17.05.2012, 22:20 | #41 |
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: S-ec
Posty: 2,777
Motocykl: 690 R
Galeria: Zdjęcia
Online: 7 miesiące 1 tydzień 1 dzień 21 godz 57 min 19 s
|
raf Ty to sie narażasz, Kędziorek mial dusze artystyczną
Calgon ale powiem ze Ty to człowiek orkiestra, Naprawiasz moto, prowadzisz grupe, nawigujesz robisz foty i filmy i jeszcze piszesz wiersze |
17.05.2012, 22:27 | #42 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Katowice
Posty: 1,249
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 39 min 57 s
|
|
21.05.2012, 21:00 | #43 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Pobudka w tak urokliwym miejscu była nader przyjemna.
Jedni znaleźli kawałek strumienia i postanowili się umyć inni natomiast pozostali bardziej afrykanerscy niż ich motocykle. Wojtek na koniec wjechał sobie na najwyższą górkę pokazując kto tu rządzi i walnął pamiątkową fotkę. Cel na dzisiaj to było zdobyć Urdele.Przez cały czas rodziło się pytanie- Uda się czy się nie uda? Wszyscy byli dobrej myśli gdyż słońce waliło jak szalone i w myślach ten śnieg topniał i topniał. Jeszcze szybkie tankowanie.Wojtek z pokorą poczekał na obsługę stacji. Jak to komentowałem można się domyślać po minie kolegi w lusterku. Wiedziałem, że Transalpina jest wyasfaltowana także dojazd staraliśmy się pokonać szutrami. Niejednokrotnie się pogubiliśmy ale, oczywiście nikomu to nie przeszkadzało bo dzięki temu było jeszcze fajniej. Miejscowa architektura prowokowała do zaobozowania, ale przecież wzywała nas droga bo było południe. Wjazd zaczęliśmy od strony północnej i powiem szczerze początek jakoś mnie nie porwał.Droga wiodła przez las w którym walało się pełno gałęzi i pniaków. Zakręty owszem i były, ale ze względu na prace prowadzone przy budowie zbytnie wykładanie się groziło przewrotką. Asfalt co jakiś czas przerywany był betonowo-żwirowym pasem, który na pewno nie nastroi dobrze posiadaczy szybszych sprzętów. Rumunia już wcześniej urzekła nas swoim krajobrazem także oczekiwania rosły. Po drodze minęliśmy prawdopodobnie Cyncia i nie zatrzymaliśmy się za co jeszcze raz przepraszam. Dojeżdżając do skrzyżowania na którym odbija się na jezioro Vidra stwierdziliśmy, że oczekujemy czegoś więcej. Droga 67C pnie się jednak dalej w górę i było to można wyraźnie odczuć po spadku temperatury i łatach śniegu na poboczu. Pojawiły się też pierwsze widoki i humory zaczęły się poprawiać. |
22.05.2012, 22:21 | #44 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Zorientowaliśmy się, że całkiem prosto to nie będzie.No, ale cóż takie drobne przeciwności tylko nas podkręciły.
Trzeba się asekurować wiadomo:-) Gdy zobaczyliśmy zjeżdżającego z góry kolesia na szlifierce wszystkim nam się zdawało, że przejazd będzie luźny. Widoczki, przepiękne pogoda jeszcze bardziej.Mimo, że przechodnie wmawiali nam, że dalej się nie da brnęliśmy dalej i dalej. |
22.05.2012, 22:52 | #45 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Są okoliczności, których niestety nie da się przeskoczyć.
Byliśmy zadowoleni, Wojtek jednak chodził i kombinował.... Wojciech policzył, że wpychając maszynki za kilka godzin będziemy po drugiej stronie. Zaczęliśmy od pierwszego motocykla. Mokry śnieg szybko ostudził nasze zapędy a jeszcze bardziej zrobiła to grupa turystów która drałowała z buta z drugiej strony. Mimo, że unosili kciuki ku górze zdali nam relację co sie dzieje za pierwszym szczytem. Ostatnio edytowane przez calgon : 22.05.2012 o 22:56 |
23.05.2012, 08:41 | #46 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Monschau / Radoszewice
Posty: 1,684
Motocykl: RD07
Przebieg: 42000
Online: 2 miesiące 2 tygodni 4 dni 4 godz 7 min 59 s
|
Ale, że co? Afryka nie wjedzie ?
|
23.05.2012, 22:43 | #47 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Pozostało nam poopalać sie trochę i zjechać w dół.Enduro nie pęka i zgodnie stwierdziliśmy,że góra obroniła się z jednej strony to padnie z drugiej.
Zjeżdżając z góry pozazdrościłem kolegom przemierzającym stepy Azji i także zdobyłem swoje trofeum ,które koledzy przymocowali do mojego stelaża. Szacun na mieście i miny innych bajkerów bezcenne. Od tej pory budziłem podziw i grozę.Wszak irbis tudzież inny dziki zwierz zdobi nie każdą ścianę a co dopiero motocykl. Wracając wszyscy jechaliśmy dużo śmielej lecz nikt nie pomyślał, że coraz bardziej robi się krucho z paliwem. Mieliśmy tankować z drugiej strony na wysokości Ranca. Zadecydowaliśmy,że śpimy pod namiotem a najbardziej odpowiednim miejscem wydawało się być jezioro Vidra. Po drodze spotkaliśmy dwóch motocyklistów ,ktorych serdecznie pozdrowiliśmy,ja nawet zatrzymałem się na krótką wymianę zdań. -Siema wjeżdżaliście Transalpiną na Urdele -Nie my tylko turystycznie.. -Aha O co chodzi sobie myślę?(Może nie wiedzieli o czym mówię albo seplenię) Wsiedli na swoje maszyny dodam turystyczne enduro i odjechali... Nie dopisuje nic więcej co by nie wzbudzać zbędnych podniet. Jezioro wydawało się być duże, ale nigdzie nie zauważaliśmy zjazdu w miejsce nadające się na nocleg. Kontrolki rezerwy zaczęły zapalać się jak głupie.W końcu na oparach czterech motocykli znaleźliśmy miejsce na biwak. Minęliśmy jakieś opuszczone ośrodki wczasowe,które pewnie kiedyś kwitły i przynosiły spore zyski.Stan lustra wody utrzymywał się nisko.Nie mam pojęcia czy taka pora roku czy ze względu na to, że woda spływa gdzie indziej życie tam zamarło. Nam to oczywiście nie przeszkadzało a brak towarzystwa był wskazany. Wracając do ilości paliwa zdecydowaliśmy się podzielić na dwie grupy. Gs i Aprilia zostały rąbać drzewo i rozpalać ognisko a afryki jako wielbłądy pojechały po benzynę. Stacja była ok 20 km za górami. |
24.05.2012, 08:32 | #48 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Polska poł.-wsch.
Posty: 1,011
Online: 4 tygodni 1 dzień 22 godz 15 min 47 s
|
|
26.05.2012, 18:50 | #50 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 45 min 49 s
|
Ruszyłem za Wojtkiem.No i Wojtuś pokazał pazury.Te same sprzęty te same opony. Wojtuś całą wycieczkę trzymał się ostatni a na tych oesach odwalił mnie sporo.Bez bagaży folgowaliśmy naprawdę ostro.
Niestety nie miałem na co zrzucić i musiałem pokłonić się przed nim. Tak, tak przecież my faceci nigdy ze sobą nie rywalizujemy... Dojeżdżamy do wskazanej stacji a tu ZONK.! Stacja zamknięta. "ładny hu... panno Basiu pomyślałem" -zlewamy paliwo na jednego sprzęta? -Nie ma sensu próbujemy dojechać. Luk na mape i mamy 50 km do najbliższego miasta. "Lecim na Szczecin". Wyszło,że dojechaliśmy na jakiś oparach i udało się zatankować. Zadowoleni ruszyliśmy na zakupy. Jak zwykle najwięcej miejsca zajmowały w kufrach towary pierwszej potrzeby a powrót do kolegów odbywał się po ciemku czego nie polecam w Rumunii. Istne Zoo biega po drogach.Światła w RD 04 się do tego nie nadają. Tak wiem kolego Wieczny może zapgrejduje kiedyś te od Żuka albo Stara. Ostatni zakręt prze jeziorem i jakby powiedział Deptul w ciemnym tunelu. "Ja w prawo a Afra w lewo to znowu ja kontruje Afra w prawo ja w lewo" Efekt leże:-) Tym razem Błażusiak nie dał rady. Wojtek poleciał a ja kontroluje czy flaszki całe i ciągnę z pleców niczym Pudzian, że niby nic się nie stało. Dojeżdżamy do znudzonych chłopaków i rozpalonego ogniska... Uffffff Zaczęło się robić zimno. Góry to góry i Maniek wyciągnął zakamuflowaną flachę.Żar ogniska suszył buciory i wprowadził nas w błogostan. Następnie upiekliśmy kiełbasy dziwnej proweniencji przypominające w smaku coś między mamutem a osłem. Najważniejsze ,że jedzenie było rumuńskie, lokalne i smaczne . Nikt nie narzekał a uszy się trzęsły Pogadaliśmy jeszcze trochę o planach na kolejny dzień i nadszedł czas snu.Jako,że nie za bardzo chciało mi się rozkładać namiotu wprosiłem się do Mariusza. Nie mogłem wybrzydzać także dopiero nad ranem zwróciłem mu uwagę, że świszcze jak świstak.(jakaś nie znana mi odmiana chrapania). Zwymyślał mnie jednak w półśnie i zaakceptowałem ten stan rzeczy. Wychodząc z namiotu zauważyłem,że na motocyklach osadził się szron, który ustępował wraz z promieniami porannego słońca. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
transalpina rumunia nocleg | Evvil | Przygotowania do wyjazdów | 12 | 11.07.2015 22:42 |
Hjc multi | KML | Kaski | 12 | 24.09.2012 16:19 |