22.12.2013, 03:33 | #71 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 52 min 48 s
|
Rozumiem, ze tymi dwiema butelkami z 2005 i 2007 roku, zrobiłeś się tak, ze póki nie wytrzeźwiejesz, to ciągu dalszego nie poczytamy?!
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
22.12.2013, 11:45 | #72 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 37 min 45 s
|
"Rozumiem, ze tymi dwiema butelkami z 2005 i 2007 roku, zrobiłeś się tak, ze póki nie wytrzeźwiejesz, to ciągu dalszego nie poczytamy?! "
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
25.12.2013, 01:38 | #73 |
Zwykły przechodzień...
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
Calgon, nawet GSiarz się zalogował, by w pełni zobaczyć relację waszą!
Będąc bezimienny - only pisanina, bez foto! USZANUJ i pisz, bo jak Cię spotkam w realu...to nie ręczę!!! Pozdro Orzeppe
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
25.12.2013, 21:33 | #74 |
Calgoniku drogi, miej sumienie i postukaj w klawiature - my tu cierpimy a ty nic....
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles |
|
26.12.2013, 14:50 | #75 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
|
Kochani budowałem masę przez ostatnie dni i nie mogę się ruszyć ale obiecuje ze od poniedziałku zabieram się do roboty.
__________________
Agent 0,7 |
31.12.2013, 13:41 | #76 |
Zarejestrowany: Feb 2013
Posty: 31
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 1 dzień 42 min 49 s
|
Słyszałem na żywo wraz z zakończeniem ale opowieść uzupełniona zdjęciami nabiera innego lekko wymiaru.
P.S. Masę już zbiłeś więc bierz się do pisania |
05.01.2014, 12:09 | #77 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
|
Dzień VII
Obudził nas ciepły lecz pochmurny dzień.Chmury zapierdzielały po niebie a nas ogarnęło straszne lenistwo.Powolnie majstrowane śniadanie i oczy zwrócone ku niebu pozwoliły dostrzec kózki,owce,stateczki oraz nieudane budowle samozwańczych konstruktorów. W takich chwilach przychodzą do głowy głupie pomysły.Całe szczęście wino się skończyło a do sklepu było daleko. Cześć z nas postanowiła zażyć kąpieli w morzu.Patrząc na mapę główkowałem czy wody te należą do morza jońskiegio czy może Adriatyku.Zastanawiałem się i kontemplowałem. Gdy już miałem pytać Ryszarda,nagle przypomniałem sobie ,że mylił on Sarandę z Samarkandą dlatego odpuściłem i pozostałem dalej sam w swych rozważaniach. Na Motyla także nie można liczyć w tej kwestii bo miewał gorsze rozterki.Nad Balatonem zastanawiał się przecież, czy to już może Rumunia? Długo nie zastanawiając się wziąłem klapki oraz ręcznik i dołączyłem do pluskających morświnów.Woda wydawała się ciepła i mniej słona niż w chorwackiej części Adriatyku.W związku z tym ,że Jaro zabrał kamerkę rozpoczęły się popisy godowe samców. Skoki do wody ze skoczni? Tak to jest to. Dawne chwile świetności na lokalnych basenach OSIRU wróciły w myślach jak bumerang. Stado wyleniałych pijaków przypominało sobie jak to imponowało młodym, dopiero co rozwiniętym pączuszkom w mocno wyciętych strojach, swoimi skokami na główkę z olbrzymich wysokości. Niestety widowni nie było a i rozbryzg wody nie przypominał tego sprzed 20 laty.Zabawa była jednak przednia a te chwile relaksu zawsze przydają się wymęczonym kończynom. Gdy minęło południe za cel obraliśmy grecki wąwóz Vikos czyli najgłębszy kanion a świecie.(co z mijaną Tarą pomyślałem) Z niedowierzaniem spojrzałem do internetu i okazało się ,że stosunkiem szerokości i głębokości wyprzedził słynną peruwiańską Colcę. Czytając dalej dowiedziałem się ,że najgłębszych i największych wąwozów jest co najmniej pięć.Marketing turystyczny jest nie dla mnie dlatego zostawiam to dla bardziej zaciętych geografów. Zanim jednak dotarliśmy na miejsce udało się nam zaliczyć: lokalny prom,przebić dętkę oraz odwiedzić greckiego rolnika. Prom jak prom.Przewoźnik nie za bardzo reagował na nasze okrzyki "u nas tolko wiza" dlatego skroił nas po 2 euraki jak przystało na obcych.Jego funfel dodatkowo chciał zarobić na ekskluzywnej biżuterii, która jednak nie robiła na nas większego wrażenia. Niektórzy jak widać na zdjęciu powyżej spoglądali na handlarza w stylu: "Synu czy ty wiesz ile ten tłumik kosztował?-To jest BMW!(trzeba poprawić na tubę na narzędzia, przeta auspuf jest z drugiej mańki) Greg wił się jak rzeka w wąwozie aby "umilić" nam trasę przejazdu.Zapędzał się w górskie dróżki i zapomniane wioski ,których drogi ułożone z kamienia powodowały nagłe ataki potu na czole podczas przejazdu. W pewnym momencie dopadły nas potężne grzmoty dochodzące z oddali a pioruny przecinające niebo sygnalizowały nadejście deszczu.Wyładowania były dość mocne i miałem nadzieje ,że zarejestruje to moja kamera, ale nic takiego się nie stało. Chowając się przed deszczem wjechaliśmy na posesje greckiego rolnika.Gospodarstwo duże i ładnie utrzymane. Duży i Sławek jako znawcy tematu wymieniali poglądy na temat maszyn oraz sposobu założeń konstrukcyjnych stodoły.Ja i Jarek obmyślaliśmy plan jak zamocować barana na Afrykę w przypadku dobicia targu z gospodarzem. Sławek jako fascynat życia wiejskiego obdarzony wieloma talentami niczym Wyspiański ,obiecał oprawić nam barana. Chłopak ten pielęgnuje piękno wsi na każdej szerokości geograficznej czego dowodem są jego ukraińskie wspomnienia.Wszyscy znamy jego chęć kontaktu z ludźmi miejscowymi dlatego ten wieczór miał być dla niego. Gospodarz jednak długo drapał się po głowie i za nic w świecie nie chciał zgodzić się na naszą cenę! Już miałem polubić tych Greków, ale ten miał chyba żydowskie korzenie co doprowadziło do tego, że zacząłem syczeć po nosem: -Co ci kurwa zależy i tak Angela Tobie dopłaci -dawaj tego baranka. Zanim dotarliśmy do celu naszej podróży nasze oczy syciły się wspaniałymi widokami, które w perfidny sposób odrywały wzrok od drogi i nie pozwalały skoncentrować się na prowadzeniu motocykla.Boleśnie przekonał się o tym Żołnierz a raczej jego kolano co uwzględnię w moim w kolejnym nudnym filmie. 20131011_164453.jpg20131011_150216.jpg Miejscówka okazała się być bardzo klimatyczna.Ryszard spojrzał na nas i rzekł: -Chłopaki Albania się skończyła tu tanio nie będzie! DSC00364.jpg20131011_170119.jpg Podczas gdy reszta strzelała foty i podziwiała krajobrazy ja wraz z Ryszardem udałem się na negocjacje do właściciela tego kamienistego przybytku. 20131012_083306.jpg Przywitała nas mała dziewczynka w wieku lat ok. 8-9 i grzecznie wysłuchała pytania o tym ,że 9 strudzonych losem motocyklistów chcę pozostać w tym miejscu na noc.Mówiła po angielsku w przeciwieństwie do jej taty po którego zdecydowała się posłać. MrBeanRND.jpg Tata nie był ani pluszowy ani nie był komikiem jednak miał coś wspólnego z tą fotografią Grek cennik miał w głowie i był początkowo mało elastyczny.Zgodziliśmy się jednak na jego warunki gdyż udało się przekonać go do zaserwowania nam śniadania. Gdy ja już zadowolony chciałem obwieścić jak to wspaniały nocleg nam załatwiłem,Rysiek zwrócił się do mnie: -Calgon hola, hola! -Musimy jeszcze ustalić co będzie zawierało nasze śniadanie! Greg wyczuwając chęć do pracy właściciela zaczął ustalać menu z przerażoną 8 latką. Dziewczę przypomniało sobie cały zakres produktów spożywczych o ,których uczyło się w szkole na lekcjach angielskiego. Nasza tłumaczka przekazywała info co do naszych życzeń a my po minie Pana domu odczytywaliśmy czy jest to możliwe do zrealizowania.Całe zajście było bardzo wesołe co by nie powiedzieć przyjacielskie. Nasz śmiech obudził nawet lekko zmarszczonego starszego Pana, który w kącie leniwie popijał jakiś trunek. Na jego pytanie: -Skąd jesteście? odpowiedzieliśmy: - ITAAAAALIAAA Dlaczego? Nie pamiętam Po tym okrzyku Rysiek sypnął od siebie kilka słówek po włosku,które kompletnie do siebie nie pasowały,ale chyba nie miało to znaczenia.Na koniec poinformowaliśmy właściciela ,że zapłacimy po śniadaniu co miało dodatkowo zmobilizować go do wystawnego przyjęcia gości.Nie widział przeciwwskazań dlatego czule pożegnaliśmy się i opuściliśmy tawernę W mojej głowie już rysowały się te jajeczka,sery,dżemy,wędliny,swojski chlebek oraz owoce przepite pyszną kawą z ciasteczkiem. Najważniejsze ,że mogliśmy znosić bambetle.
__________________
Agent 0,7 Ostatnio edytowane przez calgon : 06.01.2014 o 11:36 |
05.01.2014, 13:04 | #78 |
Zarejestrowany: Apr 2010
Miasto: Wlkp
Posty: 1,163
Motocykl: Prawdziwa przygoda XRV 750
Przebieg: od nowa
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 1 dzień 2 godz 37 min 45 s
|
W Twoim porównywaniu kanionów kluczowym słowem w wielkości kanionu Vikos jest słowo "stosunek"
Gdyby mówić tylko o głębokości Colca jest o wiele głębszy . Z tymi kanionami to jest tak jak powiedzmy z tabelkami w banku . Każdy bank wybiera takie zagadnienie by w tabelce być na 1 miejscu. Mniejsza o to. Widoki kanionu piękne . Czekamy na kolejną część .
__________________
Możesz utracić wszystko,ale nikt nie zabierze ci tego co w życiu zobaczyłeś i przeżyłeś |
05.01.2014, 13:23 | #79 |
|
|
05.01.2014, 13:33 | #80 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,392
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 18 min 10 s
|
Jesteś pierwszy! To chyba było afrykańskie przyzwyczajenie-kapnąłem się dopiero po browarze:-)
__________________
Agent 0,7 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
"Na skraj świata ze mną leć...sprawdźmy co tam dzieje się"-Grecja 2013 | jamcio | Trochę dalej | 18 | 06.07.2014 19:48 |
W pogoni za surykatką, czyli Fazikowa wersja zdarzeń | jagna | Trochę dalej | 71 | 02.03.2014 19:21 |