12.08.2009, 12:50 | #41 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Splawik,ty zadne wrrrr.... tylko w ryj,masz.
|
12.08.2009, 12:55 | #42 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Katowice
Posty: 1,249
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 39 min 57 s
|
I to nie od razu za wszystko, tylko po kolei.
|
12.08.2009, 19:03 | #43 |
tip top
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa / Kraków
Posty: 399
Motocykl: RD07a
Online: 2 dni 1 godz 55 min 55 s
|
Ja..?, za co..?, dlaczego...?, w jakim celu... ?
Bajrasz potwierdzi, że byłem z Wami a na zdjęciach mnie nie ma, bo to JA je wszystkie robiłem.
__________________
Ci sono mari e ci sono colline che voglio rivedere Znam Bajrasza. I no Bayrash ( ang ) |
13.08.2009, 02:33 | #44 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
To wszystko zależy jaka cyfra padnie i czy będzie podzielna przez trzy
*** Czyści, pachnący po sytym posiłku, zasiadamy jeszcze na szklankę czaju. Żegnamy się bardzo serdecznie i w drogę. Będąc na szczytach pagórków, prześwituje nam miedzy drzewami morze Białe. Pełne brzuchy i słoneczko strasznie nas rozleniwiają. Nie bardzo chce nam się jechać. Dojechaliśmy do Umby. Umba sama w sobie była celem, bo…bo nazwę ma fajną umba.jpg kolski.jpg niunie.jpg kolski1.jpg MBd.jpg Pod sklepem, gdzie uzupełniamy zapasy, lokalesi opowiadają nam o drodze do Kirowska -Ni chuja – mówi jeden – to prawie jak po naszemu – myślę -To droga z 45tego, pozostałość po wyrębie lasu, tam nikt nie jeździ. Mówią też o ciekawej miejscówce, za Czarną Rzeczką – jedziemy. Teraz już Biełyje Morje towarzyszy nam non stop. Tak jak mówili lokalesi, miejscówka w dechę. Gdy się zatrzymujemy jeszcze jest morze, kilka godzin później zniknęło, trafiliśmy na odpływ. Jak spod ziemi wyskakują dwa urwisy, Sasza i Renat. Straszne gaduły i nieźli biznesmeni. Na początek zmiękczanie klienta, czyli opowieści o tym co tu rośnie, co można jeść, a czego nie, jakie grzyby po wrzuceniu do ogniska odstraszają komary, co żyje w morzu i że bieługi są śliczne. Faktycznie jesteśmy zmiękczeni, tym bardziej, że ta para dziesięciolatków jest naprawdę przesympatyczna. Okazało się, że chłopcy zbierają różne monety. Dajemy złotówy, a Myku wychyla się z eurasami. Zagląda do portfela i widzimy, że coś nie tak. -Myku, ale co się stało? -Cholera mam tylko piątki-i szuka w nas aprobaty -Dawaj germańcu jedenJ)) 1:0 dla chłopców. Runda druga , opowieści ciąg dalszy. Ciekawostki w stylu : źródło słodkiej wody, które odsłania się po odpływie, wysepka i gniazda lęgowe rybitw, grzyby , ryby, no i właśnie -A może chcecie ryby, takie suszone -Niee-ale tak na nas patrzą -Ile przywieźć -Po jednej, tak na spróbowanie. Tak jak się pojawili kilka godzin wcześniej, tak teraz zniknęli. Po jakimś czasie znów jak te dwa diabły, wyskoczyli spod ziemi z pękiem ryb-ekstra. Objaśniają jak się do tego zabrać i po spożyciu trzeciej, informują, że muszą rodzicom zawieźć 200rubli za te ryby. Są nieźli, płacimyJ Chłopcy resztę zabierająJ)) 2:0 dla nichJ))) -Złotówy, eurasy, M&Memsy…niemieckie i te ryby-mruczy nerwowo pod nosem Myku kolski6.jpg kolski5.jpg ryby.jpg kolski7.jpg Chłopcy rozpalają ognisko, dorzucają coś do niego i faktycznie w promieniu dwóch metrów komary znikają, pomagają przy namiotach. -A niedźwiedzie tu są?-zagaduje Deptul -Tak, były dwa, ale jednego zastrzelili, a drugiego ranili i ten drugi tu często przychodzi, Ale jak przyjdzie, to nie wychodźcie z namiotów i wtedy będzie dobrze. -Kurwaaa-chyba pomyślałDeptul, a może to ja pomyślałem. Takie znikające morze daje wiele możliwości i Myku je w pełni wykorzystuje, śmigając raz w jedną, raz w drugą. Deptul ma poważny problem z kręgosłupem, szprycuje się jakimiś mocnymi lekami w nadziei, że do jutra przejdzie. mykMB.jpg mykMB1.jpg MaksRenat.jpg W nocy 2stopnie, zakładam wszystko co mam, kask też Budzą nas chłopcy i chyba nam te ryby zaszkodziły, bo widzimy ich trzech! Trzeci to Maks-mój faworyt. Oczywiście tez zbiera monety Dostaje naklejkę forumową i kilka drobniaków. Myku udaje, że go nie widziJ -Ty Durok, tam białe gliny, mogłeś utonąć! – zwraca się do Myka Sasza Okazało się, że te źródła tworzą podpłuczki, coś jak ruchome piaski, gdzie może się zapaść nawet auto! Pierwszy raz widzimy, żeby Myku stracił rezon Chłopcy pomogli nam w pakowaniu i naprawdę ciężko się było z nimi rozstawać. Wspominam ich najserdeczniej ze wszystkich, których spotkaliśmy po drodze. Deptul nadal cierpi. Zwykła droga sprawia ból, i nie skarży się, ale to widać. Rezygnujemy z wersji terenowej. Do Kirowska jedziemy po gładkim.
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
13.08.2009, 10:06 | #45 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
|
Moze na chwile stracilem rezon,ale w Apatytach zaraz go odzyskalem...
|
13.08.2009, 10:19 | #46 |
Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
|
o czym pewnie w następmym odcinku... germanski oprawco....
__________________
pozdrawiam, podos AT2003, RD07A ------------------ Moje dogmaty 0. O chorobach Afryki: (klik) 1. O Mikuni: Wywal to. 2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!! 3. O goretexie: Tylko GORE-TEX 4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów 5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu. 6. Lista im. podoska Załącznik 10655 7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem. 8. O KN: Wywal to. 9. O nowej Afripedii: (klik) |
13.08.2009, 11:54 | #47 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Katowice
Posty: 1,249
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 39 min 57 s
|
Co by nie mówić to chłopaki zrobili na mnie ogromne wrażenie.
Chłopcy dostali smycze, naklejki i wszystkie zapasy słodyczy, jakie mieliśmy, łącznie z żelaznym zapasem M&Msów germańskiego najeźdzcy. Musieliśmy dopilnować, żeby Myku je przekazał, bo w jego niemieckich oczach wyraźne było widać chęć ucieczki do lasu celem natychmiastowej konsumpcji. Kurnaa! W lesie niedźwiedź! – pewnie pomyślał Myku i przekazał słodycze. Było coś w tej scenie, co łapało za serce. Dawno nie widziałem, żeby jakieś dzieciaki tak się cieszyły ze zwykłych słodyczy! Trochę przypominali nas za młodzieńczych lat. Od rana do nocy na dworze. Może nieco brudni, ale szczęśliwi na maxa. Ich wiedza na temat otaczającej przyrody wyrywała z butów. 10 letni chłopiec wie jak się nazywają przelatujące ptaki, wie co to za skały, wie, jakie ryby się tutaj łowi, wie co można a czego nie można jeść. Miałem wrażenie, że ten gość wie wszystko. Pokazali nam gdzie wybija źródło słodkiej wody. Widać je tylko w czasie odpływu bo normalnie jest pod wodą Łzy stanęły nam w oczach jak przysłuchaliśmy się rozmowie, jaką ze sobą prowadzili. Chłopaki obiecywali sobie, że jak dorosną to wyjadą do Polski… W pewnym momencie malcziki doszli do wniosku, że taż nam należy dać jakieś prezenty. Przynieśli suszone rozgwiazdy, ametysty i jakieś bardzo rzadko występujące kamienie, coś jakby sprasowana glina. Niestety nie pamiętam ich nazwy W następnym odcinku dowiemy się co było celem mieszkańców Apatytów i gdzie warto pojechać jak nam źle |
13.08.2009, 12:42 | #48 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
Te niespotykane kamyczki oni nazywali ragulki. Deptul, najbardziej z nas cierpiałeś tego dnia, i fizycznie, a potem też psychicznie, po odwiedzeniu Apatytów...pozostawiam ten dzień Tobie...pisz, bo w ryj
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
akcja coca-cola, prośba o pomoc | mbogo | Kwestie różne, ale podróżne. | 22 | 30.08.2013 22:46 |