![]() |
![]()
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#31 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,751
Motocykl: RD07a
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 57 min 58 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,669
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
|
![]()
Zauważcie, że zawsze najpierw jechaliśmy do Jusufa i na wydmy jechaliśmy ubrani na lekko i bez bagażu. Erg to coś innego niż pustynia Błędowska. Nie mówię, że łatwiejsze - inne... Inny piasek, inna też temperatura. Po godzinie jazdy na wydmach ciężkim sprzętem człowiek jest wykończony.
A jak jest pierwszy raz i uwierzy, że Varadero czy Afryka to motocykl stworzony do jeżdżenia po wydmach to problem gotowy. Nie mam się za eksperta wydmowego, przejeżdżam je tylko jeśli są po drodze i raczej nie szukam fanu w specjalnym po nich jeżdżeniu. Uważam to za hm... niepodróżnicze podejście. Bardziej sportowe: rajdowe, motocrossowe. Nie ciągnie mnie to po prostu. Owszem, na lekkim sprzęcie jest zabawa i mam radość, ale Afryką? Zresztą koledzy na dużych KTMach też się szybko wyleczyli z jazdy po ergu. Erg zresztą ergowi nierówny. Inny jest piach rano, inny w południe. Inny jeszcze po deszczu. Ramlia i ta sucha rzeka to jest czelendż za każdym razem. I wciąż się ktoś tam gubi, mam przemyślenia takie po tych kilku razach by zawsze się umawiać na spotkanie w konkretnym punkcie za rzeką. Poza tym nie dopuszczać do sytuacji, by ktokolwiek walczył w terenie w pojedynkę. NIe wolno tracić kontaktu wzrokowego. No i trzeba wiedzieć kiedy zawrócić... 2 lata temu musieliśmy zostawić motocykle w śniegu na 3900 metrów tuż przed przełęczą w Kirgizji i szukać spania niżej. To była mądra decyzja Iziego. Pozostanie tak wysoko mogło się źle skończyć. Kajman zdecydował się wycofać Patrola chyba na 3500 i to też było bardzo mądre. Dzięki temu można było pomóc grupie przyjeżdżając z drugiej strony. Ale było to miejsce, które znaliśmy z poprzednich lat. Jak ktoś jest pierwszy raz to robią się problemy: dwa lata wcześniej z Podoskiem i Waldkiem przeceniliśmy nasze siły w tym miejscu i wypadł nam nocleg na 3700. Nie mieliśmy namiotów, śpiworów, niczego - bo wybraliśmy się na lajtową petelkę przez góry. Mielismy ją zrobić w 5 godzin. Nie zrobiliśmy wcale, a przez cały dzień przejechaliśmy wszystkiego 70 kilometrów. Dobrze, że była jakaś chatka pasterzy. Zagrożenia życia nie było, ale nie mieliśmy łączności z resztą ekipy, która została nad jeziorem i mogła wykonać jakieś głupie ruchy ratownicze po nocy. Na szczęście pili za nasz szczęśliwy powrót ![]() Zrobiliśmy błąd, powinniśmy się wycofać ze dwie godziny wcześniej. Strasznie mi żal tych gości z Portugalii, nie byli głupi - po prostu nie mieli doświadczenia. Wszyscy popełniamy błędy, ale uczmy się najlepiej na tych cudzych.
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację. |
![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2010
Posty: 313
Motocykl: RD07
Przebieg: mały
![]() Online: 4 tygodni 18 godz 22 min 53 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#34 | |
![]() Zarejestrowany: Jun 2011
Miasto: Wrocław
Posty: 53
Motocykl: RD03
![]() Online: 2 dni 20 godz 5 min 59 s
|
![]() Cytat:
Raz - podobna jak pisze Sambor - wycieczka na 5 godzin trwała około 12 i nie zrobiliśmy 1/3 zamierzonej trasy, w tym było utknięcie w "lekko" ruchomych piaskach. I to są święte słowa - owszem mi też żal tych ludzi, ale odnośnie bezmyślności tu np taki cytat z jazdy po wydmach na północnej sacharze: "Adam klapę masz otwartą i bambetle gubisz. - ty czekaj to twoje dziecko!!!" Nosz ...urwa - kolesia syn se łaził w aucie po bambetlach na pace i przy którymś dobiciu klapa się otworzyła i wypadło, gdyby uderzenie w hak auta, lub drugie auto z tyłu... (jak pokonujesz wydmę to widzisz tylko niebo i maskę auta). O takich sytuacja mówię że to często głupota - bo to nie brak doświadczenia tylko rozsądku. Tak tyle że jak ktoś kiedyś dobrze powiedział - nasza nauka często polega na tym że potrafimy doskonale te wszystkie błędy powtarzać. Z drugiej strony człowiek przyzwyczajony do naszej przyrody nie zdaje sobie sprawy, że strumyk w Afryce za 5 godzin może się zamienić w rzekę nie do pokonania i odcina drogę powrotną, a przejechanie 20 km zajmie np cały dzień walki. |
|
![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
Zakonserwowany
![]() |
![]()
Pustynie trzeba bardziej respektować niż kochać . Nie ma co wróżyć z fusów na podstawie cząstkowych informacji tym bardziej że nie byli to ludzie ze Skandynawii , dla których + 25 to upał . Trzeba racjonalnie myśleć przy planowaniu wyjazdów na czarny lad , to nie piaskownica jak trafnie zaznaczył Sambor .
Wiem co to znaczy zgubić się na Saharze , przeżyłem to na własnej skórze , byliśmy we dwóch i tylko ja miałem gps-a , masakra , kilka godzi które wydawały się wiecznością , my mięliśmy szczęście że się odnaleźliśmy , oni niestety nie . Największy problem to brak racjonalnego myślenia i zachowania jak jesteś sam w takiej sytuacji , panika zawłada twym umysłem i ciałem i ciężko to wszystko ogarnąć .
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |
![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Bielsko - Biała
Posty: 1,364
Motocykl: dr650se
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 1 godz 20 min 44 s
|
![]()
Pustynia... Przypomina mi się pewne zdarzenie z czasów plecakowych. Przemieszczałem się wówczas czółnem wraz z przewodnikiem i przyjaciółmi w górę rzeki, tam gdzie zaczyna się Amazonka, a kończy Ucayali. Miałem wówczas pewne problemy z utrzymaniem stolca, więc nie towarzyszyłem kompanom w podglądaniu nocnego życia rozlewisk meandrującej rzeki. latarkę pożyczyłem Martinowi, a on pozostawił mi pewien gadżet światłodajny i psujący się. Była noc, a natura Matuszka wezwała mnie niespodziewanie, w slipkach i sandałach. Oddaliłem się o jakieś 30 metrówod obozowiska rozbitego nad jeziorkiem oświetlonym przez księżyc. Po szybkiej kupce, niestety zapomniałem skąd przyszedłem, i im dłużej kombinowałem, tym bardziej nie byłem pewny. Komary pożerały mnie żywcem (piranie to przy nich betka) latarka przestała świecić. To była prawdziwa piętrowa dżungla, bez szansy na odrobinę światła. Miałem ok 20 % na sukces w znalezieniu obozu. Po jakimś czasie zacząłem dostrzegać zarysy drzew. Poszedłem w kierunku delikatnej mgiełki świetlnej. Było to odbicie księżyca w jeziorze. Ktoś sprezentował mi dalsze życie. Banalna, śmieszna historia. Miałem szczęście, oni nie. W Afryce gubię się wiele razy, ale jestem na to przygotowany. Kocham i szanuję pustynię, ona w zamian mnie nie zabija. Na saharze, szczególnie latem, największym wrogiem jest zmęczenie upałem, robię się wówczas ospały i przestaję myśleć. Jazda w nierealnym świecie jest bardzo niebezpieczna i często zastanawiam się dla czego nadal tu jestem, ale to już nie dotyczy tematu. Chlopaki nie miały po prostu szczęścia doświadczyć, dostrzec wielkości pustyni. [']
__________________
...i zapytała mnie góra "dokąd tak pędzisz samotny wilku?" "Szukam tego co najważniejsze" odpowiedziałem "Dlaczego więc się tak spieszysz?" Na to pytanie nie znalazłem odpowiedzi. |
![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
![]() Zarejestrowany: Nov 2011
Miasto: Gdynia
Posty: 1,391
Motocykl: RD 03, LC4 ADV
Przebieg: x83000
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 10 godz 30 min 22 s
|
![]()
Nigdy nie byłem na żadnej pustyni ale wasze wypowiedzi dają dużo do myślenia, ogólnie odnośnie dalekiej turystyki.
dzięki |
![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
![]()
A ja się zgubiłem w lesie, na Kaszubach, wieczorem.
|
![]() |
![]() |
#39 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Bielsko - Biała
Posty: 1,364
Motocykl: dr650se
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 1 godz 20 min 44 s
|
![]()
Wieczorem można się zgubić bardziej
__________________
...i zapytała mnie góra "dokąd tak pędzisz samotny wilku?" "Szukam tego co najważniejsze" odpowiedziałem "Dlaczego więc się tak spieszysz?" Na to pytanie nie znalazłem odpowiedzi. |
![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
![]()
O podobnym do Twojego Lupi przypadku wspomniał mi kumpel, co po ekwadorskiej dzungli sie pałętał.
Poszedł w krzaki kupę zrobić, bo wstyd mu było dupę w wiosce wystawić. W ścianę zarośli wszedł nie dalej niż na trzy kroki. Zdjął gacie i coś go w goły tylek ucięło. Zakręcił się w kółko, przysiadł raz jeszcze. Po całej akcji wstał i już nie wiedział, w którą stronę iść. Zaczął drzeć ryja i po ogłosach obrał właściwy kierunek. Już po lekturze Fiedlera wybiłem sobie dzunglę z głowy. Potem Zielone piekło... Pustyni również boję się, jak ognia. No i sawanny z dzikim zwierzem. Właściwie wszystkiego się boję, dlatego rzadko w kabałę pakuje. |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Maroko po raz enty... | puszek | Trochę dalej | 52 | 04.05.2013 10:00 |
Maroko | consigliero | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 13.10.2010 13:17 |