiem do tej pory co to było, prawdopodobnie mała trąba powietrzna. Obserwowałem później takie na mijanych pustych połaciach pól i stepu. Zbliża się wieczór szukam miejsca na nocleg i według sprawdzonej doktryny - woda - jest znowu staw, lecz tym razem z troszkę lepszą wodą, można umyć dupsko, rutyna: wigwam, żarełko, lulu. W nocy przyjechał samochód w którym odbywały się miłosne harce przy niezbyt cichej muzyce co tam się działo sami sobie wyobraźcie uheheheh odgłosy wskazywały że parka bawiła się na ful Stan licznika : - 79019 km czyli dziś przejechane 1211 km. hmm sprawdzałem kilka razy coś dużo, lecz tak wskazywał licznik myli a według mapy tez się zgadza nie jest o mój rekord przebytej drogi jednego dnia ale warta zapamiętania. - słonecznie temp. ok. 27-30 st. - zachód słońca o 18,30, księżyc w pełni. E |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Stany !!! Azja Centralna A-R-S | sebol | Trochę dalej | 96 | 28.07.2015 17:13 |
Azja 2013: Pamir, Chiny, Kirgizja i okolice | sambor1965 | Trochę dalej | 36 | 16.02.2014 01:26 |
O Damie w Kirgistanie, czyli Azja Centralna lipiec 2013 | kowal73 | Trochę dalej | 37 | 19.09.2013 16:44 |
Granica pomiędzy Europą i Azją | Pils | Kwestie różne, ale podróżne. | 3 | 09.09.2012 19:18 |
Azja Centralna | Magnus | Trochę dalej | 137 | 29.11.2009 09:31 |