![]() |
![]()
|
Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj... |
![]() |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
![]() |
#51 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Krakuff
Posty: 4,751
Motocykl: RD07a
![]() Online: 4 miesiące 3 tygodni 3 dni 5 godz 57 min 58 s
|
![]()
Powyżej 36 stopni nalezy sie juz ubierać by nie tracic wody...Trzeba sie pocić by studzić organizm.Suche , gorace powietrze natychmiast wysusza skórę , więc nie ma chłodzenia. Ja mając duzo wody,gdy nie ma konieczności oszczędzania, polewam sie w czasie jazdy z camelbagu..Airoch ma super dziury w kasku do odpowietrzenia przez które woda sobie wpływa ...:-))) Nalezy byc cały czas wilgotnym...albo z potu albo z wody
Ostatnio edytowane przez puszek : 26.07.2012 o 13:40 |
![]() |
![]() |
![]() |
#52 |
wondering soul
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 2,364
Motocykl: KTM 690 enduro, Sherco 300i
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 3 dni 23 godz 11 min 8 s
|
![]()
Jeśli chodzi o bardzo wysokie temperatury, to dostałam kiedyś wskazówki, żeby własnie się ubierać, a nie rozbierać. Założyć na siebie kurtkę, zapiąć wszystko polać głowę wodą. Taki system działa trochę jak "termosik" trzymający wilgoć i masz szansę nie zemdleć od wysuszającego, gorącego wiatru. System przetestowany na pustyniach w Iranie i Turkmenistanie, gdzie było naprawdę gorąco. Nie dało się jechać z otwartą szybą bo wiatr parzył w twarz. Ja się ubrałam na cebulkę. Pozapinałam wszystko co możliwe i tylko "dolewałam wody" na kark i głowę co jakiś czas, starałam się też mieć non stop mokrą chustkę na karku. System sprawdził się na medal. Nie powiem, że było przyjemnie chłodno, ale nic się nie stało. Tymczasem moja pasażerka, przyzwyczajona do upałów Iranka, jechała w koszulce, czyli zgodnie z systemem "zdejmować z siebie co się da" i prawie mi zemdlała. Gorący wiatr wysuszył ją na wiór w 5 minut.
Po tych doświadczeniach, przy bardzo wysokich temperaturach trzymam się teraz sprawdzonej zasady. Ale mówię tu o bardzo wysokich temperaturach, nie plus 25-30. Myślę, że przy 39 już bym zaryzykowała, czy system "termosowo - chłodzący" działa. Pozdr
__________________
Ola |
![]() |
![]() |
![]() |
#53 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
![]() Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 39 min 30 s
|
![]()
Będąc w Grecji i doświadczając codziennie koło 40 stopni sprawdziła mi się loł budżetowa kurtka zrobiona cała z siatki.... Metro Racing, czy jakoś tak. Coś ala zbroja, ale wygląd kurtki. Dawała cień i przewiew był na 100%. Do tego membrana w kufrze na wszelki. Na dupe to jakieś bojówki z kewlarem i protektorami i powinienieś przetrwać.
PS Jeden dzień jazdy na greka, czyli bez ciuchów i byłem spalony. Termosu też próbowałem, ale przy częstych postojach i zwiedzaniu to trochę nie zabardzo. Ostatnio edytowane przez Rychu72 : 26.07.2012 o 13:45 |
![]() |
![]() |
![]() |
#54 |
trampkarz emeryt
![]() |
![]()
Dzięki za porady
![]() Coś w tym jest - jadąc w butach z membraną moje stopy zdecydowanie lepiej żyły w dużym upale niż z zwykłych butach. Ciągnąc dalej - nie mam jakichś specjalnych termoaktywnych ciuchów i innych bajerów. Ot, koszulki rowerowe (sprawdzone) i kurtki modeki z wypinaną membraną. Mam nadzieję że to zda egzamin. Jedziemy z żoną w w trochę mało popularnym kierunku jak na to forum (Włochy) ale spodziewam się ze może być ciepło. Ostatnio robiłem 600km ciągiem przy temperaturach rzędu 35 stopni i było niefajnie, momentami słabo. Jedyne co pomagało to prędkość, bo jazda z otwartym kaskiem jeszcze chłodziła w tej temperaturze. Chyba czas też przemalować kaski na biało ![]() Pozdrawiam zimny |
![]() |
![]() |
![]() |
#55 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
![]() Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
|
![]()
Ja proponuję camelbagi na plecach mieć i stale uzupełniać!
![]() W zeszłym roku w MNE przy upałach rzędu 40 i więcej też miałem truuuudne chwile, ale udało się bez przygód. Jeździłem w krótkich spodniach, jasnej zbroi i białym kasku krosowym (powietrze faktycznie parzyło w skórę, szczególnie w miastach... ![]() ![]()
__________________
Afra - jedyna, wierna kochanka!!!! ![]() Pożegnane bez żalu: 990S, 690R, DR650SE, XF650 |
![]() |
![]() |
![]() |
#56 |
![]() |
![]()
Ja przetrwałem z camelbagiem 3 litrowym na plecach i ciągłym piciem całą Afrykę, polecam także do tego posiadanie preparatu nawadniającego w saszetkach do rozrabiania, smakuje jak woda z solą ale przywraca życie.... gdy przez całą noc rzygałem i sr.łem po zjedzeniu rybki w Etiopii a potem od rana jechałem w 40 stopniowym upale to po stanięciu i położeniu się obok moto z braku sił, mdleniu i marznięciu, kubek tego napitku pozwolił mi wrócić do życia w 30 minut...
A gdy 4 godziny przedzierałem się przez piaski (z gumą włącznie) w 60 stopniowym upale w Sousslvlei w Namibii tylko regularne picie co chwilę pozwoliło mi zobaczyć tę piękną wydmę... Pić Pić Pić i pocić to podstawa....
__________________
www.motopodroze.pl |
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Maroko po raz enty... | puszek | Trochę dalej | 52 | 04.05.2013 10:00 |
Maroko | consigliero | Umawianie i propozycje wyjazdów | 2 | 13.10.2010 13:17 |