25.07.2022, 11:06 | #51 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Rankiem pobudka i mamy to czego się spodziewaliśmy. Leje. Co ciekawe deszcz pada a wiele osób w tym czasie kosi trawniki wokół posesji. Jeden z camperów już odjechał a koleś od sauny na przyczepie wyprowadza psa. Idę do sklepu, robię szybkie zakupy na śniadanie bo zgodnie z planem zmieniamy lokalizację w przypadku złej pogody. No, niewątpliwie z taką mamy do czynienia. Mamy wiatkę więc można mimo deszczu zjeść w spokoju śniadanie.
Toaleta, pakowanie i lecimy. Ruszam i słyszę niepokojący trzask jak tylko zacząłem się turlać. Po chwili ustaje ale już widzę przyczynę hałasu. Leży przed autem. Rozjechałem wiosła. Nosz, kurrrr. Nasze wiosła nie są składane i z konieczności wozimy je wewnątrz auta ale że utrudniają korzystanie z infrastruktury to wsadziłem je pod auto na czas biwakowania. No i zapomniałem. To już nie mamy wioseł bo z drążków zrobił się lekki tatar. Zostawiam połamane wiosła w koszu na plastiki. No to mamy po pływaniu. W tym całym niefarcie okazuje się że wybrany przez nas na cel park Repovesi ma całkiem sporo szlaków pieszych i rowerówek. No to będziemy chodzić z buta. Lecimy. Mamy do przejechania jakieś 300 kilosów więc to będzie cały niemal dzień. Po drodze mamy najstarszą atrakcję turystyczną w Finlandii. W miejscowości Imatra znajduje się największa hydroelektrownia w Finlandii. Woda oprócz tego że dociera do elektrowni ma też drugie ujście (właściwie zaporę) z której spuszczają wodę o określonych godzinach i to ponoć superatrakcja jest. Analizujemy sytuację i okazuje się że dziś jest pokaz ale dopiero o 19. Nie chcemy tyle czekać ale chcemy mimo wszystko zobaczyć o co tu się rozchodzi. Dolatujemy na miejsce a tam wjazd pod zaporę nie jest możliwy bo odbywa się wyścig kolarski. No to zostawiamy auto i idziemy z buta. Wygląda to całkiem ciekawie. Niestety nie udało nam się załapać na samo show ale tutaj wideo jak to wygląda. https://www.youtube.com/watch?v=Q37teY4ApcQ W mojej ocenie dużo fajniej musi to wyglądać nie od strony zapory ale od strony końca kanionu do którego wpuszczana jest woda. No i uwaga tutaj mamy najlepsze miejsca do obserwacji całej tej szopki z terenu najpiękniejszego budynku w Finlandii. To hotel Scandic Imatran Valtionhotelli. Tak się prezentuje. Znajduje się tutaj. https://goo.gl/maps/vRxQi3M1QAPDDJV39 Niestety wszystko jest tam poogradzane bo kolarze się ścigają a dodatkowo leje i nie bardzo chce nam się zwiedzać więc szybka kawa i lecimy dalej. Następny przystanek to Lappeenranta. No na to miasto to naprawdę szkoda czasu. To 13 miasto pod kątem liczby ludności w Finlandii ale w mojej ocenie mało ciekawe. Szamiemy na stacji paliw i na siłę szukamy co by tu zobaczyć. No to mają port. Największy w Finlandii port słodkowodny. Hmm. Grzecznościowo przemilczę temat. Mają też pozostałości fortu. Jak ktoś musi odklepać to może zobaczyć cerkiew i parę baraków przed którymi stoją jakieś armaty. Osobiście uważam że można sobie darować. Podobno mają też kilka muzeów. Nie badałem. Spadamy więc w kierunku parku bo przy fińskich drogach i prędkościach to mamy popołudnie i jeszcze koło stówki do zrobienia czyli będziemy w okolicach parku wieczorem. Znajduję w pobliżu parku camping i tam się kierujemy na nocleg by rano zaatakować ścieżki parkowe. Camping jest tutaj. https://goo.gl/maps/ffKQ137cwpdggsxWA Po drodze przekonujemy się że fińskie szutrówki są zdradliwe i trzeba uważać. Koleś wylądował Volvo w rowie i stoi na przednim zderzaku z rufą w górze. Właściciel wraz z gościem z pomocy drogowej dumają obok co z tym zrobić. Lecimy dalej. Wpadamy na szutry i dolatujemy do campingu ale za chusteczkę nie możemy znaleźć wjazdu. No widzę campery jest droga ale nieprzejezdna. Google nie chce inaczej nawigować i każe pchać się przez drogę, na której stoimy choć widzę że nią się nie da a i tak nie dolatuje do campingu. Pomaga maps me. Udaje się znaleźć trasę alternatywną kilkaset metrów wcześniej. Wbijamy na camping. Ogromny. Zapełnienie może 5%. Wbijam na recepcję i mam przed sobą parę emerytów na oko 70+. Oczywiście ni chu chu po żadnemu. Wjazd 22 ojro – cash only. Tyle udaje się ustalić. Nie bardzo mamy gotówkę ale wydłubuję 20 i garść drobniaków. Komunikacja po fińsku przez gogle tłumacza pozwala na tyle że właściciele wyrażają zgodę na małą niedopłatę z mojej strony po tłumaczeniach że mam tylko tyle. Na campingu folklor level expert. Ludzie poprzywozili nie tylko grille, kwiaty ale i małą architekturę. Mamy więc wiatraki, szopy, domki dla dzieci i cholera wie co jeszcze. Średnia wieku 60+. Coś jakby camping gdzie są dziadkowie zajmujący się wnukami. Sauny są porezerwowane a i tak nie mamy gotówki więc szybka szama i walimy w kimę bo jutro chcemy wykorzystać cały dzień w parku. |
25.07.2022, 11:29 | #52 |
Superaśnie , ale z wiosłami i dziadkami to faktycznie jak w kamienicy na rynku w Krk..
|
|
26.07.2022, 09:46 | #53 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Rankiem, szybkie śniadanie i walimy do parku Repovesi. Po drodze mały szoping bo planujemy zostać na noc w tym parku. No to łogiń. Najpierw namierzamy parking. Są trzy. Wybieramy najbliższy. Tutaj.
https://goo.gl/maps/Bp1VAjG1jsGQ7LDS8 Parking jest duży. Na parkingu znajduje się kiosk. Czyli coś kompletnie z niczym gdzie można sobie kupić kanapkę czy coś do picia. Opcjonalnie pamiątki. Dodam że wszystkie parkingi jakie są zorganizowane w parkach (przynajmniej tych, w których byliśmy) są darmowe. Do tego na takim parkingu mamy toalety i czasem znajduje się tam wypożyczalnia łodzi. Tutaj była ale wygląda to tak że jest podany telefon i ktoś przyjeżdża żeby łódź wydać. W Kolovesi obsługa wypożyczalni była na miejscu. Parkujemy w cieniu o który nie jest najłatwiej i ruszamy na rekonesans. Sprawdzamy jakie trasy są i jak ustalić jak mamy podążać. Symbolem parku jest lis. [url=https://ibb.co/GQxnZKN] Ogólnie jest bardzo ładnie i duże nagromadzenie miejsc biwakowych. Bardzo dużo ludzi idzie z wielkimi plecakami w celach biwakowych. Nie wiem czy jedno czy wielodniowo bo myśmy oblecieli do wieczora sporą część trasy pieszej i część rowerówki. Rowerówka jest szutrowa (a jakże) i bardzo ładnie utrzymana. Szlaki piesze są po prostu wydeptanymi ścieżkami poza tymi, które są szutrowe (taka mała pętelka). Wcale nie jest płasko i ścieżka wbija się na najwyższą górę w okolicy tak że można podziwiać widoki. Jest naprawdę ładnie. No i nie pada. Naczy chwilowo nie pada. Schodzi się w końcu w dół i mamy sporo miejsc biwakowych. Ludzi sporo i widać że duża część ma zamiar tam kimać. Tutaj jest inaczej niż w Kolovesi czy Linnansaari. Oprócz miejsc ogniskowych mamy wiaty i chatki, których tam nie było. Generalnie zasada jest taka że jak mamy ognisko z kominem to możemy palić je zawsze. Ognisko z klapą jest OK tylko jak nie ma zagrożenia pożarowego. Wjazd do parku nie jest możliwy dla motocykli. Znaczy jest zakaz wjazdu to tak jakby ktoś wpadł na pomysł kimać tam to można ale na parkingu lub moto na parking i dojść do miejsca biwakowego. Niestety one nie są blisko parkingu i do najbliższego jest kole kilometra, tak że słabo widzę targanie betów na bazę. W innych parkach może być inaczej. Generalnie oni wszystko mają po ludzku na jednej stronie. https://www.luontoon.fi/ Obchodzimy teren wkoło robiąc praktycznie wszystkie ścieżki. Przyroda tutaj jest dzika i jeśli chodzi o przygotowanie szlaku to jest to pozostawione samemu sobie. Co najwyżej jak drzewo jebnie na ścieżkę to Juha przetnie na pół żeby było przejście. Ale i to niekoniecznie i trzeba się przeciskać między zwaliskami. Szlaki są oznaczone pomarańczowymi kropkami na drzewach. Nie idzie popieprzyć trasy choć ludziska miejscami porobiły sobie jakieś skoki w bok. Jednym poszliśmy i po jakimś czasie pojawiły się oznaczenia innego rodzaju. Kropki były niebieskie. Dopiero potem doczytaliśmy że to zamknięta ścieżka jakiegoś towarzystwa strzeleckiego. Nikt nie strzelał. Robimy obchód całości i na powrocie pakujemy się na prom. Ręczny jak najbardziej. Późnym popołudniem wracamy do auta. Park zaliczony bez części wodnej niestety a może być dość ciekawa choć to małe jest dosyć. Postanawiamy zostać na noc na parkingu i jutro ruszyć w kierunku Helsinek na prom bo mamy jeszcze kilka punkcików w krajach bałtyckich do zaliczenia a czas nie jest z gumy, się nie naciągnie. Bardzo późnym wieczorem podjeżdża jeszcze sporo ludzi z wielkimi plecakami typowo na nockę pod gwiazdami. Może i to ma jakiś urok ale jak widziałem ile ludzi tam poszło i ile aut zostało na parkingu to mi się wydaje że miejsca biwakowe będą oblegane. Ale może to błędne założenie. Przed zmrokiem a właściwie już nocą podbija jeszcze jedno auto na baterie i wyłazi koleś z panną. Widać że mimo fińskich blach to na bank nie tubylcy. Angole jak się okazuje. Oczywiście mapy mają takie że pozazdrościć im może fiński instytut kartografii ale za wuja nie potrafią zdecydować się co robić. W końcu koleś podbija i pyta co i jak bo on z dziewczyną to by chciał ognisko i nocleg w lesie. No to pokazuję kolesiowi mapę. Stoisz tutaj, tutaj masz najbliższe miejsce biwakowe i musisz iść szlakiem tędy (wskazuję paluchem trasę). Oczywiście idą w inną stronę ale po chwili się reflektują , patrząc nerwowo w koło, więc jeszcze raz pokazuję tam kuwa macie iść. Poszli. Mijając nas tylko dostrzegam , że Pani to się wybrała jak na plażę w Bormoszycach. Biały sweterek, białe skarpetki, getry i kuwa klapki. No gratulacje. Te ścieżki tam nie są może trudne ale kamienie, korzenie, miejscami ślisko, no jak to w lesie. Sam kulosa utrąciłem po drodze ale lekko. Już mi się nawet nie chce zwracać im uwagi że ten kilometr w klapkach tym szlakiem to będzie droga przez mękę. A niech sami doświadczą fińskiej przyrody. Pomijam brak czołówki i przyświeckę telefonem. Czas w kimę. Jutro trasa na Tallin. |
26.07.2022, 10:03 | #54 |
Cywilizacja w tej Finlandii była jak widzę
Super się czyta!
__________________
'Przestań naprawiać kiedy zaczynasz psuć' - Ojciec matjasa |
|
27.07.2022, 11:13 | #55 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Po śniadaniu zbieramy się w kierunku Helsinek. W sumie mamy jakieś 2 stówki na miejsce i prom o 15 ale ruszamy wcześniej bo chcemy jeszcze złapać jakiś sklep i kupić pamiątki. Walimy więc do Helsinek i zajeżdżamy pod jedno z centrów handlowych na uboczu. Tak nam pasował zjazd akurat. Parkujemy pod centrum, wychodzimy z auta i szok kulturowy.
Trafiliśmy na jakieś osiedle imigrantów. Centrum handlowe to jest bardziej z nazwy niż faktycznie. Co prawda jest supermarket ale nie o to nam chodziło. Wkoło ani jednego Fina o rysach fińskich. Kobiety w jakichś burkach, w zasadzie trudno dojrzeć kogokolwiek o rysach Europejczyka. Siedzą jakieś ichnie ćpuny. Pełno żulerstwa. No jednym słowem kurła dramat. Niesamowity kontrast w porównaniu do tego co widzieliśmy dotychczas. Jak enklawa wielonarodowa w stolicy europejskiego kraju. Dziwnie się tam czujemy, klimat slumsów, w których pewnie czuł bym się normalnie gdyby to były zadupia na przedmieściach Biszkeku czy innego Bangkoku ale w Helsinkach wygląda to dziwacznie. Helsinki są rozkopane niemiłosiernie. Same remonty i przebudowy ale przebijamy się do portu i pakujemy na prom. Mnóstwo motocykli. Nas ładują oczywiście na końcu za to wyjazd mamy jako pierwsi. Postanawiamy po zejściu na ląd udać się na obiad do knajpy a następnie ruszyć w kierunku Narvy oblukać wodospad na rzece Jagala. Ponoć fantastyczne miejsce. Najpierw w miasto. Znajdujemy jedną ciekawą knajpę i pakujemy się do środka ale dostajemy info że obsługują tylko na zewnątrz i mają tylko jeden stolik na pół godziny. Same rezerwacje. Rezygnujemy choć patrząc na dania które wyglądają mega to mamy czego żałować. Wychodząc dostrzegam dyskretną tabliczkę Michelin na elewacji i to wyjaśnia brak miejsc i rezerwacje w opór. Knajpa nazywa się R14. Idziemy w inne miejsce , zamawiamy szamę. Czekamy dość długo, otrzymane dania są wyśmienite ale kurła małe jak dla dzieci więc nie pojedliśmy. Spadamy. Wodospad znajduje się kawałek za Tallinem, który sam w sobie jest dość małym miastem i za chwilę zjeżdżamy z autobanu nad wodospad. Mamy w planie tam zanocować na parkingu. Ludzi niewiele, parking spory ale idziemy zobaczyć tą atrakcję. Dupy to nie urywa chyba ze względu na fakt, że płynie mało wody. Przy wyższym stanie rzeka rozlewa się szerzej i może być ciekawiej. Sam wodospad jest przy wsi czy miasteczku, jak zwał , tak zwał i wokół są zabudowania. Nie bardzo jest jak rozpalić ognisko czy znaleźć kawałek kameralnej przestrzeni. Postanawiamy jechać w kierunku Łotwy bo mam tam sprawę do załatwienia i po drodze poszukać jakiejś bazy. Marta znajduje na mapie jakieś leśne domki i przypominam sonie że Estońcy mają swoją apkę lasów państwowych gdzie są bazy leśne zaznaczone. Podrzucam namiary na apkę https://www.rmk.ee/organisation/rmk-mobile-app Dość użyteczna jak chodzi o szukanie noclegu na dziko ale z jakąś infrastrukturą. Na miejscach biwakowych z reguły jest wiatka z zadaszeniem, palenisko i kibel. Wystarczające na nocleg po trasie. Niektóre bazy są zamykane z paleniskiem wewnętrznym. Coś teges. Bazy nie są ogarnięte tak doskonale jak w Finlandii ale i tak uważam że jest zajebiście dobrze. U nas jak postawią wiatkę to nikomu do łba nie przyjdzie walnąć obok choćby kibla. To lecimy. Mapa pokazuje że mamy zjechać z czarnego i do przewalenia jakieś 10 km szutrówką przez las. Znajduję po drodze dzikie miejsce nad wodą i postanawiamy je sprawdzić ale totalny niewypał , jakies wyrobisko , obok ładne jezioro ale bez podejścia, całe zakrzaczone w cholerę. Lecimy dalej i po paru kilosach miejscówkę znajdujemy. Niby spoko ale w środku lasu, ciemno i mnóstwo robactwa. Marta namierza kolejną budkę lasów tym razem nad jeziorkiem. Kolejne parę kilosów i zajeżdżamy. Tutaj mamy jeziorko z plażą a do tego nad nim 2 miejsca biwakowe w tym jedno jest zajęte więc walimy na drugie po drugiej stronie bajora. Spokojnie, cicho, jest palenisko i wiatka. No to łogiń. Jutro plan na Łotwę. |
28.07.2022, 13:39 | #56 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
Rano ruszamy w kierunku Łotwy bo mam tam temat do dogadania z właścicielką jednego obiektu który chcemy nawiedzić w sierpniu na motocyklach.
Nie chcę jechać główną ścieżką E67 bo jej po prostu nie lubię. Stąd walimy opłotkami Estonii i kierujemy się na Valmierę a potem mam zamiar objechać Rygę. Plan totalnie z dupy bo chodzi mi po głowie Kolka na której Marta jeszcze nie była ale olewamy temat , najwyżej kawałek wrócimy. Obiekt do którego zmierzamy znajduje się tutaj. https://goo.gl/maps/YPnLG2z6uC8k1sBA7 Generalnie to budowla typu wczesny Gierek z wystrojem w stylu myśliwskim. Klepnąłem apartament przez booking i dolatujemy tam wieczorkiem. Trasa nudna i nie ma co opisywać. Plan jest na totalny labing połączony z sauningiem. Obiekt wygląda chooyowo ale ma niesamowity klimat , szczególnie pod saunowanie. Sauna zaklepana na 21 ale Pani mówi że nie ma gości i możemy już iść i siedzieć ile chcemy choć zaklepałem na 2 godziny – 15 ojro za godzinę. Zestaw wyżerkowo – napitkowy naszykowany to można saunować. Oczywiście pogoda na saunę jest idealnie doskonała. Leje. Sauna doskonale robi nam na sen. Rano mamy naszykowane śniadanie na bogatości i zbieramy się na półwysep Kolka. Postanawiamy że po drodze robimy wszystkie możliwe zaznaczone atrakcje po drodze wzdłuż wybrzeża. No to łogiń. Walimy niemal w każdy zjazd, w który się da bo cos tam jest zaznaczone. A to miejsce biwakowe a to ścieżka dydaktyczna a to punkt widokowy czy inne cuda. Jest nawet biblioteka wiejska , pięknie utrzymana na totalnym zadupiu. Co ciekawe , szczyt sezonu a ludzi nie ma praktycznie wcale. Na miejscu biwakowym jeden Niemiec terenówką zrobioną na campera, turystów nie widać a plaże są puste. Myślę sobie na wuja nasz naród jeździ do tego Władka czy innego Mielna , płaci jak za zboże i pływa w tłumie na plaży czy na mieście. Może tutaj jest drogo? No nie. Domek na plaży dla 4 osób na tydzień to koszt około 400 juri, za 500-600 to już jest wypasiony i miejsc wolnych mnóstwo a to tylko dzień drogi z centrum Polski. Zwiedzanie jak wiadomo męczące jest to czas na małe conieco. Wjeżdża śledzik w marynacie i drugi w oleju od lokalnego dostawcy. Oczywiście z ziemniaczkiem. Pychozja. Polecam. Sprawdzamy jak wyglądają Campingi po drodze i to jeden z nich. To co widać to sauna na plaży. Miód. W zasadzie jedyny na jakim było jakiekolwiek życie. Znaczy byli camperowcy, przyczepowcy, namiociarze i ci którzy wolą mikrodomki. Jest jakiś ruch ale nie powiem że jest tłoczno. Raczej pustawo. Klimat super. Camping jest tutaj. https://goo.gl/maps/Ndewcd7yNmksMAQu7 Fajny bo dość spory (jak na ichnie warunki) ale względnie kameralny i klimatyczny. Beczka spalna. Lecimy dalej i mamy ścieżkę dydaktyczną , tym razem z wydmą na skarpie. Dalej kolejna z jeziorkiem i ujściem rzeczułki do morza gdzie ktoś popełnił miejscówkę na ognisko. Docieramy do Kolki. Jak ktoś nie chce płacić za parking to od strony Rygi na rondzie prosto a nie w prawo i dolatujemy do parkingu za free. Blisko jest. Mamy wieżę widokową. Idąc wzdłuż wybrzeża docieramy do półwyspu. Doopy nie urywa ale to wiedziałem wcześniej. Niestety morze zjada go w trybie przyspieszonym bo jak byłem tutaj parę lat wcześniej to widać zauważalną różnicę. Kolka nie jest naszym celem ale ujście Irbe do morza. Chcieliśmy spłynąć rzeką i obozować na plaży ale z powodu utraconego napędu musimy zadowolić się zwiedzaniem terenu puszką i z buta. Dojazd jest wszystkim. Bardzo dobre miejsca biwakowe i jest ich dużo. Są wiatki i kible ale kible są okropne. Można palić ogniska. Jest git. Biwak jest tutaj. https://goo.gl/maps/Z9k57xzwEZhX6D1u9 Samo ujście jest dość urokliwe. Znajdujemy sobie odpowiednią miejscówkę na nocleg , parkujemy i lecimy na zwiad z buta. Wieczorkiem jest nawet ładniej. No ale nie po to targałem wędkę po Finlandii żeby zaczepić jednego okonka, który i tak się wypiął przy brzegu, żeby tutaj tez nie spróbować. No i udało się wydłubać prawdziwego potwora. No ale radości dał sporo. Mimo że kurdupel. Oczywiście szczupaczek ląduje z powrotem w Irbe a my lądujemy w busie i walimy w kimę. Jutro powrót do PL więc to w zasadzie koniec wycieczki. |
06.08.2022, 23:03 | #57 |
Zarejestrowany: Jan 2015
Miasto: Warszawa
Posty: 1,854
Motocykl: inne moto
Online: 2 tygodni 1 dzień 11 godz 59 min 22 s
|
Heja,
@Emek lub ktos jeszcze moze podrzucic jakis namiar na fajny nocleg pod dachem w Klajpedzie. W czwartek jedziemy opitolic jaka fladre po tamtej stronie. Kierunek az do Estonii. Pozdr |
07.08.2022, 12:43 | #58 |
I CAN'T KEEP CALM I'M FROM POLAND KU_WA Słońce do 04.09.24
|
W Kłajpedzie nie nocowałem tylko obok. Tutaj
https://olandokepure.lt/ |
08.08.2022, 08:19 | #59 | |
Zarejestrowany: Jan 2015
Miasto: Warszawa
Posty: 1,854
Motocykl: inne moto
Online: 2 tygodni 1 dzień 11 godz 59 min 22 s
|
Cytat:
Coś ktoś jeszcze zna ciekawego - jakieś beczki nad samym morzem? |
|
Narzędzia wątku | |
Wygląd | |
|
|
Podobne wątki | ||||
Wątek | Autor wątku | Forum | Odpowiedzi | Ostatni Post / Autor |
Norge, Sverige, Suomi - skandynawska przejazdzka'08 | HBRT | Trochę dalej | 8 | 28.10.2008 10:29 |