|
Umawianie i propozycje wyjazdów Masz już plan? Nie masz? A może szukasz kompana w podróży? Brak Ci koncepcji na długi weekend, wakacje? Szukasz plecaczka? Nikt nie chce jechać na Elefanta? Tu szukaj bratniej duszy... |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
18.05.2011, 15:51 | #1 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Gliwice
Posty: 17
Motocykl: RD04
Online: 2 dni 2 godz 53 min 52 s
|
Ararat
Chodzi mi po głowie taki wyjazd na moto do Doğubayazı w Turcji i wejście na legendarną Górę. Po drodze mógłbym załatwić darmowy nocleg w luksusowym apartamencie w Stambule +darmowy przewodnik na jeden dzień
Wyjazd na koniec Sierpnia lub Września. |
18.05.2011, 15:54 | #2 |
Mam przerąbane :)
Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
Do araratu to noclegów będziesz miał kilka kolego.
Masz jakąś trasę obmyśloną, którędy co i jak?
__________________
Motto nr 1: Uważać na mokre pieńki i siekiery |
18.05.2011, 15:59 | #3 |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 89
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 4 dni 15 godz 50 min 48 s
|
Pod koniec czerwca się wybieram, ale bez apartamentów i wspinaczki.
__________________
http://www.fabryka-przestrzeni.net "Trzeba leżeć na plecach, by napatrzyć się niebu." |
18.05.2011, 16:26 | #4 |
Zarejestrowany: Sep 2009
Miasto: kraków
Posty: 133
Online: 6 dni 15 godz 29 min 24 s
|
|
18.05.2011, 16:32 | #5 |
Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Gliwice
Posty: 17
Motocykl: RD04
Online: 2 dni 2 godz 53 min 52 s
|
Wejść się da, ale żeby było taniej trzeba wszystko dużo wcześniej przez ambasadę załatwiać. Na miejscu jest straszne zdzierstwo. Ja mam za sobą wejscie na Kilimanjaro, Elbrus, Groosglocknera po głowie zawsze mi chodził Ararat, acz na dzisiaj nic sprecyzowanego nie mam
|
18.05.2011, 16:52 | #6 | |
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 89
Motocykl: RD07a
Online: 1 tydzień 4 dni 15 godz 50 min 48 s
|
Cytat:
Którędy lecicie?
__________________
http://www.fabryka-przestrzeni.net "Trzeba leżeć na plecach, by napatrzyć się niebu." |
|
18.05.2011, 18:32 | #7 |
Zarejestrowany: Sep 2009
Miasto: kraków
Posty: 133
Online: 6 dni 15 godz 29 min 24 s
|
Ogólnie centralnie na dół do kapadocji , tam obowiązkowo balonik i mała włóczęga po okolicy potem na wschód przez Nemrut Dag , DIYARBAKIR,DOGUBAYAZIT+SZYBKA MOTOFOTA PRZY ARRARACIE ,KARS,troszkę trzeba GRUZJi liznąć jeszcze , KAZBEGI i do domku z powrotem górą wzdłuż morza czarnego .Mamy na to 16 dni
Plan ambitny , szalony , prawie nie do wykonania ale zobaczymy ,może się uda Bierzemy zarcia na 7 dni , cały camping namioty i inny majdan . Generalnie planujemy cały czas w siodle bo w sumie to o to chodziMotocykle to 2 x TA xl700 + gumiaki mietki tujransy |
18.05.2011, 16:14 | #8 |
Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Kraków/Brzozów/Gdańsk/Zabrze
Posty: 2,967
Motocykl: RD07a/1190r
Online: 11 miesiące 6 dni 11 godz 35 min 36 s
|
Z tego co wiem Arrarat jest zamkniętą strefą wojskową bez możliwości wejścia. Chyba, że coś się zmieniło.
Edit: Pardon, jednak się da ale: (...) W Dogubayazit byliśmy zniechęceni tamtejszą mafią, czyli natręctwem pseudoprzewodników, których spotykaliśmy na każdym kroku. Wszyscy wokół i wszędzie proponują wejście na Ararat z przewodnikiem mówiąc "military problem!". Koszt takiej usługi dla Polaków wynosi 400$ za osobę. Zdecydowaliśmy, że nie skorzystamy z ich usługi zważywszy na nasz dość mocno ograniczony budżet. Poszliśmy na Ararat sami uprawiając partyzantkę J Po drodze spotykaliśmy dzieci, które na przywitanie wołały do nas z uśmiechem "hallo money!". Gdy zmęczeni ich towarzystwem przestaliśmy na nie zwracać uwagę, zaczęły w nas rzucać kamieniami. Wreszcie nasi mili mali tubylcy zrezygnowali. Szybko zbliżał się wieczór, więc rozbiliśmy namiot w ukryciu i pomimo zdenerwowania całym dniem w końcu zasnęliśmy. Nazajutrz idąc wąwozem w nadziei, że nikt nas nie zauważy, zostaliśmy wykryci przez kolejną grupę pseudoprzewodników. Jeden z nich, o imieniu Aydin, po jednogodzinnym targowaniu zgodził się za 100$ zaprowadzić nas na szczyt uśmiechając się i mówiąc "military no problem!". Po dwóch dniach podejścia byliśmy już na 4200 m n.p.m. Na szczęście nasze organizmy szybko dostosowały się do tej wysokości. W nocy około godziny 2:30 z trzema alpinistami tureckimi wyszliśmy na atak szczytowy. Niestety nie dana nam była ładna słoneczna pogoda. Szczyt przywitał nas zamiecią śnieżną i bardzo silnym, porywistym wiatrem. To, co było jeszcze dwa dni temu tak bardzo odległe, stało się faktem - biblijny Ararat jest nasz! Góra ta jest łatwa technicznie. Wystarczy mieć raki i czekan, żeby ją zdobyć. Natomiast największym problemem jest wszechobecna mafia. (...) Ostatnio edytowane przez czosnek : 18.05.2011 o 16:20 |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Ararat pod koniec września---szukam chętnych | wrubel | Umawianie i propozycje wyjazdów | 5 | 12.07.2012 18:18 |
Agri Dagi 2011, czyli pod Ararat i z powrotem. | Joseph | Trochę dalej | 60 | 04.02.2012 14:59 |