![]() |
[!] Tylny zawias - obsługa
5 Załącznik(ów)
A zaczęło się od planów wymiany sprężyny...a będzie dłuższa historia...
Jakieś 2 miechy temu znalazłem w końcu co mi tak stukało z tyłu (wykluczyłem boczną stopkę, centralkę, łańcuch...). Okazało się, że jest luz na górnym mocowaniu amora (wahacz miał z 5mm luzu na końcu). Honda nie ma w fiszkach elementów tylnego amora (jest jako całość), więc nie dało się sprawdzić co tam siedzi (jest silentblock). Śruby były na miejscu i dokręcone (choć momentu nie sprawdzałem), a że za chwilę miałem przegląd na 12tkm to stwierdziłem, że spróbujemy w Hondzie...o ja głupi... :mur: W ASO usłyszałem, że motocykl jest katowany przeze mnie i to moja wina...'pewnie skakałem na torze MX'...to słowa doradcy, po tym jak zobaczył, że nie zwolniłem na śpiącym policjancie przed salonem... :dizzy: Oczywiście ze zgłoszeniem gwarancyjnym jakieś problemy i ściemy...serwis po przeglądzie potwierdził moje spostrzeżenia, choć nie wpisał tego do protokołu, natomiast wpisał "luzy w okolicy kiwaczki"...których tam nie ma i nie było. Na moją prośbę o pokazanie tych luzów usłyszałem, że nie ma wolnego mechanika ani stanowiska i może za 2h... Wydano mi nie sprawny motocykl, bez sprawdzenia przyczyny, za to obrażając mnie 'ciekawymi' stwierdzeniami... DNO!!!! :vis: Później wycofałem zgłoszenie u nich, bo chciałem to zgłosić gdzie indziej...oczywiście nie mam żadnej pewności, że wogóle miało być to zgłoszone do Hondy...dostałem mejla potwierdzającego, że wycofałem zgłoszenie, ale było to na moje stanowcze naciski... Wróciłem do chaty, kminiłem co z tym robić...sprawdzałem opcje, konsultowałem z ludźmi i się wku.wiałem...W końcu 2dni temu rozebrałem tylny zawias olewając ASO. Amor wyjęty i wygląda jak nówka, silentblock nietknięty, śruby ładne, nic złego nie ma. Złożyłem całość do kupy i luz zniknął...pewnie śruba była za lekko skręcona i luz był tuleja-śruba. Tak więc tak...wystarczyło dobrze poskręcać i spokój...ale łatwiej powiedzieć klientowi w oczy, że zakatował sprzęt i niech spada... Jeszcze mnie telepie jak pomyślę o tym głąbie... :mur: Skasować 600zeta za wymianę oleju i filtra + umycie tfu rozmazanie brudu na moto to umieją...w sumie zostawiłem w tym salonie pewnie ponad 60kpln...i dalej jestem natrętem... Ale jest sukces - luzu nie ma to bierzemy się za przejrzenie kiwaka...niby banał, śruby od kości i amora odkręciły się bez problemu, ale śruba mocująca kiwak do wahacza (duży ampul) nie chce wyjść z gniazda, nawet przy użyciu przymusu bezpośredniego...ledwo się kręciła w gnieździe i nie wiedziałem czy nie zapiekła się w tulejce łożyska... No to zrzucamy wahacz... Po obejrzeniu tego filmiku (od 12:40) stwierdziłem, że i tak wypada to zrobić: Oś wahacza wyszła bez większych problemów (bez młota to nie robota), ale wyglądała tak: Załącznik 87865 Załącznik 87866 Załącznik 87867 Suchooo i rdzawo... :vis: Dobrze, że jednak tam zajrzałem...i polecam każdemu (robota łatwa i odwdzięczy się w przyszłości)!! Łożyska wahacza posmarowane czymś wyglądającym na stary towot... Załącznik 87868 Wyczyszczone i posmarowane grubo nowym smarem (motorex 2000). No to demontujemy kiwaka...impulsator w końcu ruszył śrubę...dosłownie musiałem ją wybić z gniazda... :dizzy: Była zatarta w wahaczu...20 min zabawy włókniną ścierną i śruba wchodzi jak w masło... Łożyska w kiwaku były posmarowane zielonym smarem, ale też nie za bogato. Również wyczyszczone i nasmarowane na nowo. Tulejki wyczyszczone i posmarowane, podobnie jak śruby i ośki. Po tych zabiegach wszystko wchodziło rękami a nie młotkiem. ;) Poskręcane z odpowiednimi momentami (!) Moral z tego taki, że jak chcesz mieć dobrze zrobione to zrób sam. :oldman: Nic nowego...w sumie też nic strasznego...dla mnie to norma, że co roku się rozbiera i smaruje tylny zawias (jeżeli nie chce się zbyt często wymieniać igiełek w kiwaku...), choć miałem nadzieję, że w nowym moto po pierwszym roku będzie ładniej. Niestety wszyscy oszczędzają...ach Ci księgowi... :Thumbs_Down: Afryka u mnie od początku 2018r, przejechała 12tkm, nie była katowana, ale z asfaltu chętnie zjeżdża. Na torze MX byłem tylko w celu oglądania zawodów, nie topiłem z bagnach (poza wiosennym Podlaskim w 18r), nie myłem za często. W sumie CRFa zrobiona jest dobrze, w łożyskach syfu nie było, tylko ktoś 'zapomniał' posmarować tu i tam... Niestety dziś to norma, nowe łożyska, nawet te najdroższe (Nachi, EZO) też mają w środku tyle smaru co kot napłakał... :Sarcastic: Również niestety dawna jakość już nie wróci...czwórka którą katowałem ostro w offie, trzymałem cały rok pod chmurką, ale serwisowałem na bieżąco, łożyska w kiwaku miała do wymiany po ponad 20latach...podobnie jak powierzchniowa korozja na ramie... Żeby nie było nadal uważam, że NAT to bardzo spoko motór i nie mam dla niego alternatywy... :Thumbs_Up: Wymieniłem też sprężynę na K-tech 105N (pod masę kierownika 90-110kg). W miarę prosta operacja, nie ma filozofii. Efekt opiszę w temacie o upgrejdzie zawiasu. Amor da się wyjąć bez demontażu wahacza, trochę ekwilibrystyki, ale się da (nawet serwisówka tak zaleca). ;) Ale zdecydowanie łatwiej bez wahacza... Załącznik 87864 Na koniec nie życzę sobie gównoburzy o 'wyższości świąt', potraktujcie to jako instrukcję serwisową, a nie pretekst do naparzanki... |
Świetna robota. Dzięki Majki. Ta zabawa czeka mnie też na dniach i chętnie skorzystam z opisu.
|
dzieki za info,
przyda się, mogłeś swój tutorial nagrać bo jak zwykle amerykaniec pierdoli przez pół filmu zamiast skupić się na konkretach :) |
Co za bubel co to za Moto o które trzeba dbać...
|
Grzechu, tam nie ma co nagrywać, odkręcasz kilka nakrętek, wyciągasz kilka śrub i zrobione. Łatwa operacja (no chyba, że trzeba użyć impulsatora ;) ). Więcej zabawy jest z czyszczeniem łożysk i ich smarowaniem (wciskasz palec w gumie w ciasne, śliskie dziury... :haha2: ). Poza tym łapy w smarze + telefon to złe połączenie. :p Roboty jest na jakieś 3h spokojnego ogarniania (czyściłem też cały napęd i łożyska w tylnym kole).
Filmik był jako przykład, że z ośką bywa słabo... PS. w drogich rowerach górskich (np. enduro za 15-20kpln) obowiązuje pojęcie serwis zerowy...czyli np. rozebranie amorów i ich posmarowanie/zalanie olejem, bo fabryki oszczędzają na wszystkim i im 'szkoda' wlać po 10ml oleju na lagę lub nałożyć trochę smaru na uszczelniacze...takie czasy... :Sarcastic: |
1 Załącznik(ów)
Przy okazji polece moje odkrycie przydatne w serwisie zawiechy. Mega trwaly smar, stosowany do walow kardana w maszynach rolniczych, przy okazji calkiem niedrogi: Neste Oil OH Grease
|
ja wczoraj skladalem kiwak w czworce z 1992 roku , tylko jedna lulejka wymagała wymiany
kiedyś to było ;) |
nie chce mi się wierzyć, że to zerdzewiało w eksploatacji pewnie już na statku ruda się dobrała, z czego to jest zrobione???
|
Który to serwis hondy tak cię zagotował ?
|
Taki tam największy w 100licy...dział sprzedaży jest spoko, ale podejście w serwisie to Dramat!! To była ich trzecia skucha ze stwierdzeniami typu: 'to Pana wina', 'nie umie Pan jeździć', 'używa Pan motocykla niezgodnie z przeznaczeniem'...oczywiście doradca mnie nie zna, nigdy ze mną nie jeździł, ale jak zaznaczał ze swojego 'bogatego' doświadczenia potrafi ocenić sytuację...jasnowidz od siedmiu boleści... :mur:
|
Cytat:
|
S.S. jakoś zawsze na niego trafiam, ponoć mogę zmienić doradcę i nie mieć z nim już doczynienia...
|
Dobrze byłoby takie tematy wrzucić jego pryncypałowi, bo niejeden z Nas może na niego trafić. Inna sprawa, że tu może występować zależność biznesowa i szef go jeszcze pochwali... ;)
PS Pracuję w znanym korpo, które zawsze wysyła klientowi ankietę czy jest zadowolony z moich usług. Ergo: klient ma zawsze rację - jest to wniosek z ćwierć wieku doświadczenia w jednej firmie. Już dawno bym pracę stracił, jakby średnia ocena w skali 1-10 była mniejsza od 9. Vulgo: ma być naprawione jak dla siebie i do tego uśmiechy, zrozumienie klienta i pełna kurtuazja ma się wokół wylewać. Powtórna naprawa tego samego numeru seryjnego w ciągu 3 miesięcy i premia za zlecenie leci w kosmos. Jak się trafi na durnia, to jest kłopot, który rozwiązuje telefon do wyższego szarżą z miejsca naprawy i oddanie słuchawki klientowi. |
Cytat:
|
Temat już wstępnie poruszyłem w salonie i miał z nim ktoś pogadać...czy pogadał nie wiem... Teraz jak znam wszystkie szczegóły z moim przypadkiem to rozważę dalsze postępowanie...o ile będę miał chęć i siły do tego...
Co do stuków to miałem wyraźny luz na górnym mocowaniu amora - tulejka w silentbloku ma większą średnicę niż śruba (10,5->10mm) i to pracowało. Zakładam, że albo był za mały moment dokręcenia (powinno być 54Nm) albo coś było źle złożone. Wyjąłem amor, obejrzałem go, wsadziłem na miejsce i luz zniknął. Czy to koniec stuków z tyłu sprawdzę za jakąś godzinę...wyskoczę się szybko przejechać po dziurach...sam jestem ciekaw...a nie mam teraz czasu na większy testy. Pomimo wszystko powtarzam, że CRFa to zacny sprzęt i porządnie zrobiony - nie ma śladów zużycia w tylnym zawiasie, mimo tego co było źle poskładane. :Thumbs_Up: Największy żal jest do obsługi serwisowej i podejścia do klienta w Hondzie PL... |
Wg,mnie luz skasowałeś smarem?:D
|
Cytat:
|
Cytat:
Cholera, wlasnie S.S. dostalem jako osobe z ktora mam sie kontaktowac w temacie przegladow gwarancyjnych. Da sie go jakos ominac ? |
Ja na MCS złego słowa nie mogę powiedzieć. Szef serwisu jest super ogarnięty.
Ostatnio co prawda nie zwrócili uwagi, że klocki tył się kończą, ale to małe miki w sumie. Sent from my G8441 using Tapatalk |
Tiaaa serwis honda Pl... :)
Unikać jak ognia, przy wódce kiedyś mogę opowiedzieć. Co nieco ze swojego niemiłego doświadczenia. Whuj daleko ale polecam LCM LUBLIN uratowali mi wyprawę do Mongolii, mimo kilometrów z grubszą sprawą wolę jechać do nich. |
dramatyzujecie, macie nowe motocykle to co tam może się zepsuć :) dajcie spokój tym serwisom dla Was nowa CRF to radość a oni woleliby aby jej nie było wcale.
|
Cytat:
|
Cytat:
|
A nie możecie powiedzieć najprościej jak się da że tego czy tego pana sobie nie zyczycie i dlaczego? Płacisz więc...
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:43. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.