09.12.2009, 16:31 | #41 |
No wieczny, ale mi pojechałeś po rajstopach .... Chociaż taki stary to jeszcze nie jestem...
|
|
09.12.2009, 16:38 | #42 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Centrum Sterowania Kosmosem
Posty: 524
Motocykl: RD07
Przebieg: słuszny
Online: 1 tydzień 5 godz 24 min 13 s
|
Ja bym powiedział, młody śusiak z Ciebie
|
09.12.2009, 16:42 | #43 |
Eeee ty mi tu nie podawaj wieku czasem. A tak wogóle to bierz się za składanie afryki, a nie pisanie na forum
|
|
09.12.2009, 17:30 | #44 |
lamer miesiąca
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wa-wa
Posty: 683
Motocykl: RD07
Online: 1 miesiąc 6 dni 21 min 23 s
|
dołączam ilustrację
__________________
Życie jest podróżą. |
09.12.2009, 17:56 | #45 |
Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 27 min 33 s
|
wrruuummmm
fajnie macie.. u mnie było tak. jak byłem w podstawówce to jeden kumpel miał motorynkę. jeździł nią po osiedlu. raz nawet dał mi ją poprowadzić (tak - na piechotę - bez włączania silnika). jak byłem w liceum to jeden kumpel miał junaka. składał go w pokoju w bloku na 7 piętrze. fajne były te świecące części. raz nawet mnie przewiózł po osiedlu (ze 200 metrów). jak skończyłem 25 lat - uznałem, że najwyższy czas nauczyć się jeździć - więc poszedłem na kurs prawa jazdy. pan instruktor był mocno zdziwiony kursantem, który nigdy wcześniej nie jeździł. pojeździłem jakąś hondą (coś w podobie MTX). jakoś poszło. prawko zdałem w październiku. w grudniu kupiłem pierwszy motocykl. piękny. chromowany. niedługo potem kupiłem frędzelki na manetki. niedługo potem kupiłem kurtkę z frędzelkami. ależ było pięknie. ten wiatr we włosach... a potem już z górki
__________________
majek-zagończyk dwa litry Yamahy |
09.12.2009, 19:30 | #46 |
Trampkarz
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Tychy - Wawa
Posty: 578
Motocykl: nie AT a TA
Online: 1 miesiąc 1 dzień 12 godz 20 min 9 s
|
brrrrrrrr frędzelki
ps. fajnie się was czyta
__________________
"Tam, gdzie jest asfalt, nie ma nic ciekawego, a gdzie jest coś ciekawego, tam nie ma asfaltu." |
09.12.2009, 20:02 | #47 |
Dobre czasy były... zeby zobaczyc Harleya jechalo sie na wigry 3 25 kilometrow na powsińską, cały dzień w obie strony... kolega miał motorynke ale miał "dzwona" przy piaskownicy. Ojciec kupil Ogara, baja - leciał 55 km/h. stał na balkonie na parterze, wiec jak ojce w pracy po schodach na dwór i dzida ! kolega miał drugiego -szedł na koło. Mój nie .
pamietam jak dzis wyprawe na żerań - gdzie sie zawraca jak wrócić... wkońcu zatrzymalismy sie na lewym pasie i przenieslismy "motóra" na druga strone i do domu.... Ogar został sprzedany zebym mógł pojechać na obóz sportowy. Trudno. Nie zrobiłem kariery w sporcie. Później było długo nic. jazda na cudzesach. potem juz Africa Twin. ............... i niech tak juz zostanie |
|
10.12.2009, 00:31 | #48 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,108
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 2 dni 12 godz 38 min 56 s
|
Moja historia jest krótka , raz jechałem komarkiem kolegi , przeżyłem . W szkole średniej kolega mnie przewiózł Mz-ką ,zapamiętałem tylko odchylenie do tyłu i do przodu jak hamował i tak całą drogę . Zdecydowanie samochód był obiektem pożądania ,ale lata lecą i przychodzi kryzys ,na pierwsze lekarstwo transalp , później szybko GS następnie GSA i tak już chyba zostanie bo lepiej wykorzystać pozostały czas niż ciągle szukać. Tutaj znajomi czesi znów mieliby ubaw, jemu chce się szukać.
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ostatnio edytowane przez consigliero : 10.12.2009 o 08:58 |
11.12.2009, 13:10 | #49 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Szczecin
Posty: 110
Motocykl: RD07a
Przebieg: 100.000
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 dni 2 godz 20 min 40 s
|
Witam!
Pierwszy jakikolwiek kontakt z motocyklem jaki pamietam, to majac okolo 3-4 lat siedze na baku Zundapa mojego wujka (przewiozl mnie nawet kawalek). Piekna maszyna (wymieniona za stare BMW mojego ojca; zenic sie zachcialo 8)). Pozniej dlugo nic, az wreszcie w wieku 11 lat na wakacjach u cioci trafilem pod opieke syna sasiada, ktory ujezdzal komara i tak z jego kolega na motorynce 2 tygodnie sie szalalo. Te pozyczanie paliwa na zakretetki od baku, zeby wrocic z jeziora do domu . Ziarno zasiane. Rok pozniej moj brat wykombinowal komara, ktorego "odrestaurowalismy" i zaczely sie przygody w stylu "ten motor za wolno jedzie na 2-gim biegu (strasznie slabiutki byl), po zeskoczeniu z niego w trakcie jazdy okazalo sie, ze motor owszem wolny, ale ja jeszcze wolniejszy...wywrotki nie bylo na szczescie. Druga przygoda z tym samym komarem, to odpalanie na pych z nie trzymaniem reki na sprzegle po puszczeniu. oj pociagnal mnie wtedy. od tamtej pory zawsze lapa na klamce sprzegla. Komara sie wiecej robilo niz jedzilo i tak czas lecial. 14 lat kuzyn przyjezdza simsonem 50ccm. Dzizas jakie to mialo kopyto! i ta plynnosc jazdy! simson pozostal takim malym marzeniem do dzisiaj . na poczatku technikum zakupilem od w/w kuzyna gokarta z silnikiem od mz 250 z ukreconym walkiem zdawczym. silnik zostal naprawiony, lecz gokart nie. w miedzy czasie potrzebowalem czesci do silnika mz, ktore "kombinowal" mi kolega. Okazalo sie, ze czesci coraz drozsze, a zrodlo nielegalne. Po odnalezieniu wlasciciela zrodla czesci, udalo sie od niego odkupic pozostalosci MZ Trophy 250 z 1967 roku, silnik od niej mialem juz wczesniej. Majac zaprzyjazniona lakiernie dostala od razu zloty lakier na bak i lampe, oraz czarna rame i blotniki. Boziu to byla jazda! Wszystkie okoliczne pola i plaze nasze. nie miala ladowania i kosz sprzeglowy sie slizgal na klinie walu. Trzeba bylo pchac nie raz. Potem dlugo nic, az ojciec zakupil Kawasaki GPZ 500 i ja przyprowadzilem czarnule afrykanska. Wiele motorów jeszcze mam nadzieje przedemna, ale Afryka dostala z miejsca dozywocie. dlaczego Afryka? Majac bodajze 13 lat w naszym domu pojawil sie katalog motocykli wszelkich, a ze mielismy samochod Honda Quintet, to wybor padl od razu na Honde, a ze w malowaniu HRC stala slicznotka, to juz wtedy wiedzialem, ze afryka to jest cel zycia. Potem pojawila sie jeszcze honda Super Magna V4 z 87. Piekna maszyna, ale pozostane wierny "uterenowionej" siostrze. Amen |
12.12.2009, 09:09 | #50 |
No i zima nie będzie taka straszna Całkiem ciekawie każdy przeszedł swoją drogę do Afryki
|
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
AT jako pierwszy motocykl | ferdek | Inne tematy | 114 | 31.01.2015 18:37 |
Albania po raz pierwszy | bliźniak | Umawianie i propozycje wyjazdów | 26 | 10.09.2012 11:08 |
Pierwszy wątek polityczny. | Lepi | Inne tematy | 22 | 15.12.2009 08:12 |