20.10.2009, 14:42 | #1 |
orange crush
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 332
Motocykl: XL600V
Przebieg: ogromny
Online: 2 tygodni 1 dzień 7 min 58 s
|
Turcja z samolotem czyli rodzinne wakacje we wrześniu
Gdzieś w połowie sierpnia wiele wskazywało na to że nigdzie nie pojedziemy, kolega Struś enigmatycznie uzależnił swoje uczestnictwo od jakiegośtam projektu, mój brat nawet nie odpowiadał na coraz to nowe cytaty z forum o tym skąd to ludziska już powracali, ja śliniłem się przy Multumescu i nowych fotach Sambora, a na myśl że w tym roku z wyjazdu będzie dupa, brał mnie wkurw.
Na szczęście brat jest słowny i na początku września padło hasło: młody organizuj ubezpieczenia, kupuj tekace, kołuj mapy, do Turcji wypalamy 19 września. Struś prawie do samego końca trzymał nas w nadziei ale finalnie jakiśtam projekt sie opóźnił więc jechać nie mógł. Plan zakładal dwutugodniowy urlop a w ramach niego jak najszybszy dojazd do Turcji, potem niespieszna objazdówa, żeby pochłonąć ile sie tylko da i jak najszybsza nawalanka spowrotem do domu. Najbardziej interesował nas północny wschód (a jako jeden z gwoździ programu mieliśmy przejechać rekomendowaną na forum drogą z Kemah do Kemalie). W przypadku nadmiaru czasu był zamiar wjechania do Gruzji, choć nie było to zbyt prawdopodobne. Takie podejście do trasy wymusiło (tak sie nam przynajmniej wydawało) doposażenie sprzętów (GS'a i Dużej Teresy) w terenowo-uniwersalne buty w postaci tkc w gieesie i majtasy e09 dla teresy (nie jestem z fan klubu, ale wątek czytywałem) które to zabraliśmy jako bagaż w celu obucia na miejscu. Od tego momentu relacje bede zdawał słowami mojego brata bo wyszło mu to dość zgrabnie. Wreszcie. Lecimy. Jak zwykle planowana godzina wyjazdu: 6 rano. Jak zwykle bierzemy przykład z najlepszych (LOT, PKP) i jak zwykle mamy planowe opóźnienie na starcie tak ze 3 godziny ale spokojnie, nadrobi się. Plan na I etap jest prosty: grzejemy-tankujemy-grzejemy-tankujemy. Czasem śpimy. Cel: Alanya. Życie wprowadza do naszego jakże prostego i genialnego planu dodatkowe elementy: regulujemy dyszę motooilera v-oila. Tzn Młody reguluje. Takie hobby ;-) Aha - pierwszy nocleg niedaleko Belgradu. Belgrad za nami i prawie cała Serbia też. Przed nami Bułgaria, którą chcemy przeskoczyć najlepiej bez przystanku bo jakieś lęki mamy po zeszłym roku... Niestety to co udało się nadrobić w Europie straciliśmy na tureckiej granicy wykonując karkołomną próbę wdarcia się na teren Turcji bez walut wymienialnych potrzebnych na zakup wizy. Akceptują tylko gotówkę: lira turecka, euro, dolar. W portfelu mamy coprawda 3000 ale serbskich dinarów nietykanych pod żadnym pozorem ze względu na taką właśnie okazje. Dla ułatwienia: na granicy nie ma żadnego bankomatu. Operacja polegająca na: - zakup 1 wizę (tyle euro wyskrobalismy, w tym trzy euro moniakami o których istnieniu w nie miałem pojęcia) - znajdź bankomat najbliższym mieście - dostarcz gotówkę Młodemu - wyjedź do Bułgarii (gotówkę musiałem dostarczyć na granicę gdzie tkwił Młody, skoro już na granicę wjechałem motocyklem, to musiałem ją opuścić od strony bułgarskiej gdyż innego scenariusza nie przewiduje system komputerowy) - wytłumacz bułgarskiemu celnikowi, że dwugodzinny turystyczny pobyt w Turcji to rzecz zupełnie normalna gdy podróżujesz motocyklem - wytłumacz bułgarskiej wopistce o co chodzi bo uparła się, że musi wiedzieć co się stało, inaczej nie otworzy slzabanu - powiedz "hello again" kilku kolejnych okienkach |
20.10.2009, 15:11 | #3 |
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Katowice
Posty: 1,249
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 39 min 57 s
|
Dżisas!! Przez chwilę myślałem, że na ostatniej fotce ten łysy w czapce to Bajrasz!!
Na szczęście nie więc z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg |
20.10.2009, 15:11 | #4 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 34 s
|
|
20.10.2009, 15:44 | #5 |
orange crush
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 332
Motocykl: XL600V
Przebieg: ogromny
Online: 2 tygodni 1 dzień 7 min 58 s
|
|
20.10.2009, 15:51 | #6 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,502
Motocykl: CRF1000, RD04
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 34 s
|
No dobra, ponieważ już po wakacjach to teraz do roboty i pisać relację!
|
20.10.2009, 16:17 | #7 |
orange crush
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 332
Motocykl: XL600V
Przebieg: ogromny
Online: 2 tygodni 1 dzień 7 min 58 s
|
W związku z obsuwą na granicy ostro chwyciliśmy za manetki i całą noc (nieźle lało) pruliśmy ... aż za Istambuł. W okolicach 7 rano, nieco zmęczęni i zziębnieci poprosiliśmy mój telewizorek aby znalazł nam najbliższy otel. Rano się okazało że gps zaprowadził nas do najbardziej odpowiedniego (wedle jego uznania) hotelu Złośliwy sku...iel! Spod Istambułu do Alanyi jest jakieś 9 stówek, które mimo niewyspania (poprzedniej nocy jazda w deszczu do 6 rano) pokonaliśmy nadzwyczaj sprawnie. A w Alanyi gościna u naszych Przyjaciół: Renaty i Tuncera. Normalnie wczasy :-) Wczasy wczasami i bardzo dziękujemy naszym gospodarzom ale trzeba lecieć dalej, przecież nie po to darliśmy ponad 3 tys żeby tu odpoczywać. (hmm, no to po co?) A może po to? |
20.10.2009, 16:20 | #8 | |
świeżym warto być:)
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,242
Motocykl: RD07a
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 52 min 48 s
|
Cytat:
Zajrzę tu za trzy miesiące, może będzie już całość
__________________
pozdrawiam Pan Bajrasz |
|
20.10.2009, 16:32 | #9 |
Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Chełm
Posty: 41
Motocykl: RD07
Online: 21 godz 27 min 22 s
|
boski widok! dawaj dalej
|
20.10.2009, 16:36 | #10 |
orange crush
Zarejestrowany: Sep 2008
Posty: 332
Motocykl: XL600V
Przebieg: ogromny
Online: 2 tygodni 1 dzień 7 min 58 s
|
W tym miejscu chciałbym serdecznie podziękować mojemu bratu Młodemu, który wykazał się nadzwyczajnym zrozumieniem oraz tolerancją i pozwalał się raz na jakiś czas zatrzymać by zrobić zdjęcie. Pomimo tego, że "przecież masz kamerę na kasku i tak się wszystko nagrywa, co będziesz stawał co chwila, średnia nam spada". To byl najbardziej malowniczy hotel w jakim spalismy na naszych wczasach. Oraz najtanszy. Rzut oka na posciel wystarczyl - bierzemy spiwory! Jedziemy, jedziemy. Droga super wokół wzgórza, czyli jak to w Turcji - normalnie. Nagle Młody daje w prawo i po chwili wygląda tak. A za moment tak, czyli nie wygląda już wcale tylko kurz po nim został. Nie pozostaje mi nic innego jak pognać za nim, jeszcze się gdzieś zgubi. |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
We wrzesniu na Sycylie | dj.1 | Umawianie i propozycje wyjazdów | 4 | 13.06.2014 15:46 |
Ruminia we wrześniu | mihoo | Przygotowania do wyjazdów | 2 | 07.08.2013 13:42 |