|
Lejdis Motocykl + kobieta, czyli wszystko co może być związane z tym duetem |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
|
15.05.2009, 21:32 | #1 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wawa
Posty: 253
Motocykl: EXC 200, EXC 250
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 dzień 13 godz 36 min 58 s
|
"Helpfl Staf", czyli technologia rejli w służbie Lejdis
Lejdis w terenie czasem nie mają za lekko - o co to, to nie! (ale z drugiej strony, kto powiedział, że zawsze należy iść na łatwiznę? ).
Proponuję, aby w tym tamacie, dzielić się doświadczeniem i wypracowanymi patentami, ułatawiającymi nam brudny (i ten nieco czystszy-wyprawowy) life. Co okazało się być super rejli, a co miast fanfary dało jeno nikczemne piardnięcie? Jesli chodzi o mnie, to tytuł nr 1 zgarnąłby camelbak. http://www.decathlon.com.pl/PL/pleca...itry-75984076/ Jeżdżenie bez niego w ciepłe dni, było wyrafinowaną torturą (narastajace odwodnienie, skutkujace pod koniec dnia mega bólem baniaka) i ciągłym wybijaniem z rymtu (postój - zdejmowanie plecaka - wyciąganie butelki - zdejmowanie kasku - 4 łyki - zakładanie kasku - chowanie butelki- zakładanie plecaka - jazda) Taki zgrabny camelbaczek z Decathlonu nie kosztuje dużo, wszystko się w nim mieści, dobrze się układa na plecach i generalnie jest bardzo rejli. Zimą wyjmuję z niego bukłak na wodę i wrzucam termos z herbatą - bo by mi rurka ..zamarzła Nr 2, to mufki, zwane torbami lub onucami: Rarytasy dla takich strasznych zmarźluchow, jak ja W zimie grabiały mi łapy nawet w neoprenowych mega total wypasionych rękawicach, szybko tarciłam kontrolę nad przednim heblem, sprzęgłem, gazem i przez to - radochę z jazdy. Wybitnie rejli cordurowe torby szyte specjalnie na endurowe kierownice z handbarami, dały mi komfort zimowej jazdy, o jakim nie śniło się waszym filozofom nr3, to szyny kolanowe EVS RS7. Do 2005 r pomykałam w zwykłych nakolannikach UFO. Potem nieopatrznie zostawiłam kilka więzadeł w pewnym malowniczym miejscu pod Warszawą i zyskałam dużo czasu na różne przemyślenia (w sumie 2 lata rehabilitacji). RS7 mają chyba najlepszy współczynnik ceny do jakości (szyny, to jednak bardzo luksusowa technologia rejli..). Moje po 4 latach nadal dzielnie chronią to, co zostało z kolan - po milionach gleb stwierdzam, że kocham je miłością wielką i czystą Minusy - trudno dobrać je dla osób niewysokich, bo są dość długie - ja mam prawie 180 cm wzrostu i sięgają mi +/- dotąd: Ofc, są szyny jeszcze bardziej rejli - WEB EVS i Asterisk Cell nr 4, to buty Sidi Crossfire http://www.dirtbikebitz.com/sidi-cro...ck-p-1043.html kto nie zna, niech żałuje - kapeć lekki, mocny, mało przesiąkliwy (no.. trzeba się uprzeć), szybkoschnący, z zawiasem dającym stopom czułość i precyzję baletnicy. Poprzednie kapcie robiły mi permanentnie tatar z dolnych kończyn, a po wolnych przestrzeniach pomiędzy kostkami, a skorupą - hulał wiatr. Swoim Sidikom składam dziękczynne pokłony i wielbię pod niebiosa po każdej jeździe. ..i to by były (chyba?) już wszystkie moje rejli "odkrycia" do tej pory macie jakieś swoje sprawdzone, fajne patenty?
__________________
Gdy cię facet wpędza w lata, olej dziada i kup Kata Lepiej kostką pole zryć, niźli Panią Domu być Ostatnio edytowane przez ucek : 15.05.2009 o 21:37 |
16.05.2009, 10:03 | #3 |
...a nu jaho...kultura musi być...
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: B(i)BI
Posty: 733
Motocykl: XT 600
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 tydzień 3 dni 20 godz 58 min 23 s
|
no dobra, to przyłączę sie do tematu
jako że latam na swym smerfie dopiero od marca, więc nie mam doswiadczenia odnośnie tego, co jest najlepsze....ale zdążyło mnie już oświecić odnośnie paru rzeczy, czyli czego już nie kupie, albo jakie to będzie nastepnym razem, albo co było dla mnie dobrym posunięciem itd... w mojej opinii: - nie kupywać gogli z pojedynczą szybą, są ok jak się jaździ, ale jak się stanie to dupa i są całe zaparaowane, a jak się chłodniej robi, to parują nawet w czasie jazdy >>> czyli następne będą z podwójną czy jak im tam - zawsze będę mówić i będę zdania, że buty to podstawa i pierwsza rzecz jaką trza zakupić wyjeżdżając w teren to są buty>>>>> ja mam buty SIDI saber, dają radę, ale przy pierwszej kałuży przemakają, ale w sumie mi to tam wisi, następne jakie kupie na pewno będę na zawiasie i w mocniejszej budowie, zapięcia metalowe of course ( plastkowiych już by nie było ) - jazda do końca życia już tylko w zbroi i bluzie na to, spodnie enduro + ochraniacze na nogi i te fajne gacie z protektorami, które musze zakupić ( generalnie jest przyjemnie niegorąco w czasie jazdy w porównaniu do jazdy w ciuchach takich zwykłych turystycznych) - rękawice jak najbardziej cienkie i ciasne, szczególnie jeśli chodzi o wewnętrzną część dłoni, ale takie , żeby szwy nie wrzynały się pod paznokcie .. no i żeby szybko schły - i zawsze kalesony , spodnie nie kleją się do tylka, ochraniacze nie obdzierają skury, i takie tam, a nie czuje specjalnie zebym sie w nich bardziej grzała - i na pewno wzmocnienia w handbarach >> u mnie są i widzę, że gdyby nie wzocnienia to już bym tych plastkiów nie miała - i lepiej nauczyć się od razu palić na kopa , nawet jeśli się ma rozrusznik...można założyć że ten za chwile przestanie działać albo padnie w najmniej oczekiwanym momencie i już się sam nie naprawi .... i generalnie przy zakupie juz nigdy nie zasugeruję się rozrusznikiem, na kuta ten akumulator ... i ot to parę moich złotych myśli jakie zrodziły się przy porannej kawie PS. chusteczki, srajtaśma, lokówki, garderoba, oleje, smary, paliwo mieszczą się w bagarianie i nie jest to żadna sztuczka ani technologia rejli
__________________
Ostatnio edytowane przez BABA : 16.05.2009 o 14:32 |
17.05.2009, 22:50 | #4 | |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wawa
Posty: 253
Motocykl: EXC 200, EXC 250
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 dzień 13 godz 36 min 58 s
|
Cytat:
Wyjątek, to babeczki na tyle malutkie, że nie dostaną do kopki w jej najwyższym punkcie (ale znam i takie spryciary, co ekwilibrystykę jogową w takich sytuacjach odstawiają i kopią) ps. może spróbuj gogle Progrip - żadna para nigdy mi nie zaparowała, niezależnie od ilości szybek (no.. poza wytargiwaniem niuńka z jakiegoś syfu w zimie - ale to każde by zaparowały ). Fakt, że kiedyś podwójna szybka uratowała mi oko przed wyłupieniem kierownicą - skończyło się tylko na złamaniu i szyciu, więc to zacna rejli technologia. Przypomniało mi się jeszcze o innych podchodzących pod rejli stuff'ach: - bielizna termoaktywna - cieniutka na lato i grubaśna na zimę. W lecie chroni przed wychłodzeniem na szybkich odcinkach trasy, tego, co się totalnie spociło na trasy tej odcinach specjalnych.. Zimowa - pozwala zredukować do niezbędnego minimum liczbę warstw i odprowadzić wilgoć. Ja pomykam w Brubecku i po kilku innych nietrafionych bieliznach, ta okazała się być bardzo zacna. Podobno wypuścili linię Dirt Biker - trzeba przetestować. - podnóżki Las Vegas (zwane też Elvisami - z bardzo widocznego powodu ) Wgryzają się w podeszwy z siłą nacisku szczęk Pitbulla. W śliskim błocie i w śniegu z grudkami lodu, można docenić pełnię ich możliwości czepnych. /raczej da się bez nich żyć/ - laminowane mapy Expressmap. http://www.e-map.pl/index.php?kat=6 Jestem im wierna odkąd okazało się, że można je spokojnie wepchnąć w takie sprytne miejsce na kierownicy pomiędzy przednim plastikiem, a wyświetlaczem i nie dość że woda im nie straszna, to nawet górskie wertepy ich stamtąd nie są w stanie wytrząść Nie trzeba za każdym razem sięgać do plecaka Do tej pory mają pokaźny zbiór fajnych miejscówek do latania, z całkiem dobrym odzwierciedleniem rzeczywistości. mam nadzieję, że rozszerzą ofertę..
__________________
Gdy cię facet wpędza w lata, olej dziada i kup Kata Lepiej kostką pole zryć, niźli Panią Domu być |
|
07.06.2009, 18:56 | #5 | |
Zarejestrowany: Aug 2008
Miasto: Łęczyca
Posty: 220
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Online: 6 godz 21 min 59 s
|
Cytat:
Czy mozna jakis dokłądniejszy namiar na te "elvisy" dostac - mocno mi sie podobają.
__________________
Transalp Błękitny Grom XL 600V Moja galeria foto http://picasaweb.google.com/petrosbike |
|
18.05.2009, 09:22 | #6 |
青年商會及台北縣警察局
Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Poznań
Posty: 804
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 dni 10 godz 12 min 22 s
|
Ja to może Lejdis nie jestem ale miałem moto bez rozrusznika.
najfajniej jest jak zgaśnie pod górkę np.po glebie - cudownie się kopajką kopie. nalezy tylko pamiętać aby moto przewróciło sie tak ze po postawieniu stoimy po stronie kopniaczka No i czasem jak jest z 25 stopni, a moto się zalało (np.po glebie) i tak kopiemy kopiemy i kopiemy to sobie myślimy "nie kupie już moto bez elektr. startera" a z kasku pot... kap... kap... kap... na buty a i grząski teren bagienko jakieś po oski, to tez sobie kopiemy jak się da. bo np. kopajka opiera się o bagienko i nie chce dojść do końca. teraz wiem ze bez rozrusznika kupie tylko rower a kopie się przecież lekko i przyjemnie i często nawet odpala za pierwszym razem
__________________
RD07a, 非洲是最好的 |
18.05.2009, 10:44 | #7 |
Administrator
|
a no własnie chciałbym zobaczyć kobitkę co tak sobie kopie
w takiej sytuacji ..... no ale jak by co ...to po co ten rozrusznik....
__________________
AT03 |
18.05.2009, 13:51 | #8 |
Kobietka:)
|
Super temat, tym bardziej, że jestem na etapie "odziewania" siebie i moto we wszelkie dobrodziejstwa w technoligii bardziej lub mniej rejli. Doświadczeniem zatem się nie podzielę. No może jedynie wypowiem sie w temacie hanbarów. Zakupiłam najzwyklejsze, plastikowe hanbary Polisporta i jeden złamał mi się przy 8 wizycie w terenie- przy niewielkiej prędkości (no bo ja w "żłobku" motocyklowym jeszcze ) na nawierzchni z przewagą piasku, lewa osłona pękła na pół. Rozjuszyło mnie to bardzo! Ale na kierownicy już mam zamontowane nowe, z aluminiowym rdzeniem. Mam nadzieję, że przetrwają moje przyszłe gleby
Ostatnio edytowane przez Jola : 18.05.2009 o 13:54 |
18.05.2009, 14:14 | #9 |
...a nu jaho...kultura musi być...
Zarejestrowany: Jun 2008
Miasto: B(i)BI
Posty: 733
Motocykl: XT 600
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 tydzień 3 dni 20 godz 58 min 23 s
|
no z tym kopaniem to powiem tak...
... po pyrze siadł mi całkiem rozrusznik, na majówkowym wypadzie na Pustynie Błędowską kopanie wychodziło w ekstremalnych sytacjach, i to dosłownie było ćwiczenie Jogi ale wyjścia nie było, trza było kopać i to nie raz z pomocą chłopaków, bo często już noga zastygała w bolesnym skurczu z kolanem pod brodą ....a jak mi zdechł w połowie pionowej sciany, to moto ściągałam na dół a kopanie już było u podnóża górki jeszcze tylko bagna nie zaliczyłam, ale widziałam DaVe'a , który niestety żeby odpalić, musiał kata wyciagnąć z tej bryndzy, bo kopniak nie dochodził
__________________
|
18.05.2009, 17:52 | #10 |
Zarejestrowany: Apr 2009
Miasto: Wawa
Posty: 253
Motocykl: EXC 200, EXC 250
Galeria: Zdjęcia
Online: 1 dzień 13 godz 36 min 58 s
|
Panowie,uspokójcie emocjonalność przecież każdy skrzat z endurowego przedszkola wie, że:
- po pierwsze primo - jak gaśnie na podjeździe, to nie wina moto, tylko jeźdźca - albo dzida za mała, albo ratowania sprzęgłem nie było, albo pozycja była do bani i korzonek/ kamyczek / piaseczek upodlił ridera i maszynę. Może najpierw technika, a nie od razu na Everest? - po drugie primo - jak już zgaśnie, to się nie kopie bez sensu w połowie podjazdu (blokując kolegów endurzystów), tylko wskakuje na wścieklaka i na luzie/ sprzęgle zjeżdża na dół (wytrawni chłopcy którzy wiedzą jak, potrafią odpalić w trakcie owego zjazdu bez kopania). No.. chyba że się ktoś boi braku hamowania silnikiem Za to można potem honorowo łyknąć następny podjazd na raz. - po trzecie primo - w bagnie, błocie i innych diabelskich wymysłach, po to ma się tę empatię kobiecą (= wczucie w potrzeby maszyny) i palce drobne, delikatne (wrażliwość na każdym milimetrze skóry), by sprzęgłem czule operować i do owego zgaszenia nie dopuścić. Z drugiej strony zawsze należy przodem przepuścić rycerskiego kolegę - jak już ugrzęźnie po kanapę, to go z wielką gracją brzegiem bagna objeżdżamy i sięgamy po aparat, by miał czym się potem chwalić na naszej-klasie - po czwarte primo - kopanie rzeźbi muskulaturę obręczy dolnej, a że tyłek jak u Jagienki, to w moim wieku, już nie lada rarytas, to będę kopać, póki mnie doszczętnie osteoporoza nie pokręci.. A żeby nie było, że tylko OT, to przypomniało mi się coś totalnie do bani. Otóż babskie ciuchy FOX, są Ok, są śliczne i bardzo kobiece, ale materiały i wykonanie odbiega od męskich odpowiedników. Jeśli kupować dobre ciuchy - to tylko męskie - mają wszystkie rejli protektory / gąbki / siatki / ściągacze / wzmocnienia, gdzie trzeba. Drugim minusem, babskich ciuchów FOX jest dziwaczna rozmiarówka - niby to na hamerykańskie, duże baby i powinny być wielkie, ale wciśnięcie zbroi na siatce w rozmiarze S, pod babską bluzę w rozmiarze L, to ekwilibrystyka z końcowym efektem różowej parówy Pewnie za wielką wodą baby na motorach nie jeżdżą jak my - w zbrojach, tylko w babskich, różowych buzerkach FOXA (widziałam taki - o jaki piękny! ) zakładanych NA bluzy.. cbdo
__________________
Gdy cię facet wpędza w lata, olej dziada i kup Kata Lepiej kostką pole zryć, niźli Panią Domu być |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
moja Afryka czyli "Wagadugu 2012" by remi | remi | Trochę dalej | 27 | 28.08.2013 20:16 |