Wróć   Africa Twin Forum - POLAND > Podróże. Całkiem małe, średnie i duże. > Relacje z podróży > Trochę dalej

 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Prev Poprzedni post   Następny post Next
Stary 14.07.2011, 16:20   #14
Joseph
 
Joseph's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Wrocław
Posty: 89
Motocykl: RD07a
Joseph jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 4 dni 15 godz 50 min 48 s
Domyślnie

Czym jest Ani?

What is Ani? There are, of course, things we cannot describe however hard we try. - miał napisać Konstantin Georgijewicz Paustowski, rosyjski pisarz i dziennikarz polskiego pochodzenia, po swoim powrocie z Ani w 1923 roku.

Ok, pogadajmy o historii. Jest rok 961. Syn Siemomysła, znany później jako Mieszko I, właśnie objął po tatuśku władzę nad pogańskimi Polanami, a za parę wiosen weźmie sobie za połowicę czeską Dąbrówkę i przyjmie chrzest, dołączając do chrześcijańskich władców Europy. Ściągnięci z Czech mistrzowie katolickiego fachu rozpoczną mozolny proces nauczania naszych pogan pogmatwanych dogmatów jedynej słusznej wiary, wypędzając ich powoli acz skutecznie spod miejsc kultu na wzgórzach, paląc drewniane posągi bóstw, które właśnie straciły ważność i nakazując budowę kaplic i kościołów. W tym samym roku zbudowane na ruinach dawnej urartyjskiej twierdzy miasto Ani staje się stolicą państwa Ani, czyli dawnej Armenii, obejmującego swym terenem większość dzisiejszej Armenii i wschodniej Turcji. Prawdopodobnie w ciągu kilku dekad w tym miejscu stanie ponad 1.000 kościołów, 10.000 domostw, a liczba ludności, jaką szacują dzisiejsi historycy, przekroczy 100.000.

Jest rok 2011. Gniezno, w którym podobno Miecho przyjął chrzest, ma 70.000 mieszkańców, w Świebodzinie stoi już od pewnego czasu posąg wyższy niż ten w Rio, a dwójka świrów z Wrocławia dociera do wioski Ocakli, która przylega do ruin tego, co pozostało z dawnej stolicy Armenii. Wioska to za duże słowo, bardziej osada składająca się z lepianek i szałasów. Chlewiki pobudowane z ziemi i być może tego, co niegdyś stanowiło antyczny budulec. Na bezkresnych polach dookoła sporadycznie można wypatrzyć chłopa na wozie, pasące się zwierzę i...nic więcej.

Jeszcze 100 lat temu stało tutaj ponad 40 kościołów, dziś zostało kilka, a za chwilę nie zostanie nic, bo resztki tego, co stoi, właśnie kończą się rozsypywać.

Umyślnie oddalam moment przejścia do jakiegoś opisu zdjęciowego, bo nie wiem do końca, czy jest to JAK ogarnąć.

Miasto zlokalizowane było w naturalnie strategicznym miejscu, na skraju wąwozu rzeki Achurian (obecnie Arpa Çayı) i jej mniejszych dopływów. Po przejechaniu osady kierujemy się na północny skraj ruin, gdzie zachował się pokaźny fragment murów obronnych. Wokoło cisza, przed murami pasie się kary koń.







Wokół murów widać zasieki z drutu kolczastego - jeszcze niedawno teren był całkowicie zamknięty dla przybyszów, a do dziś pozostał strefą zmilitaryzowaną ze względu na położenie na bezpośrednim styku z granicą Armenii. Ruiny otoczone są wieżami strażniczymi, a przy wejściu do ruin jest posterunek żandarmów, którzy obecnie pełnią również funkcję...bileterów.

(Gdyby ktoś nie wiedział, Turcja nie utrzymuje żadnych stosunków dyplomatycznych z Armenią, nie ma nawet możliwości bezpośrednich połączeń telefonicznych, od 1995 roku działa jedynie korytarz powietrzny dla pomocy humanitarnej - wszystko to jest pochodną konfliktu o Górski Karabach i stosunków na linii Armenia - Azerbejdżan.)



Ładujemy się do środka. Z bram pozostało niewiele, ale to co jest i tak robi wrażenie.





W dole rozpościera się wąwóz. Na jego zboczach skalne wyżłobienia, w których zamieszkiwali pierwsi ormiańscy osadnicy, zanim jeszcze miasto osiągnęło formę średniowiecznej metropolii.









Bydło się pasie w dolinie...



...i pastereczki doliną raźno popylają.



A na górze - to co pozostało. Jedynym obiektem "prawie" w całości jest katedra - choć od dawna pozbawiona kopuły.



W środku niczym w scenografii "Władcy Pierścieni".









Ten połowiczny przybytek, to Kościół Odkupiciela, jakieś 60 lat temu trafiony dość skutecznie piorunem.



Jeden z dwóch kościołów św. Grzegorza, jak na warunki Ani - funkiel nówka.



W środku tez niczym po remoncie.



To dziwne długie to nie wieża strażników, a meczet - podobno pierwszy w tych stronach.



W 1999 rozpoczęto odbudowę pałacu - z daleka sprawia wrażenie posterunku żandarmerii i w ogóle kiepsko pasuje do otoczenia.







Z kościołem króla Gagika II raczej kiepsko, można co najwyżej sesję paintball-a urządzić.







Mury cytadeli również już bez znaczenia strategicznego.



Reszta to już niestety właściwie sterta kamieni.







A całość takoż piękna, co... przygnębiająca?





Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak wyglądało to miejsce, kiedy nasz Mieszko grzeszył w swym królewskim łożu z Dąbrówką. Jeżeli świątyń było rzeczywiście ponad 1.000, musiał tutaj stać kościół na kościele, a całe wzgórze było zatłoczonym, tętniącym życiem miejskim kotłem.

Tymczasem przed wyjściem trafiamy na wiejski orszak ślubny (generalnie w całej podróży mieliśmy szczęście do oglądania ślubów), odbieramy kaski od żandarmów i wracamy drogą do Kars (innej nie ma).

cd...n...
__________________
http://www.fabryka-przestrzeni.net
"Trzeba leżeć na plecach, by napatrzyć się niebu."
Joseph jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem
 


Zasady Postowania
You may not post new threads
You may not post replies
You may not post attachments
You may not edit your posts

BB code is Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wł.

Skocz do forum

Podobne wątki
Wątek Autor wątku Forum Odpowiedzi Ostatni Post / Autor
Ararat pod koniec września---szukam chętnych wrubel Umawianie i propozycje wyjazdów 5 12.07.2012 18:18
Otwieram Wrota Afryki czyli... lek na jesienną depresję vol.2 [Listopad 2011] Neno Trochę dalej 148 22.01.2012 20:08
Waha po 8.2 zł czyli jak nie zbankructwać w Turcji [Kwiecień 2011] duzy79 Trochę dalej 19 26.06.2011 15:21
Ararat inflator Umawianie i propozycje wyjazdów 9 18.05.2011 22:21


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:16.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.