22.10.2022, 22:35 | #1 |
trampkarz emeryt
|
Bieszczady - jesienią 2022
Dla jednych wyjazd do Kirgistanu to standard i nawet nie ma o czym mówić, dla innych wyjazd po kraju na 3 dni to jest coś co się wspomina.
Ja raczej z tych drugich, w Kirgistanie nie byłem Kawałek Europy jedynie przejechałem ale to już parę lat temu. W zeszłym roku nigdzie się nie udało ruszyć dalej niż wokół komina, splot różnych zdarzeń a przede wszystkim zdrowie nie pozwoliło. Tym razem, dwa wyjazdy samochodowe z rodziną ale udało się i motocyklem pojechać gdzieś dalej niż do pracy. Temat oklepany że hej, ale ja tam jeżdżę od hm... 12-13 lat i zawsze mi się podoba. Z racji że jechałem motocyklem który wg obiegowej opinii FAT nie miał prawa dojechać ani tym bardziej wrócić - miałem komplet assistans w postaci zestawu naprawczego do opon. Pominę to, że zapomniałem wziąć kompresorka Samborowego ani pompki... Bieszczady jesienią - październik 2022. Z uwagi, że nie ma co wiele opisywać, głównie będą zdjęcia. Może kogoś zainspirują na złożenie wizyty tam jesienią. Bezmiechowa - kto choć trochę kojarzy tematy lotnictwa raczej zna to miejsce. Legendarne szybowisko w Bezmiechowej Górnej. Mekka też dla motocyklistów, na podjeździe jest taki jeden śmieszny zakręt na którym nie jeden leżał. Bo droga idzie łagodnie w lewo za zakrętem ale jest pochylona tak że mocno ciągnie w prawo. Znając temat przejeżdżałem tam któryś raz problemów nie miałem ale nie raz widziałem jak z łąki ktoś się wykopywał. Można tam dobrze zjeść, tym razem miałem kanapkę z kotletem schabowym ale na górze jest hotel i resttauracja z dobrymi obiadami - a przynajmniej parę lat temu były dobre. Lanserskie zdjęcie 15m od asfaltu: Że w terenie itd. itp a tak serio za potrzebą Ten widok powinien być znany każdemu kto jeździł w Bieszczadach: Droga do Mucznego: I dalej za torfowiskiem w tarnawie wyżnej do Bukowca: Dalej to już tylko z buta lub rowerem (chyba) do źródeł Sanu zatem wracam. Poniżej to takie miejsce między Tarnawą Wyżną a Niżną gdzie można obserwować nocne gwiezdne niebo. Gdy jest bezchmurnie podobno widok jest niezwykły. Ja się wycofałem 100m dalej bo było lekko grząsko a opony moje zdecydowanie nie do takiej zabawy. Dalej zjechałem do Mucznego i do Wetliny na kwaterę. CDN. Pozdrawiam zimny Ostatnio edytowane przez zimny : 23.10.2022 o 01:04 |
22.10.2022, 22:50 | #2 |
trampkarz emeryt
|
Następnego dnia, plan był prosty - na nogach a nie motocyklem. Z braku czasu i chęci na wyszukane węrdówki wymyśliłem że pójdę typowo na Smerek i Połoninę Wetlińską.
Spacer z Wetliny... Niech zdjęcia zobrazują jakie widoki zastałem jak już wdrapałem się na Przełęcz Orłowicza: Że było pięknie to niewiele powiedzieć. Na żywo tak jak na zdjęciach lub tylko lepiej. To czego nie widać to że wietrznie i zimno dość, ale to detal. W następnym odcinku - Chatka Puchatka po nowemu, wymaga odrębnego komentarza, moim zdaniem Pozdrawiam zimny |
22.10.2022, 22:57 | #3 |
Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 1,857
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
Online: 4 miesiące 1 dzień 16 godz 6 min 6 s
|
Dobrze tam było zajrzeć jeszcze raz. Dzięki
Od Bukowca można jeszcze rowerem przez dobre 6km, (z górki robi się wszystkie osobówki, co się wloką po kamolcach), aż do znaku przy wiacie który informuje o końcu szlaku rowerowego. Dalej do źródeł piechtą przez 5-6km. Nawet jakby kto się na rower uparł, więcej pchania go niż jazdy. Fakt-nocne niebo w Tarnawie jest nie do pobicia |
22.10.2022, 23:06 | #4 |
trampkarz emeryt
|
Jak niektórzy wiedzą, znane schronisko na połoninie wetlińskiej od 2020 (chyba) roku było w remoncie / przebudowie. Dawniej był to budynek o spartańskich raczej warunkach ale "kultowym" statusie. Po przebudowie została otwarta 23 września 2022 więc to świeża sprawa.
Nie mam pod ręką dawniejszych zdjęć bo do chatki nawet nie zachodziłem lub z rzadka podczas moich spacerów ale teraz jednak parę zdjęć zrobiłem. Hit, niekoniecznie w sensie pozytywnym, to dla mnie był taki oto widok: Nie ma jak kibel z widokiem na połoniny... Lekko mnie zatkało jak to zobaczyłem ale taki widać znak czasów, oczekiwań i zmieniającego się "profilu" odwiedzających turystów. Tu też znaki nowoczesności: A pamiętam jakie zdziwienie mnie kiedyś ogarnęło jak dowiedziałem się że w sklepie ABC w Wetlinie można płacić kartą, jakoś koło 2010-2011r. Teraz i tutaj: Ja się na to nie obrażam. Jednak zmiany widać - szczególnie jak bywało się tutaj choćby te 10 lat temu, nie mówiąc o 20 i więcej. Region został spopularyzowany i ściąga coraz więcej ludzi - a ludzie jak wiemy, są różni. Październik jest takim okresem że o ile nie jest się w okolicy takiej chatki puchatka w słoneczną niedzielę to raczej na szlakach spotyka się ludzi którzy przyjeżdżają tutaj pochodzić, pospacerować a nie robić selfie co 50m i wrzucać na fejsa na bieżąco. A Wy co sądzicie? CDN. |
22.10.2022, 23:10 | #5 | |
trampkarz emeryt
|
Cytat:
Co do nocnego nieba do obserwacji, kiedyś tam zajadę Pomyślałem sobie, że tam, nocą, naprawdę można poczuć się jak na końcu świata |
|
22.10.2022, 23:42 | #6 |
trampkarz emeryt
|
Niestety, kolano przy zejściu z połoniny powiedziało "pier.... nie robię" i jakoś ledwo dokuśtykałem krzywiąc się na parking w brzegach górnych na których nie zastałem żadnego busa. No ale coś wykombinowałem.
Kolejny dzień to był plan na to żeby chodzić ale łagodnie bo kolano nasuwa i znam je na tyle żeby wiedziec że na np. Rawki może jakoś wejdę, ale z zejściem będę miał problem. Zatem pojechałem stopem do Cisnej i stamtąd chciałem iść na Małe Jasło. Noc deszczowa więc w lesie błoto po kostki czasem, zero ludzi bo w tygodniu. Po ok 1.5h marszu na horyzoncie zobaczyłem miśka - tak wiem, mogłem poczekać aż sobie pójdzie ale zdecydowałem że wracam (to był naprawdę dobry pretekst) i pojeżdżę motocyklem. Pogoda jak dzwon. Po odstaniu swojego aby coś złapać do Wetliny koło południa zbierałem sie na kolejną objazdówkę. Zatem.... Kto wie gdzie to jest? Navaja - ty nie podpowiadaj! Dalej okolice Komańczy, Duszatynia: Wyjeździłem się pod korek, pogoda była tak jak widać, to był naprawdę dzień pełen doskonale spędzonego w siodle czasu. Kolejnego dnia był powrót, tu już nie ma zdjęć i relacji bo trasa nie była przesadnie wyszukana, ot dojazd do Rzeszowa i dalej ekspresówka na Lublin i do domu. Coś koło 1400km przybyło, mimo że tylko 4 dni to mnóstwo dobrych wspomnień i widoków w pamięci. POLECAM! THE END Pozdrawiam zimny |
23.10.2022, 00:19 | #7 |
Zarejestrowany: Oct 2011
Miasto: Kiełczygłów
Posty: 1,857
Motocykl: RD07a
Przebieg: 00000
Online: 4 miesiące 1 dzień 16 godz 6 min 6 s
|
|
23.10.2022, 00:27 | #8 |
trampkarz emeryt
|
Jasne, zatem wiem o czym mówisz
|
23.10.2022, 09:24 | #9 |
Gość
Posty: n/a
Online: 0
|
Dzieki! Pysznie!!
|
23.10.2022, 10:00 | #10 |
Elegancko
__________________
kto smaruje ten jedzie |
|
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Iran późną jesienią | trolik1 | Przygotowania do wyjazdów | 6 | 03.05.2021 21:51 |
Bieszczady | emillioo | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 29.07.2020 08:06 |
Genewa~Dakar 2020 jesienią | QrczaQ | Umawianie i propozycje wyjazdów | 1 | 27.04.2020 22:39 |
Bieszczadzki wypad przed jesienią | Neo | Polska | 21 | 24.09.2018 22:34 |