Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 01.06.2017, 09:06   #71
QrczaQ
 
QrczaQ's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Sexu i biznesu
Posty: 1,563
Motocykl: CRF1000, R80G/S PD, DR650SE
QrczaQ jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 5 dni 3 godz 3 min 52 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał trzykawki Zobacz post
Tosie tez dopisze: dajcie mu pisać na temat, proszę o nie marnowanie weny. Wiem co piszę bo sam straciłem. I wiem, że to może być chwilka nieuchwytna, i czar pryska.
Panie Mirkosławski proszę się kontynuować na szlaku a nie w poboczne bagaże się pakować
Czuwaj!
Ok ok przepraszam za śmiecie. Pisz dalej bo super opis i zdjęcia i filmy. Kciuk w górę!
__________________
__
Golodupiec bez Afryki
QrczaQ jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 09:20   #72
zbyszek
 
zbyszek's Avatar


Zarejestrowany: Sep 2011
Miasto: Błażowa
Posty: 1,314
Motocykl: nie mam AT jeszcze
zbyszek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 13 godz 26 min 58 s
Domyślnie

No, i bardzo dobrze że Was Greg poustawiał po kątach
Mirek jadziesz dalej
zbyszek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 09:24   #73
7Greg
 
7Greg's Avatar

Zapłaciłem składkę :) Dział PiD

Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DW
Posty: 4,480
Motocykl: Pyr pyr
Przebieg: dowolny
Galeria: Zdjęcia
7Greg will become famous soon enough
Online: 5 miesiące 17 godz 3 min 15 s
Domyślnie

Nikogo nie ustawiam i nie taki jest cel

Coraz mniej ludzi na forum pisze relacje, więc szkoda każdej weny

Pisz, nie ustawaj.....
7Greg jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 11:14   #74
killjoy
 
killjoy's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2011
Posty: 92
Motocykl: RD07a
killjoy jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 5 godz 10 min 22 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał mirkoslawski Zobacz post
Nie bardzo rozumiem... przecież miałem rogala...kufry w offie miałem i to jest nieporozumienie dopiero
Latałem z kuframi, latałem z rollbagiem więc nie jestem dziewicą w temacie pakowania i podróży. Napisane jest co wziąłem - jeśli macie konkretne pomysły co zbędne i znaczenie zmniejszy wagę - proszę konkrety bo takie bajanie jakie uskuteczniacie na nic nikomu się nie przyda. Acha - weźcie pod uwagę charakter wjazdu, porę roku, teren, czas, ilość osób na wyjeździe i kraje.
Pełen luzz, był temat o ilości rzeczy to napisałem, że wcale dużo nie miałeś, wręcz mało! o sposobie pakowania od siebie już dorzuciłem;-) Moda panuje na jakiś ascetyzm podróżniczy, para majtek na miesiąc podróży i pół dętki najlepiej! Ja rzeczy biorę serio dużo! Nawet wędkę i krzesełko :-)
Załączone Grafiki
Typ pliku: jpg IMG_6268.jpg (596.1 KB, 31 wyświetleń)
killjoy jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 11:34   #75
Nynek
 
Nynek's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2014
Miasto: Myślenice
Posty: 601
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Nynek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 8 godz 26 min 47 s
Domyślnie

Oj chłopy, każdy ma swój rozum i bierze to, co uważa, że mu się przyda.
Ja jestem zdania, że lepiej zabrać szpej ze sobą niż tracić czas, a czasem i nerwy na szukanie.
Killoj ja w zeszłym roku pierwszy raz nie zabrałem krzesła ... jak ja tego żałowałem.
Teraz ogarniam jak zmodyfikować kufry coby dało się je się szybko w stolik przekształcić.
Piękna spraw zatrzymujesz się dupa siada na krzesło, a wódka z kielonka się nie rozlewa.

Mirek nie trać czasu na dyskusje tylko pisz kolejny odcinek.
Nynek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 12:39   #76
mirkoslawski
 
mirkoslawski's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,656
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
mirkoslawski jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 13 godz 54 min 39 s
Domyślnie

Dzień 6.
Nastał poranek na Camping Dali. Wstajemy, zupełnie bez pośpiechu, leniwie wręcz gramoląc się z namiotów, powoli zbieramy śmieci porozrzucane w nocy przez psa. Nagle ciszę po "bandzie mężczyzn" przerywa "banda" o wiele groźniejsza - na kemping najpierw owa "banda" wysyła zwiadowców - 2 niewiasty badają teren i obserwują ans z odległości może 150 metrów. Potem dzieje się coś, co sprawia, że osiągamy rekord w szybkości pakowania, składania namiotów i kulbaczenia rumaków - na kemping przyjechała wycieczka dzieciaków w wieku może 10 - 13 lat!
Już nas namierzyli, już nieśmiało z aparatami zza krzaków, już prawie nas mają ale jesteśmy szybsi - na koń i chodu! (wczorajszy wieczór był "trudny" i nie mamy ochoty dzisiaj na "rozmowy").

Jedziemy w kierunku Transalpiny - wspominałem o mojej navi, super nowej i mapach topo? No więc navi nas pięknie prowadzi w kierunku Transalpiny - szutrem i lekkim offem, przez góry pasterskimi szlakami, właściwie drogami równolegle do "właściwej" Transalpiny Widoki - super! Niestety, zaskoczyło nas to i w górach skończyła się nam woda, zapasy batoników i moje paliwo Na szczęście Mati jedzie cysterną i ratuje (3 raz) 2 litrami paliwa.

[Filmik, który ostatnio wstawiłem pokazuje drogi i okoliczną zwierzynę na "dojazdówce"]

Jesteśmy zmęczeni - jest upał, my po górach zrobiliśmy kilkadziesiąt km. Mati jest wq...ny na moją navi i na moje navigowanie - ja tam się cieszę, bo fajne tereny a to, że "nadłożyliśmy" drogi w ogóle mi nie przeszkadza.

Nareszcie zjechaliśmy z gór i trafiamy do pierwszego z brzegu sklepiku - tam piękna niewiasta, lat może 20 (Mati jak zechce to o NIEJ opowie) ratuje nam życie, sprzedając wodę, banany i batoniki i ogólnie "podnosi morale"

Ale my tu gadu gadu a na Transalpinę trzeba się kierować - następne km to asfalty - tak decydujemy. Lecimy - zaczynamy od poszukiwania stacji i restauracji, coby zjeść śniadanie - w końcu jest około 14.00
Jest i jedno i drugie - na stacji Mateuszowi pali się przerywacz kierunków, co o mały włos nie skończyło się tragicznie, bo moto zaczęło się dymić, stojąc koło mojego, który się "tankował"
na szczęście Mati szybko wyłączył zapłon i odpieliśmy przerywacz. Ok - czas na żarcie - od czasu, gdy w RO Mati zamówił "flaki w mleku", zamawiamy już tylko takie same zestawy, coby nie ryzykować Tym razem nam się udało - było dobre.
Ok - posileni - lecimy. Jest około 30 stopni, lecimy Transalpiną, która na początku, zanim wjedziemy w góry, jest "typową, rumuńską drogą" czyli nic nadzwyczajnego. Po około 100 km "dojazdówki" zaczyna się ta prawdziwa Transalpina! Zakręty - chyba milion, coraz wyżej i coraz zimniej - a jeszcze nie jesteśmy w jej najpiękniejszym odcinku! Jest bajkowo - ale i niebezpiecznie - na jednym z zakrętów po pokonaniu ich w liczbie 100 000 czuję się "za pewnie" - skałdam się na moich SAVA Rockrider i nagle serce mi do gardła skacze - przód łapie uślizg! Na szczęście szybka kontra i odzyskuje przyczepność ale i przede wszystkim czujność, bo to nie opony a mój brak koncentracji mógł się źle skończyć.
Dojeżdżamy do "właściwej Transalpiny" a więc tego najbardziej krętego i najwyżej położonego odcinka (około 2300 m.n.p.m.) a tam - QRWA - ZAKAZ WJAZDU! Nie muszę mówić Wam chyba, że innej drogi nie ma i ewentualność to "powrót" 100 km tą samą drogą! Jest koło 17.00 więc jest źle.
Podjeżdżamy pod zakaz a tam robotnik. Patrzy na mnie, na moto - i nagle pokazuje kciuk do góry i pokazuje z uśmiechem, żeby jechać - no to jedziemy, choć ja pewności nie mam do samego końca, czy przejedziemy na drugą stronę gór...
Warto jednak było - Transalpina, szczególnie jak jest zamknięta, jest PRZEPIĘKNA! Pusto, cisza, wspaniałe widoki i bycie ponad chmurami - to jest to! I nic to, że asfalt! Dzięki Ci Mateusz, bo gdyby nie Twój pomysł i uparte dążenie do realizacji, nie widziałbym tego CUDU autorstwa natury i rąk ludzkich w idealnym zestawieniu!
Jest jednak zimno - z 30 stopni na dole jest około 5 na moim termometrze, który zazwyczaj dodaje od siebie ze 2-3 stopnie
Jest też niebezpiecznie pod koniec - jedziemy w chmurze, widoczność na 2-3 metry i już wiem, czemu Transalpina zamknięta - na drodze nie dość że zaspy na 2 metry to od czasu do czasu wielkie głazy i osuwiska skalne. 3mamy koncentrację na maksa!
Zjeżdżamy z gór, wyjeżdżamy z chmury (trochę popadało ale nie zmokliśmy na szczęście) - szukamy noclegu. W najbliższej mieście NOVICI czynimy zakupy i szybko podejmujemy decyzję - dzisiaj śpimy u "Eli", bo jest 19.20 i jesteśmy padnięci. To był piękny dzień! Plan na jutro: Czarnogóra.

400km zrobione, w siodle około 9h (i to nie był rekord).

P.S. Relację od 3 dnia naszej wyprawy pisałem "tagami" - pomysł Mateusza - sprawdzał się świetnie!






























Ostatnio edytowane przez mirkoslawski : 01.06.2017 o 13:54
mirkoslawski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 12:53   #77
kris2k


Zarejestrowany: Feb 2012
Posty: 158
Motocykl: GS 1100
kris2k jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 5 dni 5 godz 29 min 21 s
Domyślnie

Świetna relacja! Fajnie piszesz, dobrze się czyta.
W zeszłym roku w Novaci spałem chyba w tym samym miejscu
Czekam na kolejne odcinki.
kris2k jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 13:59   #78
mirkoslawski
 
mirkoslawski's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,656
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
mirkoslawski jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 13 godz 54 min 39 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał kris2k Zobacz post
Świetna relacja! Fajnie piszesz, dobrze się czyta.
W zeszłym roku w Novaci spałem chyba w tym samym miejscu
Czekam na kolejne odcinki.

mirkoslawski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 14:05   #79
Nynek
 
Nynek's Avatar


Zarejestrowany: Dec 2014
Miasto: Myślenice
Posty: 601
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Nynek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 4 dni 8 godz 26 min 47 s
Domyślnie

Czyta się

Transalpina to teraz fajna na BMW 1000 rr, ot taka zwykła górska droga.
Swój klimat utraciła kiedy ją zaasfaltowali.
Nynek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 01.06.2017, 14:14   #80
mirkoslawski
 
mirkoslawski's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Kielce
Posty: 1,656
Motocykl: Dziczyzna
Przebieg: ustalam
mirkoslawski jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 miesiące 1 tydzień 3 dni 13 godz 54 min 39 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Nynek Zobacz post
Czyta się

Transalpina to teraz fajna na BMW 1000 rr, ot taka zwykła górska droga.
Swój klimat utraciła kiedy ją zaasfaltowali.
Może to kwestia paru czynników (pogoda, fakt iż była zamknięta dla ruchu, towarzystwo na niej, nastrój...) ale pomimo iż uważałem ją za "Krupówki Road" to zmieniłem zdanie - dla mnie WTEDY była piękna!
Niestety, nie dane mi było przejechać nią zanim asfalt położono - miałbym porównanie

Dzięki za dobre słowo
mirkoslawski jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Prolog - "Życie to sztuka wyborów". mirkoslawski Trochę dalej 9 25.05.2017 23:09
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis ucek Lejdis 25 15.09.2010 21:52


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 19:46.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.