22.04.2014, 12:19 | #81 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Mam już sklecony kolejny odcinek, ale tu przydałyby się zdjęcia i filmiki
od Hansa, żeby zakończyć wątek militarny Hej, nowohuckie obżartuchy, proszę dźwigać brzuszyska po Świętach i ilustrować multimedialnie
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! |
22.04.2014, 19:34 | #82 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
|
ok, ok, ok.
Jako że udało nam się: a) nie sfajczyć b) wysuszyć: c) naprawić DRZ'ę d) nienaprawić licznika w XT e) nie tykać DR'ki (nie było po co, bo działała) f) ominąć blokady drogowe ustawione centralnie na środku asfaltu: pojechaliśmy dalej. I było piknie na miejscówce: A rano, z braku lepszego pomysłu pojechaliśmy dalej: Znajdź Cleo: Tu jest (uwaga - lansfotka): Tylko jak mijany autochton zatrzymuje się obok i wyciąga giwerę, jest nieswojo. Jakby. A w Bize, w środku niczego, chłopcy Jej Królewskiej Mości z Command Force /coś jakby siły szybkiego reagowania/: Wg. Cleo żołnierze byli zaebiście męscy i śliczni. Cóż, jakoś ani Adam, ani ja nie podzielamy tego - niczym nie uzasadnionego entuzjazmu ; ) A potem jedziemy dalej. I jest tak:
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany. z wrogami poradzę sobie sam...Przykładnie. ------------------------------------------------------------------ chroń mnie Boże przed przyjaciółmi, ------------------------------------------------------ Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca, Moja wreszcie groza ducha, Gdy Kostucha rwie do tańca! Ostatnio edytowane przez hans : 22.04.2014 o 19:59 |
22.04.2014, 19:46 | #83 | |
Zwykły przechodzień...
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
Cytat:
Pozdro Orzep
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
|
22.04.2014, 19:51 | #84 |
Zarejestrowany: Sep 2008
Miasto: Krk-NH
Posty: 381
Motocykl: XT 600E stage 2
Online: 2 tygodni 1 dzień 10 godz 32 min 11 s
|
"...ale od tamtej pory zmieniłeś krój i kolor piżamy, na piaskowo maskujący?..." - nie, ale w domu do Cleo mówię tylko po angielsku ....
Ale jakoś nie dziala...
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany. z wrogami poradzę sobie sam...Przykładnie. ------------------------------------------------------------------ chroń mnie Boże przed przyjaciółmi, ------------------------------------------------------ Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca, Moja wreszcie groza ducha, Gdy Kostucha rwie do tańca! |
22.04.2014, 20:14 | #85 |
Zwykły przechodzień...
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
...bo to nie o MÓWIENIE chodzi zapewne!
Pozdro Orzep p.s. Natommiast powiedzieć możesz trybem rozkazującym, by siadła do kompa i odwaliła swoją szychtę w tej relacji!!! ps.psa. Często tryb rozkazujący działa na Panie odpowiednio, bezwzględu na kolor piżamy!
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
22.04.2014, 21:30 | #86 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Tak jest! A łysinę przefarbował na blond
No ale Paulinie trzeba przyznać rozsądek i takt, który nakazał jej wybrać pewność, stałość, bezpieczeństwo i opiekę, zamiast chwilowej, acz złudnej i zdradnej, wyłącznie optycznej fascynacji chwilą. Z resztą, nasz wewnętrzny kontrwywiad przewidział możliwość nadziania się na zdradliwych i niestałych w uczuciach (także politycznych) angoli i na następnym odcinku dalismy sobie nawzajem odczuć, że możemy liczyć wyłącznie na siebie, a nie na jakichś Bondów-Srondów, taka ich mać.... synów Albionu. ----------------------------------------------------- Zaraz za Bize droga SH54 rozmywa się w górach. Niby da się kontynuować jazdę wzdłuż SH50, która skręca na północ i zakosami prowadzi do Kraste i Bulqize, ale my mieliśmy inne plany. Chcieliśmy połączyć się z piękną, około stukilometrową szutrostradą, która biegnie wzdłuż granicy Albanii i Macedonii i łączy miasta Librazhd i Shupenze. Konkretnie zamierzaliśmy wpaść na tę drogę w okolicach niewielkiej wioski, za to dość sporego posterunku granicznego o słowiańsko brzmiącej nazwie Steblevo (później dowiemy się, że większość mieszkańców tego rejonu Albanii jest dwujęzyczna i mówi także po macedońsku). Niestety, odcinek pomiędzy Bize i Steblevo nie był oznaczony jako ciągła droga na żadnych dostępnych mi mapach, więc na zdjęciach satelitarnych, wyklikałem ślad po czymś co mogło być drogą. Upewniłem się, że nie ma na nim zbyt dużych przeskoków wysokości, a teraz przyszła pora na weryfikację, czyli na przygodę. Względnie komfortowa nawierzchnia rozjeżdżona gąsienicami brytyjskich transporterów kończy się, a raczej zmienia w dwukoleinowy pas terenu, stosowny chyba tylko dla drwalskich ciągników. Ślady zrywki drewna nie ułatwiają nam jazdy... GPS pokazuje niby tylko 25km do Steblewa, ale w rzeczywistości, uwzględniając liczne zakosy i zakręty wychodzi ich blisko 50, prawie 3 godziny męczącej jazdy, niekiedy przeprawówki. Głębokie koleiny wypełnione są wodą, nie wiadomo jak głęboką, wolimy więc je omijać, co też nie jest proste. Odczuwamy zmęczenie, Cleo prosi o przerwę, za co jestem jej wdzięczny, bo po porannym paradoksie sraczki (jednocześnie i rzadko i często) nadal nie czuję się najlepiej. Jacek narzeka na stłuczone kolano. Prawdę mówiąc chyba pierwszy raz na tym wyjeździe, zamiast cieszyć się jazdą, odliczamy kilometry do końca odcinka, których - jak już mowiłem - nie ubywa zbyt szybko... W końcu Steblevo i osada Fushe Stude - droga wypłaszcza się, nawierzchnia łagodnieje, siodło daje wytchnąć wytłuczonym pośl.... policzkom. Należy nam się odpoczynek. Mała knajpka, a w niej - cóżby innego - pieczony kurczaczek, frytki, sałatka. Oj, łakomstwo i tylko łakomstwo nie pozwala mi odpuścić takich smakołyków. Trudno - nospa od Pauliny znów pomoże. Do tego jeszcze pozwalamy sobie na małe piffka, no bo podobno bardzo dobry rajder to i na trzeźwo pojedzie, ale myśmy nigdy nie twierdzili, że jeździmy bardzo dobrze Wreszcie szutrostrada wiedzie nas na północ, w kierunku Shupenze. Dwie godziny niezapomnianej zabawy, latania bokiem i sesji zdjęciowych. W ostatniej wiosce robimy zakupy, z tej okazji zbiega się cała wieś, aż trudno manewrować motocyklem. Dalej już tylko szukamy miejsca na biwak. Pozornie jest to łatwe, \bo droga wije się wzdłuż rzeki, będącej jednocześnie granicą AL/MK. Raz nawet znajdujemy ładną polankę za niewielkim płotkiem, ale.... okazuje się, że ten płotek to niegdysiejsze zasieki graniczne, czyli że przekroczyliśmy nielegalnie granicę o jakieś 100m. Ouppsss, nie chcemy problemów. Grzecznie szukamy biwaku dalej, w końcu, już prawie po ciemku, znajdujemy ładne miejsce i nawet rzeczka jest. Wyjątkowo ciepła, bo sączy się zza tamy zbudowanej po stronie Macedonii, dzięki której wytworzyło się tam spore i bardzo nasłonecznione jezioro. Następnego ranka już tylko pakowanie, troszkę szutru i w okolicy miejscowości Debar (Dibar) przekaraczamy granicę z Macedonią. Kierunek Mavrovo - sztuczne jezioro zbudowane jakby na przełęczy (!!) przy pomocy dwóch wielkich tam i górujący nad nim piękny zespół połonin (Lazaropole, Galicnik), po których zupełnie legalnie można po prostu pojeździć. Skwapliwie więc kierujemy tam nasze osiołki
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 23.04.2014 o 10:26 |
24.04.2014, 09:20 | #87 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
Wyjazd na połoniny początkowo biegnie niezłą gruntówką przez las, aby w końcu wydostać się ponad ten
- powiedzmy - ,,górny regiel'' i trafić od razu na łąki pokryte wysoką trawą. Pośród tych łąk wyjeżdżone są całkiem wygodne dla enduraków drogi, błotnisto-kamieniste, które obwożą nas po wszystkich piękniejszych zakątkach tej enklawy. Nie da się uniknąć skojarzenia z naszymi Bieszczadami, choć kolory, wysokość i skalistość naszych gór sporo różnią się od tych macedońskich. Mijamy niekiedy pastwiska koni, bacówki, schroniska, amatorów 4x4, ale nie spieszy nam się. Z resztą - niech zdjęcia mówią za nas, bo nic nie jest w stanie lepiej opisać tamtych widoków. Asfaltem zjeżdżamy do Mavrova, później do Gostivaru. Pod wieczór tego dnia łapią nas drobne deszczyki, ale prognozy na dzień następny sa pozytywne. A to jest dla nas bardzo ważne, bo zamierzamy zsiąść z osiołków i.... wdrapać się zupełnie pieszo na najwyższy szczyt pasma Szar - Titov Vrv (2747 m npm.) (Wierch im. Josipa Broz-Tito, przywódcy komunistycznej partyzantki w drugowojennej Jugosławii). http://pl.wikipedia.org/wiki/Titov_Vrv W narciarskim kurorcie Popova Szapka położonym nad miastem Tetovo znajdujemy przytulny i niedrogi pensjonat ,,so wsiemi udobstwami'', tfu! z wszelkimi wygodami, coby się dobrze wyspać (przez wrodzoną delikatność nie dodam, że także i domyć). Nazajutrz czeka nas ponad 900m pieszego podejścia, w dodatku Paulina i Jacek będą próbowali pobić swój rekord wysokości
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! Ostatnio edytowane przez sowizdrzal : 24.04.2014 o 09:29 |
24.04.2014, 09:29 | #88 |
Zarejestrowany: Jul 2009
Miasto: Szczecin
Posty: 2,996
Motocykl: CRF1100
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 4 dni 8 godz 58 min 2 s
|
hehe.. wspaniała laweciarska wyprawa...
aż miło poczytać i pooglądać.. gratulacje!
__________________
Super Lekkie Enduro (950 SE), do tego ROGAL i już jest fajnie.. |
24.04.2014, 09:53 | #89 |
Ale wypas.
Na mapach: Macedonia 1:200 000 oraz Albania 1:400 000 droga z Bize do Stebleve jest zaznaczona. Wprawdzie jako 16 kategoria odśnieżania ale istnieje. Jednak dla kogoś, kto nie czytał Waszej relacji może być niemiłą niespodzianką. Możesz proszę wrzucić dokładne położenie tej miejscówki przed Shupenze gdzie biwakowaliście przy tamie nad rzeczką? Nie żebym chciał podjechać i sprawdzić czy nie naśmieciliście ale w czerwcu lecimy w drugą stronę od Macedonii i planowałem nocleg gdzieś między Debar a granicą to tak sobie podjedziemy dalej na sprawdzone miejsce. Z góry dzięki. |
|
24.04.2014, 10:29 | #90 |
Turysta DualSport
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chorzów
Posty: 584
Motocykl: KTM 1200 6T
Galeria: Zdjęcia
Online: 2 tygodni 2 dni 4 godz 17 min 43 s
|
A dokładnie tu http://goo.gl/maps/DXuiq
Tylko nie rozbijajcię się zbyt blisko rzeczki, bo jej poziom - jak to pod tamą - się nieraz gwałtownie podnosi
__________________
Sowizdrzał KTM 750 6T Nie wierz, nie bój się, nie proś! |