12.04.2017, 08:31 | #1 |
Zarejestrowany: Jan 2015
Miasto: Warszawa
Posty: 1,853
Motocykl: inne moto
Online: 2 tygodni 1 dzień 11 godz 21 min 24 s
|
Takie sobie wspomnienia - Gruzja 2016
W końcu udało się odzyskać z padniętego kompa film.
https://www.youtube.com/watch?v=eMee...ature=youtu.be |
12.04.2017, 10:13 | #2 |
Zarejestrowany: Dec 2009
Posty: 83
Motocykl: Królowa jest jedna...
Online: 2 tygodni 4 dni 17 godz 7 min 50 s
|
Przemek super film Nie podejrzewałem Cię o ukryte talenty wokalno- taneczne... Maserak to cienias
|
12.04.2017, 18:20 | #3 |
Ciekawy film. Napiszesz o Waszych przygodach?
|
|
19.04.2017, 14:26 | #4 |
Zarejestrowany: Jan 2015
Miasto: Warszawa
Posty: 1,853
Motocykl: inne moto
Online: 2 tygodni 1 dzień 11 godz 21 min 24 s
|
Lewy997 - tak jakoś wyszło - właściciel knajpy był zbyt sympatyczny a jego dostawiane trunki przełamały wszelkie bariery.
Startujemy z rana przemierzając tranzytem Ukrainę i Rosję. Pierwszy dzień. Podróż przez Polskę i Ukrainę na której mieliśmy też pierwszą przygodę, która dobrze o całe szczęście się skończyła. Na stacji benzynowej po zatankowaniu przestawiliśmy motocykl i poszliśmy zrobić opłatę i kupić kawkę. Na zewnątrz stała jakaś grupa młodych podchmielonych ludzi. Jeden z nich wsiadł do starej Łady, która miała oklejone wszystkie szyby folią w kolorze smoły i zaczął cofać bez opamiętania â dobrze że stałem na zewnątrz i zdążyłem krzyknąć i pacnąć go w szybę bo by walnął w przód naszego motocykla. Dalej podróż przebiegła już normalnie. Spanie we wcześniej zarezerwowanym Hostelu w Kijowie â Hostel całkiem przyjemny. Drugi dzień. Rano się budzimy i w dalsza drogę do granicy z Rosją. Po drodze spotkała nas druga przygoda. Lecimy sobie przez wioski a w jednej z nich jakiś baran postanowił przegnać krowy na drugą stronę ulicy â wziął sobie kija i gna te krówska, rozjuszyły się i zaczęły wbiegać na drogę bez opamiętania. Dobrze że udało się wyhamować bo byśmy mieli z jedną z nich zderzenie. Docieramy do granicy na której straciłem nóż firmy Morka. Jakiś wojskowy po stronie Ukraińskiej wypytywał nas co wieziemy itp., zapytał tez czy wieziemy jakiś nóż wiec mu odpowiedziałem że tak że trzeba czymś chleb kroić i konserwy otwierać. Poprosił abyśmy pokazali co uczyniliśmy. Jednak to był błąd bo nóź mu się na tyle spodobał że powiedział że noży z nieotwieranym ostrzem nie można przewozić i musi go zabrać â kurczę chytrus nawet nie dał żadnego pokwitowania itp. Ja też nie chciałem się kłócić bo by nas pewnie przetrzymali na granicy â całe szczęście że nóź był warty 15 pln. Tak to przebiegła podróż przez Ukrainę. Za Kurskiem szukamy noclegu. Udaje się znaleźć jakąś melinę w wiosce zwana motelem. Jednak wioska nie nastrajała bo niestety raz że nie było co zjeść dobrego â była jedna knajpa ale żarcie okropne. Kupiliśmy piwko i spać. Dzień trzeci. Rano pobudka i w dalszą drogę. Po nastawieniu nawigacji w telefonie do miasta Rostów na Donu nawigacja zaprowadziła nas pod granicę Rosja â Ukraina, chciała poprowadzić nas przez tereny objęte wewnętrznym konfliktem. Na granicy ruch jak w ulu. Straciliśmy niepotrzebnie ze 100 km. Po korekcie pojechaliśmy wzdłuż granicy a przedrzeć się na prawidłową trasę do miasta. Trasa spokojna ciepło bez deszczu, Po drodze posiłek i dalej. Po wieczór docieramy do granic miasta. Decydujemy się na nocleg po trasie. Udaje się znaleźć jakiś motelik i tam się zatrzymujemy na noc. Jemy kolacyjkę pijemy piwko i spać. Dzień czwarty. Droga tranzytowa, czyli jak w poprzednich dniach nie bardzo jest co opisywać bo droga tranzytowa to zazwyczaj nawijanie kilometrów. Docieramy do Władykaukazu. Postanawiamy że nie atakujemy dziś granicy a zostaniemy sobie tu. Udaje się znaleźć sympatyczny motelik a także market gdzie kupujemy żarcie i piwko. Potem z towarem udajemy się do motelu i tam konsumujemy, odpoczywamy, gadamy, pijemy piwko. Rano atak na granice i witaj Gruzjo. Dzień piąty. Budzimy się rano a za oknem leje deszcz. Nie chcę się wysadzać głowy. Stwierdzamy że troszkę poczekamy. No i faktycznie jak ruszaliśmy na granice to ulewa ustała â zostało jakieś siąpienie. Docieramy do granicy Wierchnij Lars â a tam kolejka niemiłosierna. Wszystko przez to że jak wyjeżdżaliśmy do Gruzji dostaliśmy informację że po stronie Gruzińskiej zeszła lawina błotna i zmyła kawał drogi dojazdowej do granicy. Przejście przez jakiś czas było zamknięte i stąd takie kolejki. Zresztą jak wyjeżdżaliśmy to tez podjęliśmy ryzyko bo nie było pewne co jest z przejście jednak decyzja zapadła bo były wizy, których szkoda zmarnować. Dostawaliśmy tez cynki od koleżanki z Forum Transalpa o sytuacji na przejściu. Dobra kolejka kolejką ale jak to bywa motocyklem boczkiem boczkiem i może się uda. Jednak co jakiś czas stał policjant który pilnował aby nie było takich jak my. Musieliśmy się ostro naprosić i nakręcić że musimy dziś przekroczyć przejście bo nam się wiza Rosyjska kończy. Nie było to proste raz nawet chcieli wlepić nam mandat. Jednak się udało i dotarliśmy pod samo przejście, które już bez problemowo przekroczyliśmy. Po przejechaniu strony Rosyjskiej widać było jaki ogrom zniszczeń spowodowała natura zsyłając lawinę błotną. Tego dnia docieramy do Stepasmindy bym tam spędzić noc i ja także zwiedzić - niestety nie powitała ona nas fajna pogodą. Deszcz i chłodno spowodował takie rozmoczenie terenu że na szczyt (chyba dobrze pamiętam nazwę) Seminda ....... nie pchamy się motocyklem bo to nie miałoby sensu (jeszcze w dwie osoby) w tej glinie a korzystamy z transportu samochodowego. Potem zwiedzanie reszty miejscowości. Także teraz to już tylko Gruzja na całego. Ostatnio edytowane przez przemo77390 : 19.04.2017 o 14:38 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Gruzja 2016 | KALI_ | Trochę dalej | 6 | 01.10.2016 19:36 |
Gruzja/Armenia/Azerbejdżan 2016 | smoki_dwa | Umawianie i propozycje wyjazdów | 12 | 02.03.2016 18:28 |
Gruzja 2016 z Mirmil Travel | Kamyk | Umawianie i propozycje wyjazdów | 3 | 15.01.2016 13:12 |
Takie dziś sobie wydłubałem | Stary-S3 | Wszystko dla Afryki | 7 | 14.04.2013 19:44 |