10.06.2012, 00:46 | #81 |
Jak kółka to tylko dwa , a jak chcesz cztery - kup dwa motory :-)
Zarejestrowany: May 2012
Miasto: Lancaster UK
Posty: 756
Motocykl: 2x RD07A CRF1100 Adventure Sport
Przebieg: 90 tys
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 1 dzień 15 godz 47 min 37 s
|
Ja tez czekam , bardzo ciekawa wyprawa:-)
|
10.06.2012, 14:05 | #82 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
ale się uparliście, żebym to skończył,
klawiatura mi się zużywa od tego pisania ********* ...kilka godzin później zaczynamy żałować, że nie zostaliśmy na tym kempingu obok Starej Szkoły. Zbliża się wieczór, goni nas znowu deszcz i nie bardzo jest się gdzie zatrzymać. Opuszczamy Skye z poczuciem winy, że tak szybko i po łebkach. Mijamy Dornie i ponownie zamek Eilean Donan. Jest!, jest piękny kemping. Równo w rzędzie stoją wypaśne campery …i tylko campery. No i dupa, tylko dla posiadaczy karty klubowej Angielskiego Super Hiper Ekskluzywnego Klubu Posiadaczy Super Hiper Ekskluzywnych Wszystkomających w Technologii Kosmos Turbo Sir Camperów. Fuck! przekląłem szpetnie pod nosem, wymyślając od najgorszych właścicielom kart Angielskiego Super Hiper Ekskluzywnego Klubu Posiadaczy Super Hiper Ekskluzywnych Wszystkomających w Technologii Kosmos Turbo Sir Camperów, ale co było robić, wracamy do Dornie. Bo ani my Sir, ani Turbo, no może trochę Kosmos, ale mało Angielski. Po drodze znajdujemy świetną miejscówkę w okolicach Glenelg. Piękny pagórek z panoramą na okolicę. Jak z lotu ptaka widać cały teren od Dornie po Shiel Bridge, tyle tylko,że dzikie bestie miały tu swój sztab dowodzenia na cały region.Kask oprócz mnie wypełniają przekleństwa. Szlag mnie już trafia, jest ciemno i jeszcze ten ZŁY dźwięk w afryni, którego nie mogę zlokalizować. W Dornie łapiemy pierwszy z brzegu kemping i idziemy na wieczorny spacer. No i to oczywiście jeszcze nie był koniec złej passy. Po drugim zdjęciu pięknie oświetlonego zamku, skończyła sie bateryjka. Luz, przecież mamy drugą...macanie jednej kieszeni, drugiej i trzeciej…motyla noga! !! Namiot, dwa kilometry w te i na zad. Ale się tego wieczoru naspacerowaliśmy. tak wygladał Eilean Donan za dnia a tak gdy bateryjka się skończyła: szukając noclegu, trafiliśmy na taki cepeen: .
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
10.06.2012, 14:34 | #83 |
Zarejestrowany: Feb 2012
Miasto: Ok Limanowej
Posty: 55
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 6 dni 15 godz 48 min 49 s
|
Bajrasz nową klawiaturę za grosze kupisz, a my tutaj czekamy niecierpliwie na każdą relację - ja już paznokci nie posiadam
|
10.06.2012, 15:10 | #84 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
Dowcipu o szkotach nie będzie, bo wszystkie które znajduję są beznadziejne, jak te już zamieszczone wcześniej
***** Nad ranem spoglądam w kierunku Skye która kryje się pod grubą warstwą chmur. Oj musi się tam dziać, chyba dobrze, że jednak stamtąd czmychnęliśmy. Highlandy zaskakują swoja różnorodnością. Teraz dla odmiany jedziemy przez piękne lasy poprzecinane malowniczymi rzekami z uroczymi mostkami. Jednak wszystkie zmysły mam nastawione na ten cholerny chroboto-chrzęst. Ki cholera jego mac! Obstawiam łożyska w przednim kole. Nad Loch Ness nawet nie bardzo chce mi się wypatrywać legendarnego potwora i stojąc nad jego brzegiem, stwierdzam jedynie: Ot ,jezioro. Telefon do Laskarów-Czołem, co macie na kolację, wracamy do Edynburga. Po długiej ciszy która zaległa w słuchawce, dowiedziałem się, że nie planowali kolacji, ponieważ wszystkie zapasy zjedliśmy podczas naszej pierwszej wizyty, a w ogóle to mają bardzo ważny wyjazd i nie będzie ich przez tydzień. Przesiąkli tą Szkocją już całkiem Sama akcja z łożyskami to już inna historia, grunt że udało się załatwić i wymienić. Okres oczekiwania na łożyska, umijaliśmy sobie plądrowaniem lodówki i barku ku zadowoleniu naszych gospodarzy. Loch Ness-ot, jezioro ostatni zachłyst i żegnamy się z pięknymi Highlandami
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz Ostatnio edytowane przez bajrasz : 10.06.2012 o 15:12 |
10.06.2012, 16:38 | #85 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
W oczekiwaniu na łożyska czas spędzaliśmy bardzo aktywnie.
Zwiedzając ciekawe miejsca: Oglądając fajne motury Odwiedzaliśmy rożne muzea I salony motocyklowe Spacerowaliśmy z psem A jak pies się zmęczył, to bez niego Nawet próbowałem okiełznać dzika maszynę ze skutkiem całkiem zadowalającym Po kilku dniach koło wróciło na swoje miejsce. Rachunek za szpeje i usługę nie zdrenował naszych kieszeni, tak więc grzecznie się pożegnaliśmy i ruszyliśmy w dalsza drogę w kierunku Carlise. Kurwaaaa mac! - ryknąłem już po kilku kilometrach – to nie łożyska!!! Co prawda już tylko chrzęst pozostał, bez chrobotania, ale nadal jest coś nie halo. Gdzieś pod Carlise, podejmujemy decyzję o powrocie na kontynent. W razie W, zawsze jest szansa ściągnięcia Afryki jakimś busem do Polski. Halo, KaHa? Co macie na obiad? Dobra, dobra, wiem,że już naprawdę nic nie macie, żartowałem. Bukuj nam prom z Newcastle na jutro…Walia następnym razem,dzięki. Jeszcze jeden nocleg, ostanie kilometry nadal zachwycające i tym razem połyka nas Król Skandynawii. Żal rozstawać się z tak pięknym miejscem, ale to jeszcze nie koniec naszej wycieczki.
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
12.06.2012, 02:17 | #86 |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
|
Król Skandynawii, spokojnie niesie nas po wodach Północnego. Jestem zły na Afrynie, a raczej na samego siebie, że nie mam wystarczającej wiedzy, żeby zdiagnozować stopień ryzyka. Wkurzony jestem, bo miał być jeszcze las Robina i lanserskie zdjęcie pod Stonehenge. W głowie, mój czwarty zwój nuci cały czas nieformalny hymn Szkocji. Zenon opowiadał, że w szkockich PUBach, jak już faceci w sukienkach sobie chlapną, zaczynają to śpiewać...wszyscy …efekt jest ponoć powalający. Zresztą posłuchajcie sami:
Napisałem, że to jeszcze nie koniec wycieczki, ale to był koniec przygody ze Szkocją. Kontynent nas przywitał falą upałów ale za to bardzo muzycznie: choc grajek zapewne zaopatrywał się tu a mieszkał pewnie tu lub tu Afrynia okazała się kobietą i zapewne stąd jej fochy a nasz kraj przywitał nas tak: Mam nadzieję, że Tymon świetnie uzupełni ta relację, pisząc o miejscach o których nie wspomniałem. Zapraszam do lektury tu: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=13784 Hajlandy...bardzo warto .
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz Ostatnio edytowane przez bajrasz : 12.06.2012 o 02:26 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Jego zdaniem | dr Madeyski | Izi | 6 | 01.06.2010 01:34 |