18.02.2021, 15:39 | #31 |
Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: psary
Posty: 195
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 1 dzień 8 godz 11 min 47 s
|
Jesteśmy znów na dole jedziemy fajną ścieżką biegnie obok właściwego tracka ale Czarek mówi ,że potem się chyba połączą .Lecimy- nagle widzę w oddali czołg !! Jedziemy do niego, wygląda jakby się zderzył z limuzyną naszej pani premier.. Oglądamy go wchodzimy do środka i robimy inne głupoty .Stojąc na nim widzę, że dalej jest ich pełno !!! Następny jakiś inny model potem transporter przy 10 już się nam nudzi .Zajebiście pojeżdzić po poligonie trzeba uważać na żelastwa ,łuski i inne militaria .Gdzieś w oddali widzę budkę wartowniczą więc zmieniamy kierunek .Lecimy jakąś hamadą do naszej bazy...co chwilę widzimy kości jest ich naprawdę dużo.
OOO patrzę leży najnowszy buzer z Alpinestarsa !!! Przymierzam -za duży.. 20200223_144807.jpg 20200223_144846.jpg 20200223_144912.jpg 20200223_145420.jpg 20200223_145550.jpg 20200223_145555.jpg IMG-20200223-WA0026.jpg IMG-20210210-WA0073.jpg IMG-20210210-WA0075.jpg W Tozeur jedziemy do najlepszej knajpy jedynej z balkonem siadamy i jemy różne przysmaki. W knajpie siedzą 2 pary nastolatków mają przed sobą 4 laptopy .Jedna laska ubrana "skrzynka na listy" a druga "tirówka " ale folklor !!! Jadąc do bazy oglądamy el chott olbrzymie słone jezioro i słońce zachodzące w nim. Nie wiem co mi odbiło ale po powrocie zapytałem gospodarza Czy da się przejechać przez to jezioro na krechę do Douz ? Zaczął machać rękami i dziwnie się zachowywać ...mówił, że mystic place , very dangerous i jakieś takie teksty jak o nawiedzonym miejscu. Powiedział o jedno zdanie za dużo ...i Czarek jej wychwycił : "W tym roku była bardzo sucha zima ....i jezioro jest mocno wyschnięte" Budzę się w nocy i widzę jak Czarek oświetlony jak Jezus w Świebodzine przez telefon i nawigację ....potakuje głową... czyli jutro będzie ciekawie.... |
18.02.2021, 17:17 | #32 |
Kierowca bombowca
|
Dawaj, dawaj, nie każ czekać...
__________________
AT RD07A, '98, HRC |
18.02.2021, 18:34 | #33 |
Zakonserwowany
|
Czekam na odcinek o Chott el Jerid na krechę do Douz . Na kilkanaście moich x w TN przejechałem tą trasę dwa razy, przed porą deszczową początkiem listopada. W Tozeur byliście na masażu pod rurą z której leje się gorąca woda ze źródeł znajdujących się pod Chottem, na skraju gaju palmowego przy skansenie z tarasem widokowym ? Fajnie, opowiadaj dalej.
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |
18.02.2021, 20:12 | #34 | |
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 968
Motocykl: RD03
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 6 godz 44 min 56 s
|
Cytat:
|
|
19.02.2021, 20:33 | #35 |
Źle przymierzałeś ten buzer. To jest model DinosaurTrex 2021, musisz dolny koniec wsadzić w gacie i umieścić dokładnie po środku rowu. Wtedy pasuje idealnie
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles |
|
19.02.2021, 22:34 | #36 |
Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: psary
Posty: 195
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 1 dzień 8 godz 11 min 47 s
|
Lake Wars
El chott to duże słone jezioro żeby dostać się do Douz trzeba go objechać albo jechać prawie przez jego środek drogą ,która aktualnie jest już asfaltowa. Wybraliśmy 3 opcję wjechać prosto z miasta na jezioro i lecieć na krechę przez jego dno. Wjazd na jezioro nie jest wcale prosty bo nim się dostaniemy na jego "dno" które jest gładkie trzeba się przebić przez po pierwsze : całą masę sztucznych kanałów ,kanalików zrobionych przez daktylarzy (naprawdę trzeba uważać bo można fiknąć front flipa).Po drugie : w strefie przybrzegowej jest pełno krzaków ,mchów i innych zielonych "kopek". Trzeba je omijać bo są bardzo twarde a podłoże dla odmiany jest miękkie jak gruby dywan.. Przedzieramy się i jest...piękna tafla soli 20200224_100052.jpg 20200224_100057.jpg 20200224_100402.jpg 20200224_100430.jpg 20200224_100447.jpg 20200224_100651.jpg 20200224_100656.jpg 20200224_100732.jpg 20200224_100735.jpg 20200224_100412.jpg |
19.02.2021, 22:55 | #37 |
Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: psary
Posty: 195
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 1 dzień 8 godz 11 min 47 s
|
.W pełnym słońcu błyszczy się niesamowicie. Jest równo...no to łycha. Lecimy około 100 km/h..z Czarka koła lecą różne farfocle więc zwiększam odległość między nami. Ta decyzja nas potem uratowała. Co jakiś czas zatrzymujemy się i robimy fotę. Jazda...fajnie jest...nagle słyszę w interkomie Zapadam się ..Felix hamuj i kładż moto na bok !! Też to poczułem wiec kładę moto...i idę do Czarka...trudno jest iść..!! Moto jest wryte w maż...niby nie jest tak żle -pomyślałem. Próbujemy go wyciągnąć szarpiemy ,pchamy jest coraz gorzej..zapada się bardziej...kładziemy go. Mimo wszelkich działań przesuneliśmy go o 2m...Słońce tak świeci jak na przesłuchaniu.. Ten szlam pod nogami zapada się wychodzi woda i robi się z tego jeszcze gorsza bryja.Po 30 min szarpania mam mroczki w oczach ,Czarek też nie wygląda dobrze. Wtedy pada sakramentalne stwierdzenie kończące temat "Nie wyciągniemy go za chuja....pana"
Załącznik 104428 20200224_101257.jpg IMG-20210210-WA0087.jpg |
19.02.2021, 23:01 | #38 |
Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: psary
Posty: 195
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 miesiąc 1 dzień 8 godz 11 min 47 s
|
Burza mózgów co robimy ?Jak LechW nie chcemy ale musimy się rozdzielić....Zostawiam Czarkowi wodę idę do moto mam nadzieję ,że uda mi się ruszyć i pojechać do miasta po pomoc. Jadąc jestem zły ,że zostawiłem Czarka w tym piekarniku, wracam po śladach żeby samemu się gdzieś nie wtopić. Jadę szybko (bo czas tyka) ale też tak żeby nie zaliczyć jakiejś figury bo wtedy by był katastrofa.
Dojeżdzam do miasta. Ustaliliśmy ,że potrzeba quada albo dwa i ze 4 ludzi .Jadę do wypożyczalni quadów ,mówię o co chodzi .Po usłyszeniu słowa "chott" nie chcą ze mną dalej gadać. Jadę do następnej, jest lepiej szef podejmuje temat ..Pyta ile od brzegu jest moto ? 4km.(postanawiam kłamać żeby w ogóle pojechali- tak naprawdę jest 9km!!!) Robi oczy takie ,że widać w nich jego pień mózgu ...Nie nie jedziemy potopimy sprzęty.. Tłumaczę, że to tylko jeziorko a nie Trójkąt Bermudzki .Na nic. Wracam do właściciela noclegu bo mówił, że jest szychą w mieście...zobaczymy. Mówi ,że weżmie pickapa i 4 ludzi i pojadą i po chwili podjeżdzża mazda BT i 4 kolesi w klapkach ?!! z łopatami. Kierowca jak się dowiedział, że ma wjechać na jezioro to krzycząc odjechał. Stoimy przed hostelem a tu podjeżdza najnowszy model Land Cruisera...wysiada umundurowany kierowca i otwiera drzwi. Wychodzi gość w czarnej skórze i mnóstwem sygnetów .Robi minimalny gest a kierowca podaje mu cygaro , po chwili zapalniczkę i po jeszcze jednej chwili i mrugnięciu .. złote ray-bany...WTF ?Zaczyna mówić a hotelarz tłumaczy...Jestem szefem policji i wiem co się stało i jestem tu po to by kierować akcją (te gnojki z wypożyczalni do niego zadzwoniły) Powiedział też ,że wyznaczył firmę Adv- coś tam do przeprowadzenia akcji. Pytam el Bossa ile to będzie kosztować ? Nie wiem zobaczy po zakończeniu .Firma ADv..powie. Już mam krzyknąć "nie ze mną te numery Brunner..." ale odpuszczam. Wytypowali chłopaka , który ma dotrzeć do Czarka ocenić jego stan ( jaki stan ?....żonaty przecież) i ocenić czy mogą wjechać bezpiecznie quadami. Ma ze sobą torbę z lekami i wodą itp. Oceniam ,że nadal jest za wcześnie na targowanie się .. Ruszamy kolumną ja ,landek i pikap z 4 ludzi...przy brzegu na wąskim przesmyku kończą jazdę auta ..czas kurwa leci... Mówie do Faruka ( to ten wyznaczony),że nie będziemy tam szli pieszo !!!Robię kolejny ruch ,którego nie powinienem....siadaj ze mną i jedziemy. Jak sam jechałem po tych kępkach to było tak sobie teraz jest tragicznie ale..nie ma wyjścia. Przebiliśmy się przez krzoki i jest tafla no to pała...moto się zapada ale jedziemy...dobrze jest...nagle wjeżdzamy jakąś maż..czuję że moto żyje już własnym życiem i będzie rozwałka...decyduję się położyć moto..przy 60 kmh...krzyczę na lewo....i jeb...lecimy po tej bryji mam zasadę że trzymam się do końca kiery i moto. Faruk chwycił mnie tak mocno, że szok...prawie kiedy już się zatrzymaliśmy- odpadamy od moto. Wiem ,że mi nic nie jest. Faruk siedzi..i ma czaszki w oczach jest przerażony pytam go czy wszystko ok .Sprawdzam ręce i nogi...mówi ok...a chwili, że nie ma buta :-))) Dochodzi do siebie .Jesteśmy już blisko miejsca gdzie zawróciłem ..więc idziemy pieszo dalej.. Gadamy...okazał się spoko gościem, więc podejmuję temat kasy i zamiarów wobec nas jego zwierzchników. Mówi, że słyszał jak el Boss powiedział jego szefowi "że ma to załatwić i coś przy tym zarobić" Docieramy do Czarka ..tradycyjne: " Tęskniłeś" Próbujemy ruszyć moto ...bez szans. Faruk dzwoni i przekazuję wersję,którą mu daliśmy... Czekając na pomoc Faruk nie może zrozumieć po co tu jechaliśmy ? Przyjechali..mają trapy liny łopaty... Plan jest taki żeby przeciągnąć moto z 30m do twardego z tamtą próbować jechać Wykopujemy go..wkładamy trapy pod koła i ciągniemy.... Jest naprawdę ciężko.. 20200224_151026.jpg 20200224_153458.jpg 20200224_153551.jpg 20200224_153606.jpg IMG-20210210-WA0085.jpg IMG-20210210-WA0090.jpg W czasie wykopków mówię Czarkowi jaka jest sytuacja i jaki mam plan...rozegrania tego Odchodzę na bok i wkładam do rożnych miejsc 170 e ,200e i 2x 100e....to po to, że kiedy padnie kwota to wyciągnę w zależności od wersji odpowiednią kwotę i powiem że nie mamy więcej... Dobra...stoi na twardym. Mamy jechać do pikapa tam się rozliczyć .Ok Jesteśmy przy pikapie...nie ma Landka...jest dobrze. Ile ? 200e... Mam tylko 170 e....to nasze ostanie...bo wracamy...Trochę marudzenia ale ok. Mówi ,że teraz mamy jechać do el Bossa bo trzeba spisać protokól dane itp...i on mu opowie o akcji. Przewidziałem to....serio nie raz byłem w róznych sytuacjach Dostali kasę to ok...teraz będą nas grillować i próbować coś jeszcze wydębić.... Przy wykopkach powiedziałem Czarkowi ,że będziemy musieli im spierdolić...i ustaliśmy jak... Czarek na navi sprawdził gdzie i jak. Pojedziemy za nimi a w odpowiednim"wąskim" miejscu... poszli Pytam Czarka czy dobrze się czuje i czy może spierdalać...to zawsze mogę...pada odpowiedż Tak robimy...jedziemy i nagle odbijamy i gaz... Dolatujemy do asfaltu i pizda... Przed następną miejscowością wypatrujemy check pointu...jakby był to byśmy go objechali offem...ale go nie ma jest bardzo dobrze. Czarek mówi ,że musimy wjechać na myjnie i umyć motory bo jutro może być problem...znajdujemy lavasz i myjemy je z tego syfu... Z radości Czarek lancą myje mnie ja jego...to był zły pomysł... Do Douz jedziemy asfaltem i jak słonce zachodzi robi się zimno a my jeszcze mokrzy... Docieramy do Douz idziemy do kultowej knajpki rajdowców..wystrój to same foty z autografami od bogów offroadu i liczne elementy z rajdów. Kolacyjka i jedziemy do hotelu... Piwo.... Eto był xoroshyj dien.... |
19.02.2021, 23:43 | #39 |
Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 968
Motocykl: RD03
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 6 godz 44 min 56 s
|
Errata To zdjęcie z czarnym śladem było zrobione z 1,5 godziny po całej akcji i już widać po prawej stronie taflę wody .......wjeżdżając nie wiedzieliśmy , że pod wieczór cała ta powierzchnia pokryje się wodą , której jak wpakowałem się w to bagno w ogóle nie było. Faruk opowiadał, że kilka lat wcześniej ratowali mniej więcej z tego samego miejsca 6 Land Roverów , cała akcja trwała ponad tydzień , a wieczorami woda sięgała do pół drzwi . Nie chcę wiedzieć ile kosztowała tamta akcja ratunkowa.
W tej całej akcji samotnego czekania na pomoc i Sebę zapamiętam wydzielanie sobie porcji wody do picia, a w ciągu 2 godzin wypiłem jej ponad 3 litry i ......moja wyobraźnia , jak to stanę się bohaterem jakiegoś ichniejszego TVNu . Po całej akcji Faruk uświadomił nas , że w lecie nawet gdy miałbym więcej wody to i tak umarłbym w ciągu 2 godzin . Tego dnia termometr na motocyklu pokazywał 26 stopni. Ps. Motocykle nawet po szybkim umyciu miały następnego dnia rano rdzę na wszystkich elementach metalowych |
20.02.2021, 07:58 | #40 |
Zakonserwowany
|
Teraz już wiecie o czym mówiłem. I że są miejsca gdzie stoją od lat utopione terenówki białasów, którym się wydawało że są mądrzejsi od tubylców i nie dało się ich wyciągnąć. Touzer to dziś wymarłe miasto, ludzie nie mają pracy i kasy na życie, turystyka przestała istnieć a i tak potraktowali Was w mojej ocenie bardzo uczciwie. Pamiętam akcję jak chłopaki z Guardia Nationale helikopterem ewakuowali motorki jakiegoś francuskiego teamu z tej brejugi w 2006 roku. Dla porównania, ściągnięcie padniętego moto z pustyni w Zagorze kosztuje łan tałzen euro .
__________________
Proszę siadać, się nie wychylać, się nie opowiadać I łaskawie i po cichu i bez szumu i bez iskier Wypierdalać. |
Tags |
tunezja , tunis |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Trip for two | bukowski | Przygotowania do wyjazdów | 21 | 23.01.2021 10:40 |
Trip II | puszek | Hardware | 3 | 05.06.2017 06:22 |
Trip Master na - | Włóczykij | Owiewki, osłony, szyby, kanapy, zegary i linki | 1 | 20.05.2012 22:20 |