|
Imprezy forum AT i zloty ogólne Imprezy forum AT i zloty ogólne. Spotkania użytkowników naszego forum. Mają one charakter otwarty: obecność AT wskazana, ale nie jest wymogiem. Piszemy również o imprezach motocyklowych, na które wybierają się nasi forumowicze. |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
01.02.2011, 20:41 | #83 |
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Warszawka
Posty: 1,485
Motocykl: RD07a
Przebieg: 66666
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 21 godz 47 min 41 s
|
Wielkie dzięki za słowa uznania. Miło łechcą mą próżność.
A żeby nie było, to będzie dogrywka..... Pospaliśmy ze dwie, może trzy godziny i tyle tego było. Po co ja ten namiot ze sobą brałem? Żebym choć raz go rozstawił… Nic z tego, ani razu. Na kempingu było trochę było takiego lelum polelum. Kąpiel w basenie i tyle co się dało pogadać z innymi. Potem znowu się spakowaliśmy. Chcieliśmy choćby jeszcze na parę chwil pojechać do tego Stambułu. P1000753.jpg Żegnamy Mazurka i Lenego. Mają inne plany. Mazurek wraca. Leny jedzie ze swoimi Żukami Gnojarzami na jakąś wycieczkę po Turcji. Przed samym odjazdem odpalony motur wywraca się na trawie. Wynik; wyrwany z mocowania kufer. Tym razem już na dobre. Wyłamało się mocowanie. Czy się przejąłem? Chyba tak. Tak zdecydowanie tak. Mocuje go ekspandorami i szał. Chyba nie odpadnie? Wracamy te 70 kilosków do Istambułu. Być w Turcji i kebaba nie spróbować? O pardąsik, tu się nazywa kebap. Po jaką cholerę jechaliśmy na ten kemping? Do tej pory nie wiem. Ciekawe czy jako niewierni moglibyśmy spać z pobożnymi pielgrzymami na ławkach pod meczetem? Koniec końców odwaliliśmy tę traskę w te i z powrotem. P1000770.jpg Wpadliśmy na stację zatankować tę benzynę w tej chorej cenie. Wierzcie mi nasze pięć złotych to taniocha ;-). Jesteśmy na jakiś dziwnych starych przedmieściach. Pakujemy się między ciasne uliczki. Wygląda do dość specyficznie. Sporo budynków wygląda jakby były nieużywane. Trafiamy do takiej lokalnej kebabowni. Mały kurniczek. Ze cztery malutkie stoliczki w środku i ze dwa na ulicy. To co my znamy pod nazwą kebab, czyli strugane, opiekane mięso to tutaj donner. To co u nas wygląda jak kebab a raczej kebap smaży się tu na …. Patelni. Takiej wielkiej, metrowej z dołkiem po środku. Na tej patelni smaży się mielone mięso z cebulą i jakimiś pomidorami. Pewnie jest w tym jeszcze coś. Jak się trochę przysmaży to odgarniają to ze środka na boki. W tym środku chyba jest mocno grzane. Po bokach już tylko utrzymuje się ciepło. P1000764.jpg Jak trzeba podać to ściąga się do środka żeby przysmażyć na gotowca. Potem zawija się to w cienki jak pergamin placek. Komunikacja z Panem kebabem na poziomie wspólnoty pierwotnej. Nieartykułowane dźwięki i silna gestykulacja. Coś pięknego. Między różnymi specyfikami dostrzegam takie malutkie zielone papryczki. Małe, góra dwa centymetry długości. Pytam jak umiem, co to? Pan jak umie pokazuje mimiką twarzy i gestami. Wygląda, że gębę nieźle wykrzywi. Ewidentnie chodzi mu o to, że jest to ostre jak cholera. Kto nie ryzykuje, nic nie traci. Najwyżej spali mi jelita i wątrobę. No ale chyba nie wali bardziej niż wyborowa. Pokazuje palcami, że chcę takie trzy do środka mojego kebapa. Pan bez przekonania mówi OK. I były to jedyne słowa które zrozumiałem. Siadamy sobie przy stoliczku na ulicy. Piękna perspektywa na obserwacje miasta. Za chwile przychodzi inny Pan i przynosi mi miseczkę tego zielonego. O nie, takim hardkorem to ja jeszcze nie jestem. Wracam do środka z miseczką i stanowczo pokazuje; trzy do środka. Pan potwierdza tak samo. OK. Dostajemy nasze kebapy. Niebo w gębie. Są na prawdę fantastyczne. Przy okazji nasze cienkie ciasto może się schować pod względem cienkości. Tamte placki są grubości pergaminu. P1000765.jpg Na jednym się nie skończyło. Przy okazji podglądamy sobie co dzieje się na ulicy. Ciekawe są tutejsze autobusy. Takie malutkie wielkości sporych furgonetek. Jadą ulicą i chyba nie mają swoich przystanków. Idzie sobie gostek ulicą i macha ręką. Autobus staje w jednej chwili, tak jak jechał. Gostek wskakuje i autobus jedzie dalej. Pojedliśmy i jedziemy sobie pojeździć po okolicy. Około piątej mamy plan, żeby odwiedzić Sertaca. Znajomka Rambiona i Jurolków. Właściwie mamy misję, żeby mu zawieźć polską flagę i flaszkę od Jurolków którzy gościli u niego w zeszłym roku jadąc do Indii i Nepalu. Jakoś przed nocą docieramy w okolicę mieszkania Sertaca, ale nie wiemy za dokładnie gdzie to jest. Dzwonię to niego. Pyta gdzie jestem. Mówię mu nazwę ulicy. On na to, że tak się nazywa cała dzielnica i że to jest droga która nazywa się jak region i jedzie przez całą Anatolię czyli azjatycką część Istambułu. No to jest bosko. Wszystko jest jasne. W końcu wpada na nie głupi pomysł. Złap jakiegoś lokalesa i daj mu telefon. Dobrze jest. Mam jednego. Daje mu telefon. Coś gadają dłuższą chwilę. Potem koleś wyłącza telefon i zaczyna mi wyjaśniać gdzie mam jechać. Tak czuje. Bo nie rozumiem ani słowa. Mówi tylko po turecku. No fajnie jest. Chyba śmy sobie pogadali. Kłaniam się i dziękuje jak umiem, ale jestem w punkcie wyjścia. Nie wiem gdzie jestem i gdzie mam jechać. Dzwonię do Sertaca jeszcze raz. Wyjaśnia, że mam jechać dalej tą ulicą, aż znajdę jakąś tam knajpę i tam ktoś po mnie przyjedzie. Po woli robi się już ciemno. Mamy knajpę. Stajemy koło niej. Miereka już prawie śpi. Nic dziwnego kilka dni w podróży, a do tego poprzedniej nocy prawie nie spaliśmy. P1000775.jpg W końcu przyjeżdża po nas jakiś dżygit czoperem. Po angielsku jakoś się nie dogadujemy. Pokazuje ręką jechać za mną. W końcu docieramy do mieszkania Sertaca. Mieliśmy w tej okolicy spotkać się z Elutką i Lewarem. Chyba jesteśmy trochę zmęczeni. Marzy nam się spanie. Pytamy Sertaca o jakieś miejsce do spania. W odpowiedzi słyszymy, że śpimy u niego. Na to my, że chcemy jakiś hotel, schronisko czy cokolwiek bo jest nas pięć osób. Na to Sertac, że jego dom jest naszym domem i koniec. Wchodzimy do jednopokojowego mieszkania. Po jakimś czasie dociera reszta naszych przyjaciół. Mieszkanie okazuje się trzypokojowym czego nie zauważyłem od początku. Po godzinie rozmowy nasz gospodarz mówi, że my sobie możemy spać, a On ma jakieś spotkanie swojego klubu na które właśnie wyjeżdża. No chyba, że chcemy jechać z nim. Jadę jako jedyny reszta pada jak pliszki.
__________________
felkowski sikanie z wiatrem to chodzenie na łatwizne |
01.02.2011, 22:44 | #84 |
Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Kędzierzyn-Koźle
Posty: 636
Motocykl: PD06 prawie Africa
Przebieg: 68000
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 11 godz 4 min 15 s
|
Kurde, Felku, przerwać w takim momencie
Czekam z niecierpliwością |
02.02.2011, 00:54 | #85 |
Zarejestrowany: Feb 2010
Miasto: Inowrocław
Posty: 901
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 5 dni 9 min 5 s
|
Pisz pisz, bo tu ludzie z ciekawości paznokcie poobgryzają i jak palce będą boleć to na wiosne nie wsiądą na motury Chyba nie chcesz mieć tego na sumieniu?
|
03.02.2011, 00:06 | #86 |
Zarejestrowany: Sep 2010
Miasto: Kraków
Posty: 44
Motocykl: dwa kółka z kijkiem pośrodku
Online: 6 dni 15 godz 33 min 0
|
i zaczęła się najciekawsza dla mnie część tej Historii ... ;D
__________________
lenny |
06.02.2011, 01:06 | #87 |
Zarejestrowany: Feb 2009
Miasto: Słupno
Posty: 108
Motocykl: DR 800
Online: 1 tydzień 2 dni 18 min 48 s
|
|
06.02.2011, 20:03 | #88 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
|
dobre, bardzo dobre, zupełnie nie rozumiem dlaczego nie w dziale "podróże"
|
06.02.2011, 20:33 | #89 |
księgowy...
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Radom/Rzeszów
Posty: 1,479
Motocykl: KTM LC8 990 Adv.S 08' E-bike CUBE Fox full
Online: 4 miesiące 3 tygodni 5 dni 6 godz 18 min 12 s
|
Bo to nie była podróż, tylko bez przerwy remont i remont tych produktów demoludów.
Ja bym to umieścił w dziale "naprawy": silnika, zawieszenia, sprzegła, hamulców...itp pozdr. Ostatnio edytowane przez zbyszek_africa : 06.02.2011 o 20:37 |
06.02.2011, 20:39 | #90 |
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: Ustroń
Posty: 237
Motocykl: RD07a
Przebieg: 95000
Online: 1 tydzień 3 dni 23 godz 10 min 45 s
|
Słuszna uwaga.
Byle Zbyszku nie prowokować piszącego, bo chciałbym mieć możliwość doczytania reszty tej opowieści. Ostatnio edytowane przez duzy79 : 06.02.2011 o 21:05 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Uwagi do Pamiętnika | dr Madeyski | Pamiętnik | 10 | 10.03.2021 18:45 |