![]() |
#61 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Bielsko - Biała
Posty: 1,364
Motocykl: dr650se
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 1 godz 20 min 44 s
|
![]()
Skrzętnie gromadzony opał na zimę
![]()
__________________
...i zapytała mnie góra "dokąd tak pędzisz samotny wilku?" "Szukam tego co najważniejsze" odpowiedziałem "Dlaczego więc się tak spieszysz?" Na to pytanie nie znalazłem odpowiedzi. |
![]() |
![]() |
![]() |
#62 |
![]() |
![]()
czuję chyba podstęp w tem pytaniu. I Lupi ma rację ale to raczej nie taki opał jak w mojej drewutni
![]()
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#63 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 532
Motocykl: RD07a
![]() Online: 1 miesiąc 2 dni 9 godz 34 min 32 s
|
![]()
"Czysta" ekologia
![]() Cynciu dzięki za kolejny rozdział ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#64 |
wolny strzelec
![]() |
![]()
Hmmmm-tutaj grzebia turystow?
A szczegolnie takich na motocyklach ![]()
__________________
Bo do niektorych rzeczy trzeba dorosnac,a do innych jest sie juz po prostu za starym. |
![]() |
![]() |
![]() |
#65 |
![]() Zarejestrowany: Aug 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 1,503
Motocykl: LC4
Przebieg: ...
![]() Online: 1 miesiąc 3 tygodni 5 dni 20 godz 4 min 21 s
|
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#66 |
![]() Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 12 min 48 s
|
![]()
Lupus, Ja wiem, że ty wiesz
![]() W nagrodę możesz każdemu polać ![]() Tak, tak. To opał. A gdzie kopalnia? Pokażę wam. Najpierw należy wyprodukować. Tak wyglądają producenci: Później do akcji wchodzą wykwalifikowani zbieracze Następnie, to co zebrane, zostaje uformowane i wstępnie przesuszone Dalszy proces polega na właściwym suszeniu. Wysuszony opał należy zmagazynować Spaliśmy w pobliżu takiego magazynu. Jedliśmy posiłki przyrządzane na kuchni opalanej niniejszym opałem i zapewniam, że jest niemal bezwonny a jednocześnie bardzo kaloryczny. Jak widzieliście na fotkach, drzew tam jak na lekarstwo a pogoda w górach kapryśna. Trzeba się przy czymś ogrzać i strawę przyrządzić.
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] |
![]() |
![]() |
![]() |
#67 |
![]() |
![]()
Przypomniał mi się przy tej okazji jak zobaczyłem 'małych zbieraczy' rysunek satyryczny w jakimś periodyku kiedy po zimie wszędzie pełno psiego g..wna a chłopiec z reklamówką pochylony zbiera niektóre z kupek. Pani przechodząca pyta:
'-co robisz chłopczyku?', Chłopiec: '-jak to co... zbieram psie kupy!', Pani: 'O, o! - tutaj jedną zostawiłeś!', Chłopiec: 'Eeeeeee... taką już mam.' ![]() Sorry za offtop. Ładna wycieczka bardzo. Niestety, jak czytam te wszystkie piękne i wesołe relacje na FAT, to zaczynam coraz bardziej się czuć jak ten krasnal co wyszedł przed chatę za 7mioma górami i morzami i zaklął w końcu szpetnie: 'jak ja mam wszędzie daleko' ![]() jedyny Bies podtrzymuje mnie na duchu. matjas
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
![]() |
![]() |
![]() |
#68 |
![]() Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
![]() Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 12 min 48 s
|
![]()
Spod base campu wracamy do Sary –Tash na znany nam już nocleg. Tu spotykamy parę młodych Niemców z nieco innym sposobem podróżowania. Przylecieli samolotem do Biszkeku, wynajęli busa z kierowcą i przewodnikiem. Tym sposobem zwiedzają kirgistan.
Jest też młoda japonka pokonująca samotnie Azję na rowerze. Szczęki nam opadły rankiem gdy ujrzeliśmy jak objuczyła swój rowerek. Bagażu miała zdecydowanie więcej niż my w trójkę razem wzięci. Objuczony rowerek był chyba cięższy od mojego XT-ka. A ona wsiadła i normalnie pojechała. Dla nas od tej chwili zaczynał się niestety już odwrót. Obieramy kierunek północny i przebijamy się przez góry w kierunku Osh. Na miejsce docieramy po południu. Bierzemy hotel, tym razem prawdziwy. Z łazienką, ciepłą wodą, prysznicem i całym tym wypasem. Motki parkujemy na zapleczu i idziemy w miasto. Zjadamy normalne żarcie i walimy na targ w poszukiwaniu prezentów. Targowisko do najmniejszych raczej nie należy. Z kilometr idziemy wzdłuż mięsiw różnego typu i gatunku. Dalej ogóry, pomidory i takie tam. Nie tego szukamy. Idziemy wzdłuż dywanów, kapci, trampek, skarpetek i zaczynamy się lekko irytować. Od momentu opuszczenia straganów z żarciem, wszystko naokoło jest chińskie! Mija druga godzina spaceru pomiędzy straganami: Adidasy, koszulki, telefony, elektronika, tysiące pierdół i wszystko chińskie. Gdy nogi miały już dość, poddaliśmy się, nie znajdując nic tradycyjnego i godnego uwagi. Niestety nie obeszliśmy całości, a szkoda. Teraz wiem, że ominęliśmy to, czego tak naprawdę było nam trzeba. Wracam do hotelu. Wreszcie gorąca kąpiel i pranie. W mieście było gorąco jak w piekarniku więc wszystko schnie w oczach. Wieczorkiem wychodne na piwko i inne rozluźniacze. Tym busem podróżowali Niemieccy podróżnicy. Owcopies – owieczka która bawiła się i zachowywała jak piesek Pani zrobiła Pawłowi lodzika Rankiem znów na północ, tego dnia chcemy dojechać do jeziora Toktogul. Droga jak droga. Tym razem jednak jechaliśmy przez góry J Po drodze jedzonko. Można na siedząco, można na leżąco. Jak kto sobie życzy. Gonimy asfaltami i kilometry szybko uciekają. Jest tak ciepło, że nie bardzo chce nam się zatrzymywać. Tylko w czasie jazdy pęd powietrza pozwala na utrzymanie optymalnej temperatury ciała. Przejeżdżając przez kolejną wioskę, mijamy winkiel i widzę zatrzymującą się mini ciężarówkę, wypakowaną arbuzami. Z drugiej strony drogi patrzy na mnie lufa radaru ichniejszej drogówki. Lizak w górę i już stoimy za arbuzowozem. Kierowca arbuzowozu jak tylko się zatrzymał, bez komendy wskakuje na pakę, zdejmuje okazałego arbuza i wrzuca na tylne siedzenie radiowozu. Po tym manewrze staje na baczność i czeka na wyrok. Tymczasem oficery podchodzą do nas zaczynając standardową wymianę uprzejmości. Jak imię? A skąd? A dokąd? A jak wam się podoba u nas? Itd. W tym czasie pan od arbuzów stoi cały czas na baczność. Podchodzimy do Radiowozu i pada dziwne pytanie: - Macie nóż? Tu mała konsternacja. Szparag ma kosę przy sobie ale za takie kosy od razu wsadzają do Paki. Wyczuwamy (jak zwykle) przyjazne wibrację więc pokazujemy nóż. Oficyjer bierze kosę, chwilę się przygląda po czym odwraca się do gościa od arbuzów. - Ty. Pokroisz Polakom arbuza i możesz jechać. Tym sposobem, pojedli my arbuza z policjantami, odzyskali nóż, i z życzeniami „szerokiej drogi” pojechali dalej. No była jeszcze okazjonalna fotka. W przydrożnym rowie arbuz się chłodzi. Nad południowy brzeg Toktogul dojeżdżamy gdy już się zmierzcha. Nocleg znajdujemy już po ciemku i ruszamy w poszukiwaniu żarcia i piwka. W pobliżu znajdujemy sklep i knajpkę. W knajpce błyskają światełka i dudni muza. Chwila zastanowienia i walimy na kirgiską dyskotekę. Żarcie jest, piwo jest, jest ok. Gdy tylko pojawiamy się w lokalu, dostajemy z mety stolik przy DJ-u. Zamawiamy po piwku i już za moment mamy przy stoliku przyjaciela. To Naczialnik w delegacji. Naczialnik ma pomagiera który w lot dostaje polecenie przyniesienia kolejki dla Naczialnika i jego gości (czyli nas). Zamawiamy żarcie i gadając z naczialnikiem błądzimy wzrokiem po sali. Sala ma około 8 na 15metrów więc nie jest to potęga. DJ przy którym siedzimy jest kobietą około 60-cio letnią i puszcza z komputera muzę typu Modern Talking. Na sali jest 25-30 osób w wieku od 20 do 65lat. Siedzimy więc i szukamy wzrokiem obiektu na którym można by z przyjemnością zawiesić oko na dłużej. Jest. Jedna jedyna sztuka. Naprawdę ciekawa. Wszystkim nam wpada w oko. Lat jakieś 20, 22. Kręci się po parkiecie aż miło. Życie nam jeszcze miłe więc początkowo dyskretnie zerkamy i oceniamy. Tymczasem do naszego stolika podchodzi co chwilę ktoś inny. Ten chce zagadać, ten się z nami napić a inny nam poprzyglądać. Naczialnik też jakaś szycha i działa magnetycznie. Nim się zorientowaliśmy, przy naszym stoliku już nie było miejsc siedzących a sam stolik uginał się od żarcia i trunków, Na stole znalazło się nawet wiadro kumysu. Przyjaciół przybywało. Zwłaszcza jeden zdał się nad wyraz sympatyczny. Gadał i pił z nami aż w końcu przyniósł kumys. Gość był znacznie od nas starszy. Tak na oko dobrze po pięćdziesiątce. Po którymś toaście gość wstał i mówi: - Ja Wam muszę jeszcze moją żonę przedstawić. Rusza na drugi koniec sali, łapie babę za rękę i przyprowadza do naszego stolika. Szczęki nam opadły na blat stołu aż zadzwoniło. Przyprowadził właśnie tą laskę która nam wszystkim wpadła w oko. Teraz poszliśmy w tany i można było oficjalnie powywijać przy żonie naszego nowego kolegi. Było zajefajnie. Niestety zrobiło się tak późno, że obsługa poprosiła wszystkich żeby poszli grzecznie spać. Tak też i my uczyniliśmy. Rano znów trzeba ruszać. Zapomniał bym o najważniejszym. Po tańcach zrobiło się na tyle przyjacielsko, że odważyliśmy się zapytać. - Stary, jak ty to zrobiłeś, że masz taką młodą, fajną żonę. Gość wypiął pierś i pełnym dumy głosem odparł. - Ja mam 100 łoszadów. I wszystko jasne.
__________________
Wlóczęga: człowiek, który nazwałby się turystą, gdyby miał pieniądze.. [ Julian Tuwim ] Ostatnio edytowane przez Cynciu : 17.02.2013 o 01:50 |
![]() |
![]() |
![]() |
#69 |
![]() Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,660
Motocykl: nie mam AT jeszcze
![]() Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 22 godz 59 min 30 s
|
![]()
100 koni...
Mi tez by sie podobało ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#70 | |
![]() Zarejestrowany: Aug 2011
Miasto: OOL-OPOLSKIE
Posty: 375
Motocykl: RD07
![]() Online: 4 miesiące 2 tygodni 1 dzień 5 godz 9 min 3 s
|
![]() Cytat:
Gdyby choć moja Afri miała ze 100 łoszadów, to może nie szwendałbym się na niej tak samotnie... ![]() ![]() ![]()
__________________
-szerokości, przyczepności i powodzonka!... ![]() |
|
![]() |
![]() |
![]() |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Kirgistan -Küngej Ałatau | magyar | Przygotowania do wyjazdów | 2 | 02.06.2014 08:24 |
Kirgistan-Uzbekistan | kajman | Przygotowania do wyjazdów | 3 | 20.03.2014 08:39 |
Kirgistan | Adam | Kwestie różne, ale podróżne. | 81 | 22.03.2009 00:12 |