06.01.2011, 21:45 | #1 |
Ajde Jano
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Rataje Słupskie
Posty: 6,161
Motocykl: Raczej nie będę miał AT
Galeria: Zdjęcia
Online: 9 miesiące 4 dni 7 min 3 s
|
Kuba jak wulkan wyspa gorąca
Pewnego jesiennego poranka w roku 2003 udałem się do znajomego centrum nurkowego i na wstępie padła propozycja fajnego wyjazdu na Kubę w małym doborowym gronie znajomych. Ziarno zostało zasiane i pozostało tylko skonkretyzować plany. Zdobywszy potrzebne linki zacząłem przeglądać jakież to atrakcje mogą nas czekać na Kubie. Ponieważ nurkowania miały się odbywać na wyspie Młodości znalazłem zdjęcie z podpisem â za pomocą naszej taksówki powietrznej dostaniecie się na wyspęâ , zdjęcie przedstawiało starego DC-3 wymalowanego w szachownice co najmniej jak nowojorska taksówka. Po zaśnięciu miałem następujący sen:
Czekamy na lotnisku w Hawanie na nasz samolocik, krótka informacja mówi, że odlot jest przesunięto godzinę . Mając czas zaczynam spacerować po lotnisku oglądając siermiężne stoiska wypisz wymaluj z cepelią. Nagle podbiega do mnie kobieta z obsługi informując że wszyscy od pół godziny siedzą w samolocie i czekają na mnie. Wpadam do samolotu i mała konsternacja , siedzenia owszem są obite czerwonym pluszem ale ustawione wzdłuż samolotu , mało tego to z siedzenia widzę kabinę pilotów i mam widok do przodu jakbym jechał w autobusie obok kierowcy. Próba silników i startujemy, samolot nabiera rozpędu ,ale z przodu widać niewysoki rozłożysty budynek , taki blok jakich pełno na nowohuckich osiedlach . Z zaniepokojeniem widzę, że pilot nie ma szans na to aby przelecieć ponad tym budynkiem , ale po zbliżeniu widzę że budynek posiada coś , co my w Hucie nazywamy przełączką i ten gość ma zamiar przelecieć pod . Po minięciu budynku wlecieliśmy w aleję obsadzoną drzewami . Samolot wzniósł się na wysokość koron drzew i tak lecieliśmy jakiś czas , pod nami widać było wielopasmową aleję na której odbywał się normalny ruch uliczny. W pewnym momencie zauważyłem że pilot zaczął opuszczać podwozie, co wskazywało o zamiarze lądowanie na ulicy. Ze zdziwieniem zauważyłem brak kół , zamiast tego były zwykłe gumowce, w zasadzie zaniepokoił mnie tylko fakt w jaki sposób ten samolot będzie tak szybko przebierał nogami, to się nie może udać , potkniemy się i wywrócimy. O dziwo moje przewidywania się nie sprawdziły i jakoś ustał na nogach ale spowodowaliśmy małą katastrofę i kilka zapalonych samochodów. Po przebudzeniu podekscytowany pobiegłem do znajomego który z zainteresowaniem wysłuchał mojej opowieści. Przelot Warszawa-Paryż a zwłaszcza Paryż -Hawana przeżyłem dzięki odpowiedniej dawce alkoholu, samoloty odrzutowe nie należą do moich ulubionych i trochę się boję bo nie mają śmigieł wydaje mi się , że jak silnik stanie to spadną jak kamień. Co prawda w porównaniu do pasażera 2 fotele przede mną , byłem bohaterem , bo on od momentu wejścia do czasu gdy szef pokładu zagroził mu zakuciem w kajdanki zdążył opróżnić 0,7 armaniaku w pojedynkę. W Hawanie odzyskałem wigor ,bo wiadomym było że polecimy AN 24 R z dwoma normalnymi silnikami, leniwie sącząc Bucaniero na przemian z Cristal'em z zadowoleniem obserwowałem lekki niepokój większości grupy . Zasiedliśmy na pokładzie i wystartowaliśmy . Po jakiś 15 minutach stewardesa zaczęła podchodzić do każdego z pasażerów pytając âczy dobrze się czuje i czy wszystko jest w porządkuâ , jeden z kolegów nie wytrzymał i zapytał mnie czy aby ona nie chce nas na coś przygotować. Ja ufny w moc radzieckiej techniki oraz śmigieł popartych relaksującą dawką alkoholu stwierdziłem że w tym samolocie nam nic nie grozi , bo on może szybować jak szybowiec. Po krótkiej chwili pani stanęła przy wejściu do kabiny pilotów, po twarzy spływały jej strużki potu, fakt było duszno i wygłosiła komunikat , który brzmiał mnie więcej tak â ja myślę, że pogoda w Nowej Gueronie nie jest dobra dlatego zawracamy do Hawanyâ w momencie dotknięcia kołami płyty lotniska w Hawanie wszyscy odczuli dużą ulgę. Godzina oczekiwania na inny samolot spowodowała braki w barku ,ale w końcu się udało dolecieć na miejsce. Jeszcze jedna ciekawostka, to piosenka âVasilonâ otóż w latach młodości słuchając rozgłośni harcerskiej Wojciech Mann miał okres fascynacji muzyką kubańską , której także ja uległem i nagrywałem na ZK 140T wszystko co popadło . Jedna z piosenek tak mi przypadła do gustu, że potrafię do dziś zaśpiewać refren. Ponieważ na pokładzie drugiego samolotu nastrój był raczej minorowy , stanąłem między rzędami i zaintonowałem refren , bo to umiem najlepiej. w zasadzie podczas czytania ta melodia powinna brzmieć cały czas. Wzbudziłem żywe zainteresowanie Kubańczyków , szczególnie jednej starszej matrony która w momencie gdy mnie pozostało nucić melodię zwrotki , ona zaczęła śpiewać z tekstem. Po chwili całą polska grupa śpiewała dosyć łatwy refren , nucąc później melodię zwrotki. Oczywiście piosenka była przebojem wyjazdu i każdy zespół który mieliśmy okazję poznać był zmuszany do jej wykonywania 65E4D59D-81F9-4483-B014-6DFEF7A41AF6.jpg Nurkowaliśmy w pięknych miejscach przy wspaniałych plażach , które kompletnie puste czekały na przybycie bogatych turystów zaopatrzone w dziesiątki leżaków. Na jednej z takich plaż w przerwie pomiędzy nurkowaniami znalazłem ostatni przedmiot mojego proroczego snu 5A2D0BF9-307B-4217-81CF-4DC1B2688DB4.jpg 1ABF6FAC-3748-410E-88F2-C8CD9AF0D5B8.jpg 0DFA0C95-5BC7-461D-A2A1-83A3768142C4.jpg 52232023-86EB-42A8-8AF2-3A453F415D35.jpg I jak tu nie mówić o antycypowaniu rzeczywistości. PozdrawiaM 8)
__________________
BMW Club Praha 001 1.Nigdy nie polemizuj z idiotą. Sprowadzi cię do swojego poziomu a później pokona doświadczeniem. 2.Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ostatnio edytowane przez consigliero : 11.01.2021 o 17:04 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Gorąca Andalucia na mroźne wieczory [Wrzesień 2009] | jagna | Trochę dalej | 46 | 10.02.2011 23:40 |
Bun Drum- Rumunia 2010 Krystek & Kuba | Kuba | Trochę dalej | 24 | 06.11.2010 23:22 |