![]() |
#31 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Warszawa-Wesoła
Posty: 131
Motocykl: RD07
![]() Online: 2 tygodni 6 dni 3 godz 24 min 48 s
|
![]() ![]()
__________________
no to jazda ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Kamieniec Wrocławski
Posty: 3,124
Motocykl: XT660Z-konik garbusek
Przebieg: Ł
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 6 dni 11 godz 31 min 4 s
|
![]() ![]() ![]() ![]()
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: WROCŁAW
Posty: 125
Motocykl: VFR 750 rc36
![]() Online: 2 dni 13 godz 22 min 51 s
|
![]()
no i.... ? dajesz Bajraszku, dajesz!
|
![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
![]() Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Bieszczad PL, co. meath IRL.
Posty: 1,629
Motocykl: nie ma!!!!!!!
Przebieg: +-50k
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 6 dni 6 godz 7 min 47 s
|
![]()
Przepraszam,ze sie wbijam w watek ale po przeczytaniu tego:
"Gnamy za Toyotą co osioł wyskoczy. Mojemu odpada gmol. Ten stan wiąże się pewną słabą sutuacją. Spotykamy kamperowców z Polski. Wymieniamy uprzejmości-cel Krym, plaża, spotkanie z przyjaciółmi i jadą dalej. Tyle co odjechali, zabieram się za demontaż gmola gdy podchodzi do nas lokales i zaczyna normalną rozmowę. A skąd, a dokąd i takie tam. Zaraz potem, zatrzymuje się obok nas auto i inny lokales pyta tego pierwszego o drogę, po czym odjeżdża. Obok mnie leży na ziemi portfel. Ten pierwszy go podnosi. W środku kupa siana, euro i dolary. Po chwili wraca ten „zagubiony” w podróży i pyta o portfel, czy mu przypadkiem tu nie wypadł. Pierwszy widząc gościa, chowa portfel w spodnie i udaje wariata z uśmiechem na twarzy. Zagubiony się mota i chce zobaczyć naszą kasę, jego ponoć była oznaczona. Wszystko to się dzieje bardzo szybko. Nie wykazuję się czujnością ważki , odbierając to jako dobry żart., pokazuję saszetę ,że nie mam.że tylko karta. Cały czas myśląc, że za chwilę ten pierwszy wyciągnie portfel i powie: Dobra masz, żartowałem. Tak się jednak nie dzieje. Tak jak nagle się pojawili, tak nagle zniknęli. Scenariuszy mamy kilka i wszystkie z niekorzystnym dla nas zakończeniem. Tak na wszelki wypadek, włączamy turbo i znikamy czym prędzej. Ta sytuacja trochę ostudziła mój entuzjazm i wzmogła czujność. Ważę ludzi swoją miarą, co często naraża mnie na przykre doświadczenia. Hmm, np. taki jeden germaniec... ![]() Przypomnialem sobie, ze w mniej wiecej w tym samym okresie. HA!!!!!! w tej samej okolicy mielismy spotkanie prawdopodobnie z tymi samymi mistrzami!! Pozwolisz Bajraszu, ze opisze zajscie. ![]() U nas bylo tak: Okolo 01:00 hrs jadac z Oddesy ( promu z Batumi) zatrzymalismy sie na kolejne tankowanie i pozegnanie z naszym znajomym Rosjaninem, ktory mial jechac na Kijow my natomiast(Dianka i ja)mielismy odbijac na Lwow. Ciemna noc stacja i mily lokalers z gatka a gdzie i dokad, ze w Jaroslawiu sluzyl w armi i ile pali motor i skad jada etc. W nastepnym momencie nadbiega jakis taki inny wyzszy, mlodszy cwaniakowaty pasujacy do bemy i w biegu sie pyta gdzie moze weza do paliwa kupic!!! No ja to nie wiem gdzie, wiec sie nie odezwalem, Lokalers wskazal droge(wejscie do baru) i tamten pobiegl. Po nastepnej chwili lokalers wskazuje moje tylne kolo gdzie widze lezy portfel, podnosi nabity do oporu banknotami otwiera a tam dolary, mowi ze tamten pewnie zgubil, i ze sie podzielimy. Milcze i nie moge uwierzyc( w spolki nie wchodze nigdy) zwietrzylem przekret. Odpalilem motocykl czekam i spogladam na lokalersa szybko liczacego kase. Portfel wygladal znajomo wiec wrzeszcze do Andrieja: -Andrieja eta twij? wskazuje lokalersa z portfelem, Lokalerasa ktory juz nie ma portfela w reku i stroji miny. Andrzeje nie doslyszal placi za paliwo(karta) W tym momencie nadbiega koles od weza paliwowego i wszeszczy: - Zgubilem portfel i musi gdzies byc tu i na pewno ktos z was go znalazl!!! No ja sie usmiecham do lokalersa i milcze wymownie, wskazujac go palcem!!! Lokalers oglada czubki butow, cos mamrocze, ze on nie wie ale widzial... ale.... no tak w koncu wyciaga portfel i mowi, ze tu byl pod moim kolem. Wezowaty odbiera portfel i mowi: -ja tu mialem 4 tysiace 750 dolarow i teraz widze,ze jest mniej. On znalazl obok twojego motocykla wiec ty jestes podejrzany!!! Krzyczy zrozpaczonym glosem: -Prosze bardzo pokazcie mi wasz porftfel bo ja mam poznaczone dolary ja swoje rozpoznam( hehe) i wystarczy, ze mi oddacie tyle ile brakuje, nie bede wzywal milicji. Wszystko dzieje sie szybko i przyspiesza, na tym to bazuje. Wow mysle chlopak musi byc spokrewniony z ta laska z Ukrainy co ma rentgena w oczach, bo jakos blyskawicznie liczy, bankier moze jednak?, mysle dalej. (Ja swojego portfela nie daje dotykac obcym od momentu jak w wieku lat 17 pozwolilem zajrzec tam cygance spod Centralnego, ot juz wiem, ze kazdy Polak ma znajomego Andrzeja i ze ze jak sie da kaske to nie kradziez ani nawet wyludzenie, heheh ![]() Wezowaty zaczyna zmieniac ton glosu z milego w niemily, Diana z tylu sie zaczyna denerwowac i krzyczec mi do ucha zebym mu pokazal porftel bo on policje wezwie. Jasne kochanie. Ja cedze przez zeby do wezowatego: - spie.... kolego bo jade, Wezowaty stoi przed moto. Diana doszla ![]() - ty sku...teraz ja dzwonie na ta wasza pierd.... milicje!!! Jakos przyjela dynamike tego zdarzenia. Zamieszanie jak szlag, ciemno, deszcze jakies , psy wilcy jacys wyja, stacja w polowie drogi do Lwowa, do tego widze, iz reszta bandy obserwuje nas z kawiarenki czy baru na stacji, zajebiscie!!!!!! Ja mam dosc i wrzeszcze do Andrieja, -Adriuszka pajechali!!!! ze ruszamy, ze spadamy. Jade na wezowatego ucieka mi nie trafilem, odjechalem czekam. Tamci juz dopadli Rosjanina i juz widze.....,ze ten na spokojnie pokazuje portfel gdzie............. chu.... ma!!!! Wezowaty zbity z tropu cos jeszcze macha i krzyczy a ja juz robie 3 kolko dookola nich, Diana panikuje, ze nas zabija, porwa,zjedza i zgwalca !!! A ja mam wrazenie,ze tez wreszcie osaczam Ja Ha!!! Andriejko jak sie okazalo jak chlopak ze wschodu papiery i kase ma w seszetce, takiej jak damska torebeczka, ktora tam chlopaki na ramieniu i pod paszka sobie nosza ot taki stajl, a w tank -bagu mial karty, kopie papierow umieszczona w portfelu i prawko jakies takie na strefe "szengen" i troche chrywien na lapowki ![]() Odjechalismy i chwile pozniej przeczekalismy gdzies za jakims zakretem na wszelki wypadek. Okolo 02:00 hrs sie pozegnalismy i posmialismy z akcji. Po chwili, dotarlo do mnie,ze jestem pierwszy raz na Ukrainie, spotkalismy jakichs debili, jade juz 12h pada deszcz, mam za soba zestresowana dziewczyne, jestesmy w drodze od miesiaca i czas znalesc nocleg. Dalismy rade!!!!! Jak czytalem sprawozdanie kolegi Bajrasza to sobie wlasnie to przypomnialem hehehe,
__________________
Plany i marzenia to pozwala twardo stapac w rzeczywistosci.... chyba!!!!!! Ostatnio edytowane przez Boski-Kolasek : 11.12.2011 o 04:43 |
![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
świeżym warto być:)
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
![]()
Bardzo obrazowo to opisałeś. Tereny turystyczne, innostrancy udający się na wymarzony odpoczynek czyli luz i wakacje w głowie, to i czujność mniejsza. Łatwy kąsek dla wszelkiej maści czarnych charakterów. Jeśli już jesteśmy przy takich wypadkach. W Rosji spotkałem się ze zjawiskiem, które było dość popularne u nas w Polsce ładnych kilka lat wstecz, stosowanym przez cyganów. Numer szyty grubymi nićmi, ale widocznie działa skoro nadal jest praktykowany.
Po środku niczego na poboczu stoją dwa, trzy piękne auta na zachodnich numerach. Na drodze gorączkowa macha facet, elegancki, nieźle ubrany. W Rosji zwyczajowo ludzie się zatrzymują w takich sytuacjach. Bo coś się zepsuło, bo zabrakło paliwa, bo potrzeba każdej innej pomocy. Odległości miedzy miastami są spore i pomoc innych kierowców jest często jedyną, na jaką można liczyć. Taki gość pokazuje portfel pełen kart i tłumaczy, że ma problem z tankowaniem paliwa, bo karty nie chcą współpracować w tej cholernej dzikiej Rosji. I czy mogę mu pomóc. Potrzebuje 500euro, a w zamian może mi zaoferować...np...np ten złoty sygnet, który jest wart dużo więcej. Gdy jechałem już sam, siłą rzeczy byłem wyczulony na wszelkie anomalie i bardzo ostrożny. Ten pierwszy raz się zatrzymałem, bo wylazł mi skubany przed koło. Wysłuchałem jego historii, doradziłem zmianę banku życząc powodzenia w podroży i czym prędzej dałem drapaka. Kolejne dwie takie ekipy spotkałem już za Uralem, ale już wtedy mnie to obeszło.
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,896
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
![]() Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 42 min 17 s
|
![]()
Widzisz bajrasz...i tym sie roznimy.Ja bym sie za kazdym razem zatrzymal.A ze i tak bym nie pomogl to inna sprawa
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
Łowcy z Łopola
![]() |
![]()
Bajrasz, numer z sygnetem jest znów modny na A4. Romskie cwaniaki na niemieckich blachach zatrzymują auta (czasami dość natrętnie - jadą za tobą, migają światłami, itd).
Scenariusz taki sam. myku, oni właśnie na takich germańców liczą ![]() Koniec off-topu - ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,751
Motocykl: RD07a
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 57 min 58 s
|
![]()
Podobny numer z diengami co jeden zgubił a drugi znalazł ,przytrafił mi się z 15 lat temu w Czechach kolo Brna... Nie zakumałem o co biega, dopóki nie chciał "patriejajec" ogladnąć moich dingów... I zrobiło się niebezpiecznie, gość udawał pijanego -cały był oblany wódą - wrypał mi się do auta..Trzeba uważać..Na szczęście dobrze się skończyło a ten co zgubił i ten co znalazł , uciekli BMW pod prąd...
|
![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,169
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 4 godz 57 min 11 s
|
![]()
Ale to nie jest nic nowego . Pierwszy taki numer pamiętam miałem jakieś 15 lat temu . Jeździłem w tym czasie poczciwym maluchem. Gość chciał na paliwo za sygnet , a na końcu chciał dać sygnet za głośniki które miałem zamontowane . Widać po tylu latach nadal to działa . Gdyby się nie sprawdzało to nie stosowali by takich numerów .
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
![]() Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: podwrocławskie zadupie
Posty: 833
Motocykl: '12 LC4 690 Enduro R
![]() Online: 1 miesiąc 3 dni 21 godz 32 min 45 s
|
![]()
... bo ludzka chytrość nie ma granic...
|
![]() |
![]() |