![]() |
#51 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,029
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 23 min 40 s
|
![]()
Rano przez okna naszej małej willi wpadają ciepłe promienie słońca które pozytywnie nastrajają nas na cały dzień. Wstajemy bez pośpiechu i udajemy się na śniadanie które wliczone mamy w cenę pobytu. Hotel położony jest u zbocza góry co sprawia że za oknami mamy piękne widoki.
![]() ![]() ![]() ![]() Pijemy pyszną kawę i wcinamy omlety na śniadanie. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pakujemy motocykle i ruszamy w drogę. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ze względu na rzekome problemy na granicach w Serbii postanawiamy objechać ten kraj dookoła przez Macedonię i Bułgarię. Dzisiejszym celem jest dojechać do Bułgarii a żeby nasza trasa nie była tylko czystym przelotem postanawiamy zahaczyć o dwa miasta po drodze jakimi są Skopje w Macedonii i Sofia w Bułgarii. Ruszamy w drogę. Pogoda dopisuje. ![]() ![]() ![]() ![]() Zatrzymujemy się na stacji paliw gdzie kupuję dwie paczki bezpieczników na zapas. ![]() Z bezpiecznikami w ręku mogę śmiało sprawdzić czy nasze zabiegi na campie w Albanii coś pomogły. Odpalam moto szarpie kierą w obie strony i nic się nie dzieje. żadnych zwarć i problemów. Można śmiało manewrować. OD razu czuje się bezpieczniej na drodze chociażby podczas wyprzedzania czy manewrowania w mieście. Kupujemy naljepnice ze znaczkiem państwa na kuferki i lecimy dalej. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Przekraczamy granicę z Macedonią i suniemy w kierunku stolicy Skopje. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wjeżdżamy do miasta. Słońce daje nam popalić. Przebijamy się przez miasto. Zatrzymujemy się na skrzyżowaniu na czerwonym świetle. Coś mnie grzeje w kolana, patrze na licznik a tam lampek niczym na bożonarodzeniowej choince. Wskaźnik temperatury osiągnął apogeum , włączyła się kontrolka przegrzania silnika. ![]() NA czerwonym świetle przejeżdżam skrzyżowanie i zjeżdżam na pobocze czym prędzej gasząc silnik. NA szczęście nie wywaliło płynu z chłodnicy. Przekręcam kluczyk i szybko diagnozuje problem. Nie działa wentylator. Pierwsza myśl jaka przychodzi mi do głowy to czujnik temperatury. Odczepiam kostkę od czujnika który jest pod ręką, wpinam ją spowrotem i eureka. wentylator działa. Po dwóch minutach temperatura się normalizuje wszystko wraca do normy. Uffff. Kocham mojego dzika i jego trzydziesto-sekundowe awarie. Pewnie był zmęczony i chciał chwile odpocząć. ![]() ![]() Zjeżdżamy kawałek dalej na jakiś przydrożny parking. Zostawiamy motocykle i idziemy obejrzeć centrum miasta które jest w remoncie. Starówka jest piękna. Miasto pełne przepychu i setki pomników sławnych osób. Cały ten widok robi ogromne wrażenie a trafiliśmy tam przez przypadek. Przez centrum płynie rzeka przy której budują się knajpki w kształcie łodzi na wodzie. ![]() Za kilka lat masa turystów będzie tam jeździć podziwiać centrum stolicy. ![]() ![]() Kudłaty niesie kurtkę na której ma kamizelkę z napisem POLSKA. Podchodzi do nas starszy gościu i pyta: - Polska? - Yes Polska... Starszy gościu ściska kudłatemu rękę mówiąc: - Putin ubili Kaczynsky.... - ok ok odpowiadam i odchodzimy ucinając temat w samym zarodku.... Sytuacja ta daje do myślenia na temat tego co widzą obcokrajowcy a w co wierzą Polacy ze to był wypadek.... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Nieopodal ogromnej fontanny spotykamy grupę emerytów z polski którym śpiewamy... nic się nie stało... Polacy nic się nie stało.... Mijają nas z uśmiechem machając do nas. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Robimy głupkowate zdjęcia z pomnikami. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pomniki są nawet w krzakach przy rzece. ![]() Adam z Izą kupują pamiątkowy otwieracz do piwa a my naljepnice Macedonii. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Po ulicy chodzi sobie komandos ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ruszamy dalej w kierunku Bułgarii. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() [img]Zatrzymujemy się na tankowanie i schłodzenie lodami na stacji paliw. [/img] ![]() Zatrzymujemy się przy drodze na obiad w knajpie Amigo. Bardzo dobre żarcie. Miła pani kelnerka i kelner ciamajda który potłukł całą zastawę którą zabrał z naszego stolika po posiłku. Bardzo miło smacznie i przyjemnie... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Przekraczamy granicę z Bułgarią i Jedziemy do Sofii. Z uwag na to że słońce zaczęło zachodzić postanowiliśmy obejrzeć jeden z najładniejszych punktów w tym mieście którym jest zabytkowa ogromna cerkiew. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Robimy kilka pamiątkowych fotek. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Fotka grupową na ogromnym lwie. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Coś dla Darka i Justyny. ![]() Jedziemy dalej powoli rozglądając się za jakimś noclegiem. Robi się ciemno. ![]() ![]() Ciśniemy autostradą. Kilometry lecą szybko ale zaczyna się robić chłodno. Zmęczenie daje się we znaki. Kudłaty wykończony. Zjeżdżamy w autostrady kierując się na hotel wyszukany gdzieś w nawigacji BMW. Obok autostrady małe Bułgarskie miasteczko. Dojeżdżamy do hotelu. Dziwna okolica. Obok jakaś dyskoteka. Nie czujemy się tam jakoś wyjątkowo. Naszym oczom ukazuje się HOTEL. Betonowy silos z którym świeci się światło tylko w jednym oknie. Kudłaty wymęczony idzie z Izą zorientować się jaka cena i czy jest parking na moto. Cena ok 10 e od osoby, parking gdzieś dalej dodatkowo płatny... Kudłaty mocno zdecydowany. Patrze na niego mówię: - nie zrobisz mi tego. Całe życie w betonie i na wakacjach jeszcze chcesz mnie zamknąć w betonowym silosie w takiej okolicy? niema mowy.... ![]() ![]() ![]() Szukamy w nawigacji jakiegoś innego noclegu. Jest kilka miejsc oddalonych o dwadzieścia parę km. Postanawiamy jechać dalej po zdecydowanym naleganiu z mojej strony. Jedziemy. Jest ciemno zimno... Przejeżdżamy jakieś 40km. zjeżdżamy na stacje paliw co by się cieplej ubrać. Zakładam bluzę z kapturem pod kurtkę. Z drugiej strony stacji paliw ze 100 metrów dalej widać jakiś motelik. Postanawiamy zobaczyć co jest grane. Hotel przy drodze z dala od miasta z basenem pod chmurką , parkingiem po 12e od osoby ze śniadaniem. Ani sekundy się nie zastanawiamy. Bardzo nam się podobają Bułgarskie warunki. Miła pani rejestruje nas w hotelu a wieczorem udajemy się do hotelowej restauracji na piwko. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Siedzimy do wieczora planując dalszą trasę. Adam wcina jakieś miejscowe naleśniki. Późno w nocy bierzemy jeszcze po piwku na sen do pokoju , robimy fotkę z miłą panią i idziemy spać. ![]() Jutro miły początek dnia i mamy zamiar promem przebić się do Rumuni. |
![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
Mixol S
![]() Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: czarny las
Posty: 237
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 4 tygodni 1 dzień 6 godz 19 min 10 s
|
![]()
U nich też prezydent zginął w katastrofie lotniczej. W 2004 prezydencki samolot rozbił się w górach, zginęło chyba 9 osób.
|
![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,029
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 23 min 40 s
|
![]()
Wstajemy rano i udajemy się na śniadanie do hotelowej restauracji.
Pogoda rozpieszcza. Śniadanie zjemy na zewnątrz ciesząc się ciepłem bijącym od słońca. ![]() Śniadanie może nie jest mega wielkie ale jako pierwsze styka. ![]() ![]() Przy hotelu Jest piękny basen pod chmurką. Okazuje się, że możemy skorzystać z basenu w ramach pobytu. Chwili się nie zastanawialiśmy. Ach... te Bułgarskie warunki ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Pakujemy sprzęty i kontrolujemy stan oleju w silnikach naszych rumaków oraz w olejarkach łańcucha. ![]() ![]() Ruszamy w drogę kierując się na przeprawę promową przez rzekę Dunaj do Rumuni. ![]() ![]() Po drodze mijamy setki hektarów ziemi porośniętej słonecznikiem. Bułgaria to królestwo słonecznika w tym czasie ![]() Zrywamy świeże orzechy włoskie i słoneczniki z przydrożnego pola. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Dojeżdżamy do granicy. Kupujemy bilety na prom i przejeżdżamy przez granicę Bułgarską. ![]() Prom powinien być za chwile. Niestety nie uwzględniliśmy zmiany strefy czasowej i nasz prom niedawno odpłynął. Zajmujemy miejsce w cieniu w przyportowej drewnianej altance gdzie robimy kawę i drugie śniadanie. Wcinamy kanapki i zabijamy czas oczekiwania na prom łupiąc bułgarski słonecznik. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Przypływa prom. Rozładowują się ciężarówki a my przygotowujemy się do wjazdu. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Prom płynie jakieś 30 minut. Kilka fotek na pokładzie i Jesteśmy w Rumuni. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Parostatkiem piękny rejs... statkiem na parę piękny rejs... ![]() ![]() Po chwili zaczynamy czuć klimat Rumuni. Zrobiło się strasznie płasko, w każdej wiosce widoki jak by z polski z przed 20 lat, wszędzie biegające dzieciary, na każdym zakręcie pies, masa ludzi handlujących przy drogach. ![]() ![]() ![]() Po minięciu kilku słupów z kamerami i znakami informującymi o kontroli elektronicznej viniet drogowych zatrzymujemy się na stacji paliw by zapytać o viniety. Okazuje się że na szczęście na motocykle opłaty nie obowiązują, ![]() ![]() ![]() Ciągle mijamy jakieś powozy konne. i stoiska z lokalnymi warzywami i owocami. Wjeżdżamy do większego miasta i zatrzymujemy się przy Lidlu na zakupy. Obok nas banda dresiarzy ze swoją super hiper turbo Dacią patrzą jak by tu coś podpierdzielić. ![]() Robimy zakupy i czym prędzej ulatniamy się z ich terenu. W tle pięknego Lidla stoi jakiś architektoniczny bubel, rumuńska świątynia która nieco zakłóca widok pięknego markietu. ![]() W mieście drogi strasznie dziurawe notorycznie rozwalane przez rumuńskie ciężarówki. Kudłaty Gejesem wpada w dziurę co skutkuje uderzeniem zacisku tylnego hamulca o narzędziówkę. Na szczęście tylko ukruszyła się obudowa zacisku w taki sposób ze hamulce nadal były sprawne. Jedziemy dalej w kierunku trasy Transfogardzkiej. Przy drodze kupujemy 3kg słodkich miejscowych winogron. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Korzystamy z nowej autostrady która bardzo szybko objeżdżamy z prędkością nieco ponad 150 km/h. ![]() ![]() ![]() ![]() Teren zaczyna robić się nieco bardziej górzysty. ![]() Słońce zaszło więc czas rozejrzeć się za jakimś noclegiem. ![]() ![]() Za drugim razem znajdujemy ładną pensjunę z dużymi łóżkami i parkingiem za ogrodzeniem. ![]() ![]() ![]() Na tarasie spożywamy kolację i raczymy się whisky z colą. ![]() Jutro od rana atakujemy transfogardzką... |
![]() |
![]() |
![]() |
#54 |
![]() Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Piastów k. Wawy
Posty: 491
Motocykl: CRF 450R, ST 1100, Rd03
![]() Online: 1 miesiąc 6 dni 19 godz 7 min 56 s
|
![]()
Pisz jak najszybciej i wrzucajcie jak najwięcej fotek. Z oknem ponuro a tu słońce, woda, motocykle aż się chce chcieć
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
Ciśnienie rośnie ;)
![]() Zarejestrowany: Oct 2012
Miasto: Opole
Posty: 636
Motocykl: RD07a była... :(
Przebieg: 58000
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 tygodni 6 dni 13 godz 4 min 28 s
|
![]()
Tak jest poproszę o więcej południowego słońca!
__________________
Lepiej przeżyć małą przygodę, niż siedziec w domu i czytać o dużej. |
![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
![]() Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,388
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
![]() Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
![]()
No kilometrów oraz fotek nakręciliście spoooro.
Jakąś mapkę można prosić w podsumowaniu?
__________________
Agent 0,7 |
![]() |
![]() |
![]() |
#57 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,029
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 23 min 40 s
|
![]()
Calgon jak sie przypomnisz albo nie zapomne to nieomieszkam wrzucić
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#58 |
Ajde Jano
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,248
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 9 miesiące 1 tydzień 2 dni 22 godz 10 min 44 s
|
![]()
To że spożywacie to widać , ale whisky z colą to trzeba brać na wiarę😎
Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. |
![]() |
![]() |
![]() |
#59 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,029
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 23 min 40 s
|
![]()
bo my kulturalnie w kubeczkach a nie z gwinta
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#60 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Koszalin
Posty: 1,029
Motocykl: LC8 ADV była rd07
Przebieg: do uzgo
![]() Online: 2 tygodni 2 dni 16 godz 23 min 40 s
|
![]()
Wstajemy rano pakujemy sprzęty i ruszamy na podbój trasy Transfogardzkiej.
![]() ![]() Pogoda zrobiła się nieco jesienna. ![]() Jadąc wzdłuż rzeki dojeżdżamy do wielkiej betonowej tamy. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Jedziemy dalej krętą drogą w górę. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Widoki jakoś niezbyt nas zachwycają po tym co widzieliśmy przez ostatnie kilkanaście dni. Może gdyby pogoda była lepsza.... ![]() ![]() ![]() Mijamy betonowe wzmocnienia niczym tunele wzdłuż trasy i dojeżdżamy do ładnego wodospadu. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wjeżdżamy na samą górę gdzie roi się od turystów, straganów z pamiątkami oraz lokalnymi produktami. Pijemy kawę w miejscowej restauracji delektując się dźwiękami starej płyty Rammsteina w tle. Jest zimno, mokro i ponuro. Chmury wiszą bardzo nisko przysłaniając nieco widoki. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ruszamy dalej i po chwili zatrzymujemy się na poboczu. Z tej strony jest dużo ładniej. Piękne widoki które jeszcze pół roku temu oglądaliśmy na zdjęciach innych motocyklistów z jęzorem na brodzie i wielką zazdrością.... ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Strzelamy kilka fotek i ruszamy na dół. Asfalt nie jest aż tak piękny jak na Grossglockner w Austrii więc troszkę musimy uważać na serpentynach. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Chwilę później czujemy się już dużo pewniej i pozwalamy sobie na więcej. Tarcze hamulcowe nieco zsiniały od częstego hamowania przed zakrętami. ![]() Jako że to już powoli nasza trasa powrotna postanawiamy jechać jak najdalej w stronę Polski. Żeby nasza trasa nie była tylko czystym przelotem postanawiamy po drodze zahaczyć jeszcze jeden z zamków Draculli. Zjeżdżamy na chwilę by przyodziać coś przeciwdeszczowego. Niby nie mocno ale cały czas siąpi deszcz. ![]() ![]() Autostrada niedawno wybudowana niema jeszcze żadnej infrastruktury. Zjazdy są jeszcze nie pootwierane, niema toalet ani stacji paliw. Lekko pod denerwowani ze świecącymi się na deskach rozdzielczych "żydami" szukamy w nawigacji jakiejś stacji paliw. Na oparach dojeżdżamy do stacji która niestety okazuje się być zamknięta. NA szczęście kilka kilometrów w przeciwnym kierunku znajdujemy czynna stację paliw. Tankujemy się i idziemy do pobliskiej restauracji na jakąś padlinę ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Puki jasno jedziemy zobaczyć Jeden z zamków Draculli. Kudłaty wiezie pasażera na gapę: ![]() ![]() W okolicy masa domów stylizowana jest na zamki i pałace. Wioska robi wrażenie. ![]() ![]() Tuż przed samym wejściem Kudłaty kładzie obładowanego mastodonta na kostce brukowej. ![]() Strzelamy kilka fotek. Spotykamy parę Polaków którzy oznajmiają nam że w środku niema zbyt wielu atrakcji co w sumie nas cieszy bo robi się późno, a nie lubimy jeździć w deszczu po ciemku. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Zatrzymujemy się pod marketem i robimy zakupy na kolacje. Podchodzi do nas Rumun z dzieckiem i łapczywie oglądają nasze motocykle. Młody robi sobie fotki na Tirze i dostaje od nas słonecznik który jedzie z nami z Bułgarii. ![]() Wybieramy chyba najkrótszą trasę wąskim asfaltem z dala od autostrad. Niestety wbijamy się na odcinek remontowany. Remonty ciągną się kilometrami a my co chwilę zatrzymujemy się na mijankach z sygnalizacja. ![]() Postanawiamy poszukać jakiegoś noclegu z dala od miasta gdzieś przy drodze nauczeni doświadczeniami z Bułgarii. Niestety po ciemku w tym rejonie ciężko coś znaleźć. Już mieliśmy brać pokoje przy stacji paliw ale brak parkingu i nocny pub pełny pijusów skutecznie nas zniechęca do tego miejsca. Kilkanaście kilometrów dalej znajdujemy cichy pensjonat z miejscem na motocykle. Chwilę później przypadkiem dojeżdżają do nas Polacy poznani przy zamku Draculli. Pijemy wieczorne piwka w przypensjunowej knajpie i kładziemy się spać. |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Rumunia w sierpniu na tydzień | stoner | Umawianie i propozycje wyjazdów | 7 | 20.08.2012 10:49 |
Ubranie na +40 stopni | robinson | Ciuch Afrykańczyka | 7 | 08.06.2010 10:49 |
Festiwal 360 Stopni - Człowiek na krawędzi | endurance | Imprezy forum AT i zloty ogólne | 1 | 03.03.2009 21:08 |