![]() |
#31 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2013
Miasto: Bilczyce k/Gdowa
Posty: 31
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 dni 6 godz 43 min 0
|
![]()
Dzień 3. Nad j. Nidzkie
Dziwnie zmęczony (choć może nie powinienem się dziwić) żegnam S(z)waderki i j. Maróz - żegnam, bo mam nadzieję, że ponownie tu nie zawitam ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Wysiłek jednak się opłacił, udało mi się odkryć nowy gatunek motyla!!! Nazwałem go Africafilus reincarnatus. ![]() Africafilus reincarnatus. w swoim naturalnym siedlisku. Za każdym razem gdy zatrzymywałem się, by ogarnąć swoje położenie geograficzne, najczęściej gdy moja leśna droga rozłaziła się na wszystkie strony świata, ten bajecznie kolorowy motyl natychmiast i zdecydowanie podlatywał do Afryki. Najpierw trzepotał się dookoła: a to rzut oka na regler - czy nie za gorący, a to czy pompa dziarsko żłopie, a przy okazji napęd sprawdzić i opony oblukać. Zawsze chwilę dłużej nasłuchiwał w okolicy mojego Laser Produro i wtedy wydawało mi się... nie! jestem pewien, że ruch jego skrzydeł synchronizował się z miarowym duk, duk, duk zgrzanego serducha Afryki. Na koniec Africafilus zawsze chwytał, jakby siadał, za kierownicę i tak już zastygał, spokojny, co jakiś czas klaszcząc z zadowoleniem skrzydełkami. Jak się potem dowiedziałem, nie pytaj gdzie i od kogo, motyle te niezaprzeczalnie są wcieleniami jeźdźców Afryki. Każdy z nas kiedyś zostanie motylem... ![]() ![]() We wsi Kot, tuż za mostkiem, pod którym przepływa czyściutka rzeczka Omulew, zatrzymałem się przy małym sklepiku wiejskim. Jest wściekle ciepło i soczyście parno. Wchodzę do sklepiku i... pierwsze zaskoczenie (lampka już mi się zapaliła, gdy otwierałem szczelne, dobrej klasy drzwi wejściowe) - wnętrze sklepiku w pełni klimatyzowane ![]() - Dzień dobry - mówi miła i uśmiechnięta, siwiuteńka Pani ubrana w kwiaciasty fartuch. - Dzień dobry - odpowiada zakurzony, spocony i trochę skołowany... kominiarz ![]() Powoli i ze spora zawiechą wydłubuję z pamięci kolejne produkty, o które raz za razem proszę cierpliwą Panią. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że coś jest na opak, jakbym kątem oka widział, że czegoś nie ma, ale gdziekolwiek skieruję wzrok wszystko ładne i poukładane. Ki czort... co to za urok?... I nagle mnie olśniło!! - A pepsi u Pani dostanę? - pyta czołgista. - Nie Proszę Pana - odpowiada starsza Pani. - A coca-cole? - Nie proszę Pana, u nas TAKICH rzeczy nie sprzedajemy! - A, to ja w takim razie poproszę oranżadę i drożdżówkę z makiem - z uśmiechem na twarzy mówi kominiarz od czołgów. Kurde! Niestety pewne śmieci, takie jak coca-cola, McDonald itp. Stają się dla nas oczywiste i gdy ich nie widzimy to tak, jakbyśmy patrzyli na syrenę. Niby wszystko ok, ale po chwili zdajemy sobie sprawę, że czegoś jej przecież brak - gdzie ona ma dupę!? ![]() Wsiadłem na moto i dobiłem szutrem do najbliższego asfaltu, byle nad jezioro Nidzkie - musze popływać. Objeżdżam dookoła podkowę jeziora i wbijam prosto, jak pod znany adres, do Przystani Wodnej "Czaplaâ". Ufff, tutaj sobie odpocznę. Cisza i spokój. Na jeziorze i wokół niego strefa ciszy. Obowiązuje zakaz używania silników (na wodzie ![]() ![]() CDN... Ostatnio edytowane przez tblask : 10.02.2015 o 22:52 |
![]() |
![]() |
![]() |
#32 |
Mam przerąbane :)
![]() Zarejestrowany: Oct 2008
Miasto: WTA
Posty: 1,656
Motocykl: RD07a
Przebieg: stoi
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 1 miesiąc 14 godz 55 min 9 s
|
![]()
Każdy dzień = coraz lepsza ta relacja.
'Gdzie ona ma dupę' no boskie po prostu boskie!
__________________
Motto nr 1: Uważać na mokre pieńki i siekiery |
![]() |
![]() |
![]() |
#33 |
![]() |
![]()
Ze by te dróżki ogarnąć to pewnie tylko z mapą wojskową trzeba nie?
![]()
__________________
kto smaruje ten jedzie |
![]() |
![]() |
![]() |
#34 |
![]() |
![]()
Kurza stopa! Jak w Polsacie: podrzuci chłopina kawałek solidnej relacji z super fotkami a potem czekaj człowieniu aż reklamy się skończą...
Czekam niecierpliwie na następną część ![]() Pzdr
__________________
"Co mnie obchodzi gdzie jadę... Grunt, że wiem gdzie byłem!" |
![]() |
![]() |
![]() |
#35 |
![]() Zarejestrowany: Mar 2011
Miasto: mazowiecka wieś
Posty: 1,417
Motocykl: 5 szt
Przebieg: znośny
![]() Online: 3 miesiące 3 tygodni 17 godz 46 min 27 s
|
![]()
Kolego Tblask poruszyłes mnie wymieniając nazwę jednej z piękniejszych rzeczek Kurpiowszyzny. Więc dam Ci radę. Zamiast szwędać sie po przeludninonych w lecie mazurach i narażać się na spotkania z gajowymi u krańca wytrzymałości psychicznej
![]() zdrówka
__________________
Nie ważne gdzie, nie ważne czym. Ważne z Kim. |
![]() |
![]() |
![]() |
#36 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2013
Miasto: Bilczyce k/Gdowa
Posty: 31
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
![]() Online: 6 dni 6 godz 43 min 0
|
![]()
Dzień 4. Szwędanie.
Dłuższa chwila oznaczała cały dzień i jeszcze jedną noc. Wczoraj (piszę „wczoraj”, bo jest już dzisiaj) zrzuciłem z Afry juki i wybrałem się poszwędać po okolicy (miedzy innymi po Puszczy Piskiej - przyp. autora ![]() ![]() ![]() Po drodze dotarłem do Stacji Badawczej PAN w Popielnie, w której znajduje się hodowla Konika Polskiego i Muzeum Przyrodnicze. ![]() A oto konik, którego hodują w Popielnie. Muzeum jest nieduże, ale posiada imponującą (na laiku to łatwo zrobić wrażenie) kolekcję poroży jeleni. Poza tym wrażenie robią na mnie jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze, panujący wewnątrz chłód – szczególnie w tak upalony dzień jak wczoraj (bo dziś jest dziś…, itd., itp., ble ble ble) to robi wrażenie. Oczywiście nie jest to efekt działania klimatyzacji (we współczesnym pojmowaniu), ale wynik odpowiedniej konstrukcji budynku i użytych do budowy materiałów. Nie żebym się na tym znał, ale tak po prostu uważam, jako samozwańczy specjalista (nie znam się, ale jestem specjalistą ![]() ![]() ![]() To po prawej to zapewne bizożubkrowa, a po lewej to… syrena? ![]() Przeskoczywszy promem przez styk jezior Mikołajskiego i Bełdany, pognałem prościutkim szutrem do Mikołajek. Przejeżdżam przez samo centrum oraz przystań jachtową i raz jeszcze przekonuje się dlaczego unikam takich miejsc. Zdałem sobie sprawę, że moje plany zakupowe (pucha z gazem i trociczki) muszę przełożyć na gdzie/kiedy indziej – nie byłbym w stanie się przemóc i opuścić bezpieczne zacisze grzbietu mojej Afryki, by zanurzyć się w ten niszczący zgiełk turystów. ![]() Czym prędzej pognałem nad jezioro Łuknajno szukać ciszy i 2000 łabędzi, żurawi, orłów i dzikich koni. Znalazłem wszystko! No może konie nie były takie zupełnie dzikie, ale dla mnie wystarczy. ![]() Żurawie, jak zwykle zwiały, gdy tylko usłyszały szelest włączanego aparatu fotograficznego – niech ktoś z Was spróbuje podejść żurawia na odległość strzału z „krótkiego” aparatu, to zobaczy jak cudownie płochliwe są te przepiękne i pełne gracji ptaki. ![]() Objazd jeziora Łuknajno polnymi drogami to czysta bajka. Wokół mnie przepiękna, zaptaszona kraina. ![]() ![]() Mój niepokój budzi jedynie cumulonimbus szerokości całego nieba, który rozsiadł się nad baza, do której musze dzisiaj wrócić – ciemno to widzę ![]() ![]() Na końcu pętli wokół Łuknajna odnajduję jedną z kilku nieczynnych wieży, z których można obserwować jezioro. ![]() Na wieży położonej w środku pola kukurydzy widnieje tabliczka z napisem w obcym, dla wielu z Nas, języku, obok którego widnieje jakiś dziwny piktogram/hieroglif. Na szczęście człowiek ze mnie uczony, języki znający, a jakże!, to wam mogę wszystko ładnie na nasze przetłumaczyć: „Wskocz na wieżę, zanim Cię dopadnie śmierć lub kalectwo!” Zaniepokoiło mnie, że może już zbyt długo się ociągam i zaraz trafi mnie grom z nieba, albo jakiś inny regler, wskoczyłem natychmiast na wieżę… a tu bach!!! – od razu nawinął się orzeł. To potężne ptaszysko było zbyt daleko dla mojego aparatu, ale nie dla oka. Przez prawie kwadrans obserwowałem jak, niczym bombowiec nękany przez stado wrogich myśliwców, ptak ten krążył nad taflą jeziora. To drugi ptak, po żurawiach, któremu już od dawna nie mogę zrobić zadawalającego mnie zdjęcia. Nie żeby orzeł był tak płochliwy jak żurawie, co to to nie. On po prostu zawsze jest tak daleko, że mu zwisa i ogonem powiewa. ![]() Długo jeszcze obserwowałem piękny, pełen życia, otaczający mnie świat, oświetlony coraz to niżej zawieszoną lampą słońca, zanim wsiadłem na Afrykę i pognałem z powrotem do… domu? ![]() Po drodze pocałowałem linę od niedziałającego już promu do Popielna. Objechałem więc jezioro Bełdany zachodnim brzegiem – super szybkie szutry (super – na pewno, szybkie – jak dla mnie ![]() ![]() Przed spaniem jak zwykle pływanie, aż do momentu, gdy poczuję, że skorupa puściła i woda głaszcze mnie po skórze mózgowej. Potem wbijam się w śpiwór, wciągam bucha i pogrążam się w kosmos dźwięków i wrażeń, niczym Enterprise w podprzestrzeń. Nie zamykam namiotu – za chwilę, cały świat, i tak zanurzy się we mnie… CDN… |
![]() |
![]() |
![]() |
#37 |
![]() Zarejestrowany: Dec 2012
Miasto: Radom
Posty: 106
Motocykl: BMW R1200 GSA
![]() Online: 6 dni 2 godz 17 min 20 s
|
![]()
Ejjjj, kurde! Co jest?
Weźmie Taki, rozkocha, a potem zostawi. Bez "sęsu". Fajnie piszesz ![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#38 |
![]() |
![]()
Dzień czwarty elegancko siadł przy porannej kawie i trzech pączkach.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
#39 |
![]() |
![]()
>>Dzień czwarty elegancko siadł przy porannej kawie i trzech pączkach.
Wlasnie zjadlem 3 paczki i pije kawuche w pracy i dupa mi peka ze zima za oknem a tu takie piekne relacje z wycieczki |
![]() |
![]() |
![]() |
#40 |
![]() Zarejestrowany: May 2008
Miasto: Białystok
Posty: 1,443
Motocykl: Honda Africa Single
![]() Online: 3 miesiące 3 dni 14 godz 30 min 4 s
|
![]()
Super relacja
![]() Dokladnie w tych samych okolicach rok temu jechałem drogą wzdłuż jeziora przez las, gdy nagle na drodze zauważyłem żurawia. Poderwał się do lotu, ale słabo mu szło nabieranie prędkości i wysokości, w bok też nie mógł odbić, bo las, a był sporych rozmiarów. Wskutek tego przez dobre kilkadziesiąt metrów ten wielki ptak leciał majestatycznie dosłownie kilka metrów przede mną, na wysokości mojej twarzy. Pierwszy raz widziałem żurawia z tak bliska, na dodatek w takich pięknych okolicznościach. Niesamowite przeżycie.
__________________
"A w takiej Mongolii lejesz, gdzie chcesz. Gdzie chcesz, wysiadasz z samochodu i rozbijasz namiot. Lubię jeździć tam, gdzie była komuna i gdzie można rozbić namiot." |
![]() |
![]() |
![]() |
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
![]() |
||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Wrześniowa włóczęga po Shqipërii AD2012 | hans | Trochę dalej | 59 | 08.04.2013 02:10 |
Włóczęga po kraju 15-30 Lipca | KML | Umawianie i propozycje wyjazdów | 13 | 14.07.2011 23:46 |