Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 26.11.2010, 21:33   #1
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

indie2010 837a.jpg

Z Pang wyjeżdża się do góry kilkoma serpentynami i wjeżdża się na coś w rodzaju płaskowyżu o długości kilkudziesięciu kilometrów. Jest bardzo szeroko, można wybrać sobie jedną z wielu dróg.

INDIE - 1506z.jpg

Oczywiście każdy wybiera inną, więc tracimy kontakt ze sobą, do tego od lewej nadciąga jakaś nawałnica z piorunami. Nie napawa to optymistycznie, jest szansa na ucieczke bo idzie skosem, więc postanawiam wycisnąć wszystko z Royala. Przed sobą mam piękną pogodę, chłopaki zostają z tyłu, a burza mnie dogania. Royal więcej leci w powietrzu niz jedzie. Gubie butelki z wodą, zaczyna padać grad, nie mam czasu na włożenie ciuchów przeciwdeszczowych. W końcu udaje mi się uciec, ale nazbierałem przed soba ok 2 kg gradu. Za mną biało.

indie2010 847a.jpg

A przede mną pieknie.

indie2010 848a.jpg

Dojeżdżam do jakichś namiotów i skrzyżowania dróg, czekam na chłopaków, przyjeżdżają po jakimś czasie i wyglądają jak zmokłe kury. Zagadujemy miejscowych, dowiadujemy się, że droga przez przełęcz Taglang La jest niemożliwa bo tam spadło 16 km drogi po lipcowych powodziach. Nie jest dobrze, ale jedyna droga do Leh wiedzie przez Jezioro Kar i przełęcz Polo Kongka La, ale to strata prawie jednego dnia. Nie mamy wyjścia musimy jechać tyle, że właśnie w tamtą stronę poszła burza.

INDIE - 1518z.jpg

Pierwszy odcinek to przeprawa przez niezły piach, atakuje dwa razy wydmę bo moto nie daje rady, musze szukać innej drogi, chłopaki mają podobne problemy. Gdy w końcu wyjeżdżamy do góry pojawia się świeżo położony asfalt, jedziemy w kierunku jeziora. Okazuje się, że uciekamy przed jedną burzą a gonimy drugą.

INDIE - 1536z.jpg

indie2010 857a.jpg

W pewnym momencie widze przed sobą, że Wąski rzucil motor i biegnie gdzies przez step. Myślę sobie, że pewnie zobaczył cos ciekawego, albo goni jakiegoś zwierza. Okazalo się że biegnie do jedynego kamienia czy krzaka o wysokosci ok. 0,5 m za potrzebą. W tym momencie jedzie akurat konwój cięzarówek i wszyscy hindusi z uśmiechem na gębach robia fotki Młodemu.

indie2010 859a.jpg

Dalej droga odchodzi w lewo od jeziora i rozpoczyna się łagodny wjazd na piątą przełęcz Polo Kongka La. Okazuje się, że przełęcz miała ponad 5100 m, a według mapy miała mieć tylko 4920 m. Jest strasznie zimno i wiatr, na drodze kałuże zamarznięte stąd nie mam nawet zdjęć tej przełęczy. Zjeżdżamy niżej, robi się cieplej. Jedziemy doliną gdzie znajdują się pozostałości po wydobyciu soli i siarki.

INDIE - 1537z.jpg

Dojażdżamy do wioski, a potem do skrzyżowania, gdzie w prawo wiedzie droga nad jezioro Moriri. My skręcamy w lewo w kierunku Mahe w dolinie Indusu. Jedziemy cały czas w dół, wjeżdżamy już na tereny gdzie szalała powódź, droga rozwalona, mosty zmyte.

INDIE - 1547z.jpg

Gdy dojeżdżamy do głównej drogi wzdłuż Indusu robi się już bardzo późno. Jesteśmy jeszcze kontrolowani. Jedziemy jeszcze kilka kilometrów w dół Indusu i już po ciemku znajdujemy nocleg u gospodarzy. Warunki na pierwszy rzut oka tragiczne, ale potem okazało się przytulnie i było dobre jedzenie. Ten dzień był jednym z najpiękniejszych z naszego wyjazdu.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2010, 10:19   #2
Stachu
 
Stachu's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Śląsk
Posty: 1,000
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Przebieg: rośnie
Stachu jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 3 dni 21 godz 29 min 15 s
Domyślnie

Piękna historia. Czekam na ciąg dalszy.
__________________
Pozdro
Stachu jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2010, 15:03   #3
JOJNA
N30 43.140 W4 31.884
 
JOJNA's Avatar


Zarejestrowany: May 2005
Miasto: Częstochowa
Posty: 183
Motocykl: RD07a
JOJNA jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 dzień 12 godz 8 min 29 s
Domyślnie

zdjęcia super ale nie oddają rzeczywistości.
__________________
Pozdrawiam Jojna
JOJNA jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2010, 15:26   #4
czosnek
 
czosnek's Avatar


Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,917
Motocykl: RD07a/1190r
czosnek will become famous soon enough
Online: 11 miesiące 6 dni 21 godz 35 min 52 s
Domyślnie

Kurde Panowie, jest Rock&Roll !! brawo!
__________________
Wiesz... taki kuter...

czosnek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 27.11.2010, 16:50   #5
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

Spaliśmy na takiej kwaterze.

INDIE - 1597z.jpg

Jedliśmy najlepsze jedzenie chyba z całego wyjazdu.

indie2010 813a.jpg

W tym dniu plan był taki aby dojechać do Leh. Mielismy do przejechania ok 120 km w większości asfalt. Droga cały czas biegła w dół doliną Indusu. Krajobraz cały czas podobny nie robił na nas już wielkiego wrażenia w porównaniu do tego co za nami.

INDIE - 1605z.jpg

indie2010 868a.jpg
Z tej trasy najbardziej pamiętam spotkanie z konwojem ok 60 ciężarówek wojskowych, które akurat spotkaliśmy na najbardziej rozwalonym odcinku drogi. Musieliśmy się zatrzymać bo nie było dla nas miejsca. Kurzyło się tak niemiłosiernie, do tego spaliny, że wyglądaliśmy jak kocmołuchy. Nie ma to jak mieć szczęście.

indie2010 872a.jpg

INDIE - 1661z.jpg

INDIE - 1675z.jpg

Cała droga to świadectwa po katakliźmie powodziowym, przejeżdżamy często przez strumienie bo mosty pourywane, pola uprawne jeszcze zalane, niektóre domy podmyte i poniszczone.
Dojeżdżamy do Upshi gdzie jest kontrola paszportowa.
Kilkanaście kilometrów przed Leh dolina rozszerza się, pojawiają się większe miasteczka, ludność miejscowa zajęta sprzątaniem po powodzi.

INDIE - 1814z.jpg

Przed samym Leh kierują nas na objazd przy samym Indusie, jedziemy miejscami po rzece. W końcu dojeżdżamy do miasta od strony lotniska, Wąski się gdzieś gubi, ale po godzinie znajduje nas. Mijamy też Gompe. Miasto walczy z usuwaniem skutków powodzi. Podobno zginęło tu ok 500 osób.

INDIE - 1880z.jpg

Pytamy gdzie mozna załatwić pozwolenia na dalsza drogę. Jedziemy do Departamentu, ale tam mówią nam, że nie możemy tego załatwić bezpośrednio tylko przez agencję, dostajemy namiary. Jedziemy na Main Bazar jest ok 15, udaje się nam wszystko załatwić i agent mówi nam, że jeszcze w tym dniu będziemy mieć pozwolenia. Udało się nam rzutem na taśme. Jedziemy więc szukać noclegu, przez przypadek trafiamy do super miejsca, jest po europejsku, szok.

INDIE - 1890z.jpg

Wreszcie normalny prysznic, kibel, łóżka itd. Wieczorem idziemy połazić po mieście i się integrować, poznajemy Polaków, imprezka w fajnej knajpie.
Rano czeka nas przegląd motorów no i dźwignia hamulca dla Talaxa.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.11.2010, 17:47   #6
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

Rano szybkie śniadanie i jedziemy do mechanika przeglądnąć motory i dokonać drobnych napraw. Najważniejsze to dźwignie hamulca dla Talaxa. Udaje się ją kupic i wymienić. Wracamy na kwaterę, pakujemy sprzęty i kierunek Khardung La najwyższa przełęcz na naszej trasie. Znajdujemy właściwą drogę, co nie jest takie proste w Leh i jedziemy przez slumsy. Dzielnica zniszczona przez powódź, w końcu wznosimy się trochę wyżej, znikają zabudowania oraz zieleń. Wjazd na przełęcz to ciągła jazda w górę przez ok 50 km.

INDIE - 1951z.jpg

W połowie drogi jest posterunek kontrolny, sprawdzają pozwolenia. Jedziemy dalej, mój motor dostaje zadyszki, chłopaki odjeżdżają. Jakieś 2 km przed przełęczą motor gaśnie. Udaje się zapalić, ale nie chce jechać, muszę odpychać się z buta dodatkowo. Wjeżdżam na przełęcz jako ostatni. Znajduje sie tam posterunek wojskowy, gompa, flagi modlitewne, sklep z pamiątkami no i najwyżej połozone kible. Częstują też darmową herbatką, jest zimno i wietrznie. Wokół śnieg. Robimy fotki. Szósta przełęcz zdobyta.

INDIE - 1963z.jpg

indie2010 906a.jpg

INDIE - 1968z.jpg

indie2010 908a.jpg

Informuję chłopaków, że mam problemy z motorem i ruszam jako pierwszy w dół. Jadę sobie spokojnie na zgaszonym silniku, co jakiś czas filmuje. Chłopaków nie ma, ale wydaje mi się, że słyszę silniki. Zjeżdżam dalej, ostatni rzut oka na przełęcz.

INDIE - 2000z.jpg

Spotykam pierwszego Świstaka i Jaka.

INDIE - 2003z.jpg

INDIE - 2005z.jpg

Dojeżdżam aż do skrzyżowania z drogą do Agham tj ok. 55 km od przełęczy i tam czekam na resztę. Po drodze piekne widoki.

INDIE - 2008z.jpg

Mija pół godziny, godzina a potem półtorej. Przyjeżdża Wąski, informuje mnie, że Krzysiek rozwalił oponę kilka kilometrów za przełęczą, a ja mam wszystkie narzędzia. Jest wtopa, zawaliłem sprawę, ale bałem się, że to ja będe opóźniał jazdę, bo z motorem kiepsko. Zastanawiamy się co robić czy wracać czy szukać noclegu, czy podać narzędzia stopem. Postanawiamy zjechać do Khalsar i poszukać noclegu. Jest kiepsko parę domów na krzyż, warunki tragiczne. Spotykamy Francuzów na Royalach też mają problem zostawili motor w nastepnej wiosce i jadą do Leh po części. Próbujemy coś wymyslić, dajemy im narzędzia aby przekazali naszym. Po pół godziny decydujemy się, że jednak wracamy bo niewiadomo co tam u chłopaków. Wąski jedzie pierwszy bo ma lepszy motór, ja znów się wlokę do góry. W międzyczasie Krzysiek zjeżdża do North Pulu, gdzie przy pomocy narzędzi wojskowych wyciąga koło. Zanim ja dojeżdżam do tego miejsca Krzysiek jest już po spotkaniu z Francuzami, którym padł drugi motor, odebrał nasze narzędzia, ale pojechał już z kołem okazją do Leh. Motor wprowadzony do knajpy. Okazało się, że opona jest tak uszkodzona, że jest potrzebna nowa. Spotykam Młodego, jedziemy dalej, jest już bardzo późno i bardzo zimno. Motor cudem wyjeżdża na przełęcz potem już w dół to jakoś dojadę, jest ciemno, doganiam Galaxona, robi nocne fotki.

INDIE - 2032z.jpg

Dojeżdżamy spowrotem na kwaterę wszyscy wyczerpani, są trochę kwasy po tym dniu, idziemy spać. Ten pechowy dzień zaważył na tym, że nie pojechaliśmy do Padum.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.11.2010, 17:53   #7
sambor1965
 
sambor1965's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,661
Motocykl: RD04
Galeria: Zdjęcia
sambor1965 jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 2 dni 7 godz 30 min 48 s
Domyślnie

Wyprostuj te ostatnia fote. Widze ze bylo arcyklimatycznie. Gratki za spelnianie marzen!
__________________
Jeśli sądzisz, że potrafisz to masz rację. Jeśli sądzisz, że nie potrafisz – również masz rację.
sambor1965 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 28.11.2010, 18:17   #8
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

Sambor dzięki za opinie. Fotka juz poprawiona. Wrzucam jeszcze jedną.

INDIE - 2032ab.jpg

INDIE - 2039ab.jpg

P.S. Czy Gruzja na przyszły rok aktualna? Pisałem do Ciebie na ADV.
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.11.2010, 14:21   #9
podos
 
podos's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
podos jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał JaroGL Zobacz post
Eh ta nocna panorama Leh i z zasniezonym Stok Kangri w tle....
__________________
pozdrawiam, podos
AT2003, RD07A
------------------
Moje dogmaty
0. O chorobach Afryki: (klik)
1. O Mikuni: Wywal to.
2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!!
3. O goretexie: Tylko GORE-TEX
4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów
5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu.
6. Lista im. podoska Załącznik 10655
7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem.
8. O KN: Wywal to.
9. O nowej Afripedii: (klik)
podos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.11.2010, 20:53   #10
JaroGL
 
JaroGL's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Posty: 137
Motocykl: nie mam AT jeszcze
JaroGL jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 dni 7 godz 56 min 41 s
Domyślnie

Wstajemy rano, szybkie śniadanie i jazda do mechanika. Atmosfera nie ciekawa. Krzysiek z chłopakami jedzie oponę kupić i załozyć. Ja zostaje na kwaterze i dobieram się do gaźnika, ale nic w nim nie znajduje. Wymieniam świece, sprawdzam zawory, czyszczę filtr powietrza. Mam nadzieję, że dziś motor będzie się lepiej sprawował. Umówiliśmy się, że spotykamy się tam gdzie został motor Krzyśka. Wyjeżdżam więc w drogę, nie wiem czy chłopaki już pojechali czy też nie. Krzysiek z kołem musi znów jechać stopem bo motory w dwie osoby i z bagażem nie pojadą. Moto jakoś jedzie, jakby lepiej niż wczoraj. W South Pullu dowiaduje się, że chłopaki juz jechali, co potem okazuje się nie prawdą bo gościu myślał, że chodziło o poprzedni dzień. Zdobywam po raz trzeci przełęcz Khardung La 5602 m i zjeżdżam w dół do North Pullu. Tam okazuje się, że jestem pierwszy, ale ważne, że motor Krzyśka jest i bagaże. Czekam ponad godzinę, okazuje się, że chłopaki czekali długo na jakąkolwiek okazje.
Pomagam Krzyskowi przy zmianie koła, okazuje się, że jednak nam podprowadzili klucz nastawny i nie możemy dokręcić koła. Musimy pozyczyć od wojskowych.

INDIE - 2094z.jpg

W końcu udaje się, humory się poprawiają, ruszamy w kierunku Nubra Valley. Droga z North Pullu do Khalsar piękna, dobry asfalt, można się bujnąć na zgaszonym silniku szybciej niż na plaskim z pełnym gazem.

INDIE - 2098z.jpg

indie2010 921a.jpg

indie2010 922a.jpg

INDIE - 2105z.jpg

INDIE - 2115z.jpg

INDIE - 2119z.jpg

Parę km za Khalsar jest rozwidlenie dróg. W prawo do Nubra Valley, w lewo do Shyok Valley. My najpierw jedziemy do tej pierwszej. Przejeżdżamy przez most za którym jest kontrola pozwoleń.

INDIE - 2123z.jpg

Wszystko idzie gładko, dojeżdżamy do miejsca gdzie zaczyna się dolina.

indie2010 952a.jpg

Nasz cel to Panamik, wioska najdalej wysunięta w kierunku Lodowca Siachen, dalej ponoć juz się nie da. Dojeżdżamy do wioski jest już bardzo późno. Rzucam hasło, żeby jechać drogą dokąd się da, dopóki nas ktoś nie zatrzyma. Jedziemy dość długo, chyba ze 20 km, w końcu juz po ciemku wypada do nas wojsko i nakazuje nam odwrót. Na horyzoncie ukazuje sie nam jednak jęzor lodowca choć jest juz zbyt ciemno na fote, robię tylko krótki film. Wracamy więc do Panamik, szybko znajdujemy nocleg w fajnym miejscu wśród zielenii. Jest fajnie obracamy flache i idziemy spać.

INDIE - 2154z.jpg
JaroGL jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Indie/Himalaje 2009 - no to jedziemy!!! Zazigi Trochę dalej 44 08.11.2014 12:23
Szwecja, Norwegia Sierpień 2010 Lidke Trochę dalej 11 16.12.2010 00:31
Dzida na Marsa! - Islandia [Sierpień 2010] rambo Trochę dalej 50 11.09.2010 20:59
Przebieżka z synami Albionu... - Anglia [Sierpień 2010] banditos Trochę dalej 9 09.09.2010 23:23
Połonina Borżawa - Ukraina [Sierpień 2010] BLOB Trochę dalej 4 01.09.2010 20:15


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:07.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.