![]() |
#1 |
trampkarz emeryt
![]() |
![]()
Hej,
w paru wątkach się temat GSów przewijał od lat, niekoniecznie pozytywnie ![]() Żeby nie było że się wstydzę jak kolega Brzeszczot napisał (no tylko trochę...) to zacznę. Po kilkunastu latach na Japonii i okazjonalnie Aprilii zakupiłem "Bavarian Money Waster" ![]() Niewielu wie, ale aktualnie tak naprawdę stałem przed wyborem 3 modeli. DL650 po 2012, F800GS i GS1200. Najbardziej nastawiony byłem na DLa którego znam doskonale ale za nic nie mogłem znaleźć egzemplarza gdzie odpowiadałaby mi wypadkowa ceny i stanu. No i chciałem trochę więcej mocy i trochę lepsze zawieszenia. NAT była daleko poza zasięgiem, DL1000 po 2014 bliżej ale nadal poza. Do boxera BMW podchodziłem przez długi czas jak pies do jeża. Szczególnie że jak siadałem z Hondy na R1100 i wrzucałem biegi to czułem się jak na ciągniku ![]() ![]() Jestem świadom wad i problemów GSa jako modelu ogólnie, egzemplarz bardzo fajnie się trafił z minimalnym raczej, mocno udokumentowanym przebiegiem i ew. naprawami. Mam nadzieję, że nie zdrenuje kieszeni w czasie użytkowania. Tak, wiem że jest przemalowany jeśli chodzi o biało-czarne boczki i dokładkę dzioba z ADV. Z moich dokładnych oględzin to była to fanaberia dawnego właściciela w DE. Wszystkie plastiki z roku i miesiąca produkcji, żadnych śladów napraw itp. Kupiony celowo na odlewanych kołach, model 2008, polift z nowym ABSem ale bez ESA. Kupiony w Nowy Rok i była to szybka akcja oraz powrót na kołach bo długo by raczej w ogłoszeniu nie stał, byłem chyba pierwszym oglądającym jeśli nie liczyć jednego chyba handlarza który chciał stargować trochę za dużo i sympatyczna pani właścicielka go przegoniła.. Co do samej jazdy niewiele mogę powiedzieć na razie bo ledwie 250km zrobiłem po zakupie - na tle wielu innych motocykli którymi jeździłem jest albo inaczej, albo po prostu na plus. Planuję jeździć 95% po asfalcie i celowo kupiłem na odlewanych kołach. ![]() ![]() ![]() ![]() Tak! Nadal jestem miłośnikiem japonii ![]() O ile włączanie kierunków idzie się oswoić, to ich wyłączanie prawym kciukiem uważam za nieporozumienie ![]() Masa tego motocykla jest na duuży plus względem 1150. O ile nie obwiesi się go żelastwem typu osłona osłony i gmole po szybę to masa odczuwalna jest jak w ogmolowanym starszym DL650. Tak plus minus. Dużo przyjemniej / lżej niż w starym DL1000. Nie popadam w jakiś obłędny zachwyt, tak to mogłoby być jakbym w życiu jeździł wcześniej jedną czy dwoma maszynami a nie prawie 20-toma. Jedyny sprzęt z jakim pojemnością i mocą mogę porównywać jest DL1000 - i tu GS jest chyba dla mnie pod każdym względem lepszy. Poza dźwiękiem wydechu bo w DLu był wspaniały a tu jest....srajczento sporting ![]() Mam nadzieję że będzie mało awaryjnie mnie woził. Zapewnia to czego trochę szukałem (i w większości spełniał by to też DL650), w kolejności od najważniejszych: - dobre wyważenie i niski środek ciężkości, - wygoda, dobre zawieszenie, - dobre prowadzenie i hamulce, - rozsądne spalanie, - moc/moment prawie na końcu ale ....fajnie że tyle tego jest - względnie prosta konstrukcja, Zdam relację jak pojeżdżę, ale jestem jak pisałem - dobrej myśli. Jazda do domu po zakupie była bardzo przyjemna, mimo masy i wielkości motocykl prowadzi się lekko i jest stabilny. Pozdrawiam zimny Ostatnio edytowane przez zimny : 29.09.2023 o 10:00 |
![]() |
![]() |