Royal Enfield 350 Classic

[Bulwiak]

Jako że nie stać mnie na odrestaurowanego Junaka a i też szkoda mi wydać na niego koło 50kk, to zagościła w garażu Indyjska podróba
Produkcja 6 Marzec 2024 czyli świeżynka.
Przebieg całe 1.1km
Do motorka dostałem akcesoryjne szerokie srebrne podnóżki. Dopiero zamontuję bo miałem nieplanowany pilny wyjazd służbowy.
Jeśli chodzi o wykonanie i jakość to jest to nie ma co ukrywać surowizna w najczystszej postaci.
Nie ma raczej się do czego przyczepić.
Jakość powłoki lakierniczej bez najmniejszych zastrzeżeń.
Piękne malowane ręcznie szparunki.
Nie jakieś naklejki.
Chrom na baku i błotnikach, bajka. Piękne wykonanie.
Jedyna naklejka to na bocznych pokrywkach i pod lampą.
Wszystko jest metalowe, dobrze zmontowane i spasowane.
Oświetlenie full ekologiczne żarówki
Na wyświetlaczu wszystko co potrzeba, czyli wskaźnik poziomu paliwa, godzina, trip 1 i trip 2, wyświetlacz biegu Neutral,
rezerwa i przebieg całkowity. Ramka dookoła wyświetlacza trochę trąca wsią ale cóż. Pasowały by okrągłe zegary.
Pozycja bardzo wygodna. Tylne siedzisko można zdjąć i zrobić motocykl jednoosobowy. Bardzo ładnie wygląda.
Motocykl
Na wtrysku i z ABS.
ABS takiej samej marki jak w BMW C 400GT.
Po dopaleniu, silniczek naprawdę super i miękko pracuje. Jest dość żwawo ale to nie KTM
Nie czuć że to 349cm3 i 20KM. Jedzie bardzo przyjemnie.
Zobaczymy jak będzie się komarek sprawować.
Kupiłem go oczami a co wyjdzie to opisze.
Serwis i salon mam 35km od domu ( Katowice ) więc blisko.
Brakowało mi typowego, prostego klasyka do niedzielnych przejażdżek.
No i dźwięk silniczka super.
Chyba na teraz wszystko.
Ps. Nie umiem obrócić zdjęć