29.08.2023, 16:39 | #71 |
Bardzo fajny opis. Czekam na resztę. Miałem Tuarega tylko na dwie godziny, ale wystarczało. Po prostu super się na tym czułem. Wdrażam niecny plan sprzedaży KTM LC4 640 i mojej Afryki i zastąpienie ich Tuaregiem. Choć Afryki pewnie będę żałował.
|
|
29.08.2023, 19:10 | #72 |
Zarejestrowany: Jan 2017
Miasto: Łódź
Posty: 307
Motocykl: Tuareg
Przebieg: rośnie
Online: 2 miesiące 18 godz 25 min 21 s
|
Dzięki Krzysiek za szczegółowy opis i też czekam na jeszcze.
Większość opinii o Tuaregu jest pozytywna i chyba już nie doczekam się małej japońskiej Afryki, więc będę rozważał właśnie tą włoszczyznę mimo sentymentu do Hondy. |
29.08.2023, 21:31 | #73 |
Zarejestrowany: Nov 2018
Posty: 88
Motocykl: RD03
Online: 1 tydzień 3 dni 10 godz 15 min 22 s
|
Tutaj macie małe porównanie T7 i 660 Aprilli, jest też o dostępności części i czasie oczekiwania jeśli dla kogoś to ważne.
https://www.motorkari.cz/tema/?t=228796 |
30.08.2023, 00:54 | #74 |
… (znikam na kilka dni więc) w ramach zapowiedzi dalszych przemyśleń:
9. Dostępność części Na całym wyjeździe (3,5 kkm), w tym nieco w Italii, spotkałem innego Tuarega jeden raz. Właściwie dwa razy, ale to ten sam Tuareg był - ekipa Włochów jechała na colle del sommeiller i potem widzieliśmy się na górze. Dużo entuzjazmu, żeby nie powiedzieć euforii, było w nich jak zobaczyli mnie na Tuaregu. I nie sądzę, by to moja skromna osoba była przyczyną ożywienia 😎. Drugie zabawne zdarzenie było na przełęczy: inna mieszana ekipa (Tenery, KTM-y etc…). Wjeżdżamy, a oni na Aprilię reagują conajmniej jakby była jakąś Afryką 😂. Jeden z młodziaków podchodzi i mówi, że mi fotkę zrobi jeśli chcę i że Aprilia jest ‚bella’ i że dużo się sprzeczają na temat tego co lepsze i że nabijają się z kolegi, że jeździ T7. Tak sobie gadamy (tzn. on mówi po włosku, a że moja znajomość włoskiego sprowadza się do wyczucia rytmu i intonacji, więc odpowiadam po angielsku) i w pewnym momencie rzucam pół-żartem, że chciałem kupić T7, ale to kloc bez zawieszenia i że w kwestii prowadzenia i zawiasu, Aprilia bije T7 na głowę. Koleś mało się nie przewrócił ze śmiechu. Pobiegł do kompanów krzycząc coś w stylu „a nie mówiłem?”, „to nie ja, to ten gość mówi, że…”. Tam salwa śmiechu. Ewidentnie temat żyje. Chłopaki gadają jeszcze chwilę, a koleś od T7 nawet się nie broni. Na górę wjeżdża (z przerwami w zapłonie) młody Francuz na gaźniku (nie pamiętam nawet co to było), którego spotkaliśmy niżej jak właśnie skończył składać koło po gumie. Szczęśliwy, gadają chwilę, bo on to koło pół dnia naprawiał i wszyscy co wjechali na górę zatrzymywali się by mu pomóc… Ekipa się zwija, z kumplem odpalamy kawkę i podziwiamy widok. Niech Was nie zmyli ten ton pół żartem. To jest wada Tuarega. Mała (liczebność) sprzedaż to niewiadoma w kwestii części do naprawy w przyszłości, gdyby ktoś chciał Tuaregiem dłużej pojeździć. O ile nie znalazłem nigdzie w Tuaregu słabych materiałów tak „na oko”, to jeszcze o niczym nie świadczy bo ile silnik czy skrzynia wytrzymają to nie wie nikt. A jeśli mało się ich sprzeda, to z częściami może być różnie. Dostępność serwisu/części Aprilii skomentował już wcześniej Adagio. Mi pozostaje dodać, że przeglądy podstawowe Aprilia zaleca co 1 rok/10kkm. Co drugi taki przegląd (czyli co 2y/20kkm) wymaga sprawdzenia/regulacji zaworów i kosztuje podobno 2kpln. Paradoksalnie, im większy popyt na Tuarega, tym lepiej dla kupujących (na dłużej). A wracając do silnika… cdn |
|
31.08.2023, 12:40 | #75 |
Zarejestrowany: Dec 2010
Miasto: Lodz
Posty: 117
Motocykl: RD07a
Przebieg: 80000
Online: 2 tygodni 5 dni 18 godz 55 min 23 s
|
Heja,
Finalnie, na koniec roku też kupiłem Tuarega. Zgadzam się ze wszytkim o czym pisze kristoch. Świetna ergonomia, żwawy silnik, super zawieszenie, w końcu przyjazna elektronika. Przejechane 2500 - żadnej, najmniejszej usterki. Z serwisem chyba też bedzie ok - zgubiłem śrubkę od owiewki, była wysłąna w ciągu 5 dni. Oczywiście każde moto ma jakieś minusy - wydech grzeje jak glupi, z miejsca do wymiany śmieciowa osłona silnika i handbary, skrzynia biegów nie jest tak precyzyjna jak w Suzuki V-storm 800 DE Ale na ten moment nie widze lepszej opcji w segmencie malego adwenczera. Best value for money. Za miesiąc jade na Grecki TET Peloponez. Dam znać jak moto sprawdza się na dłuższej wyprawie. |
05.09.2023, 20:42 | #76 |
Dobra, czas dokończyć opis wrażeń.
5. Silnik. Tu jest parę ciekawych wątków i różne obserwacje po pierwszej 2h jeździe próbnej, w pierwszej połowie wyjazdu i po 3500 km. Po pierwsze charakterystyka: ten silnik ma dół, nie ma środka i ma górę. Kompletnie tego nie wyczułem na jeździe próbnej. Wtedy pamiętam, że fajnie się jechało niskimi prędkościami obrotowymi czyli manewrowanie, lekki teren były łatwe do ogarnięcia i po wyjeździe to potwierdzam. Również od strony silnika to super łatwy do ogarnięcia motocykl. Na szybszych drogach międzymiastowych i autostradach objawia się subiektywny brak wigoru na średnich obrotach (mniej więcej 3-5 tys obr/min). Przyspiesza, ale jak się za mocno odkręci manetkę to więcej buczy ten ten dolot niż moto przyspiesza. Może jestem spsuł mi się punkt odniesienia po Scram-ie… Za to jak się pogoni silnik na wyższe obroty to i dźwięk i wigor są super i - co fajne - to trwa i trwa. W przedziale 5,5 - 9,5 tys obr/min nic mi więcej nie potrzeba. Jak się zastanowić to w sumie jest spoko tylko zajęło mi kilka dni odkrycie tego bo motocykle, którymi więcej do tej pory jeździłem miały najmocniejszy środek zakresu obrotów. Jak już to obczaiłem, to jeździło mi się nawet fajnie. Fajnie, z wyjątkiem dwóch aspektów: - ten piec grzeje i to nie jest kwestia katalizatora czy gorącego powietrza, które leci na nogi. To jest poważniejszy problem, który wychodzi dopiero jak temperatury powietrza przekraczają 26-28 stopni (zależy czy jazda jest po mieście czy poza). Otóż nagrzewają się mocno plastiki - te po bokach górnej części siedziska. To jest miejsce, które zwykle w trakcie jazdy na siedząco przytulam udami. Jakkolwiek to nie zabrzmi, przyjemne nie jest. Nie wiem czy jest opcja jakieś izolacji termicznej, ale dokuczało mi to istotnie podczas wyjazdu, gdy temperatury przekraczały 30 stopni. I jak wjeżdżaliśmy w góry to nie stygło to zbyt szybko. Na jeździe próbnej w ogóle nie napotkałem tego problemu. - charakterystykę dźwiękową tego silnika można określić jednym słowem: sieczkarnia. JEdynie chyba KTM (690) ma bardziej rolniczy charakter. Nie ma specjalnie irytujących wibracji, ale dźwięk jest marny. Chodzi o sam silnik, nie wydech. Nie wiem już jakie fotki wklejać, bo to nuda - góry i motory ;-). Tu na ostatniej nie ma motóra, za to jest Mont Blanc widoczny z małego Bernarda… Chyba do zdobycia na CFR-ie 300L? |
|
05.09.2023, 21:05 | #77 |
6. Skrzynia biegów.
Będzie krótko choć niejednoznacznie. Na jeździe próbnej w zeszłym roku byłem zachwycony - biegi nie wchodziły lekko, ale zawsze pewnie i jednoznacznie. W egzemplarzu, który miałem na wyjeździe czasem pojawiała się niepewność czy bieg się zmienił. Ogólnie powiedziałbym, że obsługa zmiany biegów jest na poziomie hondy (czasem ciut lepiej czasem ciut gorzej). Bardzo żałuję, że nie mogłem wypróbować quickshisftera. Ten silnik potrzebuje dobrze dobranych obrotów i to skutkuje koniecznością częstej zmiany biegów w trakcie jazdy. Zastawiałam się, gdzie o tym wspomnieć (silnik czy skrzynia) bo to zasługa zarówno przełożeń pierwszych 3 biegów jak i zestrojenia silnika na wysoki moment przy obrotach 3 tys obr/min. Wielokrotnie zdażyło mi się ruszać z dwójki i nie zauważyć tego. Kilka razy nawet z trójki. I nie - nie paliłem sprzęgła, odbywało się to praktycznie bez użycia manetki gazu. To bardzo mi się spodobało w Aprilli. Wracając do przełożeń: całość podjazdu na Colle del Sommellier zrobiłem na biegach 2-4. Jedynkę włączyłem może dwa razy z lenistwa. Całość można było zrobić spokojnie na 2-gim biegu: użyteczny zakres prędkości to ok 12 - 95 km/h. Dla mnie super. Ilustracyjnie Furka i Simplon. |
|
05.09.2023, 21:21 | #78 |
7. Małżonka. Last but not least!
Od 2017 jeżdżę praktycznie sam, bo moja lepsza połowa nie odnajduje przyjemności w waleniu kaskiem o kask, w bezsensownym przechylaniu się z lewa na prawo czy przyspieszaniu po to by hamować. Prędkość i ważkość/nieważkość to nie jej ulubione stany. To wszystko przy pozytywnym podejściu do motocyklizmu i chęci jeżdżenia samemu. Wychodząc naprzeciw tej niezrozumiałej dla mnie perspektywie, nabyłem nam nawet samochód, który skutecznie dostarcza obojgu frajdy i jeździmy nim na wspólne wyjazdy. Dlaczego to wypisuję? Bo na pytanie „Czy jeździłabyś ze mną na Aprilii?” padła odpowiedź: Tak. Też nie rozumiem. |
|
05.09.2023, 21:35 | #79 |
8. Kupno vs najem.
Wiem, że na FAT posiadanie motocykla o wartości 50 kPLN jest passé, ale walić to. Za najem na 10 dni / 3500 km łącznie zapłaciłem jakieś 3500 PLN. I to może różna kwota wyjść w razie W lub innego moto. Pomijając zakup (powiedzmy 53000 PLN), trzeba rocznie zapłacić jekieś 1000 PLN za przegląd (co rok / 10000 km) + ubezpiecznie - powiedzmy 3000 PLN. Może nasz forumowy spec skoryguje mnie, ale w przybliżeniu takiej kwoty bym się spodziewał. To daje więcej niż ja zapłaciłem za wynajem. Jednak jednocześnie daje też elastyczność wyjazdów w dowolnej chwili, na weekend czy kiedy chcę. Dopasowanie i akcesoria to kolejny wątek (ale też koszt). Odpowiedź: nie wiem. Poczekam. Może Honda skopiuje moto od Aprilii (!!!) i doda DCT, silnik z NC750, masowość swojej produkcji i obniży cenę :-). Wtedy kupię na 100%. A tak - zależy od ceny. |
|
05.09.2023, 21:45 | #80 |
10. Podsumowanie
Tuareg to świetny motocykl. Powiedziałbym - taki na jaki czekałem. Ale się nie doczekałem, bo zmieniły mi się priorytety i pomysły. Szkoda. Szybkie podsumowanie: Zalety: Świetne prowadzenie/zawieszenie, silnik, wyważenie. Idealne połączenie zwinności i lekkości i osiągów na asfalcie. Jakość (materiałów) i praktyczna, nieuciążliwa elektronika. Rozsądna cena. Wady: Grzanie nabiału i nieznana trwałość oraz dostępność części zamiennych. O wielu wątkach nie napisałem, ale i tak widzę umiarkowane zainteresowanie więc tych, którym brakuje info zapraszam na . |
|