Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 04.09.2013, 22:07   #1
nurek
 
nurek's Avatar


Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Gdańsk
Posty: 234
Motocykl: RD07a
Przebieg: 67000
nurek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 2 godz 56 min 37 s
Domyślnie

Zdecydowana większość z Nas, czytających relacje z dalekich podróży tu na tym forum czy innych, nigdy się w taką nie wybierze. Myśl, że jednak kiedyś może...jest bezcenna.
A jak już do niej dojdzie doświadczenie zdobyte na własnej skórze gdzieś daleko od domu że: Człowiek będący w dalekiej podróży jest święty... zostaje na zawsze
nurek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.09.2013, 22:12   #2
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
Domyślnie

Bo marzenia i nadzieja sa najwazniejsze w zyciu
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.09.2013, 22:19   #3
Misza
22.10.2006, DTN :)
 
Misza's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Kąty Wrocławskie
Posty: 3,778
Motocykl: RD07
Przebieg: IIszlif
Galeria: Zdjęcia
Misza jest na dystyngowanej drodze
Online: 7 miesiące 3 tygodni 2 dni 15 godz 53 min 10 s
Domyślnie

kłote MarekM:

Jako młodzieniec pouczę starszego bardziej doświadczonego, że tekstu w cudzysłowie nie czyta się dosłownie. W sensie, że podróżować można na dwa sposoby... można mieć temat zorganizowany, wystarczające fundusze, zakupione i zabrane przewodniki albo można wyjść z chałupy z 10zł w portfelu. Bywają przypadki masakrycznych wypadków/przypadków/przygód w czasie "podróżowania" - taki przypadek więcej uczy niż brak przypadku. Tyczy się to również życia codziennego... to taki trochę synonim "na błędach się uczysz", ale kto by młodego słuchał z uwagą
__________________
Real adventure starts where road ends...

-AT RD07 Big Bore 'Troll Bagnisty, ziejący ogniem z regulatora Diabeł Pustynny'


http://www.youtube.com/user/Miszapoland
Misza jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.09.2013, 22:22   #4
myku
 
myku's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Germany
Posty: 5,924
Motocykl: CRF1000D+Cegla+Czelendz
myku will become famous soon enough
Online: 4 miesiące 1 tydzień 5 dni 17 godz 40 min 35 s
Domyślnie

no...!ja juz od dawna slucham
myku jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.09.2013, 23:38   #5
MarekM
 
MarekM's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2009
Miasto: Gdańsk
Posty: 585
Motocykl: nie mam AT jeszcze
MarekM jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 16 min 6 s
Domyślnie

"Glan na zębach" to z pewnością nie jest moja definicja "doświadczenia", ale nie wykluczam, że i tak można sobie ten termin tłumaczyć.

Jeżeli natomiast mówimy o tzw. przypadkach, to tutaj budżet nie zawsze ma znaczenie.
MarekM jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 10:36   #6
Rychu72
 
Rychu72's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,551
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Rychu72 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 13 min 4 s
Domyślnie

Czytam wątek i widzę, że nie jestem sam w swych dylematach i rozterkach podróżniczo - rodzinnych.
Za każdym razem gdy wyjeżdżam sam na dalszy wypad offowy żałuję, że nie będzie mi towarzyszyła żona z synem, bo ...... poprostu nie się da tego pogodzić.
Za każdym razem gdy wyjeżdżam z żoną bardziej turystycznie żałuję, że nie będzie z nami syna, bo ....... motor jest tylko dwuosobowy, a my nie żyjemy w Laosie, czy Cambodży gdzie jest to pojazd wielorodzinny.
Od kilku lat jest tak, że wysyłamy syna na kolonie, a my z żonką w tym czasie lecimy gdzieś dalej. Za każdym razem mam poczucie, że spełniam swoje egoistyczne zachcianki i że teraz powinniśmy być wszyscy razem i przeżywać tą podróż wspólnie.
Podczas każdej podróży mamy przynajmniej jedną sytuację podbramkową, gdzie nie wiele brakuje aby nasz syn dorastał bez nas. Przeważnie z czyjejś głupoty, ale i czasami z mojej nieuwagi (widoki, krajobrazy itp..... sami wiecie).
Sytuacje te rodzą mocne przemyślenia i przewartościowania, co ważniejsze w życiu.
Dwa koła są moją wielką pasją, ale powoli dojrzewam do poczynienia pewnych zmian i kompromisów.
W przyszłym roku choćby puszką to rodzinnie, a na moto raczej solo.
Pewnie odnośnie tego drugiego moja połówka będzie mało zadowolona, ale ........ może mnie przekona
Rychu72 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 11:43   #7
gumbas24h
 
gumbas24h's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2012
Miasto: Czernica
Posty: 140
Motocykl: Transalpinus Rex
gumbas24h jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 4 dni 16 godz 10 min 20 s
Domyślnie

http://www.youtube.com/watch?v=66NOKjbMEBo
__________________
KLU KLUX HONDA MINOLTA TEAM
gumbas24h jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.09.2013, 23:33   #8
szparag
 
szparag's Avatar


Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 1,503
Motocykl: LC4
Przebieg: ...
szparag jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 20 godz 4 min 21 s
Domyślnie

Cytat ze znanej kiedyś bajki :
"Hej! powiedział Ryjek. €“ Odkryłem ciekawą ścieżkę. Wygląda niebezpiecznie.
€“ Jak niebezpiecznie? spytał Muminek.
Powiedziałbym, że niezwykle niebezpiecznie odparł poważnie mały zwierzaczek Ryjek.
€“ W takim razie musimy wziąć ze sobą kanapki i sok postanowił Muminek"
Pozdr.
szparag jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 05.09.2013, 12:17   #9
Orzep
Zwykły przechodzień...
 
Orzep's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Orzep jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
Domyślnie

Pierwszą motocyklową "podróż" zorganizowałem w 1993r do Czechosłowacji!
Było 9motocykli(7jawa/2mz). Wyjazd wtedy dla Mnie NA KONIEC ŚWIATA, choć w sumie zrobiliśmy około 600km i byliśmy "naObczyźnie" przez około 2tygodnie.
Byłem świeżo po rozłące, złamane serce 20latka, po prawie 4letnim związku!
Wyjazd z Kolegami, jezioro, zabawa i "depresja" na myśl o powrocie do domu...

...mineło 20lat, Żona, Dziatwa i dalej radość na możliwość wyjazdu gdzieś tam, jednak po minięciu tygodnia zaczyna się cklić to "brzęku" Małżowiny, do fukania dorastającej Córki i porannych skoków obunóż na klatę ojca - 3letniego Syna
Po 3tygodniach każde spotykane małe dziecko wywoływało w mej małorozgaraniętej głowie, dość długą zawiechę!
-Co z u Nich? Co z nimi, jakby coś Mi się stało?
Wielka radość na myśl o powrocie do domu...

Na "PodróżSwegoŻycia" czekam, aż Dziatwa pójdzie naSwoje i wtedy z mą Panią pognamy...z kuframi, nie na lekko

Pozdro Orzep
p.s. Polecam artykuł Beaty Pawlikowskiej "Między myślą, a czynem", dla mających odchowaną Dziatwę, środki, chęci i jedoncześnie obawy!

"Pomiędzy myślą a czynem istnieje przestrzeń wielka jak ocean. I równie wielka jest różnica między wyobrażaniem sobie podróży a znajdowaniem się w drodze.
Kiedy siedzisz w domu, w wygodnym fotelu, i zastanawiasz się, czy wyruszyć w drogę, zakodowany głęboko w twoim umyśle strach przywołuje wizje wszystkiego, co może stać się przyczyną tragedii albo cierpienia. Ten strach jest ubocznym efektem naszej zachodniej wielkomiejskiej cywilizacji. Z jednej strony dostarcza ci iluzji wolności od ubóstwa, głodu i bezdomności, a z drugiej jednocześnie czyni z ciebie niewolnika pieniędzy, kredytów, komunikatorów i cho-rób spowodowanych przez chemiczne dodatki do masowo produkowanego taniego jedzenia.
W końcu jednak pojawia się wizja upragnionego urlopu i niespodziewanie wybucha dawno tlące się pragnienie przygody. Wyruszyć w nieznane, ściskając w pięści kamyk zielony albo – jeszcze lepiej – kartę kredytową w dowolnym kolorze, która pozwoli kupić to, co za pieniądze jest do zdobycia. Bilet na autobus, zimne piwo, nocleg w hotelu, wejściówkę do słynnych ruin.
Ale co z tym wszystkim, czego karta kredytowa nie jest w stanie załatwić? – Przecież taka podróż może być niebezpieczna – podpowiada poruszona wyobraźnia i podsuwa wizje tego, co w niesprzyjających okolicznościach może się zdarzyć. A jeśli nie będzie ani jednego wolnego miejsca w hotelu? Co wtedy? A może przepadną wszystkie rezerwacje? Co wtedy? A może mój bagaż nie doleci i zostanę bez niczego? A może zostanę okradziony? To niebezpieczny kraj. A jeśli zostanę zaatakowany na ulicy? A jeśli nie będę umiał się dogadać? A jeśli?...
To jest właśnie jedna z najbardziej niezwykłych tajemnic podróżowania. W teorii wszystko wygląda groźnie. W praktyce staje się łatwe. To bardzo prosta zależność. Tak długo, jak rozważasz wyruszenie w podróż w teorii, wyobraźnia będzie ci podsuwała powody do strachu, rozterek i niepewności. Dzieje się tak dlatego, że każda podróż jest wy-trąceniem z dobrze ci znanej strefy bezpieczeństwa. Podróż to wszystko, co jest nieznane, nieprzewidywalne i potencjalnie niebezpieczne. Ale z drugiej strony, oprócz zaszczepionego w podświadomości strachu przed nieznanym, człowiek posiada też absolutnie fantastyczną instynktowną umiejętność odnajdowania się w nowym otoczeniu i przystosowywania do zmieniających się warunków. Dzięki temu, gdy w trakcie podróży rzeczywiście znajdziesz się w trudnej sytuacji, twój umysł natychmiast przystępuje do znalezienia rozwiązania. W konkretnej sytuacji, gdzieś na końcu świata, twój umysł instynktownie będzie starał się znaleźć w tobie potrzebną odwagę, siłę i samodzielność. I na pewno ją znajdzie.
Tym się różni podróżowanie w teorii i w praktyce. To pierwsze syci się twoim strachem, a to drugie daje ci potrzebną siłę. I ta siła zostaje w tobie na zawsze.
"
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
Orzep jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 06.09.2013, 14:01   #10
wasilczuk
dziad barowy
 
wasilczuk's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: bielsk podlaski
Posty: 1,987
Motocykl: RD07a
wasilczuk jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 1 tydzień 5 dni 9 godz 8 min 13 s
Domyślnie

Ktoś już tu pisał, że dzieci potrafią znieść więcej niż nam się wydaje. To prawda. Przekonaliśmy się o tym z żoną będąc na biwaku pod namiotem. Chłopaki mieli jeden 3 latka a drugi roczek. W nocy przyszła taka burza z błyskawicami i grzmotami, że żona i ja dygotaliśmy ze strachu. Chłopaki leżeli między nami i spali jak nigdy. W tym roku pojechaliśmy w maju na podobny biwak namiotowy z dwumiesięcznym dzieckiem. Ludzie pukali się w głowy i nie mogli uwierzyć, że tak można. Jednak można.
__________________
Africa jest jak kotlet schabowy. im mocniej bita tym lepiej smakuje.

rolnik-kaskader
RD 07A '96

na starym forum w szóstej linijce
wasilczuk jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Groby, łodzie i bociany czyli Warmińske przygody kartograficzne czosnek Polska 28 07.02.2012 19:10
Jura, czyli ,,męskie przygody". Kristos Polska 6 01.02.2011 23:37


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:12.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.