Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 05.12.2011, 19:12   #11
Mech&Ścioła
 
Mech&Ścioła's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2010
Miasto: Warszawa
Posty: 282
Mech&Ścioła jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 1 tydzień 2 dni 17 godz 17 min 0
Domyślnie DZIEŃ 6 – 25 maja, środa

59_01.jpg

Wstałem po 5.00. Było jeszcze ciemno, ale ptaki już zaczęły śpiew. Na śniadanie zjadłem, kupiony poprzedniego dnia serek. Gdy tylko otworzyłem opakowanie, w moje nozdrza uderzył ostry i mało przyjemny zapach, do którego jednak zdążyłem się już wcześniej przyzwyczaić. Otóż często zdarzało się, że podczas jazdy taki sam smrodek dolatywał mnie gdy mijałem miejsca jego produkcji lub gdy mijałem ciężarówkę wyładowaną tym towarem. Nie jest to szczególnie przyjemna woń, kojarzyła mi się ona ze starym capem. No cóż, ale jak człowiek głodny... to zamyka nos

60_01.jpg

I zjada coś, co zawiera równie sporo wysokoenergetycznego białka

61_01.jpg

Ruszyłem i już po chwili bym leżał, bo zaczepiłem sakwą o tę skleconą z patyków bramkę, dopiero co przeze mnie otwartą, a która po chwili zaczęła się zamykać. Zgrzany jak mysz, wyjeżdżam na drogę.

62_01.jpg

63_01.jpg

64_01.jpg

Po 30 minutach dojechałem do miejsca, jednego z dwóch, do których bardzo chciałem dotrzeć. Poza tym plan podróży był taki, żeby objechać w koło półwysep Azji Mniejszej, wstępując tam, gdzie w danej chwili mam ochotę. Tym pierwszym miejscem była Meryemana, dla muzułmanów "Dom Marii Matki", dla chrześcijan Dom Matki Bożej, czyli ostatnie miejsce na ziemi, w której przebywała. Wstęp 12,50 TL, więc raczej nie tanio. Pełno autokarów, choć to dopiero 9.00. Głównie żabojady, gadki, papieroski. Razi mnie ten brak szacunku dla miejsca, ale postanawiam się nie denerwować. Mimo wszystko, na mnie miejsce to robi wrażenie.

65_01.jpg

Przejeżdżając koło ruin w Efezie stanąłem na chwilę i strzeliłem fotę, przez siatkę. Szkoda mi było czasu na przepychanie się przez tłum ludzi. Ale też nie miałem ochoty na łażenie po kamieniach. Wolę pojeździć!

66_01.jpg

Po drodze mijam samochody wykorzystywane do przewożenia różnego inwentarza.

67_01.jpg

68_01.jpg

Stojąc na światłach słyszę radosne krzyki z prawej strony. Oglądam się, to szkoła

69_01.jpg

Trwa kampania wyborcza. Wybory prezydenckie odbędą się w Turcji w połowie czerwca.

70_01.jpg

Didim, „świetne 16 metrowe kolumny” – jak ktoś to opisał na naszym forum. Znowu zrobiłem je zza siatki. Myślę, że stąd był najlepszy widok, poważnie. Przecież nie chodziło o te 2,50 TL, tylko o czas. Lubię jeździć.

71_01.jpg

Następny przystanek: sklep spożywczy. Po zrobieniu zakupów podjechałem na plażę, żeby je skonsumować w ładnych okolicznościach przyrody. Niestety, zanim pomyślałem, już byłem zagrzebany w piachu. Nic to! Najpierw się posilę, potem będę działał. Nawet szybko mi poszło (nie tylko z jedzeniem), odkopałem, nawrzucałem kamieni i w 15 minut byłem gotowy do jazdy. A myślałem, że będę musiał zdjąć cały bagaż.

72_01.jpg

Drogi są tu naprawdę ciekawe. Mimo, że to asfalt, to kręty, a i widoki bardzo ładne.

73_01.jpg

Ciekawy pomysł na schłodzenie klientów wchodzących do knajpy

74_01.jpg

Tutaj kolejka do pana policjanta, kolesie aż przebierają nogami, żeby zostać jak najszybciej obsłużonymi. Kolejna rutynowa kontrola, wszystko z uśmiechem na twarzy i błyskawicznym w tempie. Ach, czy i u nas nie mogłoby tak być?

75_01.jpg

Turcy uwielbiają swoją flagę. Takie flagi, nadmuchane wiatrem podczas jazdy wyglądają odlotowo

76_01.jpg

Zatrzymałem się, żeby strzelić fotę. Za chwilę zatrzymuję się obok samochód i wysiada z niego para młoda para, literalnie. Turcy, ona w fioletowej sukience i zawinięta w bardzo ładną żółtą chustę, on „normalnie”. Koleś zaczyna od razu nawijać po angielsku, żali się, że są w podróży poślubnej i nie mają wspólnego zdjęcia. Ona nie jest miss Turcji, figura też zbyt obfita, ale za to bardzo ciekawie ubrana i przyciąga moją uwagę. W zamian, nawet na mnie nie spojrzy, jakbym nie istniał.
– Kupcie sobie statyw – pomyślałem.
Po chwili on prosi, żebym zrobił im zdjęcie. Ok., nie ma sprawy, zrobione. On w zamian proponuje mi, że teraz on mi zrobi zdjęcie.
– Bardzo chętnie, ale pozwól, że z Twoją śliczną żoną – mówię z wdziękiem, na jaki mnie stać w tej chwili. Jego reakcja trochę mnie ścina, w najlepszym razie interpretuję ją jako coś pomiędzy: dać mu w ryja – zepchnąć z tej góry – powtórz, bo się przesłyszałem!
Nie próbuję powtarzać, tylko ustawiam się pojedynczo do zdjęcia. Dobrze, że koleś nie obciął mi głowy, nie tylko na zdjęciu

77_01.jpg

Dzisiaj pogoda w kratkę, lecz deszcz nie jest uciążliwy. Po nim znowu słońce i upał

78_01.jpg

I tak dojechałem do wąwozu Saklikent (o którego istnieniu dowiedziałem się na naszym forum). Wstęp tylko 4,50 TL. Przed wejściem miła pogawędka z ochroniarzem (?), który odbywał służbę we wschodniej Turcji, koło Van. Stwierdził, że są to bezpieczne rejony, owszem jest dużo wojska, no i trzeba unikać zapadłych wiosek.
Wąwóz malowniczy. Lecz nie brodziłem w wodzie gdzieś w górę rzeki, jak jest to tutaj dozwolone. Zdjąłem sobie buty i lajtowo siedziałem na brzegu z nogami w zimnej wodzie.

79_01.jpg

Oj, nie było łatwo dojechać na miejsce dzisiejszego spoczynku! Przecież nie jeżdżę jak Steven ‘bikerooter’! Ale znam zalety lekkiego dominatora! Z przepięknej drogi krajowej D-400 (prowadzącej południem Turcji przez ponad 2 000 kilometrów, od Marmaris aż po granicę z Irakiem) zjechałem w lewo na wąziutką szutrówkę, bardzo krętą i ciągnącą ostro pod górę. Drożyna ta zaczyna się na 87 m npm, przejechałem nią 400 metrów i zatrzymałem się przy opuszczonym gaju oliwnym na wysokości 139 m npm. Z obliczeń wyszło mi, że droga ta ma nachylenie 13%. Niektóre zakręty musiałem brać na 3 razy. Nie mogę sobie darować i zamieszczam szczegółową mapkę.

80_01.jpg

Ten nocleg jest super! Jaki tu spokój! Prawie jak w piosence, „nic się nie dzieje, na-na-na-na”. Zresztą każdy nocleg jest inny i każdy naprawdę mnie cieszy! Zjadłem kolację i zszedłem 50 metrów niżej. Usiadłem na kamieniu i wpatrywałem się w morze, w bardzo rzadko przejeżdżające światła samochodów i rozgwieżdżone niebo.

81_01.jpg

82_01.jpg

Pozycja noclegu wg gps: N36˚13΄54,62΄΄ E29˚26΄32,88΄΄
Najbliższe miasto: Ordu, Kaş, TR
Dystans dzienny: 481 km
Dystans skumulowany: 3153 km
Mech&Ścioła jest online   Odpowiedź z Cytowaniem
 

Narzędzia wątku
Wygląd

Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Norwegia solo na koło podbiegunowe [Czerwiec 2011] Nalewa Trochę dalej 10 14.05.2014 19:53
Kaukaz PN czerwiec 2011 pawelsitek Trochę dalej 18 29.05.2012 11:18
Wyprawa na Kołymę [Czerwiec-Wrzesień 2011] deny1237 Trochę dalej 117 02.04.2012 10:21
Mongolia samotnie czerwiec/lipiec 2011 doktorek Trochę dalej 44 14.02.2012 19:08
Gruzja Armenia Turcja - zajawka [Czerwiec 2011] rambo Kwestie różne, ale podróżne. 17 30.07.2011 13:55


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:54.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.