19.09.2014, 12:00 | #1 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Wschodnia i południowa Macedonia, wrzesień 2014
Tak powinny wygladać wszystkie wyjazdy w stylu tour-enduro-adv-szuter i co tam jeszcze
To znaczy chciałbym, aby wszystkie moje przyszłe trasy były co najmniej tak samo fajniste... Zacznę więc od najważniejszego: dzięki, PiotrAs W Macedonii byłem wcześniej już kilka razy, ale nigdy nie udało się zatrzymać w tym kraju na dłuzej niż 2-3 dni. Za każdym razem MK było ,,na deser'' albo ,,przejazdem'', tak żeby zobaczyć, zaliczyć. O mały włos nie wysżło tak samo i teraz, bo głównym celem miały być bułgarskie Rodopy, a Macedonia - dopiero po nich. Przewidywaliśmy co prawda 3-4 dni tu i 3-4 dni tam, i takie też tracki się porysowało, ale pogoda podyktowała nam plan zgoła odmienny, bo w Rodopach lało równo, a w Macedonii - trochę mniej równo. I - jak się okazało - bardzo dobrze! Wybór trasy przez tę część Maceodnii to bezsprzecznie najowocniejsza decyzja urlopu a.d. 2014. Z przyjemnością prezentujemy więc Wam krótką, ale ciepłą relację z tygodniowej włóczęgi w tym najbardziej chyba bałkańskim z bałkańskich krajów.
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 07.10.2014 o 11:39 Powód: Literówki |
19.09.2014, 12:28 | #2 |
Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Sanok
Posty: 2,027
Motocykl: EXC, ST 1300
Przebieg: rośnie
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 21 godz 59 min 8 s
|
Czekamy z niecierpliwością na relację
__________________
Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą |
19.09.2014, 12:50 | #3 |
Jak widzę Kajmakcalan rządzi!
Nie mów, że masz masz tylko 40 zdjęć z tego wyjazdu. |
|
19.09.2014, 20:04 | #4 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Plan wyszedł więc taki: busikiem dowozimy sprzęty w okolice granicy SRB/MK (no bo który raz z rzędu można
dymać tę samą dojazdówkę, do tego w deszczu...), tam zakładamy bazę na jakimś campingu, następnie pakujemy motorcykle: AT RD07 (PiotrAs) i XT660z (mła), po czym obieramy kierunek na jak najmniej asfaltowane rejony. Na rejony inne niż zbyt często już odwiedzane Mavrovo czy Ohryd. Najpierw więc na wschód (Kratovo, Kavadarci), a potem w pobliże granicy z Grecją, gdzie od Bitoli do Gevgelii i dalej, aż do Strumicy roziąga się nienajwyższy ale i nienajniższy, za to bardzo opustoszały masyw górski kulminujący szczytem Kaimaktsalan (2521 m npm.) jakieś 30 km lotem ptaka od Bitoli. Kilka map i zdjęć satelitarnych pokazało, że można tam nieco się poszwendać kamienistymi dróżkami. Po drodze gdzienigdzie zdarzyć miały się bacówki i opuszczone wsie, czyli szanse dojazdu dużym motocyklem szacowaliśmy na wystarczające (w końcu musiały być tam jakieś drogi). Długo nie musieliśmy się zastanawiać. Tak więc Rodopy wraz z masywami Riły i Pirynu zostawiliśmy za plecami; tam park narodowy już mają, wiele się nie zmieni (oby!). Natomiast Macedonia dopiero stara się o wejście do Unii, więc niewiadomo co i kiedy kolejnemu ..... strzeli do łba, żeby zamknąć albo zabronić. Co do bazy, to zamiast planowanego kampu w MK (z bazą turystyczną tam kruchutko), wyszedł nieplanowany hotelik w SRB, ale to nieistotny strzegół/szczeguł/... No dobra: detal Szybkie pakowanie, szybkie śniadanie i zaczynamy. Granicę z Macedonią przekroczyliśmy bezproblemowo w małej miejscowości Prohor Pcinjski (ładny monastyr). Po raz pierwszy do tego by przejchać granicę wystarczył... polski dowód osobisty. Chociaż miałem ze sobą także i paszport, żaden z pograniczników nie wołał oń. Dowód i już. Fajnie Trochę asfaltu, tankowanie i już od razu Macedonia pokazała nam, że te kilka chwil bezproblemowej jazdy to zdecydowanie za dużo i zaprowadziła nas w okolice skalnego miasta Kuklica na gliniaste ścieżki, które do tego przez ostatnie parę dni chciwie pochłaniały deszczową wilgoć. Skutek? aby odblokwać przednie koła, żeby w ogóle zaczęły się kręcić i zapewniały jakąkolwiek trakcję, musieliśmy odkręcić błotniki. Kupa gliny i trawy (z przewagą kupy, niestety, bo to krowie ścieżki były) nie pozwalała normalnie ruszyć z miejsca. Ale co ja się tam skarżę, przecież sami wybraliśmy ten kierunek
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 24.09.2014 o 10:35 |
19.09.2014, 23:44 | #5 |
Sowizdrzał,Dawaj dalej.
XTZta zajebiaszcza i kolor fajowy
__________________
Stary nick: Raviking GSM 505044743 Żądam przywrócenia formuły "starego" Forum AfricaTwin...... |
|
20.09.2014, 13:20 | #6 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Deszczowa noc przyniosła parny i duszny poranek. Do pobliskiego Kratowa zaprowadziły nas wyasfaltowane wiejskie dróżki,
które jednak pokryte były taką warstwą błota i guana, że .... szkoda gadać. O Kratowie czytaliśmy wcześniej, że wulkany, że wieże, że arcyciekawe, a tu jak na złość żadnego wulkanu nikt nam nie jest w stanie wskazać. - .... - Kiedyś były, potem wygasły... - Kiedy? - Jakieś 500 lat temu... - A słynne wieże? - O, tu widać jedną... Turcy zbudowali... kiedyś... - Kiedy? - .... Taaaak... No i okazało się, że Kratowo nie zachwyca, chociaż tłumaczyli nam, ze zachwyca, bo to wielka atrakcja jest... Atmosfera niedzielnego przedpołudnia w Macedonii osiąga już chyba wszelkie możliwe ekstrema powolności i nudy, śmiało może iść w zawody z mistrzami Europy w tym fachu - Grekami. Zarządzamy ewakuację - zakupy, 58-a tego dnia odpowiedź na pytanie ,,where are you from'' i wspinamy się kamienistymi ścieżkami w stronę ,,wulkanów''. Jednak po wulkanach pozostała już tylko gleba aluwialna, czyli spłukane do poziomu warstwy gliny, iłów, mułów i czego tam jeszcze. Jeździ się po tym fatalnie, zwłaszcza po deszczu, zwłaszcza dużym motkiem, zwłaszcza na szosowych oponach, zwłaszcza z bagażem. Po kilkunastu kilometrach przedzierania się przez to błotko i po niezliczonej ilości gleb byliśmy kompletnie wyczerpani i jeszcze bardziej kompletnie ubłoceni. Znów trzeba było odkręcać przednie błotniki... Drugi raz w życiu zdarzyło mi się całować asfalt... (na szczęście nie ma tego na zdjęciach). Przejeżdżamy kilkanaście kilometrów, a znaleziony na stacji benzynowej szlauch z wodą jest dla nas wybawieniem Po lekkim tuningu kranu, strumień wody zaczyna wydobywać spod warstwy g.... z powrotem nasze motorcykle. ,,Olewam! Lubię tę robotę...''
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 20.09.2014 o 15:24 |
21.09.2014, 23:10 | #7 |
Zarejestrowany: Dec 2012
Miasto: RLU
Posty: 959
Motocykl: RD04
Przebieg: niski;)
Online: 2 miesiące 3 tygodni 5 dni 23 godz 46 min 0
|
Pisz Adam pisz. Fajne miejsca fajne moto.
P.S Szczegół |
22.09.2014, 09:34 | #8 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Tego wieczoru mieliśmy w planach dotarcie do Kavadarci, macedońskiego centrum wina i stolicy bardzo
żyznego rolniczego rejonu Tikves. Kavadarci to miasto znane z licznych opisów w przewodnikach, które naonczas jawiło się nam co najmniej jak drugi Tokaj, gdzie gąsiorki z rubinowym trunkiem nie przestają bulgotać ani na minutę, zaś noszące je na jędrnych barkach młode dziewczęta mają nieodmiennie błyszczące oczy, piękne uśmiechy, kuse fartuszki i... kuse fartuszki Ta wizja krążyła nam po zmysłach/umysłach na tyle natrętnie, że staraliśmy się dotrzeć do wspomnianego Kavadarci nieomal za wszelką cenę. Kavadarci, Kavadarci - pokazywała jedna nawigacja, druga, papierowa mapa też! Kavadarci, Kavadarci! - wydzwaniały w myślach dzwony, dzwonki i dzwoneczki. Tymczasem jedna droga pięknie określona na mapie jako ,,drugorzędna'' wyprowadziła nas w bezdrożne błota, pocięte koleinami spływających po licznych burzach licznych wód (odwrót). Inna droga - szuter, z początku całkiem przyjemny, później przemieniejący się w ślepą dojazdówkę do lokalnej spalarni opon (pierwszy raz nos podpowiadał mi drogę dużo wcześniej od skomplikowanej nawigacji Made in Garmin; znów odwrót). Tak też kuse fartuszki i gąsiorki wina (a zwłaszcza jędrne barki) pozostały w nocnych zmazach.... tj. marzeniach chciałem napisać... Ledwo udało nam się znaleźć jako-taką rzeczkę, nad którą można było postawić namiot i przy lichym kubeczku Żubrówki, mającej nieudolnie zastępować bulgocące winko, przedrzemać do rana. Dodatkowy smaczek zapewniało nam niecodzienne sąsiedztwo tego biwaku: pobliska strzelnica armii macedońskiej (jugosłowiańskiej), na szczęście nieczynna oraz jedna z bardzo już niewielu wiosek tureckich pozostałych w MK po latach 50-tych ubiegłego wieku, a opustoszałych w wyniku prześladowań. Wioska, w której gospodarza synowie całowali w rękę na powitanie, a swoich zmarłych zgodnie z tradycją grzebali przed samym wejściem do domostwa; świadczyły o tym groby i grobiki o charakterystycznym dla wierzeń muzułmanów kształcie pomników, a wszystkie skierowane ,,buziami'' na wschód... Największym stresem tego dnia było nie błoto, ale fakt iż musiałem z owego domostwa pobrać wodę do picia... Zdjęć niestety brak
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 25.09.2014 o 12:20 Powód: Wielkość zdjęć |
23.09.2014, 08:15 | #9 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Woda z lokalnego cmentarzyka nie powaliła nas żadną dyzenterią czy inną obstrukcją, widać Allach czuwał
nad niewiernymi. Kierunek na Kavadarci staraliśmy się konsekwentnie utrzymywać, choć błoto, koleiny i mżawka nadal nam w tym usilnie przeszkadzały. W końcu jednak wylądowaliśmy w Niegotino, a zaraz potem w Kavadarci, na jakiejś stacji paliw. Syndrom dnia 3-go zaczął o sobie dawać znać - po prostu zmęczenie... A tu nagle się okazało, że mamy dzień 8 września, datę o tyle ważną dla Macedończyków, że 23 lata temu tego dnia właśnie odłączyli się byli od Jugosławii (kilka miesięcy wcześniej uczyniła to Słowenia i Chorwacja). Nazywają to po swojemu ,,Independence Day'', świętują, no a my tymczasem nie możemy znaleźć żadnej myjki (motorcykle znów zdążyły się porządnie uświnić), ani wejść do żadnej winiarni, aby ją zwiedzić. ,,Prazdnik'' - jak nam wszędzie mówiono. Dopiero jakaś litościwa dusza zgarnęła nas pod swój dom, użyczyła Karchera, a przedstawiciel lokalnego motorcyklowego klubu imieniem Kole zaprosił nas na herbatkę i pogawędkę. Nieco odprężeni postanawiliśmy gdzieś poza miastem znaleźć coś w rodzaju agroturystyki, najchętniej serwującej ,,domace vino''. Jednak trzy godziny jeżdżenia po okolicy pokazało nam, że... agroturystyki ,,ne ima''. Pytani ludzie pokazywali nam wprawdzie jakieś miejsca, gdzie ,,chyba słyszeli, że być może ktoś wie'', ale odpowiedzialności za te słowa nikt specjalnie serio nie traktował. Nawet pani wynajmująca pokoje (,,sobi'') popatrzyła na nas i zapytała czemu nie pójdziemy sobie po prostu do motelu. Taaak.... albo coś z nami nie w porządku, albo z tą bazą turytyczną w MK naprawdę nie jest najlepiej. Albo jedno i drugie. W końcu jednak, w okolicy małej wioski Belovodica, na prywatnej posesji z rybnym stawem, przytuliła nas wiata, więc mogliśmy zjeść i napić się z gospodarzem rakiji siedząc jak ludzie przy stole, a nie na mokrej ziemi. Wciąż padało... Jak widać po zdjęciach, pogoda butelkowa, niekiedy zmieniająca się w barową...
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 25.09.2014 o 12:21 Powód: Wielkość zdjęć |
24.09.2014, 09:06 | #10 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Tak w ogóle, to przez swoje całe życie nie wypiłem tyle wódki co na dwóch tegorocznych startach z PiotrAsem.
To nie to, że on tak łoi - to ja raczej niemal konsekwentnie unikam ciężkich procentów. Piffko owszem, jedno, dwa, no góra osiem, domowe winko także chętnie, ale żeby tak codziennie żołądkową? Rakiję? Czystą? Gin? Anyżówkę? No rozumiem, że w Maroku to z tym piwem był problem, ale na Bałkanach jest go przecież nawet więcej niż wina. Tymczasem PiotrAs unika piwa, bo mu ponoć szkodzi na figurę. No ale znowuż: przy mnie piwa unikać? Przecież po moim wielkim brzuchu widać, że to niemożliwe... Skutek był taki, że codzień obaj waliliśmy do ryjów równiutko jedno i drugie Wróćmy jednak do wiaty nad rybnym stawikiem. Gospodarz po napojeniu nas świetną 52-procentową rakiją nie narzucał się nam z wielogodzinnym brataniem się i konwersacjami, za co mu ,,hvala''. Posiedzieliśmy więc jeszcze krociutko, potem siuisiu i spać, gdyż paciorka i rakii z zasady nie odmawiam. Padało wieczorem, w nocy i nad ranem. Chmury i mgły nie odpuszczały, a nas tymczasem czekała droga przez góry, na dość wysoko położoną przełęcz. Wiadomo, jeśli leje na tej wysokości, to wyżej tym bardziej... Z resztą mniejsza o deszcz, bardziej martwiło nas błotko. Cała nadzieja pozostawała w tym, że droga miała być wybrukowana. I na szczęście taka była. Przełęcz pomiędzy Belovodicą i Dunje pokonaliśmy we mgle, w której widoczność wynosiła nie więcej niż 20 metrów. Dopiero po zjeździe na południową stronę tych gór przez chmury zaczęło przebijać się słoneczko. Wreszcie jazda zaczęła być przyjemna. Na krótko zjazd na asfalt, na szczęście dość kręty, znów trochę górsko-wiejskich wyłożonych kamieniami dróg, a czasem niewyłożonych... Po drodze zabytki motoryzacji o pojemności 750cm^3 :P Mijaliśmy też liczne uprawy tytoniu żałując, że to tylko tytoń... Przystawaliśmy na drobne przekąski (w trakcie spożywania których liczba pytań ,,where are you from'' osiągnęła wartości nieznośne). Znowu odcinek przez przełęcze i górskie wioski, pogoda coraz lepsza Radocha z jazdy po pachy Nareszcie wszystko, z pogodą na czele, zmierzało w dobrym kierunku. Z rana następnego dnia w planach mieliśmy ,,atak'' na Kaimaktsalan na granicy z Grecją.
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 25.09.2014 o 12:22 Powód: Literówki |
Tags |
adv , bałkany , macedonia , sranie po krzakach , szutry |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Turcja sierpień/wrzesień 2014 | Nalewa | Umawianie i propozycje wyjazdów | 21 | 02.02.2015 15:45 |
Camping wschodnia Macedonia | sowizdrzal | Przygotowania do wyjazdów | 10 | 23.09.2014 08:23 |
Omalo jak Kirgizja, Vashlovani jak Maroko- wrzesien 2014 Dolot samolotem, sprzet na miejscu | Mirmil | Umawianie i propozycje wyjazdów | 8 | 02.09.2014 15:41 |
Ameryka Południowa | juri bmw adv | Przygotowania do wyjazdów | 15 | 27.02.2013 18:45 |