Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Kwestie różne, ale podróżne.

Kwestie różne, ale podróżne. Jak nic z powyższego o podróżowaniu Ci nie pasuje, pisz tutaj...

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29.09.2012, 12:59   #11
Kuba
 
Kuba's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Częstochowa
Posty: 1,376
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Kuba jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 4 godz 47 min 14 s
Domyślnie

Trochę chińszczyzny.

Barany, kozy i reszta kopytnych.



Do tego owoce morza:



Chociaż najbezpieczniejsze były kluchy z jakimś czerwonym ostrym sosem:



No i coś do popicia:

Kuba jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 29.09.2012, 14:15   #12
asti
 
asti's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 101
Motocykl: nie mam AT jeszcze
asti jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 22 godz 40 min 53 s
Domyślnie

Gruzińskie przysmaki

khinkali z mięsem, ale mogą być również z ziemniakami




oranżada gruszkowa


ser, sery, sery ...


ser w wersji zapiekanej


bakłażan z musem orzechowym i przeróżne sałatki


sałatka z kurczaka


kiszonki


słodkości, czyli gluty bądź jak kto woli gruzińskie snikersy


dużo warzyw ...


owoców


i ciastek?



i tu jeszcze trochę moich wariacji na temat kuchni gruzińskiej

Adżapsandali. Gruzińskie leczo z bakłażana, papryki, pomidorów i cebuli.


khinkali z ziemniakami


chaczapuri
__________________
Wszystko możesz.
Nic nie musisz.
asti jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.10.2012, 15:42   #13
Brambi
 
Brambi's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Brambi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 22 godz 11 min 52 s
Domyślnie

Ah jooooooo !!!
Cuda ! Cuda !!!
A moge zagadkie
Działo sie to co prawda w 77 roku i teraz jest juz pewnie inaczej !
Dlaczego w Trojcku jakieś 280 km od Chabarowska, schabowe ( takie po polsku w polskiej rodzinie) smakują rybą
Nie byłem ale teść mi opowiadał (84l)
stawiam browara jak się spotkamy za poprawną odpowiedź!
Brambi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.10.2012, 15:47   #14
Dunia
 
Dunia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 685
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
Dunia jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
Domyślnie

O żesz...przed obiadem obejrzałam taaakie zdjęcia
Asti- podaj adres to zorganizujemy jakąś grupę i przyjedziemy na niedzielny obiadek
Dunia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.10.2012, 16:05   #15
asti
 
asti's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 101
Motocykl: nie mam AT jeszcze
asti jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 22 godz 40 min 53 s
Domyślnie

Duniu, jeśli chodzi o gotowanie, mnie dwa razy prosić nie trzeba. Jak tylko odzyskam motocykl, umawiamy się na wspólną pojeżdżawę wraz z biesiadowaniem.
__________________
Wszystko możesz.
Nic nie musisz.
asti jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.10.2012, 19:20   #16
Dunia
 
Dunia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Reykjavik
Posty: 685
Motocykl: tyż Honda ale mała siostra królowej
Przebieg: jest
Dunia jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 dni 3 godz 35 min 20 s
Domyślnie

Asti te khinkali są niesamowite...i mówię to po obiedzie...wyglądają bosko a sądzę że tak samo smakują
Dunia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.10.2012, 20:07   #17
Mat


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 1,220
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Mat jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 2 dni 19 godz 7 min 52 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Dzieju Zobacz post
Ale cóż może ktoś kiedyś się pochwali w jakiejś relacji co jadł.
Np dla mnie to nie aż tak znaczące żeby się szczególnie o tym rozpisywać co gdzie i czy smakowało.
Wciągnij jakiś obiad boś chyba naprawdę głodny
Nie czujesz tematu.
A to poważna sprawa. Tak jak pierogi w knajpie przy hodowli pstrągów
Życie to nie nawijanie kilometrów.
__________________
Mat jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 02.10.2012, 20:25   #18
asti
 
asti's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 101
Motocykl: nie mam AT jeszcze
asti jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 3 dni 22 godz 40 min 53 s
Domyślnie

Cytat:
Asti te khinkali są niesamowite...i mówię to po obiedzie...wyglądają bosko a sądzę że tak samo smakują
Dziękuję. Khinkali są bardzo łatwe w wykonaniu. Trochę jak nasze pierogi tylko inny sposób lepienia ... i koniecznie rosołek w środku.
Więcej zdjęć jedzonka masz na moim profilu fb. Tyle się tego uzbierało, że jestem bliska założenia bloga kulinarnego, więc może się kiedyś pochwalę
__________________
Wszystko możesz.
Nic nie musisz.
asti jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.10.2012, 00:36   #19
Elwood
Gość


Posty: n/a
Online: 0
Domyślnie

Alio Brambi,

skoro mnie wywołałeś poniekąd, to Ci wrzucę na tależ parę frykasów.
Na początek nieapetycznie trochę ale niezrażąj się

Otóż jedzenie, to jedno, a produkty przemiany - drugie.
Jedno i drugie towarzyszy mi niezmiennie z różną intensywnością.
W tym roku atak przyszedł bardzo szybko i trzymało mnie bez mała dwa tygodnie!
Kumplowi, któremu towarzyszyłem na tegorocnej wycieczce (i sobie) wyjadłem cały, wyprawowy wegiel np. Co rusz zostawiałem czarne placki, które jako żywo (kiedy postawione na drodze) przypominały drastyczny wyciek z trafionej miski olejowej.
No tak... Ale dlaczego trzymało?
Bo byłem totalnie nie konsekwentny. Zawsze cos sie po drodze śmacznego trafiło.
Och... W życiu nie jadłem takich pstrągów, jak w ostatnim kiszłaku w dolinie Chingob. Smażone w głębokim oleju... Te zapachy... Kumpel wcinał, to mnie zazdrość wzięła i też jadłem. A nie powinienem, bo srakę tego dnia miałem nie do wytrzymania!
Do tego pyszniutki ajran... Na deser kanfiety... Wsio poooszłooo... za pierwszym rogiem! Ale smak pozostał

Ostatecznie sraczkę wyleczyłem... Kymyzem.
W jednej z dolin pod Pikiem Lenina ugościł nas bardzo serdecznie bardzo sympatyczny Kirgiz o zacnym imieniu Malik - nomen omen tuż po tej akcji http://vimeo.com/50401697 . Zaprosił nas do swojej jurty gdzie spędzilismy potem równiez noc.
Co prawda Kymyzu własnego nie miał ale w ciągu 10 minut zorganizował go blisko 4litry, zaprawde dobrze i długo ubijanego, bo po wypitym litrze, czułem się jak po dwóch piwach. Podobnie Czysty Benek.
Czystego Benka zaś żadna tam sraczka nie brała dotąd!
Ponieważ, za nim zapytalem grzecznie o kymyz, zjedliśmy już solidną porcję ajranu (a w moim żołądku i jelitach kolejna rewolucja) upprzejmy gospodarz uprzedził nas, ze w takiej konfiguracji, czyli ajran + kymyz to rewolucja pewna!
No, swojej to ja byłem od razu pewien, bez powiadamiania, ale Benek?
W końcu go jednak wzięło!
Z radością przywitalismy z Malikiem fakt przyjścia na świat tego, co miało przyjść.
Benek ledwo zdążywszy porwać żopną watę, ruszył w te pędy na zewnątrz.
By gościnności mu nie zbywało, Malik szybko polecił dwóm młodszym synom gnać za Benkiem z czajnikiem (z ciepła wodą) i ręcznikiem.Bo, o ile nie wiecie, tam nie używa sie paieru toaletowego, jeno podmywa.
Benek zaś jeszcze wtedy dość wstydliwy był... W każdym razie fajnie to wyglądało.
Czysty trzaska kupę a maluchy stoją nad nim z czajnikiem i ręcznikiem
Mnie ruszyło po zmroku dopiero.
A za mną bracia dwaj z zestawem do podmywania.
Byłem jednak czujny i w pewnym momencie zgasilem latarkę i szybko się bezpiecznie oddalilem
Po sprawie naturalnie skorzystałem z udogodnień (wczesniej jednak tradycyjnie).

Rankiem ataku nie było!
Miast żółci, typowy polski, długo gotowany bigos... Odetchnąłem z ulgą.

Zdrowotne aspekty kymyzu, czyli sfermentowanego, kobylego (koniecznie kobylego) mleka są jak widać nie do przecenienia.

Opisane zdarzenie miało miejsce w dolinie Ałajskiej i o dobrej jakości kymyzu produkowanego w tej dolinie mialem się już okazję wcześniej dwukrotnie przekonać.
Kymyz, w diecie Kirgizów (i innych koczowniczych ludów, w tym Mongołów np.) odgrywa bardzo istotną rolę.
Dieta ta jest bardzo uboga w warzywa i owoce stąd szkorbut jest tam dość częstym zjawiskiem o ile... nie piją kymyzu właśnie!
Przy drogach często sprzedaje się kymyz (kumys) ale jest on już wątpliwej jakości. Rzadko robiony z kobylego mleka, rozwadniany itd.
Pity bezpośrednio w miejscu wytwarzania jest bardzo dobry.
Oczywista nie każdemu smakuje. Ja osobiscie wolę "słabszy" czyli dwudniowy co najwyżej. Ten smakuje mi bardzo i jak mam okazję, piję go skolko ugodna.

O tym, jak się go robi, dokończę przy kolejnej okazji.
  Odpowiedź z Cytowaniem
Stary 04.10.2012, 10:11   #20
Brambi
 
Brambi's Avatar


Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: Chwałowice/Wrocław
Posty: 457
Motocykl: RD07
Przebieg: 99 000
Brambi jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 22 godz 11 min 52 s
Domyślnie

Brambi jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
Odpowiedz


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:21.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.