![]() |
Gpk 2008 - Niemcy
5 Załącznik(ów)
Jak co roku w pierwszy wekend lipca wybieramy się na zlot bmw do Garmisch parken kirchen, tym razem jedziemy Ewy motorem i jedziemy sobie na tydzień.Załącznik 16081 trasa jak zwykle na Brno potem Znojmo i dalej już wzdłuż Dunaju drogą romantikstrasse. Jedzie się fajnie pogoda dopisuje, mam na dzieje że do Znojmo dojade bez tankowania to przecież rzut beretem od domu. Paliwo kończy się dużo wcześniej przełączam na rezerwe i lecimy dalej tym razem paliwo kończy się na dobre w szczerym polu, upał, my w ubraniach motocyklowych tragedia już sobie wyobrażam co bede słuchał pchając moto na stacje. Przysze3dł mi do głowy pomysł z lat młodzieńczych kiedy to jawe zawsze kładłem na boku żeby resztki paliwa przelały się z komory do komory tak też robimy. Ssanie i odpalił szybko wskakujemy, jeden dwa trzy cztery pięć i delikatnie z gazem słysze jak łańcuch biczuje wachacz na zbyt niskich obrotach ale trudno trza ratować dupsko, lekka górka troche gazu i wyłączam silnik, potem już tylko rozmyślania kiedy sie zatrzymamy na dobre. szczęście dopisuje, jedziemy 70 na godzine i jest jest jest stacja ale moto gaśnie 200m przed, z tym że na luzie już dokulałem się pod dystrybutor chyba tylko siłą woli hehehehe.Załącznik 16082
Szybkie tankowanie i jazda do Znojmo na obiadek do zaprzyjażnionej knajpki na strefie, krótki odpoczynek bo myśl że za chwilke wskoczymy na przepiękną romantkistrasse nie daje mi usiedzieć na dupie zbyt długo. Lecimy na Melk chyba albo na Ybbs, w końcu jest drogowskazik ROMANTIKSTRASSE, teraz jedziemy wolniej podziwiamy Dunaj i zameczki po drodze, zatrzymujemy się nad brzegiem na odpoczynek i zasypiamy obydwoje.Załącznik 16083 Ja już tą droge przejechałem wiele razy ale chciałem tam Ewe zabrać więc pomalutku sobie jedziemy, nigdzie się nam nie śpieszy, do gpk zawsze leciałem prawie bez postojów rano wyjeżdżałem i wieczorem byłem na miejscu, to tylko 1000km hehehe, tym razem niestety szukamy noclegu po drodze. Sytuacja sie powtarza, w pewnym momencie zaczyna moto przerywać więc przełączam na rezerwe, o k...a to była rezerwa zapomniałem po tankowaniu przełączyć zpowrotem K....a dżizus japie....e, znowu sobie myśle co usłysze. Kłade moto na boku, ale nie odpala, widze niedaleko stacje, rozbieramy kurtki kaski nalusterka i pchanka, robi się ciemno, neon ARAL pięknie świeci i nęci, myśle sobie, paliwko, kawka snikersik itp bedzie cudownie. Gówno stacja zamknieta, co robić? Zaglądam do zbiornika o dziwo paliwo jest, kręce kmranikiem nie leci w żadnej pozycji, więc wyrywam wężyk z kranika i dmucham w kranik, leci leci leci leci uratowani. Odpalamy efke i szukamy noclegu, znajdujemy, niestety brak miejsc, szukamy dalej znajdujemy ale to klamping dla niemców a niemcy śpią w kamperach a nie w namiotach pani nie wie co robić razem znajdujemy kawałek trawki za kiblami gdzie można rozbić namiot. Rzucam torbe na ziemie, coś chrupło ale co tam, szczęscie jest tak wielkie że nie przejmuje się tym ,dopiero jak przyszło napompować wielki trzyososbowy materac zauważam rozdwojenie pompki elektrycznej, no to trza twardym być a nie miękim hahahaha, dmucham ustami w połowie mam chyba zawał albo odmienne stany świadomości po napompowaniu czuje się jak po czteropaku mocnego.Załącznik 16084 Załącznik 16085 |
7 Załącznik(ów)
rano składamu dość szybko cały majdan bo słonko zaczyna nieźle prażyć, dzisiejszy plan to przełęcz passo de stelivio, po drodze miałem wpaść do mojego kolegi z wyścigów \który mieszka w Bolzano ale jakoś omijamy i zachwyceni widokami wjeżdżamy do włoch. Do podnuża przełęczy docieramy nawet w miare szybko co 100 km sprawdzam organoleptycznie stan paliwa hahaha, a nawet zapobiegawczo co jakiś czas tankując pod korek. Pogoda się pogarsza, zatrzymujemy się i ubieramy kombizezony, robi się zimno i brzydko, obawiam sie że pojedziemy we mgle i nic nie zobaczymy.Załącznik 16086
Załącznik 16087 Załącznik 16088 Załącznik 16089 Załącznik 16090 Załącznik 16091 Załącznik 16092 |
9 Załącznik(ów)
Na szczęście deszcz szybko mija i na sam szczyt wyjeżdżamy już bez opadów, dojazd spoko ale końcówka to już prawi jazda na jedynce i nawroty po 180 stopni, kilka fotek i zjeżdżamy na dół i tu powstaje sprzeczka, są dwa obozy, jeden za powrotem tą samą drogą drugi żeby jechać dalej, idziemy na kompromis i poniżej szczytu koło spalonego schroniska odbijamy w bok.
Załącznik 16107 Załącznik 16108 Załącznik 16109 Załącznik 16110 Załącznik 16111 Załącznik 16112 Załącznik 16113 Załącznik 16114 Załącznik 16115 Wybór okazał się trafnym po kilku kilometrach kończy się asfalt i robi się szutróweczka przez las cały czas w dół oczywiście serpentynami, nagle pojawia się znak SZWAJCARIA spoko tu nas jeszcze nie było jedziemy dalejno i tak jadąc pięknymi dróżkami przejeżdżamy kawałek szwajcari i obieramy własciwy kierunek do GPK. Pogoda się znowu psuje ubieramy przeciwdeszczówki robi się ciemno, na autostradzie chce zdążyć przed ulewą schować się na tankszteli, odkręcam gaz i słysze płacz i wrzask, wjeżdżam na stacje okazuje się że Ewa się rozpłkała bo myślała że zginiemy, nigdy nie jechał 150 w deszczu. Chyba miała racje lepiej było zmoknąć i nie gnać na złamanie karku, stoimy stoimy stoimy stoimy brak poprawy ubieramy reklamówki na nogi i jedziemy szkoda czasu, docieramy w nocy, zatrzymujemy się w centrum i przestaje padać, cudownie |
7 Załącznik(ów)
Na miejscu jesteśmy umówieni z znajomymi z Monachium, wspólnie przypiwku rozbijamy namioty i pędzimy na browara. Co roku przyjeżdża tam około 30 000 motocykli w większości bmw, teren jest dobrze zabezpieczony nie ma możliwości postawienia motocykla koło namiotu, biwakowanie całkowicie bezpłatne, obsługa nie z tej ziemi. Motocykle poukładane w alejkach, w każdej alejce stoi ochroniarz i nie wpuści jak jest pełna a jak jest wolna to parkujesz, sanitariaty ubikacje prysznice najwyższy poziom, czyściutko pachnąco, wszędzie papier, ręczniczki i kwiatuszki, bezpłatnie oczywiście. Rano wstajemy i idziemy na krótki obchód na terenie stoi wielki namiot gdzie jest jedzonko i scena, wieczorem koncerty imprezy i losowanie nagród, na wejściu możesz za 5 ojro kupić blache pamiątkową razem z losem i w sobote wieczorem losują motocykl. Obok jest serwis, serwis opon kilka barów mnóstwo stoisk, są dwa tory terenowe na jednym możesz pojeżdzić hp2, x chalangem lug g 450 na drugim dostajesz gs 1200 i jeżdzisz z instruktorem, na parkingu możesz się zapisać na wycieczke każdym motocyklem bmw. jedzie się z instruktorem po kilkanaście motocykli i wiele wiele atrakcji których nie chce mi się opisywać, dla mnie i tak najciekawszym miejscem jest kino w którym można obejrzeć slajdy filmy i posłuchać opowieści ciekawych osób takich jak np iwan mc gregor i innych podróżników. Z racji tego że byłem tam już wiele razy nie chce mi się po raz nasty oglądać tego samego i wyciagam towarzystwo na zwiedzanie hehehe,Załącznik 16118
Załącznik 16119 Załącznik 16120 Załącznik 16121 Załącznik 16122 Załącznik 16123 Załącznik 16124 |
14 Załącznik(ów)
Załącznik 16125 Załącznik 16126
Załącznik 16127 Załącznik 16128 Miasteczko Garmisch jest prześlicznym miejscem bardzo kolorowym i ciekawych architektonicznie każdy jeden budynek jest zdobiony rzeźbiony lub fantazyjnie pomalowany, wszędzie czyściutko i mnóstwo pięknych fontann. Chodzimy dość długo bo jest naprawde co oglądać, jest to tez fajna baza wypadowa na ciekawe miejsca takie jak Gross glockner, Zugspitze, czy do kilku ciekawych zamków ludwika Bawarskiego zboczonego na punkcie łabędzi hehehehe, nie wspomne już że gdziekolwiek się nie pojedzie to tylko zakrety zakręty a co jeden to lepszy. No i wiadomo że jak Garmisch no to skocznia. Sama skocznie to ciekawy obiekt dość stary i piękny obok skoczni jest mała asfaltowa dróżka i można tam pojechać i przejść się szlakiem turystycznym po kładkach coś jak słowacki raj, niestety nie mamy tyle czasu, zwiedzamy skocznie i zabieram towarzystwo do zamku Neuschwanstein, po drodze mijamy także przepiękny zamek bodajże Lindhoff, ale to może następnym razem.Załącznik 16129 Załącznik 16130 Załącznik 16131 Załącznik 16132 Załącznik 16133 Załącznik 16134 Załącznik 16135 Załącznik 16136 Załącznik 16137 Załącznik 16138 |
11 Załącznik(ów)
No więc teraz piękniutkim asfalcikiem do zamku zboczonego łabedzia hahahahaha, troche mało \zdjęc zrobiłem bo kilka lat wcześniej zrobiłem niezłą sesje więc teraz nawet mi się za bardzo nie chciało pstrykać. Poza tym na zamek wysypało się kilka autobusów skośnookich liliputów uzbrojonych przynajmniej po dwa aparaty i kamera więc zrobiło się ciasno troche, jakie to fajne uczucie być od wszystkich o 50 cm wyższym hehehehe. Bardzo mnie zdziwiła jedna rzecz, ich fascynacja ślimakiem, biedny ślimak dostał taką dawke fleszy że chyba oślepł.Załącznik 16139
Załącznik 16140 Załącznik 16141 Załącznik 16142 Załącznik 16143 Załącznik 16144 Załącznik 16145 Załącznik 16146 Czas szybko mija, jutro trza kobyłe osiodłać i lecieć do domku, wieczorkiem idziemy na losowanie, niestety pech nie wygraliśmy motocykla wygrał go c`hyba niemiec tak wnioskuje bo miał jak każdy szanujący się niemiec dużą głowe okulary i brode, no więc pozostało nam sie delikatnie napić pobawić wykąpać i spać, rano piekna pogoda dopisuje, siodłamy konika i szykujemy się do wyjazdu pełni \optymizmu, potem robi się już tak gorąco że rezygnujemy z romantikstrasse tylko lecimy autostradami żeby w miare szybko wrócić do domkuZałącznik 16147 Załącznik 16148 Załącznik 16149 Jedzie się dość fajnie pod warunkiem że 130 hehehe, upał daje się we znaki i zmęczenie też zjeżdżamy na parking krótka drzemka i lecimy dalej, mijamy wiedeń a potem w brnir to jak już w gliwicach prawie to już rzut beretem z Brna jak biczem strzelił chwilka i stoimy pod domkiem. KONIEC |
17 Załącznik(ów)
GARMISCH 2007
Ateraz troche fotek z wyjazdu nna zlot bmw w roku 2007Załącznik 16164 żeby sie nie rozpisywać za bardzo zaznaczę że w 2007 roku jechaliśmy w cztery motocykle i jechaliśmy tą samą trasą co w 2008 roku hehe. Więc wklejam pare fotek z samego zlotu. Załącznik 16159 Załącznik 16160 W tym roku ciekawostką był motocykl Chrisa Pfeifera który był zamocowany na hydraulicznym siłowniku i po zajęciu miejsca za sterami pani z pilotem w ręce naciskała guziczek i moto stawał na przednim kole.Załącznik 16162 A poniżej tor do popisów Chrisa oraz tor po którym można było sobie samemu pojeżdzić terenówką ze stajni bmwZałącznik 16163 Obowiązkowo kilka fotek pod zamkiem iNeuschwansteinZałącznik 16166 Załącznik 16167 Załącznik 16168 Załącznik 16169 Załącznik 16170 Załącznik 16171 Czas nam szybko mijał więc za bardzo nigdzie nie jeżdziliśmy tylko sie integrowaliśmy przy namiotach hahahaha, w piątek przyjechaliśmy a w niedziele wróciliśmy.Załącznik 16172 Załącznik 16173 Załącznik 16174 Załącznik 16175 Nie bylo o czym się rozpisywać szybko przyjechaliśmy i szybko wróciliśmy |
23 Załącznik(ów)
GARMISCH 2006
A teraz żeby nie być monotonnym pare fotek i kilka słó z wyjazdu na zlot motocykli bmw w GPK jak zwykle w pierwszy wekend lipca. Tym razem jedziemy na 4y motocykle 3y gsy i rt, w planach mamy nocleg na Grossglocknerze, ale jesteśmy pełni obaw czy się uda. Do naszej ekipy 3 gs dopisał się pan z świeżo zakupionym moto, i jazda idzie nam jak krew z nosa, w Znojmo jest już wyczerpany i boimy się co będzie dalej, a było tylko gorzej hehehe, co któreś skrzyżowanie rt gaśnie i co chwile gubi się w lusterkach, nie ma szans żebyśmy dzisiaj zrobili 1000km, plan jest chytry jedziemy autostradą powinien dac rade. Eeeeeeeeeeee g....o prawda gubi się co chwilke ale trudno tak zajedziemy szybciej więc rezygnujemy z romantik strasse i lecimy autobanem. Do podnóża lodowca docieramy wieczorem pogoda się psuje więc widoków chyba nie będzie szkoda bo to piękna trasa.Załącznik 16176 Załącznik 16177 Załącznik 16178 Załącznik 16179 Załącznik 16180 Załącznik 16181 Kto był to wie kto nie to nie, pogoda zmienia się tam bardzo szybko, sam tego doświadczyłem jak w ciągu kilku sekund przyszła ściana mgły gęstej jak śmietana 18stka i zrobiło sie ciemno. Przed szczytem jest kilka wąskich drużek tylko dla motocykli bardzo krętych i z kamienia na końcu mały parking tylko dla motocyklistów. Na nasxze szczęście pogoda troszke się poprawia i robi się jaśniejZałącznik 16182 Załącznik 16183 W końcu docieramy do hotelu a tu niespodzianka na parkingu stoją sobie dwie pięknie odrestaurowane isetty, dla mnie to widok wspaniały, koledzy się nie fascynują hehehe ja i owszem, motorki zawozimy do specjalnej wiaty przeznaczonej do garażowania motocykli i zaledwie w kilka sekund siedzimy w barze i pijemy browary, po jednym piwie troche ochłoneliśmy i postanawiamy wykorzystać jeszcze ten dzień [/ATTACH] więc wskakujemy na sprzęty i jedziemy do góry na szczyt porobić fotki.Załącznik 16188 Załącznik 16189 Załącznik 16190 Załącznik 16191 Załącznik 16192 Załącznik 16193 Załącznik 16194Załącznik 16195 Wracamy do hotelu zamawiamy browary i przeżywamy wyjazd, a było co, nasz znajomy stwierdza że to dla niego Za dużo i on musi trase powrotną zrobić w dwa dni, hehehe, no to cudownie brak kotwicy oznacza powrót pięknymi drogami. Zasypiamy jak zabici, rano szybkie śniadanko w przezroczystej sali obiadowej z cudownymi widokami na góry i jazda na dół, w pewnym momencie się zatrzymujemy żeby zrobić fotke a pan przejeżdżający wywrotką zatrzymuje sie i pyta czy chcemy razem mieć fotke? No tak, to ja wam zrobie. Wysiada z wywroty i robi nam fotke, na początku myślałem że chce ukraść aparat w końcu ma 3,5 miliona pikseli na pewno to zauważył z szoferki hahahahaha,Załącznik 16195 Załącznik 16196 Załącznik 16197 Załącznik 16198 |
8 Załącznik(ów)
A poniżej fotki chmury która nas zaatakowała w ciągu kilku sekund.
Załącznik 16199 Załącznik 16200 Załącznik 16201 Załącznik 16202 Załącznik 16203 Załącznik 16204 Znalazły się też miejsca z zalegającym śniegem do robienia lanserskich fotek w celu zamieszczania na naszej klasie faceboku i innego chłamu hahahaha. Załącznik 16205 Pogoda robi się coraz ładniejsza podczas robienia lanserskich fotek słyszymy głośne chrup, kątem oka zdążyłem jeszcze zobaczyć toczącego się w dół rtka naszego znajomego. Ojojojojojjjjjj, słyszymy narzekającego koilege podnoszącego sprzęta i obliczającego straty. W GPK spotykamy naszych kolegów organizatorów bieszczadzkie tułaczki, zażywamy krótki odpoczynek i zasiadamy do wódki hehehhe, troche tego poszło. Załącznik 16206 |
6 Załącznik(ów)
Ten zlot był pood psią pododą co chwile padał deszcz więc nasze wycieczki zostały zminimalizowane i generalnie zakopńczyło sie na piciu alkoholu i łażeniu po stoiskach na terenie zl;otuZałącznik 16208
Załącznik 16209 Załącznik 16210 Załącznik 16211 Załącznik 16212 Załącznik 16213 No i w tak miłej atmosferze i niemiłej pogodzie czas nas znowu zaskoczył, trzeba wracać do domu tym razem pięknymi trasami hehehe, po drodze do domu nic ekscytującego sie nie wydarzyło, szkoda tylko że tak szybko. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:17. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.