|
Relacje z podróży Wróciłeś i już dupa Cię nie boli? Chcesz opowiedzieć o swoich przygodach podczas podróży? Spotkałeś fajnych ludzi? Może pokażesz zdjęcia? To dział dla Ciebie. Dobrze trafiłeś. |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
26.04.2014, 16:31 | #41 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Łańcut
Posty: 14
Motocykl: RD07
Online: 14 godz 5 min 45 s
|
coś wspaniałego, szkoda że nie ma takiego seryjnie :-)
Skąd wziąść taki bak i siedzenie?
__________________
|
08.07.2014, 00:02 | #42 |
Łowcy z Łopola
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: O! Pole...
Posty: 1,233
Motocykl: Szwenduro
Online: 2 miesiące 2 tygodni 11 godz 4 min 24 s
|
Sudecki offik
Wypad w okolice Kamiennej Góry/Wałbrzycha
|
17.04.2015, 13:04 | #43 |
Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: Warszawa
Posty: 7
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Online: 16 godz 23 min 11 s
|
Kaukaz 2014
Wrzucam krótki filmik z wyprawy na Kaukaz
https://plus.google.com/u/0/photos/1...95442859586620 |
20.11.2015, 21:46 | #44 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wrocław / Grenoble
Posty: 1,188
Motocykl: RD07a
Przebieg: ~60kkm
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 9 godz 45 min 18 s
|
Podlaski Szlak Bociani
Hej, wrzucam kilka zdjęć z tegorocznej wyprawy - tym razem rowerowej.
Podlaski Szlak Bociani - od Białowieży, po drodze Narew, Biebrza i koniec aż na Suwalszczyźnie.
__________________
Jeśli coś warte jest zrobienia, warto to zrobić, choćby źle. Gilbert K. Chesterton |
30.08.2016, 18:33 | #46 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Norwegia express
sWybrałem się samotnie, w sumie 4 dni w Norwegii, asfalty. Próbowałem zedrzeć fabryczne opony w Papryce, ale mimo, że na liczniku pękło 10 tys. km, opony mają jeszcze całkiem sporo bieżnika.
Początek był cudny, gdy nocny prom przybijał do Ystad, wstawał dzień. Tego dnia przeleciałem 4h do szwedzkiego Skovde, gdzie goscili mnie przyjaciele. DSC03162.JPG Następnego dnia plan był nieskomplikowany: przedostać się do Lesja, gdzie miałem nocleg w norweskiej hytte (polecam, Kostalgard, aribnb, jakieś 50 EUR). day3_way.jpg day3_sleep.jpg Droga dość nudna, widoczki raczej pocztówkowe i usposabiające łagodnie. DSC03164.JPG DSC03170.JPG Sama Lesja urokliwa, zielenie, lodowce, farmy. DSC03180.JPG DSC03182.JPG Następnego dnia miałem jechać na Trollstigen, ale prognoza pogody byla fatalna. Takoż wybrałem się 100 km jeszcze tego samego dnia, malowniczą i zupełnie pustą drogą. DSC03192.JPG Potem była droga trolli od Andalsnes do Valdall. Warto, szczególnie wieczorem, drogę miałem praktycznie tylko dla siebie! DSC03194.JPG DSC03196.JPG DSC03204.JPG DSC03205.JPG DSC03207.JPG DSC03208.JPG Po drugiej stronie Trollstigen droga na Valldal: DSC03198.JPG DSC03200.JPG Następnego dnia trasa miała być taka: day4_way.jpg Ale skoro Trollstigen zrobiłem poprzedniego dnia, a miało padac cały dzień praktycznie wszędzie, to poleciałem na Geiranger (zdecydowanie warto!) DSC03217.JPG DSC03212.JPG DSC03215.JPG DSC03221.JPG DSC03225.JPG Po Geiranger poleciałem drogą nr 15 przez Stryn w okolice Maloy, konkretnie do wioski Lille Salt. DSC03244.JPG Tam fajny nocleg (warunki post PRL, ale przyjaźnie, ciepło i w pelni wyposażona kuchnia do dyspozycji) w Malina Place (airbnb, 50 EUR). Następnego dnia poleciałem na południe, przecinając fiordy w poprzek. Przeciętny prom kosztuje jakieś 30 zł, więc dramatu nie ma. day5_way.jpg Wybrzeże Atlantyku jest magiczne. DSC03252.JPG DSC03254.JPG DSC03269.JPG Czwartego dnia miałem już lecieć z powrotem. Wybrałem drogę przez góry. day6_way.jpg DSC03262.JPG DSC03291.JPG ...i to był błąd. Był piątek, 26 sierpnia 2016. Ruszałem o 7 rano z okolic Voss, pchałem się przez płaskowyż Hardangervidda, drogą nr 7. Miało trochę padać między 8 a 10. Podjazd niesamowity, na końcu wąwozu wjeżdża się w górę i wyjeżdża tunelem na 1000 m npm (tunel w środku góry kręci się jak precel i wznosi). Na górze było piekło. Osiem stopni, lodowaty deszcz, wichura i pioruny. Dopiero w Polsce dowiedziałem się, że od tych piorunów tego dnia padło ponad 300 reniferów. Ja nie jechałem co prawda w środku burzy, tylko raczej na jej obrzeżach, ale walka była okrutna - 2h jazdy prawie na oślep, przemoczony do suchej nitki i zmarznięty. Tak czy siak, wyjazd był udany, Papryka bez żadnych problemów, te fabryczne Dunlopy na mokrych winklach całkiem dawały radę. Wrócę! |
05.05.2018, 23:55 | #47 |
Zarejestrowany: Mar 2018
Miasto: Warszawa
Posty: 9
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 15 godz 47 min 9 s
|
Cudowne zdjęcia!! Uwielbiam Norwegie..nawet tylko przez te zdjęcia!!
|
27.06.2018, 02:03 | #48 |
Zarejestrowany: Aug 2017
Miasto: prawie Kielce
Posty: 330
Przebieg: znośny
Online: 1 tydzień 2 dni 9 godz 10 min 37 s
|
Trochę fotek z tegorocznej Baby Jagi Tour (trasa adventure plus) i z okolicznościowego spotkania. Pomysł był taki by wykorzystać moją działkę jako bazę, w sobote dojechać na start i pojeździć trochę. Plan udało się zrealizować 8) Parę osób przybyło wcześniej więc w zasadzie już od czwartku nabijaliśmy kilometry offem. Było dobrze!
|
21.06.2020, 14:59 | #49 |
Zarejestrowany: Nov 2019
Miasto: Rzeszów
Posty: 18
Motocykl: RD07a
Online: 21 godz 52 min 31 s
|
Spontaniczne wyprowadzenie Afryczek na spacerek w okolicach Łańcuta (podkarpacie)
Zapraszamy z @ronin78 do kolejnych spontanicznych wyjazdów. |
19.08.2021, 20:20 | #50 |
Zarejestrowany: Aug 2021
Miasto: Raniżow/Żolynia
Posty: 28
Motocykl: RD07 i RD07a
Online: 4 dni 27 min 8 s
|
Dzisiejsza objazdówka po zachodniej części Beskidu Niskiego.
Po dotarciu do Rymanowa Zdrój kieruje się ładną widokowo trasą do Jaślisk. Skąd jadę dość zniszczoną lecz przejezdną drogą w stronę granicy przez Lipowiec i opuszczoną wieś Czeremcha. Zwrotka przy granicy i wracam do Jaślisk skąd kieruje się na pobliskie wzniesienie na którym jest krzyż i kapliczka. Ładne miejsce widokowe, więc krótka chwila na refleksje i zaczynam około godziną podróż przedzierając się z górki na górkę przez w miarę dobre polne drogi, później pastwiska, krzaczory itp. aż w końcu wyjechałem w Polanach Surowicznych skąd przedostałem się do drogi głównej prowadzącej prosto do Komańczy. Następnie kieruje się w stronę wsi Bukowsko z której wychodzi wiele dróg podporządkowanych kamienistych, którymi można spokojnie dojechać na całkiem fajne bezludne i ciche miejsca widokowe. Ja obrałem drogę w lewo przez Wolę Piotrową kierując się na szczyt z Korony Gór Beskidu Niskiego zwanego Tokarnią. Po drodze zatrzymuje mnie leśniczy w pierwszej chwili pomyślałem że będzie zjebka za wjazd do Nadleśnictwa czy coś. Ten jednak okazuje się spoko gostkiem, który mnie instruuje gdzie i którą drogą najlepiej jechać oraz którędy wracać, żeby nie jechać tą samą drogą. Po dotarciu na szczyt na który prowadzi zwykła polna droga robię sobie chwilę przerwy i przygotowuje się do drogi powrotnej. W międzyczasie przewija się sporo Cerkwi, kościołów katolickich i zielonoświątkowców. Dużo domów ze starej architektury. Bardzo ładnie jest przy Jeziorze Sieniawskim i w Rudawce przy wodospadzie Olzy. |