13.07.2014, 21:37 | #41 |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,289
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 4 min 9 s
|
Pierwsze nagranie, mój pierwszy paciak
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally |
14.07.2014, 17:04 | #42 |
....OLEJ....
Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Pniewy-Londyn
Posty: 1,337
Motocykl: RD07a
Przebieg: 6006 km
Online: 1 miesiąc 4 tygodni 1 dzień 17 godz 24 min 54 s
|
A muzyczka gdzie?
|
16.07.2014, 12:49 | #43 |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,289
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 4 min 9 s
|
Jaka tu cisza... Jaki tu spokój...
Czas najwyższy chyba coś skrobnąć Noc w Sapancie miała być bardzo spokojna. Niczym nie zakłócona. Szum wody z pobliskiej rzeki idealnie usypiał nas do snu. Miejsce idealne na obóz. Taka miała być właśnie noc. Ale nie była. Dlaczego?! Otóż jak już wiecie Ramoneza założył sobie alarm na tarczę. Alarm, który regularnie co jakiś czas wył na całą polanę! W końcu gdzieś nad ranem zlitował się nad nami i ściągnął to cholerstwo. Myślałam, że w końcu zasnę. Ale nie. Stukot koni po kamiorach od samego rana nam towarzyszył. Albo rzężenie starych ciężarówek. Gdzie oni tak z rańca gnają w ten las?! Chcę spać. Ja kurcze jestem na urlopie! Spakowani, więc czas na plan. Co i jak, gdzie i którędy. Mimo, że to dopiero drugi dzień naszej przygody już w naszej grupie zachodzą zmiany. Naczelny i Norbi postanowili utworzyć swoją własną Grupę Emerycką. My zostaliśmy grupą Hard Enduro! Od początku mieliśmy układ, że nic na siłę, więc gdy chłopaki stwierdzili, że wolą jednak na spokojnie pojeździć zgodziliśmy się na tą opcję. Chłopaki jeździli osobno, spotykaliśmy się jednak na noclegi No to ruszamy. Emerycka w stronę Cmentarzyka pozwiedzać, Hard Enduro od razu w las. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się przy ogromnej skalnej ścianie by zawrócić. Zdaliśmy sobie sprawę, że na tej ścianie pracuje łupiąc kamień paru chłopa, zupełnie bez zabezpieczeń. Na głowach mieli jednak kaski, także BHP pełną gębą. Jedziemy dalej. Przebiliśmy się przez las na małe połoninki. Tam pierwszy raz mamy kontakt z pasterskimi psami. Nie wiadomo jak przy nich jechać. Czy spokojnie i powoli. Czy trąbić klaksonem? Czy może dzida? nie zawsze jednak podłoże pozwala na rozwinięcie na tyle dużej prędkości by bydlak nas nie dogonił. Ja zwykle widząc takiego psa starałam sę omijać go jak największym łukiem. Często też będąc na końcu grupy, szybko transportowałam się na początek Zjechaliśmy z połonin na polną dróżkę, z ogromnymi kamieniami. Widok z drogi był dość ładny, Ramoneza poczuł piękno i postanowił się zatrzymać. Ja stwierdziłam, że też zrobię zdjęcia. Gdy już się prawie zatrzymałam usłyszałam krzyk Kosmala. Pomyślałam, że chyba nie widział, że się zatrzymujemy i pędzi prosto na nas. Nie wiele myśląc dodałam gazu i odbiłam na środek drogi. No i pech chciał, że Kosmal też. Odbił się ode mnie i zatrzymał na poboczu. Okazało się, że z pobliskiego pastwiska zaczęły biec w naszą stronę psy. Kosmal krzyknął i uciekał. Ja też, ale z innego powodu Nie wiadomo kto się bardziej przestraszył. Kosmal opadł z emocji (Tenerka zdobyła pierwszą rysę czy coś). Jedziemy dalej. Zaczyna kropić. Mżawka nie ustaje. Zatrzymujemy się by ubrać. Ubrani w przeciwdeszczówki zjeżdżamy w stronę kopalni. Najpierw jednak musimy objechać szlaban. Kopalnia objechana. Jedziemy i jedziemy. Pada i pada. Mamy powoli dość. W końcu przedarliśmy się przez kolejne połoniny, kolejny las do cywilizacji. Pora na ciepły posiłek. Zajeżdżamy więc do jakieś restauracji co to w niej podobno dobre żarcie mają. Chłopaki byli innego zdania. Najedzeni czekamy aż przestanie padać. Momentami się przejaśnia, potem znowu chmurzy i leje. Pod stołem coraz większa kałuża z moich butów. Nagle za oknem widzimy sporą grupę maniaków pomarańczowej mocy. Wszyscy na jakiś exc. Wbili się do tej samej knajpki co i my. Oni to byli Hard Enduro! ( Chan może opowie co i jak?). Dobra. Nie ma co czekać, aż przestanie padać. Czas ucieka. Ubieramy się i wbijamy w las. Pomarańczowi chwilę po nas również wbijają w las. No i wstyd. Wbili w tą samą drogę. A ja utknęłam przy zawracaniu. Siłuje się z xtekiem. Pomarańczowi dziwnie patrzą. Udaje mi się. Zamieliłam kołem, chlapnęłam błotem, i odjechałam. Jestem Hard Enduro Kierujemy się powoli do Repedei. Tam Grupa Emerycka szuka dla nas noclegu. Grupa Emerycka jechała tą samą drogą. Widzimy ślady mitasów c02. Na drodze też jest dla nas wskazówka objazdu gliniastego, błotnistego zjazdu. Kawałek objeżdżamy zgodnie ze wskazówka, a dalej jest zaś gliniasty, bardzo rozjeżdżony zjazd którego nie udaje się objechać. Udało się wyjechać. Jedziemy już do chłopaków. Po drodze myjemy motóry. Ach...Jakie to mało afrykańskie, mało adwenczer w i ogóle Umyci jedziemy do miejscowości Leordina. Tam Naczelny z Norbim znaleźli niedrogi pensjonat. To w sumie dobrze. Trzeba wysuszyć ubrania i buty. cdn Przemyślenia... Naczelny i Norbi się odłączają. Ja to chyba też powinnam. Jest dylemat. Wczoraj było trudno momentami. A dziś może być jeszcze gorzej. Co robić? Aniołek na prawym ramieniu mówi: Zostań. Odłącz się. Jedź spokojnie z Emerycką... Diabełek na lewym: Jedź z Hard Enduro. Będzie fajnie. Dasz radę...
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally Ostatnio edytowane przez zaczekaj : 16.07.2014 o 12:59 |
16.07.2014, 14:00 | #44 |
Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Zielona Góra
Posty: 62
Motocykl: RD03 + CB 700SC Nighthawk '84
Przebieg: 60k
Online: 6 dni 2 godz 4 min 49 s
|
fajnie fajnie dawajcie więcej.
|
16.07.2014, 14:06 | #45 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Krosno
Posty: 187
Motocykl: xl700
Online: 1 tydzień 6 dni 17 godz 31 min 41 s
|
No to jak już zostałem wywołany do tablicy to napisze.
W knajpie na przełęczy Gutin spotkaliśmy grupę fanów pomarańczowej mocy. Byli chyba naprawdę hard enduro. Bez bambetli, bez kurtek, w samych zbrojach, mokrzy jak szmaty. Prowadziła ich grupa jakiś miejscowych. Jak mnie jeden zobaczył w kiblu i zagadnąłem co i jak, zostałem natychmiast poinformowany palcem wskazującym skierowanym ku górze, że oni są "HARD"... z naciskiem na duże "H". Niewiele się zastanawiając wprowadziliśmy ten termin na najbliższe kilka dni. No przecież też byliśmy hard, a może i bardziej bo z gratami. Przypomniała mi się historia z Maroka z jednej pieszej wycieczki parę lat temu. Zastanawialiśmy czemu wszystkie pastuchy po drodze nas pozdrawiały po polsku lub czesku. Jeden z zagadniętych stwierdził, że łatwo nas rozróżnić po plecakach na garbie. Zasadniczo wszystkie cywilizowane nacje wynajmują muły lub inne osioły. Widać ta sama historia dotyczy motórzystów. Ile jeszcze będziemy białymi murzynami..... |
16.07.2014, 20:00 | #46 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Bialystok I Akalice
Posty: 1,729
Motocykl: AT RD07a; XR600R
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 11 godz 31 min 26 s
|
|
16.07.2014, 20:04 | #47 |
Asia
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Złotoryja/ Wrocław
Posty: 2,289
Motocykl: XL750, CRF300RALLY
Galeria: Zdjęcia
Online: 3 miesiące 3 tygodni 6 dni 4 godz 4 min 9 s
|
Żeby nie było, wszyscy oprócz Ramonezy myli sami
__________________
https://www.facebook.com/zaczekajnamotorze https://www.instagram.com/asia_moto/ XL750 + crf300rally |
16.07.2014, 22:59 | #49 |
Zarejestrowany: May 2013
Miasto: Wrocław
Posty: 320
Motocykl: RD07a
Przebieg: rosnący
Online: 3 tygodni 1 dzień 1 godz 24 min 50 s
|
Jest dobrze. Pisac dalej
Ps. Blotniczek w rd4 sie zapchal?
__________________
Keep Calm and Call 0118 999 881 999 119 725 3 Ostatnio edytowane przez rupert : 16.07.2014 o 23:29 |
17.07.2014, 00:02 | #50 |
Zarejestrowany: Jan 2012
Miasto: gubin
Posty: 559
Motocykl: RD04
Przebieg: 70000
Online: 2 tygodni 5 dni 11 godz 51 min 5 s
|
Rupert..... taaa w rzeczy samej,zapchaø sié
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jagnię w sosie potrójnie afrykańskim, czyli Rumunia raz jeszcze [Wrzesień 2011] | jagna | Trochę dalej | 55 | 03.03.2022 15:52 |
[2014 Rumunia/Bałkany] "Podróż im. PET'a" - Czyli przekuwanie marzeń w rzeczywistość | Maurosso | Trochę dalej | 20 | 23.12.2014 17:06 |
Rock, sand & heat, czyli babska wyprawa na Dziki Zachód [Sierpień 2011] | jagna | Trochę dalej | 72 | 21.09.2011 22:58 |